Wysłany: Pią 07 Paź, 2005 23:34 Stara miłość nie rdzewieje?
Na pewno zdarzyło się wam spotkać swoją „dawną miłość”, lub nadal utrzymujecie kontakt ze sobą. W zależności, na jakiej stopie się rozstaliście.
Rozstałam się z chłopakiem po 1,5 rocznym związku . Nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu. Jednak spotkaliśmy się po ok. roku czasu. To, co się we mnie „obudziło”,gdy go zobaczyłam, nie da się opisać. Istny chaos!
Byłam przekonana,że „zgasiłam” w sobie uczucie do niego...A jednak:/
Jednak chyba jak się kocha to się kocha do końca....Bez względu na to, co ta osoba złego zrobiła.
Kocha się tylko raz? ...Czy raz potem następny i następny?.....
Czy wrócenie do dawnego związku ma sens?
[/b]
_________________ Karolina
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 07 Paź, 2005 23:39
wszystko zależy od was.Jezeli Ty go kochasz a on Ciebie także,to są jakies szanse.
Wrocenie do dawnego zwiazku moze miec sens jezeli oboje tego chcecie.
dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki. Wiem z doswiadczenia, ze jak sie rozstajesz i chcesz zwiazac po jakims czasie, np pol roku, to jest to tylko takie widzimisie 'na 5 minut', i oszukiwanie siebie, nic z tego nie bedzie - wszystkie uczucia juz dawno zanikly
uwazam ze to co dzieje sie teraz w Tobie moze byc wspomnieniem dawnych uczuc. a moze sie myle. jezeli tak sprobuj odbudowac to co bylo miedzy Wami i upewnij sie czy On nie ma nikogo innego. Jezeli NAPRAWDE Go KOCHASZ nie poddawaj się. Powodzonka
Moja pierwsza miłość zostanie do końca życia w cząstce mojego serca. Dużo razy myślałam , że chciałabym z nim chodzić znów, ale powtórze: "lepiej nie wchodzić w tę samą rzekę 2 razy". To zależy od was jak powinno być. Jesli on chce i ty to myślę, żę powinniście spróbować. spróbuj się do niego zbliżyć i porozmawiać poważnie. Musisz wiedzieć co on o tym myśli.
Wiem, że on nie miał nikogo od momentu zerwania ze mną. Jestem przekonana:roll: .Tyle tylko, że ma on trudny charakter.(bardzo)
To dziwne, ale myśląc rozsądkiem nie chce z nim być (tak jak powiedziałaś: "lepiej nie wchodzić w tę samą rzekę 2 razy" .) jednak, gdy widzę go o rozsądku zapominam.
Próbowałam go znienawidzić... żeby tylko stłumić uczucie „miłości” . Widzę go jako wroga, a serduszko puka mi na jego widok jak oszalałe! To okropne uczucie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach