Wysłany: Wto 25 Lut, 2003 17:42 Rodzina Patologiczna
Rodzina patologiczna, to rodzina w ktorej jedno lub obojga rodzicow maja problemy z uzaleznieniem.... Moze to byc od alkoholu, od narkotykow, od hazardu... Czegokolwiek. Najczesciej jest to jednak alkohol.
Wiem ze ten problem ma wielu nastolatkow w Polsce i nie tylko. Ja sama pochodze z rodziny patologicznej, i wiem jak ciezko jest z tym zyc. Zachecam was do rozmawiania na ten temat... Jesli nie ze mna, to z kims komu ufacie. Rozmowy takie sa naprawde wazne. Beda mialy wplywa na wasze dalsze zycie.
Zainteresujcie sie tez kolegami i kolezankami ze szkoly. Czasami mimo tego ze nic nie mowia, oczekuja czyjejs pomocnej dloni. Wystarczy tylko to ze posluchacie, nie musicie robic nic wielkiego.
_________________ NIL NISI BENE (mow dobrze lub wcale) *SENEKA*
Nie ma zlej mlodziezy, sa tylko zli wychowawcy...
aneta Gość
Wysłany: Wto 18 Mar, 2003 16:28
niedawno miałam urodziny i z tego powodu zrobiłam przyjęcie, jeden chłopak przyniósł wino no wiec zaczeliśmy sie częstować zaproponowałam mojej koleżance by też sie napiła ale ona powiedziała że niechce bo jej tata jest alkoholikiem i ona niechce byc taka jak on. Dodała też że go nienawidzi bo cały czas wstydzi sie za niego np. jak codziennie w tym samym sklepie kupuje wodke albo pięć puszek piwa albo jak wychodzi pijany z psem na dwór a wszyscy z podwórka więdzą ze to jest pies od mojej koleżanki. Ja jednak nie mam takiego problemu ale chciała bym jej jakoś pomóc.
Ja nie mam tego problemu z mojimi rodzicami. Jesteśmy szczęśliwą rodzinką, nikt nie pali, nie pije etc. Wszyscy dobrze się rozumiemy, nie mamy tajemnic. Ale moja koleżanka ma- jej tato wraca często wieczorem do domu i krzyczy na wszystkich, demoluje dom etc. Opowiadała mi to z płaczem, często jest pobita....
Nie wiem jak jej mogę pomóc, ona nie chce nigdzie iść, dzwonić etc. Nie chce nikomu o tym mówić oprucz mnie. Nie chce abym prosiła o radę moją mamę- wstydzi się. Rodzice ją biją- nie chce zadzwonić na pogotowie bo nie chce iść do domu dziecka. Nie wiem jak jej pomóc, jak mi o tym opowiada to się jeszcze bardziej denerwuje. Nie wiem czy to jej pomaga...
Jak taką osobę uszczęśliwić, co jej powiedzieć, doradzić?
Nemeia pewnie napisze Ci więcej, bo ma większe doświadczenie w tym temacie ( ). Moim zdaniem Twoja koleżanka powinna powiedzieć o swoim problemie komuś dorosłemu - najlepiej zaufanej osobie z rodziny (np. cioci). Oni są w stanie najszybciej i najskuteczniej działać, ponieważ są najbliżej. A tak poza tym, to w skrajnym wypadku pozbawienia praw rodzicielskich jej rodziców, opiekę nad nią może sprawować ktoś z rodziny - dom dziecka nie musi być "wyrokiem".
Mycha... Wytlumacz kolezance ze nie pojdzie do domu dziecka... To ostatecznosci i zadko sie zdaza. Nie moze sobie pozwolic na to zeby ktos sie nad nia znecal, ani fizycznie ani psychicznie. Rezultaty takiego zachowania (jej ojca) zostana jej do konca zycia... Wiem bo sama przez to przeszlam. Nie warto jest poddac sie "bo tak juz jest", trzeba walczyc o siebie!
Porozmawiaj z nia tak od serca... Zapytaja ja czego boi sie najbardziej. Dom dziecka czasami bywa leprzy niz zycie z alkoholikiem. Ja nie poszlam do domu dziecka, mimo tego ze wiele razy postawilam sie ojcu. Niech zadzwoni do telefonu zaufania na przyklad... Moze sie wygadac zupelnie obcej osobie. Takiej ktora nic o niej nie wie... Czasami wystarczy tylko tyle zeby znalezc w sobie sile na nastepny dzien.
_________________ NIL NISI BENE (mow dobrze lub wcale) *SENEKA*
Nie ma zlej mlodziezy, sa tylko zli wychowawcy...
Ulka Gość
Wysłany: Nie 06 Kwi, 2003 08:22
Ja na szczęście nie mam problemu z rodzicami. Jesteśmy kochającą się rodziną. Lecz moja koleżanka z klasy ma ogromny problem. Ma 7 rodzeństwa,bardzo chorą, umierającą mame a do tego tate pijaka. Marezna, bo tak się nazywa moja koleżanka, często wraz z młodszym bratem i młodszą siostrą nocują u babci. Starsze rodzeństwo prubuje poradzić sobie z tatą, a jej brat bliźniak opiekuje się mamą w szpitalu. Często widze gdy idę do miasta, jak jej tata chodzi po mieście pijany i zaczepia różne panie. Raz nawet podobno próbował jedną panią zgwałcić, ale był tak pijany ze zamdlał. Bardzo współczuje mojej koleżance. W 10 mieszkają w 3 pokojowym domu. na dodatek w domu niemają często co jeść, bo pieniądze tata wydaje na wódke a mama na leki i papierosy. Próbuje jakoś pomóc Marzenie. Przynosze jej jedzenie, albo pozwalam na wekend nocować. Ale wydaje mi się ze to niewystarcza
Ulka - to świetnie, że im pomagasz. Myślę, że wiele więcej nie jesteś w stanie im pomóc. Ale naprawdę BARDZO cieszę się, że pomagasz swojej koleżance. Jesteśmy z Ciebie dumni!
Ulka-popieram dega.
Naprawde dajesz swojej koleżance dużo -nie za mało- napewno ta koleżanka jest ci bardzo wdzięczna.
Gratuluję ci tego, że umiesz się dzielic, a zwałaszcza POMAGAĆ!
A co do rodziny nałogowców nie wiem, jak to jest...
Ale popieram posty Nemeii. Wiem, że jest trudno żyć w takiej rodzinie, ale trzeba sobie umieć jakoś radzić - takie doświadczenie utwardza charakter (a to dobra strona ). Może i nie jestem psychologiem, ale czasami poradzić, pomóc umiem.
_________________ Może kiedyś tu jeszcze zajrzę. Nie wiem, jak mi się zachce...
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Sro 18 Cze, 2003 08:41
może spróbuj zaproponowac tej swojej koleżance, że następnym razem gdy będzie u ciebie nocować niech weźmie ze sobą swoje najmłodsze rodzeństwo, propoój jej jedzeni (choć robisz to teraz) i może pieniądze, nich chodzi i kupuje jedzenie, lekarstwa, miejmy nadieję, że wszystko będzie dobrze
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Wysłany: Czw 03 Lip, 2003 22:31 szkoda mi takich osób
Na szczęscie nie pochodzę z rodziny patologicznej, ale za to mój tata nie mieszka z nami. Też jest cięzko, ale wiecie co spotkania takie jak kolacja wigilijna, śniadania wielkanocne są dla nas taką radościa i taka aurą śmiechu, że aż warto czekać pół roku na każde takie. Wtedy mam całą rodzine w komplecie. Szkoda, ze tak nie jest na co dzien.
Ja mam jedna koleżankę z takiej rodziny. nie raz przychodziła o 1:00 w nocy z krzykiem:''Aśka pomóż!!!'' Wtedy brałam ją do siebie do domu i przesypiała u mnie noc. Od niedawna ma ona drugą siostrę. Martyna ma teraz bardzo dużo obowiązków. Ona praktycznie tak raz w miesiącu jest u mnie bo mama np. gania ją z nożem w reku(a na drugi dzien miła udaje) Jak mogę jej pomóc???
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach