Sama najczęściej zostane okrzyczana jak coś zrobie.
a chciałam napisać w sprawie bezstresowego wychowywania dzieci. Znam trójke takcih dzieciaków. Dwóch jeszcze małych, a trzecie w wiku 10 lat (chyba). No cóż. Oni są nieznośni! Najstarszy z rodzeństwa przez 7 lat był okropnie rozpieszczany, itp., itd., a także wyhcowywany bez stresów, karmiony jakimiś papkami do samego początku ... w rezultacie coś tam ma takiego że dziwnie mówi .. tak bełkocze. dopiero po tym jak w szkole go troche przypiłowali umiał usiedzieć na miejscu nie wrzeszcząc. ani nei oglądając bajek non - stop, bo właśnie ogladanie ich miało mu zastapić rodziców. No i nie tak dawno baciszka mu rodzice sprezentowali ... a te 10cio latek automatycznie na wsyztsko ma zakaz, cała wina za dzieciaka małego spadła na niego, itp. a potem jeszcze siostre małą ... skończyło sie tak że ten chlopak mały nie mówi choć ma 3 lata, a wrzeszczy pluje sie itp. wymusza wszystko krzykiem, a dziewczynka mała też wzeszczy, maltretuje zwierzątka małe, no i wymusza.
Hmmm, dlatego jestem do bezstresowego wychowywania zrażona i to porządnie.
Wysłany: Pią 29 Sie, 2003 23:01 Re: CZY TO JEST NORMALNE???
MATYLDA_14 napisał/a:
wtedy chcialam uciec z domu... ...
Czy ty jesteś zdrowy na umyśle . Uciekać z domu za bicie. Być może twój Tato miał jakieś problemy w pracy i niemiał jak tego odreagować. Wiele dzieci dało by sie zakatować żeby mieć normalny dom a ty za takie coś chcesz z domu uciekać. Zastanów sie. Gdybym ja miał uciekać z domu za takie coś to już bym uciekł około 30 razy .
_________________ Kiedy zapada noc dla innych... dla mnie zaczyna sie dzien...
Mój tata kiedys tez mnie uderzył. Dlatego zawsze jak sie teraz klucimy i jak chce powiedzieć coś głupiego zawsze gryze sie w język. Czasem nawet mnie jezyk bardzo boli bo chce mu nawtykac tone nie miłych słów
_________________ Niektórzy nie wiedzą jakie życie jest cene dopóki nie zetkną się z jego końcem
Ugryś się w język za każdym razem gdy chcez powiedzieć coś głupiego lub wyzywać rodziców. Zastanów się: Twój tata nie zdenertował by się gdyby nie miał do tego powodów!! JA jestem przeciw wychowywaniu dzieci przemocą, ale niestety dużo rodziców(w tym moi) tak robi...i to często skutkuje. JA kilka razy dostałam ręka w twarz...lub gdy byłam mała paskiem...ale to mnie coś nauczyło. mój ojciec tez kiedyś bił paskiem mojego brata ale zobaczył ze w ten sposób nic nie wskórał i teraz tylko krzyczy lub tłumaczy...gorzej z mamą...mama bije czasem ale nie paskiem!! Porozmawiaj ze swoimi rodziacmi...Rozmowa...taka ciepła i szczera najlepiej rozwiązuje problemy. Pozdrawiam!
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
Ugryś się w język za każdym razem gdy chcez powiedzieć coś głupiego lub wyzywać rodziców. Zastanów się: Twój tata nie zdenertował by się gdyby nie miał do tego powodów!! JA jestem przeciw wychowywaniu dzieci przemocą, ale niestety dużo rodziców(w tym moi) tak robi...i to często skutkuje. JA kilka razy dostałam ręka w twarz...lub gdy byłam mała paskiem...ale to mnie coś nauczyło. mój ojciec tez kiedyś bił paskiem mojego brata ale zobaczył ze w ten sposób nic nie wskórał i teraz tylko krzyczy lub tłumaczy...gorzej z mamą...mama bije czasem ale nie paskiem!! Porozmawiaj ze swoimi rodziacmi...Rozmowa...taka ciepła i szczera najlepiej rozwiązuje problemy. Pozdrawiam!
Wiesz to samo powiedzialam
_________________ Niektórzy nie wiedzą jakie życie jest cene dopóki nie zetkną się z jego końcem
Nie powinnas uciekac z domu rodzice by sie zamartwili na smierc!!! a poza tym Ty też możesz być grzeczniejsza,panowac nad soba i nie mowic w ten sposob do rodzicow.
_________________ I'm going nowhere...Could be, I'm already there?
Matylda w żadnym wypadku nie mozesz uciec z domu! Za co będziesz sie ubierała, zywiła itd. I własnie! GDZIE PÓJDZIESZ MIESZKAĆ?[b]a sprzeczki występuja w każdym małżeństwie...ja też myślałam o ucieczce z domq ale jak to bardziej przemyślałam to wywnioskowałam że to jest bez sensu!
Dziecko rodząc się jest "tabula rasa" - czystą, niezapisaną kartą. To rodzice kształtują jego świadomość, jego przyszłe zachowanie. To, czy dziecko jest nadpobudliwe, czy spokojnym aniołem, czy sprawa "kłopoty wychowawcze" jest sprawą rodziców. Rodzice są często winni zachowaniu swoich dzieci. Wychowanie to trudna sztuka - łatwo jest z miłości skrzywdzić (psychicznie) dziecko.
Wysłany: Nie 14 Wrz, 2003 01:31 Re: CZY TO JEST NORMALNE???
Xesquio napisał/a:
MATYLDA_14 napisał/a:
wtedy chcialam uciec z domu... ...
Czy ty jesteś zdrowy na umyśle . Uciekać z domu za bicie. Być może twój Tato miał jakieś problemy w pracy i niemiał jak tego odreagować. Wiele dzieci dało by sie zakatować żeby mieć normalny dom a ty za takie coś chcesz z domu uciekać. Zastanów sie. Gdybym ja miał uciekać z domu za takie coś to już bym uciekł około 30 razy .
Bicie dzieci jest przejawem słabości.
To dowód, że rodzic nie ma żadnych innych skutecznych metod wychowawczych. Bicie dzieci to porażka wychowawcza rodziców.
To, że tata ma problemy w pracy nie oznacza, że ma "odreagowywać" bijąc własne dzieci. Owszem - z pewnością trzeba wybaczyć mu, że jest bardziej nerwowy, ale to nie powód, aby bić.
A ucieczka z domu gdzieśtam tkwi w głowie każdego z nas. To normalna reakcja. Jednak na całe szczęście mało kto ją realizuje. Mimo całej Waszej dorosłości, w realnym życiu macie niewielkie szanse na całkowicie samodzielne życie.
Wysłany: Pon 15 Wrz, 2003 18:38 Re: CZY TO JEST NORMALNE???
MATYLDA_14 napisał/a:
witam... (glupio mi o tym pisac) moji rodzice sa w sumie wporzo... kupuja mi firmowe ciuchy itp. ale czesto dochodzi miedzy nami do sprzeczek czasem nie tylko sprzeczek... jednak ostatnio 2 razy mi przywalil;( nie wiem co to bylo ze go tak rozwscieczylo ale moje hasla do niego bo ja nie potrafie sie opanowac... zeby mu czegos nie odpowiedziec... wlasnie wtedy tak sie wqrzyl ze poszedl po pasek i mi przywalil a drugim razem z plaskacza w twarz... wtedy chcialam uciec z domu... moja mama powiedziala ze on mnie wiecej nie uderzy mowila"wybacz tacie on mial trudne dziecinstwo itp i dlatego go latwo wytracic z rownowagi" i teraz stwierdzilam ze jesli sie to jeszcze raz powtorzy to uciekne z domu tzn. wyjdde i nie wroce... niech sie troszke pomartwi ale nie wiem gdzie pojde spac... bo moje miasto jest dosc male... i ktos znajomy moglby mnie zauwazyc!!! i co ja zrobie sama w srodku nocy a jak mnie policja zgarnie... to bardzo szybko sie rozejdzie ze corka p. XXX ucieka z domu albo wluczy sie po nocach...
zawsze byłam dziwna, więc się nie wściekaj tym, co teraz powiem. W sumie, to, ze 2 razy coś było nie tak, to nie jest jeszcze powód, zeby uciekac z domu. A dla ciebie to radze na rodziców ne wrzeszczes, bo fat, ze bić cię nie maja prawa, ale może być im naprawdę przykro, bo jacy sa tacy sa, ale napewno cie kochaja i nie chcieliby, żebyś tak o nich myślała...
_________________ ... to wszystko zależy od ciebie, do kogo będziesz strzelał
to wszystko zależy od ciebie, za co i kogo bedziesz umierał ...
Ala Gość
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2003 14:52
Jestem matka...
Jako dziecko zdarzalo mi sie dostawac klapsy od rodzicow, jak zalozylam wlasna rodzine obiecalam sobie, ze ja dzieci bic nie bede ( i nie chodzi tu o bezstresowe wychowanie), ze bede z nimi rozmawiac, tlumaczyc...
I z zalem musze przyznac, ze moje dzieciaczki tez ( tak jak i ja) dostaja klapsy...
Nie jestem z tego dumna, ale czasem juz nie mam cierpliwosci zeby tlumaczyc, czasu i sily, zeby rozmawiac...
Postarajcie sie tez zrozumiec rodzicow...
My naprawde chcemy dla Was jak najlepiej i przez te zakazy (ktore teraz wydaja sie dla Was glupie) chcemy Was uchronic przed zlem tego swiata ( zdaje sobie sprawe, ze jest to nierealne), ale nie wincie nas o to, ze probujemy....
Ostatnio kupiłem sobie książkę "dobra miłość" (http://www.merlin.com.pl/sklep/sklep/strona.towar?oferta=235277). To książka, która potwierdziła moje metody wychowawcze i zgodna jest z metodami działania rodziców dwójki dzieci, o których pisałem w tym wątku.
Szczerze polecam wszystkim rodzicom. Zarówno tym całkiem świeżym jak i rodzicom nastolatków.
Ouuuuu duzo tego było do przeczytania, ale to ość ważny temat, coraz częsciej poruszamy niestety w momentach niezbyt optymistycznych.
Napisze Wam jakie jest moje zdanie. Duzo osób mówi mi że jedynym wyjściem jest rozmowa...według mnie nie do końca jest to prawdą..wiem bo we własnym domu miałam taki przypadek.
Rodzice często mi przykładali jak byłam mała i czasami nawet z totalnie błahych powodów...ale dorośli tak mają...Gdy byłam mała mój brat zakręcił się w okół mało ciekawego towarzystwa, przez które mało brakowało a może i popadł by w "młodociany narkomanizm". Szczerze mówiąc po (częsci dzięki mnie i mojemu nawekowi tzw."kablowania" który jak widać nie zawsze jest zly;))..mój brat dostał porządnie pare razy pasem po tyłku...i o dziwo poskutkowało...mój brat nigdy już nie chcwycił się za nic co ma związek z "klejem" "rozpuszczalnikiem" itp używkami. Mój brat miał wtedy chyba z 14 lat...ale zapamiętał ta lekcje do końca życia(miejmy nadzieje).
A i osobiście wole żeby rodzice znęcali się nademną fizycznie niz żeby zawalili mi psychike...znam wiele osób w miom wieku ktorym rodzice grali na psychice i teraz oni sa bardziej zbuntowani niż Ci którzy dostali w dupsko pare razy...
Matyldo powiem tak...nie popoeram twego taty ale zrozum ich czasami, może twój ojciec ma cięzki charakter i pewnien "uraz" na psychice po swoim dzieciństwie. Trzymam kciuki i mam nadzieje że wszystko sie ułoży.
_________________ "...Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia..." - Albert Einstain
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach