Wysłany: Nie 03 Maj, 2009 15:01 Marta czy Martyna?
Witajcie,pisze z prosba o pomoc,Riaga wie o co chodzi ale osobiscie wam ja przedstawie.Po pierwsze,dla tych ktorzy Olke pamietaja to juz z nia skonczylem.Kiedys,tak z pol roku temu,poznalem dziewczyne (Martyne) na internecie.Na pierwszy widok myslalem ze spadne z krzesla,oszalalem.Ja ja kochalem a ona mnie tez,tylko nie mowilismy tego sobie.Ja nie chcialem,nie znajac jej dobrze,obawialem sie ze mnie oleje lub cos innego.Za nic nie chcialem do tego dopuscic.Ona mnie kochala,ale chciala nieoczekiwanie mi o tym powiedziec.z 3-4 dni przed nowym rokiem,uswiadomilismy sobie ze sie kochamy (widzac ze czuje to samo do mnie co ja do niej powiedzialem jej prawde,wczesniej czy pozniej musialem).Nigdy w nikim sie tak nie zakochalem,po prostu znalazlem "ta jedyna" ktorej trzeba bylo.Dystans jednak stanal na drodze.Tak sie to zdrowo ciagnelo,mowilismy sobie nasze cudowne milosne plany na wakacjach,ze pojdziemy tu tam siam owam,az pewnego dnia powiedziala ze to koniec...Ze mnie kocha ale nie wytrzyma tak na dystans,musi mnie miec kolo siebie,a tak to nie wie co zrobic,do kogo moc isc sie wyzalic (ciagle mi sie zalila bo tylko ja ja sluchalem i staralem sie rozwiazanie znalesc).Po prostu szok qrwa.Ciagle do niej pisalem,nie odpisywala,a niedawno temu postanowilem "konkretniej" do niej napisac,i tu sie wszystko odrodzilo(nasze uczucia).Myslalem ze oleje to jak zwykle,jednak odpisala (i to jak ).Z czasem to uczucie moje do niej gaslo,ale nie przestalo.Niedawno temu poznalem taka Marte,w ktorej sie z reszta zakochalem,ona we mnie tez.Marta ma szczegolnie ciekawa urode,wiedze,dziewczyna z humorek,taka druga "ta jedyna".Wlasnie dlatego caly problem problem tkwi tu-Kogo wybrac?
Z kazdej strony sa plusy i minusy.
P.S.-Jestem bardzo czuly w takich sprawach,nie umiem "po prostu" wybrac jedna zostawiajac druga.Obie tyle samo znacza.
Prosze o sensowne odpowiedzi,bede wdzieczny
Pozdrawiam,Mateusz.
_________________ swierku
Ostatnio zmieniony przez swierk84 dnia Nie 03 Maj, 2009 15:22, w całości zmieniany 1 raz
Erm... jaki jest sens chodzić z tą Martyną, skoro sama mówiła, że nie może wytrzymać na odległość? Chłopie, to tak czy inaczej padnie!
Bierz Martę - jeśli ci się NAPRAWDĘ podoba.
Erm... jaki jest sens chodzić z tą Martyną, skoro sama mówiła, że nie może wytrzymać na odległość? Chłopie, to tak czy inaczej padnie!
Bierz Martę - jeśli ci się NAPRAWDĘ podoba.
Przeczytaj wszystko z uwaga,bo mysle ze cos przegapiles
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 03 Maj, 2009 15:29
Nic nie przegapił. Związek na odległość bez dzieci statystycznie nie ma prawa istnieć. I zazwyczaj przemija bardzo szybko.
Tak więc odpowiedź jest chyba prosta, jasna i logiczna. Popełniłeś błąd pchając się w związek na odległość, nie popełnij drugi raz tego samego błędu i będzie dobrze.
Coz poradzisz,tu we francji nie ma dziewczyn ktore mnie interesuja
"Zwiazek na odleglosc" nie oznacza to ze faktycznie jestesmy para,bo para mozemy tylko byc gdy sie naprawde spotkamy i pocalujemy.Kto powiedzial ze zwiazek na odleglosc nie ma prawa istniec?Czasami uczucia sa silniejsze niz mysli
To jest tak-Marta chce zeby doszlo do zwiazku mimo odleglosci,po prostu utrzymuje uczucie
Martyna przechodzi "obojetnie" obok tego,jednak ma w cholere zalet,co przyciaga niejednego chlopa
Mówiłeś, że Martyna jest tą "na odległość", nie Marta.
A tak ogólnie - związek bez związku, tak to wygląda.
Nie rozumiem, po co mieć "dziewczynę" przez internet? Co ci to da? Szpan?
Wiedz, że ona nie musi ci wszystkiego mówić. Może ma innego?
Daj sobie z nią spokój.
Wlasnie po to jest cos jak mozliwosc polegania na sobie.Z reszta Marta blisko nie jest.Myslisz ze szpanuje bo mam dziewuche przez internet,to pod zly adres trafiles.
Kto pisal ze w ogole zwiazki na odleglosc sa niemozliwe?Byc moze nie fizyczne,ale uczuciowe zawsze moze byc
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 03 Maj, 2009 16:31
"Kto powiedzial ze zwiazek na odleglosc nie ma prawa istniec?Czasami uczucia sa silniejsze niz mysli"
Bzdury ludzi którzy tak naprawdę nie wiedzą co znaczy kilka lat kilkaset kilometrów od ukochanej. Tez lubię takie utopijne wizje, ale one niestety nie istnieją, pogódź się z tym i zacznij szukać dziewuchy na swoim podwórku, zamiast skakać po innych miastach. Będzie lżej i Tobie, i Im.
Ja mam chłopaka bardzo blisko : D mieszka koło mnie tylko że jest w internacie
w sobieszewie .. ale dobrze że ma przepustke na weekendy do domu to zawsze możemy się spotkać .. a bardzo go Kocham <3
"Związek" przez internet nie ma na dłuższą metę sensu, choć z drugiej strony Cię tak jakby podziwiam, bo ja chyba nie potrafiłbym zakochać się nie słysząc nigdy głosu ukochanej Marta jest osobą z którą będziesz mógł porozmawiać, gdy przestanie Ci net chodzić...
Chodzi mi o to, iż podobno jakieś związki chemiczne odpowiadają za to, że ktoś jest zakochany, dlatego do zakochania mogłoby dojść jedynie, gdy dwoje ludzi się spotyka
A skąd wniosek, że te związki chemiczne przenoszą się z jednej osoby na drugą? One są wytwarzane w organizmie zakochanego i oddziałują na jego, nomen omen, mózg.
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
BTW
Oj, panie kolego... Kochasz Martynę, i kochasz Martę. Z tego, co wiem, Marta kocha cię również. Trzeba teraz pomyśleć o Martynie- wnioskując, byłeś z nią już, tak? A jak nie chodziłeś, to, hm, byłeś bliskim przyjacielem. Praktycznie rzecz biorąc, Martyna skończyła z tobą związek, mówiąc o tym dystansie. Pisałeś również, że "uczucie w niej gasło" ale "nie do końca". Dlatego, myśląc logicznie, skoro zrobiła tak po raz pierwszy, to może być i drugi? A może Marcie też stanie to na drodze? Nie wiadomo... musiałbyś z nimi bardzo szczerze porozmawiać. Bardzo, bardzo, bardzo szczerze. Jak wiem, znacie się na odległość, przez telefon, komputer... Mogłoby się zdarzyć, że któraś cię okłamuje, czyli ma chłopaka, bawi się uczuciami albo jest emerytką.
Kiedyś poznałam kogoś przez internet, dlatego szczerze odradzam wszystkim wiązać się z takimi osobami. To się kończy bardzo źle.
No cóż, Świerk, decyzja zależy do ciebie. Uważam, że powinieneś z nimi poważnie pogadać, oraz przemyśleć- czy związek z Martą albo z Martyną ma sens?
Ja osobiście nie byłabym zadowolona ze związku na odległość- i to taką! Aczkolwiek, są dziewczyny, którym nawet miliony kilometrów nie przeszkadzają. Jak mówiłam- decyzja zależy od ciebie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach