Wpadłam na pomysł,żeby opisywać tu swoich pupilów(mówić imiona,opisywać wygląd,napisać o ulubionym jedzeniu królika,uilubionej zabawie).Więc może ja zacznę :
Mój królas ma na imię Pasztet(całe imię to książę Pasztet I ).Jest koloru raz bardziej rudego,raz bardziej popielatego .Mój kochany gryzoń uwielbia miodowe kolby,a także świeżą zieleninkę(głównie koniczyny i mlecze).Jego ulubioną zabawą jest uciekanie przede mną,gdy chcę go łapać .Lubi ciemne,ciasne pomieszczenia,dlatego większosc czasu przsiaduje za tapczanem,w duzym pokoju(w zimie puszczamy go w domu).W marcu skonczy 9 lat,a ma zdrowie i siłę....4-letniego królika .
Więc teraz Wy się wypowiadajcie!
Moja królisia ma na imię Pinky (to imię może się kojarzyć z chłopczykiem, ale zapewniam, że jest samiczką ). Jest biała, ma czarne plamki na kręgosłupie, czarne uszka i wokół oczu. Uwielbia marchewkę, sianko i jabłka. Jej ulubionym zajęciem jest sypanie bobków na podłogę i chowanie się przede mną pod fotelem Rok temu była chora. Został jej po tym paskudny ślad Ma goły nosek z czymś twardym na nim... Kiedyś, gdy biegała sobie po podwórku, przedostała się do sąsiada i rozcięła sobie swój nieszczęsny nosek Sąsiad łapał ją z pół godziny... ale na szczęście króliczka jest już ze mną
O...szkoda noska....ale najważniejsze,że żyje,no nie?Moje królasa prawi wilczur zagryzł,bo,jak byłam mała i głupia ,zostawiłam Paszteta bez opieki,a sama poszłam parę metrów dalej,do sasiedniego namiotu(to było na wakacjach z rodzinką).Po chwili usłyszałam szczekanie psa i dziwne piszczenie.Pobiegłam więc szybko w stronę tychże dxwięków,a to,co zobaczyłam,było(przynajmniej wtedy)przerażające!Mój królik rozpaczliwie biegał w kółko (był przywiązany długim sznurem do czegośtam),a wilczur(suczka)usiłował(a) go złapac.W końcu go złapała,przygniotła swoim cielskiem do ziemi i poczęła go..lizać....a ja,głupia,tylko stałam i ryczałam.Na szczęscie przybiegł jeden znajomy z pola namiotowego i zabrał wilczurzycę.........nigdy tego nie zapomnę(tak samo,jak wizyty w Domu Strachów-prawie zawału serca dostałam)
treż mam króliczka , ma na imię Trixi ( ja ją chciałem nazwać taxi a tata pixi i wyszło trixi ) jest biłą w brozowe łatki , ma jedną koło oczka ma grzbiecxie pręgę .. i taki inne nieforemne lubi jeść karme marchgewkę kapuste ... prawie wszystkie ważywa . ;P
Ja mam króliczka Sonię. Jest całym czarnym barankiem ma okołoczterech miesięcy, ja mam ją prawie dwa Uwielbia rozrabiać. Czasem nazywam ją rosołek, kiedyś opowiem dlaczego ogólnie jest koooooochana najpiękniejszy królas na świecie
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Wto 30 Lis, 2004 13:51
Ja miałam królika. Takiego całego białego Ale mieszkał na dworze (było lato) i zwiał z klatki... Nie zdżążyłam sie do niego pzywiązać, ani nawet dać mu imienia =] Ale wspomnienia są... no bo mieć - miałam =)
Moj kroluczek nazywa sie Pusiu Jego futerko jest biale na ogonku uszkach i na tyleczku ma szare latki jest pol angorka jest kochany najbardziej lubi dropsy i kolbe biszkoptowa i trawke czyli mleczi koniczyne bardzo kocha sianko i swoje specjalne jedzonko jest kochany ma juz ponad 4 latka w listopadzie skonczy 5 a i tak jest super
bardzo lubi bawic sie z suczka mojej sasiadki bo ona go traktuje jak swooje dziecko jak byl mlodszy to ja bil lapka a teraz juz sobie nie daje i ja gryzie ale bezbolesnie bo ona nie piszczy za to z moja domowa psinka nie nawidzi bo ona sie mu zucana szyje jak by nie patrzec to pies mysliwski JAamnik
Ja nie mam królika, ale bardzo je lubię i chciałabym mieć, ale mam już tyle zwierzaków, że mama się nie godzi na jeszcze jednego, a poza tym nie lubi chomików, królików itp.
Miracle, już drugi raz zwracam Ci uwagę abyś nie pisała Caps Lock'iem. // Nikita
Ja kooocham króliki !!!! Mój jest rudziutki - calutki! Jest prześliczny, tylko że złośliwy! Właśnie gryzie mnie jak szalony w nogę. Aha... to jest ona... PYSIA. Lubi różnie chrupki, a nigdy nie je ziarenek. Jej hobby to drapanie ludzi, dywanów, kryzienie ludzi, dywanów, wywalanie miski pełnej jedzenia. THE END
mialam krolika, ale oddalam;p bo to jest rudy potwor - Tofik tj. uciekal non stop z klatki (w nocy zazwyczaj) a jak sie chcialo go zlapac to atakowal łapami albo biegla pol godizny po domu po to by.. wskoczyc sam do klatki -_-' ciekawsotka: Tofik zaatakowal raz kota.. biedny kotek uciekł z grozą w oczach
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Hehe... ja miałam królika i no cóż, jak każdy gryzoń. Ja bardzo lubię gryzonie Ale mozna przecież nie wypuszczać go z klatki. tzn. w razie potrzeby to trzeba. Ale nie radze wyrzekać się zwierząt.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach