Ja też o mleczu nie słyszałam i wątpię czy to był mlecz. Z młodych listków mniszka robi się sałatkę. Jest trochę gorzkawa, ale za to zdrowa. Myślę, że pomylił mlecz z jaskółczym zielem, bo obie rośliny mają "mleczny" sok. Fakt, że sok różni się kolorem, ale mógł tego nie wiedzieć.
W aptekach jest (a przynajmniej było) lekarstwo dwuskładnikowe. Jakiś płyn (bezbarwny) do smarowania kurzajek i biała pasta, którą robili w aptece. Pastą smarowało się miejsce wokół kurzajki, żeby je zabezpieczyć. Ten płyn, to pewnie jakiś kwas. Najważniejsze, to zniszczyć pierwszą kurzajkę. Inne jeśli są znikają bardzo szybko. Trzeba pytać w aptece i od razu mówić, że to ma być coś skuteczniejszego od Lapisu, bo ten nie działa
_________________ Pijemy za lepszy czas
za każdy dzień, który w życiu trwa
za każde wspomnienie, co żyje w nas
niech żyje jeszcze przez chwilę
---
http://www.dziecionline.pl/pomoc
ja i tym żółtym kwiatem leczyłam..i miesiac róznymi wyrobami z apteki i dalej..:/ a jak mi odpadła i sie cieszyłam to zaraz odnowa odrsła..moja siostra poszła do dermatologa ale on jej grzebał az do krwi i takim płynem na to rozdrapane wypalającym..a pf..ja bym nieprzezyła ale mama tez mnie tam ciagnie
Miałem na dłoni. Wymraża się. Jeden do kilku zabiegów (u mnie wystarczył jeden). W moim przypadku lekaż kilkakrotnie zanurzył watę nawiniętą na kijku do ciekłego azotu i po prostu silnie przyciskał do kurzajki. Śmieszne uczucie (nie trzeba się bać, że reka odpadnie, albo gdy kapnie na ubranie to coś się przediurawi). Robiłem to u zwykłego dermatologa (nie prywatnego) więc nic mnie nie kosztowało a trwało 10 minut (bez żadnych zapisów i kolejek). Wcześniej wycinałem, ale zawsze odrastała. Po dermatologu od 2 lat jak na razie nie ma nawrotów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach