Wysłany: Wto 01 Cze, 2004 19:35 nie wiem co mam zrobic... pomocy...
a wiec... no nie wiem czy dobrze robie ze tu pisze o tej sprawie, ale ok.
moja mama pracuje i ma swoją firme w innym miescie(z 60 km od mojego miasta) i w zwiazku z tym tam spedza wiekszosc czasu. znalazla tam sobie faceta, mieszka z nim w jego mieszkaniu itp. do mnie przyjezdza zawsze w niedziele jest u mnie w poniedzialek i przyjezdza jeszcze w piatek. mimo to, ze zadko sie widujemy jestesmy ze soba bardzo zwiazane. w te dni kiedy jej nie ma ja mieszkam z dziadkami.
od pewnego czasu mama namawia mnie, abym sie przeprowadzila do niej na stale, bo bardzo za mna teskni i chcialaby widziec mnie na codzien, a nie zeby bylo swieto jak sie spotykamy. ja tam juz sie przyzwyczailam, ale rozumiem ja doskonale.
waham sie z ta decyzja, bo z jednej strony bede wiecej z mama, poznam nowych ludzi, ale z drugiej bede tesknila za dziadkami, tata i kolezankami, bede sama w nowej szkole(a jestem niesmiala, wiec tym bardziej sie boje)
co byscie zrobili na moim miejscu? prosze wypowiedzcie sie
Hmmmm.... myślę że powinnaś zostać tu gdzie dalej mieszkasz. Mama żyje tam z jakimś mężczyzną. Jak sądze nie znasz go. A tu masz rodzine ( nie cała ale większą niż tam ) przyjaciół. Może za kilka lat się tam przeprowadzisz ale narazie z tym zaczekaj. Może uda Ci się namówic mame abyście się spotykały częściej.
Wydaje mi się że powinnaś zostać. Zbyt wiele cię trzyma w twoim mieście:tata, dziadkowie, znajomi. Wyjedziesz - twoje kontakty mogą się urwać. Zostaniesz-nic się nie zmieni. Wiem że to trudna decyzja być bliżej mamy czy nie. Ja jednak na twoim miejscu zostałabym.
_________________ "Każdy ma swojego Boga a oni wszyscy są jednym"
Radze Ci zostać
Dlaczego Przecież tu gdzie mieszkasz są wszyscy którzy o Ciebie się boją, którzy na prawdę chcą żebyś została, znajomi , rodzina.
A mama i tak będzie chodzić do pracy.
Byłoby co innego gdyby nie mieszkała tam z jakimś facetem
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Nie 06 Cze, 2004 21:48
Ja bym poczekała aż rok szkolny się skończy(albo jak już będą wystawione oceny i będziesz mogła sobie pozwolić na to,zeby ostatecznie nie chodzić do szkoły(chodzi mi o takie coś np. tydzień przed zakończeniem roku szkolnego)) i wprowadziła się do mamy na tak zwany "okres próbny". Wiem,że nie powinnam tak o tym mówić,ale nie wiem jak to inaczej okreslić...Zobaczyłabym jaki jest ten "facet", poznałabym otoczenie...A na weekendy przyjeżdżała do ojca. Oczywiście-pozory mylą. Ten facet mógłby być miły np. przez te wakacje a potem, gdybyś wprowadziła się na tałe może nagle stać się niemiły itp. Wtedy zawsze możesz liczyć na ojca, pamiętaj o tym!
W żadnym wypadku nie zgadzaj się na propozycje typu "będziesz go odwiedzać godzinę w miesiącu".Rodzice Cię kochają, Ty ich też i ani Twój ojciec,ani Ty nie przeżyjecie takiej rozłąki.
mroweczko, to nie jest tak. moi starzy rozwiedli sie 'pokojowo' i moge chodzic do taty kiedy chce. albo jak jestem u babci (od mamy) to tata normalnie sobnie na kawke przychodzi i gada z dziadkami.
a z tym okresem probnym to masz racje. ale chyba raczej w wakacje. co do tego faceta, to ja sie nie boje o to ze bedzie niemily czy cos takiego aloe boje sie nowej szkoly dzie nie bede nikogo zanala
nie wiem co zdecydowac ale tak na 70 % zostane w moim miescie.
No nie chyba zwariowalas !!!!!!!!!!! Ja na Twoim miejscu NIGDY bym nie wyjechala do tej niby MAMUŚKI !!!!!!!! Posluchaj TATA DZIADEK i inni NIE STRAC TEGO !!!!!!!!!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach