Cze
WIecie z religią to jest taki jakby szkopół
Bo nio chyba większość nas ( tak mniemam ... jeśli jestem w błędzie to poprawcie mnie )
jest wychowywana w rodzinie religijnej
Tzn wierzącej, czasami nie praktykującej
U mnie to jest tak że moi rodzice wierzą ale nie chodzą do kościoła ... moja mama modli sie w domu
Ja gdybym chciała zrezygnować z wiary ... czego nie chcę ... zrezygnowac tzn nie chodzić np na religię ... to napewno moi rodzice by sie nie zgodzli
Teraz akurat ide do bierzmowania i chce do niego przystapic ... i mam taki dzienniczek ... wiec chodze do kosciola sama z siebie
Ale np rok temu ... Oj ... nie chciało się ...
Zresztą wiekszośc moich znajomych ... a wlasciwie wszyscy ... stoją pod kosciolem albo w kosciele na samym końcu ... i co się dzieje ? no poprostu rozmowy :/ albo chodzenie na papieroska za kosciół i takie tam
Wiecie co ... szanuję wiarę ... każdą ... bo to dobrze jeśli się w coś wierzy ...
Ja wierzę w Boga ... nie zawsze wierzę w kościół i ludzi którzy go tworzą ale ...
niektóre rzeczy przechodzą pojęcie
np znajoma ... która na różańcu ( ona też idzie do bierzmowania ) udaje że masturbuje sie różancem no poprostu wklada go miedzy nogi jedną ręką trzyma sz przodu a drugą z tyłu i rosza nim ... no normalnie myślałam że jej coś powiem ale ... bym chyba musiała ją strzelić w twarz
lub znajomy który przykleja gume do krzyża ...
Takich przykładów mogę mnożyć ...
I tu wyjaśniam moje zdanie które napisałam na poczatku ... że z religją to jest taki szkopół
No tak ... bo jesli ktos jest do niej prymuszany to nie ma to najczęściej ( ale nie zawsze ) żadnego sensu ... poprostu
np znajoma ... która na różańcu ( ona też idzie do bierzmowania ) udaje że masturbuje sie różancem no poprostu wklada go miedzy nogi jedną ręką trzyma sz przodu a drugą z tyłu i rosza nim ... no normalnie myślałam że jej coś powiem ale ... bym chyba musiała ją strzelić w twarz
lub znajomy który przykleja gume do krzyża ...
Bo niektorzy własnie tak szanują kosciol;// Chodzą z przymusu...i sie tak zachowują. Myslę, że lepiej by było gdyby takie osobniki czekaly pod kociolem, albo chociarz na miasto poszły..
No ja jestem dla siostry wzór. Ale ja w kosciele ostatnio to byłem na wielkanocy i teraz jest pytanie co jest lepsze: chopdzenie do kościoła i bycie "lepszym inaczej" czy niechodzenie do kościoła a bycie wzorem
Dla mnie odpowiedź jest prosta, lepiej byc wzorem
Gdyby ktoś z mojej bliższej rodziny chodził czesto do koscioła to i pewnie ja bym chodził, ale narazie sie na to nie zapowiada. Pewnie w 3 klasie GIM bede musiał chodzić co tydzień (nie lubie patrzec w twarze tych osób które chodzi ze mną do SP, więc to jest jeden z powodów)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach