mama caly czas jest zlosliwa.Robi sobie ze mnie sprzataczke.Ja sie staram jak mogea ona zawsze mowi ze jest brudnoi mi kary daje.Tera nie moge spodniczek nosic bo mam wielkiego siniaka za to ze brat zrobił balagan w duzym pokoju!!!!!!!!!!!!!!!Ona go kocha mocniej niz mnie.Ostatnio sie ze mną pokłociła ze lubie tunczyka w sosie wlasnym a nie w oleju(moj tata na nią mówi :BO TUNCZYK NIE JEST W OLEJU)pRZECIEZ TO GLUPOTA.cAŁY CZAS MOWI ZE JESTEM PSYCHIcznie chora.Nie postawie sie jej bo dostane.Ma pretensj eze jak jestem caly dzien w domu i nic nie robie to mnnie sie w glowie kreci.NP. JAK BYL DZIEN MATKI TO PRZYSZLA DO MNIE DO SZKOLY BYŁO PRZEDSTAWIENIE KWIATY DOSTALA A JAK BYL DZIEN OJCA TO MIALA PREENSJE ZE MU PREZENT KUPILAM A JEJ NA DZIEN MATKI NIE.pOMOCY .jUZ PRACUJE NAD PLANEM UCIECZKI Z DOMU-SERIALNIE.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Twoje posty pachną prowokacją na kilometr. Jesli nie mam racji, to staraj się chociaż pisać bardziej zrozumiale i nie nadużywać caps-locka.
Wybacz, ale dla mnie jakieś plany ucieczki z domu są bardzo głupie i bardzo dziecinne. Jesteś w wieku dojrzewania i wyolbrzymiasz jakieś błahostki. Co do sprzątania, to każdy powinien mieć jakieś obowiązki. Na pewno nie jest tak, że Ty pucujesz cały dom, a matka leży i nic nie robi.
Tego ze spódniczkami i bałaganem w dużym pokoju, to nie rozumiem. Nie dostrzegam łańcucha przyczynowo-skutkowego. Z tym tuńczykiem to dla mnie w ogóle czarna magia.
A ojciec też Ci dokucza?
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
Też tak miałam w którejś klasie, że nie mogłam z matką wytzrymać. Co prawda, nie biła mnie, ale też robiła ze mnie sprzątaczkę i dołowała na każdym kroku. Ale zmieniła się. Bardzo. W 6 klasie napłakałam się dużo przez ojca, przez jego podejście do mnie, moich ocen i obowiązków domowych. Ale też się zmienił. Uciekać nie zamierzam, bo chcę chodzić do szkoły i nie chciałabym stracić mojego pięknego pokoju ^^ , mojej kici, większości znajomych i innych przyjemności. Zresztą dobrze mi z moimi rodzicami, kocham ich mimo wszystko i nie będę im wypominać błędów, bo sama wiele ich w życiu popełniłam. Chociaż lubię sobie czasem pomarzyć, że uciekam z domu, przeprowadzam się do moich kumpli w innej miejscowości, jestem niezależna, chodzę na imprezy i przeżywam z nimi miłosne przygody ^^
Czy ucieczka z domu to ostatnie wyjście ;/??
Na pewno nie. Spróbuj porozmawiać z mamą albo tatą. A na pewno mama nie kocha ciebie mniej od brata (czy kogo tam masz), na pewno kocha ciebie tak samo jak rodzeństwo. Mówię Ci. Moi rodzice taż przesadzają przez dwa miesiące miałam zakaz na komputer, bo się nie uczyłam...Ale wiem, że robią to dla mojego dobra...A sprzątanie...To dobrze, że mama chce cię nauczyć byś umiała zadbać siebie i pomieszczenie, w którym przebywasz.
_________________ Ach, co za oszczędność czasu zakochać się od pierwszego wejrzenia! <:3)~
Pociąć się, bo co? Naprawdę światły cel, naprawdę.. potnij się też za mnie, bo piję niezdrowe napoje
Tana14, nie masz racji. Rodzice czasami kochają bardziej jedno ze swoich dzieci. Często jest to dziecko pierworodne, a czasami wręcz przeciwnie - najmłodsze. Cała reszta na tym traci. I jeżeli matka ją bije za bałagan w pokoju brata, to to NIE JEST dla jej dobra.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Pon 03 Lip, 2006 22:30
Nie namawiam nikogo do ucieczki, ale czasem rodzic potrzebuje troche strachu, żeby zrozumieć, przejrzeć na oczy. Jasne, że sa inne sposoby... ale każde mają swoje minusy i plusy. Psycholog mówicie...to bardziej dla matki, nie dla niej, co jej da, że będzie chodzić a mamuśka i tak swoje? A dyskusje z mamą wątpie czy skończą się dobrze, skoro kara ją za bałagan w pokoju brata, to tu by powiedziała, że pyskuje i dała kolejną karę.
Ucieczka jest ostatecznością. Owszem, byłam świadkiem, jak takie ucieczki pomagały. Zmieniały rodziców, ale i tych uciekających, spoglądali inaczej na świat. Ale.... mminusów tez jest okropnie wiele... ]poza tym ucieczka nei gwarantuje, że mama się zmieni.
Radzę spróbować rozmowy z mamą...a jak nei pomoże z tatą, babcię albo kimś takim, kto może mieć wpłym na mamę, i komu zarazem ufasz.
Co do Odi- żałosne... moze potnij się, bo w sklepie nie było już bluzki białego koloru w Twoim rozmiarze? Rozwinęłabym temat...ale mi się nie chce. Rółb co chcesz. Twoje życie, prawda? Twoja skóra, Twój ból, i cholerne blizny, kt.órych nie pozbędziesz się doo końca życia.
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Ostatnio zmieniony przez Blanka dnia Sro 05 Lip, 2006 05:39, w całości zmieniany 1 raz
dla mnie rodzina jest najważniejsza!ja sama dopiekłam nieżle moim rodzicom i wiem,że bez nich nie dałabym sobie rady,teraz sama jestem mamą i inaczej patrze na niektore sprawy.staraj sie zrobi wszystko aby wasze relacje były pełne miłości itolerancji
zyczę dużo wytrfałości a gdy będzie naprawde żle to warto szuka pomocy u specjalisty
Co do Odi- żałosne... moze potnij się, bo w sklepie nie było już bluzki białego koloru w Twoim rozmiarze? Rozwinęłabym temat...ale mi się nie chce. Rółb co chcesz. Twoje życie, prawda? Twoja skóra, Twój ból, i cholerne blizny, kt.órych nie pozbędziesz się doo końca życia.
Napewnoo nie ma wyjscia? powinno jakies sie znalezc.. a jak nie to ja tez bym uciekla z domu.. tylko ze trzeba miec gdzie uciec z domu ;/ .. a nie gdzies pod mostem czy cos ;/
_________________ 'Dam tyle ile Ciebie stać dla mnie'
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 02 Kwi 2005 Posty: 1210
Wysłany: Wto 08 Sie, 2006 17:57
to wez kase i do hotelu idz jak uciekniesz... pf ; p
Boze, jak chce to niech ucieka...szybko sie skapnie ze to był błąd, zacznie Ci brakowac ciepłej wody, prądu, telewizora, kompa...i rodzinnego ciepła.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach