Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 08 Paź, 2008 18:46
Szczerze powiedziawszy nie wiem jak to bywa u innych, jakoś tak nikt mi się specjalnie z takich spraw nie zwierza.
Jeśli chodzi o mnie? Kwestia pewnego układu. Zastanawiam się ciągle jak by to uogólnić, bo w sumie każda sytuacja jest inna, każda wymaga kilku osobnych słów, no ale spróbujmy.
Wszystko jest kwestią pewnego porozumienia, czy raczej po prostu "zrozumienia" po obu stronach. Obie strony muszą wiedzieć co jest grane, co się dzieje i dlaczego, ale mimo wszystko nie można być w tym wszytkim zbyt otwartym i szczerym, bo - jak już pisałem wyżej - w takim przypadku można dojść do paradoksu "w sumie to chodzi tylko o wymianę płynów", a tego nie chcemy - jesteśmy ludźmi.
Jeśli mówimy tutaj o sytuacji - Pracuję i pracuję, żeby zdobyć dziewczę moich marzeń, chcę żebyśmy byli partnerami itd, itd, to powiem szczerze że nigdy problemów z takim "zrozumieniem" nie miałem - to się po prostu czuło. Może jest tu pewna kwestia poznania drugiej osoby (I zrozumienia kiedy dla niej zaczyna się związek, a kończy znajomość), może po prostu zwykłe "przeczucie". Ciężko powiedzieć, naprawdę*...
... i w sumie właśnie w tym zawiera się to piękno tej gry. Nikt nic nie wie, a zarazem wszyscy wiedzą wszystko. Nikt nic nie robi, a zarazem wszyscy robią cokolwiek, żeby do tej drugiej osoby dotrzeć. Toż przecież o to chodzi : )
* Po prostu jak wspomniałem wyżej - uogólnienia tutaj się praktycznie nie da dokonać, próbowałem jak próbowałem - wyszło średnio. Każdy przypadek jest inny, bo przecież nie zawsze pocałunek oznacza że ludzie są partnerami, nie zawsze seks oznacza że ludzie są partnerami, a czasem ludzie są parą i bez pocałunku. Dużo różnych sytuacji, naprawdę : )
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 08 Gru 2006 Posty: 716
Wysłany: Sro 08 Paź, 2008 20:29
Może kiedy dojdą do wniosku, że się kochają i powiedzą to sobie nawzajem (po wspólnym spędzaniu ze sobą czasu, przytulaniu, całowaniu itd.), to wtedy będzie mniej więcej pewne, że ze sobą poprostu SĄ.
Ehh, witajcie po przerwie... I nic się tutaj nie zmieniło takie same pytania i takie same wątki.
Ale wracając do tematu...
Tak naprawdę takie pytanie nie pasuje nawet pierwszoklasistom z podstawówki.
Nie jest wtedy ani romantycznie ani ciekawie, bo takie związki szybko się rozpadają. "A zresztą kto chciałby chodzić z kimś kto chce tylko mieć dziewczynkę?" - Takie pytanie może właśnie stworzyć taką myśl i wtedy leżymy z dziewczyną. Dlatego trzeba po prostu, ta osobę poznać, zaimponować jej a później wszystko samo poleci... z górki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach