a mówiłaś im, że nie pójdziesz z nim do łóżka?
bo moim dopiero wystarczyło wykrzyczane "nie jestem żadną kurwą żeby z pierwszym lepszym gościem isć do łóżka, tak nisko mnie cenicie?!" żeby zaczęli traktować moich chłopców normalnie i pozwalali mi się z nimi spotykać.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sob 10 Gru, 2005 21:41
Nowy model rodzica? Kondom-rodzic? Jak widać coś a'la tego się prezentuje... Każdy rodzic, który ma córkę w wieku ponad 10 lat obawia się ze ta będzie miała dziecko? A myśleliście o jakiejś terapii dla nich?
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Nie 11 Gru, 2005 21:40
Eh... powiedziałam "nie jestem dziwką!" i wiele innych...ale oni nie rozumieją! Są przewrażliwieni z każdej storny... ;/;/;/ . Nawet mają wonty jak mnie spotkaja na mieście gdy z cgłopakiem za rękę idę bo to nie wiem co;/;/;/. Ja nie wiem co mam im powiedziec...ani co robic. jak ich słucham to każą mi oraz wiecej rzeczy robić w domu i skracają czas w którym mogę być na dworze albo gdzieś. A gdy ich nie słucham to się drą, mówią, że nie rozumieją jak mnie wychowali, skoro tak sie zachowuje. Gdy staram się normalnie rozmawiać i c9epne mocnym argumentem to słyszę "nie dyskutuj, to co mówię jest święte" albo "trzym ryj, bo cie utrzymujemy i masz [cenzura] do gadania". Nic im nie pasuje... albo po prostu to ja im nie pasuję.
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 12 Gru, 2005 15:17
Nic nie możesz zrobić. To twoi rodzice i mają rację - Masz g... do powiedzenia. Niestety, bądźmy realistami, nie katują Cię, po prostu ustrzegają przed niebezpieczeństwem...
Współczucia, ale nadal uważam, że nic nie możesz zrobić
PS: Jak moi rodzice się na mnie drą to jakoś się tym nie przejmuję...
Jakie ludzie mają problemy... Nawet nie sądziłem, że coś takiego może się dziać... Sam mam 15-lat, ale moi rodzice - totalny luzik... Może to dlatego, że nie jestem ich córeczką, lecz synkiem?!... A może o to, że w sumie to młodzi ciągle są -mamuśka miała 18-stke jak mnie urodziła, a poznała tatę mając 15-stkę - i jakoś nie żałują... Podejście do mnie?? "Rób co chcesz, tylko rób to z głową...", oraz "Jak coś będziesz chciał "zmajstrować" to i tak to zrobisz... Do kaloryfera Cię nie przykłujemy", a nawet już słyszałem texty w stylu "Jak już naprawde macie "coś zmajstrować" (nie wiem co oni z tym majstrowaniem mają - szyfr jakiś, czy co?! ), to się przynajmniej zabezpieczcie...". Pozatym poszliśmy na prostą umowę z rodzicami - jak chcecie wejść do pokoju to pukajcie po prostu i czekajcie na "PROSZĘ!!!", żebyście potem nie czuli się niezręcznie jak wejdziecie "w nieodpowiednim momencie" (zdarzało się im )...
Jestem z dziewczyną niecały rok, rodzice ją zaakceptowali i wszystko jest O'Key... Mamuśka se ją już nawet "synową" nazywa i git... A skoro mają takie podejście do sexu, to do całowania się przynajmniej nie dopieprzają...
Co innego z rodzicami dziewczyny, bo tam na początku czułem się jak wróg namber łan, szczególnie dla ojca, ale trzeba im to wybaczyć - ciut starsi, inne wychowanie, etc. A potem w sumie mamuśka mnie bardzo polubiła, a ojciec tak w miarę i zaczął tolerować... Ale fakt - wpadają do pokoju bez pukania, ale za to raz na jakiś czas tylko i słychać jak nadchodzą, więc nie ma problemów, oraz raz, czy dwa zdarzało im się wyskakiwać z textami w stylu "Wy tam tak głośno telewizor włączacie, tylko po to, żeby nie było słychać, co tam wyprawiacie!!!", ale przeszło im po wyjaśnieniu, że nam się do zabawy w dorosłych nie śpieszy...
To wszystko jest kwestią czasu.
Moi rodzice traktowali to gorzej, ale musieli sie przyzwyczaić. Powoli.
Tata moich facetów nazywa "kolegami", i mama sie sprzecza, że to jużnie koledzy:) wesoło jest.
Z panem R. jestem już ponad 7 miesiecy, i sie przyzwyczaili. Mama puka, tatuś nie:P
Lubią go i ufają mu przede wszystkim. U niego jest już wyjątkowo dobrze, ma kontakt z rodzicami jak z kumplami:) w pozytywnym sensie. Ma to też swe granice, chyba jak zawsze:)
Musisz czekać. czas. czas.czas
U mnie było tak samo.
Przyszedł pierwszy raz i postanowiliśmy ogladać flm.
No i było zgaszone swiatło i zapalona mała lampka. No i oczywiście problem,ze z małą lampka.
I pozniej teksty ile my mamy lat,zeby siedzieć przy tak małym świtle
To jest nie sprawiedliwe : bo jeśli przychodzi kolezanka nic nie mówią.
A jak w domu pojawi się tylko osobnik płci przeciwnej - wieelki problem.
Bez sensu...
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 18 Sty, 2006 18:04
Yarpen - Ta "sytuacja" w jakiej zastali Cię rodzice to pocałunek jak rozumiem? (Jak nie chcesz to nie mów, nie nalegam, tak tylko pytam z ciekawości)
agg. - Dziwisz im się? Przeczytaj wątek, mówione było setki razy - Rodzice boją się że im dziecko zmajstrujesz, wiele takich przypadków jest jak się dzieciakom spieszy do seksu a o zabezpieczeniu nie pomyślą "bo taka sytuacja była" - Owszem, przesadzają, ale po prostu się boją. Sama rozważ czy robią dobrze.
Pomogła: 39 razy Dołączyła: 25 Wrz 2003 Posty: 2010
Wysłany: Sob 10 Lut, 2007 21:01
O kurcze... Niby wątek sprzed roku ale musze sie wypowiedziec ;P byl u mnie chlopak to mama sie potem rzucala ze ja nie jestem dorosla (weszla jak mnie obejmowal), i ze nie powinnam (to najlepsze) zamykac drzwi jak z nim siedze = =. Potem sie pytalam taty czy moze do mnie przyjsc, to zaczal gadac ze do 18 roku zycia powinnam sie spotykac z kolezankami (kurcze, ja nie jestem lesbijką...). Troche dziwne podejscie. Nie wiem troche jak rodzicow do niego przyzwyczaic, bo jak mame sie da, to z tata bedzie gorzej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach