ja bylam juz wiele razy, zawsze zwiewalam z kumpelami na pojedynczych lekcjach, a wtedy szlysmy na... boisko szkolne, bralysmy pilke od wf-istow i sobie gralysmy:))))))))))))))
_________________ Kiedys znajde dla nas dom z wielkim oknem na swiat,
znowu zaczniesz ufac mi,
nie pozwole ci sie bac!
Femme Fatale Gość
Wysłany: Sro 24 Lis, 2004 18:46
Byłam i to nie raz. ;p Moje wagary różnie wyglądają - albo zostaje w domu i w ogóle nie idę do szkoły, albo po prostu zwiewam z lekcji z kumpelami i idziemy do centrum handlowego. Nikt mnie nigdy nie przyłapał - z usprawiedliwianiem nieobecności też raczej nie mam problemu. ;>
Ja byłam wieeele razy W tamtym roku robiłyśmy (ja i jeszcze 5 dziewczyn) sobie wagary z plastyki. Ostatnia lekcja, na dodatek prawie dodatkowa bo nie wszyscy musieli chodzić, tylko ci którzy chcieli mieć 5 na koniec... Co tydzień któraś się zrywała. Chyba nie było nigdy wszystkich A usprawiedliwienia to dostawałam bez problemów. Moja mama nawet nie pamięta kiedy dokładnie nie poszłam do szkoły i zostałam w domu, więc mówię jej tylko: Mamo! Tomaszewska (nasza wychowawczyni) prosi o usprawiedliwienia za....... (i tu jej wymieniam dni nieobecności)
Ja muszę się przyznać,ze chodze tylko pod koniec roku szkolnego. Moi rodzice są bardzo wymagający i za takie coś to by mnie chyba powiesili --' .Np. już ostatni dzień jak szliśmy do szkoły to nie przyszłam na 3 pierwsze lekcje(a facetki wpisywały nieobecności,ale już były wypisane świadectwa więc szczerze mówiac to mi to wisiało^^) potem przyszłam na 3 ostatnie bo mi się nudziło, golądaliśmy jakieś filmy nudne w świetlicy a z ostatniej lekcji i tak zwialiśmy,ino było nas 8 . A takich wagarów bardziej w środku roku to nie miałam jeszcze żadnych.
Oj w tamtym roku baardzo czesto
ALbo się nie szło na lekcję, albo sie siedziało w łazience, albo w jakis zakamarkach albo "za sklep" albo ... albo do "meliny" ... wiele miejsc
ALe teraz Noł Łej przynajmniej narazie
A co do usprawiedliwień to sama a czasami zapominałam więc i tak miałam trochi opuszczonych
a ja mam glupio co do usprawiedliwien:( i to bardzo. Mamy specjalny zeszyt, do ktorego pisze sie wszystie usprawiedliwenia, wiec praktyccznie nie da sie podrobic pisma rodzicow, bo wychowawczyni ma porownanie co do poprzednich usprawiedliwien:( i od razu widac, ze to nie oni pisali:(
_________________ Kiedys znajde dla nas dom z wielkim oknem na swiat,
znowu zaczniesz ufac mi,
nie pozwole ci sie bac!
Ja ide na wagary jedynie w dzien wagarowicza ;]
Przez wagary rozumiem cos takiego ze idzie sie do szkoly normalnie a po drodze sie zwiewa :]
A tak to jak mi sie nie chce do szkoly to siedze w domu ;p
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
przerzucilem sie na zwolnienia lekarskie - tak jak teraz, do piatku wlacznie mam wakacje.
wagary - tak, ale musi byc spelniony ktorys z warunkow:
-ladna pogoda
-nudne lekcje
-chec napicia sie z kumplem czegos mocniejszego
-conajmniej 10 dni szkolnych do nastepnej wywiadowki
-zaliczona chociaz czesc zaleglych prac
zasady proste, klarowne, i sprawiajace ze mam frekwencje na poziomie 70% czy cos takiego. szczerze nie polecam, bo potem trzeba miec stalowa rzyc przy nadrabianiu materialu
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
byłam hm.. mnustwo razy =) w tym roku się zdażyło już conajmniej kilka razy blehehe ^^ a w zeszłym oooooo =D wagary rlz
nie chce mi się opisywac co robie podczas wagarów i jak one wyglądają może opisze je póxniej (prawdopodobnie jako gość =) )
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Wagary...
Nie chodzę na niektóre lekcje, bo są nudne i w moim mniemaniu niepotrzebne. Nie ukrywam się z tym specjalnie, swobodnie chodzę po szkole albo idę pograć w ping-ponga do hali gimnastycznej. I tak uczę się dla siebie, a od osiągnięcia magicznego wieku 18 lat po pierwsze nie podlegam już obowiązkowi szkolnemu, a po drugie sam się usprawiedliwiam i zwalniam. Tak więc nikogo specjalnie nie obchodzi to, że od czasu do czasu nie chodzę na jakieś zajęcia. Mój wybór.
Nigdy za to nie opuszczam klasówek, bo to byłoby tchórzostwo, a zresztą i tak je prędzej czy później trzeba napisać. Decyzję o opuszczeniu lekcji z reguły podejmuję spontanicznie, zależnie od nastroju i stanu.
_________________ I ze zgrozą pojąłem, że zazdrościć zdolnym
Temu, co w otchłań biegnie z skwapliwością wściekłą,
I, własną krwią pijany, po życiu mozolnym
Na śmierć przeniósłbym mękę, a nad nicość piekło.
Ja w tym roku tylko z religii czasem zwiewałam na początku roku, raz z fizyki(praca klasowa) i raz chemii z Agatą(też praca klasowa )A w zeszłym roku....ooooo.....co drugi dzień gdzieś sobie szłam....sesese...była bk...jakoś się wyciągnęłam z tych 6 pał....serio!!!GROZIŁO MI 6 PAŁ!!!!!!!!!!!(Sama się teraz przeraziłam )
_________________ Wakaaacje!Znów będą wakaaacje! xD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach