No więc ja zawsze mam dokąd, Himi. Dlatego nie sugerowałem tego Kindze, a tylko mówiłem, cobym zrobił. A co dalej? Hmm...ja zarobiłem trochę pieniędzy, więc bym to wziął, i parę innych rzeczy /komputer za ciężki... /
I albo do kogoś znajomego, wtedy bym dopłacał do mieszkania, albo...na stację Łódź Kaliska...
Oczywiście nie proponowałem tego Kindze, bo to by jej raczej życie skopało /szkoła.../
ja bym uciekła z domu!
nawet jesli niemiałabym gdzie pójść, o wydaje mi sie ze wszedzie lepiej niz w domu Twoich starych..
Aren -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 18 Lut, 2005 23:28
Kinga, teraz dopiero widze że te moje problemy były jak jedna tysięczna tego co ty przeżyłaś... Te wyprowadzenie się do kogoś z rodziny to wcale nie taki zły pomysł.... ale jak by zareagowlai rodzice?...... Ale pamiętaj żę jakbyś nie wiadomo gdzie bła, czy to w górach czy to nad morzem, u mnie jest zawsze jedno wolne łóżko więc bez skrupułów bym ci pomógł...... Jakoś jednak będziesz musiała to wszystko przeżyć... trzymam za ciebie kciuki, i nawet nie myśl już nigdu o tej żyletce Jak taki ktoś jak ty może tak cierpieć nie ozumie tego... ty poinnaś żyć jak królowa i być szczęśłiwa. (Aniele)
Rzeczywiśc ei smutna historia......Jestem zaskoczona...Taka śliczna sdziewczyna(widziam zdjęcie:D) a tak życie zamrnowana...Myślisz ,ze to przez rodziców?
Naprawdę współczucie teraz myśle,ze moi rodzice wcale tacy źli nie są
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 14:14
Mam dość tak choletnie dość tego wszystkiego co mnie otacza.
Dziś no normalnie dzien jest '[cenzura]' o 7 wstalam poszlam do szkoly ... o 8 wyjazd na rekolekcje do innej parafii ... spowiedz msza jakis teatrytrzyk ... powrot do domu. Dzwoni do domofonu bo furtka zamknieta ... ojciec otworzyl mi brame z pilota ... wchodze do domu ... siadam w kuchni. Nalewam sobie soku a on do mnie
-Dzwoniła pewna kobieta
-Jaka
-Nie wiem ze skzoly chyba
-No i ?
- I gadała z matką
-O czym ?
-Nie wiem matki sie zapytaj
-A gdzie jest matka
-A co ty wszystko musisz wiedziec
-DObra ide do siebie
-A czekaj ... < w tym momencie ojciec szpara mi w torbie wjmując pliczek zdjec ktore wzielam zeby zrobic szkolna kronike)
-Ejj zostaw to
-Ale ty jedziesz fajkami ... palisz?
-O co ci chodzi moze to kadzidlo z kosciola qzwa spedzilam tam 5 godzin
-Tak ? ... a moze znow sie zadajesz z Damianem
-Prosze daj spokoj i oddaj mi te zdjecia to do kroniki
- < oddaje mi foty > A moze ty pijesz ?
-Oszalałeś ?
-Taaak ? ... no wiec ta pani dzwoniła wlasnie po to zeby matce pwoiedziec ze pijesz piwo
- Fajnie ...
-Pijesz czy nie
- A jak myslisz
- Nie pyskuj kurwo
- NIE PIJĘ ... pasi ?
- A co robila ta puszka za Twoim lozkiem
- I tak nie zrozumiesz
- no powiedz mi
- Daj spokoj
- A moze jeszcze uprawiasz sex ? ...
- Nara
W tym momencie poszlam do pokoju to co tam zobaczyłam czyli odsuniete łóżko poprzesuwane szafki wszystko powywalane z szuflad etc ... i gorke roznych bzdurek typu : wiersze, listy ... i takie moje prv rzeczy myslałam ze oszaleje jak tro zobaczylam
... Taa ...
A co do tej puszki piwa ... to to była mojej kumpeli ... :/ ktora wczoraj mialaby przez to przypał a ja chcialam jej Hym pomoc ... :/ ... Tak to wychodzi ...
Nie wiem juz co mam zrobic ... nie wiem ... jak mam zrobic ... i wogole juz mam tego dosc ... Wrocilam z rekolekcji i musze powiedziec ze czulam jakies jakby 'szczescie' nie wiem ... moze słowa ksiedza ktory mnie spowiadal ... moze eh .. a tu szkoda gadac
Stokrotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 18:00
Ej a może byś tak delikatnie wytłumaczyła to dla rodziców albo przyprowadzać koleżanke i niech ona wytłumaczy.... poprostu nie wiem co powiedzieć jestem w szoku że twoi starzy tak mówią
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 18:07
No coż ... watpie ze to cos da ... moi rodzice są tacy ze nio jakas moja kolezanka ich nie przekona ...
Mnie najbardziej dziwi ta opcja z jakas facetką ktora dzwoni do domu ... probowałam z matki wyciagnac kto to niby a ona nic
Jeszce wam powiem ze sie wkurzylam i polozylam sie do lozka :p sluchajac happysad tak btw P
no i oni mysleli ze spie
na biurku mialam szklanke z colą a moja matka
" WItek ... mi to na cole nie wyglada wez to zobacz"
A podczas kazan pare razy
" zachowujesz sie jak typowa alkoholiczka"
Jescze jak 'niby' spałam
to slyszalam tekst w stylu " To co ona tak sie na tych rekolekcjach upila ze teraz spi ?"
Albo ojciec nalewał sobie wina do obiadu i do mnie
" A moze wino ? ... ale watpie ze Ci bedzie smakowac bo jest wytrawne ... chociaz skoro piwo Ci smakuje"
No komedia ... wykończą mnie psychicznie
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 18:13
Hm... czułaś "szczęście" po spowiedzi??
Więc może dobrym pomysłem byłoby porozmawiać z jakimś księdzem i poprosić o radę. (Oby tylko trafić na DOBREGO księdza.)
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 18:15
Nie wiem czy szczescie ... ale taki fajny ksiadz byl i wogole fajnie gadal jakos tak hheh
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 18:22
Nom, niektórzy księża są spoko ludki .
Ale poważnie - myślę, że powinnaś spróbować takiej rozmowy z księdzem. Samo to może jakoś pomóc.
Ewentualnie, wyjechać np. do sąsiedniego miasta czy gdzieś i umówić się na wizytę u jakiegoś "bezstronnego" (że tak to nazwę) psychologa, który nie wygada o celu wizyty nieodpowiednim osobom.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach