Pomogła: 13 razy Dołączyła: 15 Lip 2004 Posty: 606
Wysłany: Nie 04 Gru, 2005 12:22
Aniołek nie denerwuj się. Jak już sama napisałaś dla każdego inny problem jest duży. Dla mnie np. to, że ojciec jest alkocholikiem nie jest aż tak ogromnym problemem, żebym posunęła się do autoagresji, ale każdy inaczej to odczuwa. Odpowiedz sobie na pytanie "Dlaczego to robię?", czy chcesz aby inni zauważyli, że cierpisz, chciesz być w ogóle zauważona, czy cos innego? Napewno zadawaniem sobie ran nie uwolnisz się od otaczających cię problemów najwyżej przestaniesz na chwilę o nich myśleć, ale one i tak powrócą jeśli w końcu ich się nie pozbędziesz, a rany zostaną i będą ci tylko o nich przypominać.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 04 Gru, 2005 17:17
Chyba zostałem nieco źle odebrany. Dobra, mała errata.
Fakt, nie wiem jak to u Ciebie jest, nie znam Cię, Ty nie znasz mnie, w tym leży największy problem, ponieważ ciężko mi powiedzieć, czy aby nie doradzać Ci skoku z mostu, ponieważ twoje problemy są aż tak wielkie, czy ochrzanić Cię za to, że się tniesz, ponieważ twoje problemy są mikre. Masz Ojca alkoholika, dobra, nie Mi w to wnikać co masz, jednak określiłem swoje zdanie na ten temat i wciąż uważam, że znam parę osób, które mają większe problemy (Errata: Może mniejsze, nie wiem, nie znamy się w końcu, no nie?), i jakoś z tym żyją, część radzi sobie lepiej (Wiecznie uśmiechnięte), inne gorzej (Pocięte łapki, problemy z narkotykami/alkoholem/fajkami/lekami).
Tak czy owak odradzam Ci cięcia sobie rąk, nic dobrego Ci to nie przyniesie.
PS: Jeśli coś Cię uraziło, to przepraszam, nic nie miało tak zabrzmieć.
Kosta -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 05 Gru, 2005 19:42
NIE RÓB TAKICH RZECZY !!!
Kurde, ja to teraz potrafię sobie nawet bez przyczyny wziąźć coś ostrego i się pociąć. Taaak, od tego można się uzależnić. To jest jak narkotyk, mówię Ci. Smuutek przemija, ale rany pozostają. Wiem, że po tym jest lżej, ale naprawdę, nie warto. Pogadaj z rodzicami albo wybierz się do Pani pedagog pogadać, ona znajdzie sposoby na to =) Heh , trzymaj się.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 02 Kwi 2005 Posty: 1210
Wysłany: Pon 05 Gru, 2005 21:52
'nie tnij sie, to złe' ile mozna to mówic? jakos mi sie nie wydaje zeby to ją ruszyło i przestała sie ciąc...chociaz moze...zresztą...jak bedzie chciała to przestanie...predzej czy pozniej przekona sie ze to był błąd
moge się przyznać,ze też to mi pomagało się uspokoić,rozładować wszystkie nerwy.
Tłumaczono mi ,ze to nie jest rozwiazanie,ale nie myślę o tym co robię..To jest poprostu chwila.
Chwila której sie pozniej najcześciej żałuje...
Czasem pomagało mi też uderzenie pięścia w ścianę.. a czasem to drugie...
Czy tym się można uzależnić??
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 18 Sty, 2006 18:05
agg. - "Czy tym się można uzależnić" - Jak wszystkim. To takie "przyzwyczajenie" - Znaczy robisz to w danej sytuacji już nie dlatego że daje ulgę, tylko dlatego że tak trzeba, taki rytuał. To jest uzależnienie, zależy w jakim stopniu i bla bla bla blaa...
ja tez tak robialam... ale zostalam przekonana i cale szczescie wiec nie badz glupia i przestan!!ja o tyle mialam szczescie ze mam taka (dziwna)skore ze nie widac blizn nie wiem dlaczego poprostu wzglada moja reka jakby nie miala wogole szran... naprawde zrezygnoj z tego...
odradzam!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach