Mnie rodzice biją... pasem... nie raz, nie dawa razy...
Wyzywają, mówią że jestem nikim i że mnie nie kochają. Powiedziałam sobie "nie będę taka dla innych, nigdy", ale kilka tygodni temu zauważyłam, że jestem okropna! Krzyczę na innych jeśli coś nie idzie po mojej myśli itd. Kiedy się spostrzegłam- rozpłakałam się i przeprosiłam wszystkich których uraziłam... Nie wiem co się ze mną dzieje... do tego prawie codziennie przeżywam rodzinne kłutnie i "zapasy". Chcę iść do psychologa, ale nie mam nawet z kim, a wstyd mi to zrobić w szkole...
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Sro 04 Lut, 2004 08:54
chętnie z toba porozmawiam, choc pewnie nie jest to to czego byś oczekiwala, na pewo spróbuje znaleźc dla ciebie nuemr telefonu zaufania i adres psychologa w mieście w którym mieszkasz, tylko powiedz mi czy tego chcesz....
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Cykoria: Bardzo nam przykro z powodu Twojej sytuacji w domu.
Czas teraz na bardzo ważne postanowienie.
Zastanów się, jak bardzo zachowanie Twoich rodziców wpływa na Twoje zachowanie. I postanów sobie, że swojego dziecka tak traktowała nie będziesz. Powtarzaj sobie często to postanowienie, bo w życiu łatwo o nim zapomnieć.
Jeśli chcesz, możesz śmiało tutaj pisać o swoich problemach - wysłuchamy Cię cierpliwie - możesz liczyć na nasze ciepłe słowa.
Jeśli chcesz pomocy fachowego psychologa - napisz do mnie - moja znajoma, bardzo miła Ania - jest psychologiem. Zdradzę Ci jej e-mail .
Ja szczerze mówiąc nie pamietam kiedy dostałam klapsa, może jak byłam mała.
Ja dostałam trochę dużego klapsa jak miałam 2 lata
teraz mam 11 i tata ciągle mnie przeprasza:-)
dla Cykorii:
Moja droga to nie jest powód do wstydu!
każdy może iść do psychologa kiedy tylko zechce!
Ja np. mam zajęcia z psychologiem ja też jestem trochę nerwowa....
Ja dostałam 1 klapsa chyba od mamy kiedy byłam malutka,i wtedy tak płakałam że więcej mi nie dała
Wiesz jeśli chodzi o Ciebie to musisz więcej przebywać z rodzicami ,szanować ich, i wogóle.
Wiem że może Ci być trudno żeby zachować spokój, wobec rodziców.
Ale musisz z nimi porozmawiać i użyć innego stylu rozmowy z nimi.
Wiele dzieci są bite ale chyba za to najczściej że są niegrzeczne no i trochę dlatego że :sprawy prywatne.
Trochę Ci współczuję , ale dodam że musisz walczyć ale nie tak żeby pokazać kto tu rządzi tylko kto kogo kocha.
Myślę że ucieczka to trochę za duże ryzyko, nic Ci z tego nie wyjdzie ale na pewno twoi rodzice by się martwili, no jeśli nie masz wogóle gdzie nocowac to tym bardziej.
Użyj jakiegoś innego sposobu , bo ten jest trochę niebezpieczny i wogóle.
Rodzice muszą uzyskać Twoje zaufanie i miłośc <chyba że ich nie kochasz >
Myślę że musisz więcej czasu im poświęcać i ...
Mnie rodzice chyba ani razu nie uderzyli i ja wiem co jest dobre a co złe, u mnie w szkole jest jeden chłopak które rodzice biją za to że słabe oceny dostaje, i on sie coraz gorszy staje w nauce i wogule. Niedawno prawie siezałam ze dostał kolejna jedynke z matematyki, i coraz czściej spóxnia sie na pierwszą lekcje
Ja wiem że w swoim wieku (13 l.), że nie bede palił gdyż to może mnie zabic (choruje na serce) i nigdy nie skusze sie na "jednego" (już wiele razy mnie namawiali)
Gość
Wysłany: Wto 22 Cze, 2004 19:55 szczęściara
zazdroszczę Ci bo ja musze sobie sama wszystko kupować z wyjątkiem chleba ciągle tylko słyszę "uzbieraj sobie"
Takie zachowanie rodzicow nie jest ani troche normalne. Ojciec mowil ciagle mojemu bratu, ze glupi sie urodzil i glupi zdechnie, ze nie jest nic warty. I teraz sie za takiego uwaza, za debila i skonczonego idiote nie potrafiacego nic zrobic dorze, strasznie sie wscieka i wogole. Ale juz widac, ze tak samo bedzie sie zachowywal wobec swoich dzieci i zony. Jesli bedzie je mial, bedzie je bil i wrzeszczal. Ale na szczescie w nieszczesciu on to widzi i powiedzial, ze nie bedzie mial zony, bo bedzie ja bil. Powinnas moim zdaniem jak najszybciej to mozliwe isc do psychologa, on nie gryzie a pomoc moze duzo. Im szybciej to zrobisz tym na lepsze ci to wyjdzie
_________________ Nie martw się, jutro będzie gorzej !
Z jednej strony twój tata miał ciężkie dzieciństwo i teraz ty masz za to cierpieć, a z drugiej strony zamiast z nim pogadać wysłuchać go na spokojnie ty wolisz uciec od problemu. Chcesz uciec z domu tylko, żeby poczuć troskę rodziców??? Nie rób nic co mogłabyś później żałować.
_________________ Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim...
Pomogła: 39 razy Dołączyła: 25 Wrz 2003 Posty: 2010
Wysłany: Pią 13 Sie, 2004 19:39
deg masz zupełną racje jesli chodzi o metodę siłową. Jesli chodzi o mnie to gram na wiolonczeli a tata często krzyczy na mnie że nie gram a wczoraj też krzyczał i kazał mi grać a to coraz bardziej mnie blokowało i po prostu nie mogłam wczoraj sie zabrać za ćwiczenie bo ja już tak mam że jesli ktos mi coś kaze zrobić i krzyczy na mnie ja tego nie zrobie przez tyle czasu ile nie wytrzymam presji. Gdyby tata mój powiedział spokojnie. Pograsz troche? lub coś takiego napewno chętnie zabrałabym sie do grania bo czazsami po prostu zaapominam o tym. Jeśli chodzi o mojego brata to on kiedyś grał na skrzypcach ale tata też go zmuszał żeby ćwiczył i też krzyczał i co sie stało? mój brat nie gra juz na skrzypcach. Teraz za to gra na klarnecie a że jest już dorosły (20 latek) to tata nie krzyczy na niego i nic nie mówi, więc moj brat sam gra nawet 3 godziny dziennie (co jest dosć męczące dla nas domowników) i gra chętnie. A ja przez tate czasem mam taką załamkę ze zaastanawiam sie czy aby nie zrezygnowac z gry. Chciałabym troche bardziej sama decydować o swoim życiu. A całkiem niedawno, zrozumiałam że ucze sie dla siebie a nie dla szkoły, ocen czy rodzicow.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach