Pare lat temu podobała mi sie "pewna" dziewczyna. Chciałem zwrócić jej uwage itp
Po upływie niemal roku przestała mi sie podobać, zaczęła inna Jednak gdy widze tą 1 dziewczyne, która mi sie nie podoba zaczynam głupieć, chcę zwrócić jej uwage, ale nie
do końca... Nie podoba mi sie, "a mnie ciągnie" Co o tym sądzcie? Czyżbym miał sentyment do niej?
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 06 Gru, 2005 16:46
Dosłownie, sentyment, nic poza tym. Nie łudź się, walcz ze sobą, nic innego Ci nie pozostaje. W końcu człowiek nie zwierze <uśmiech ironiczny>, no nie? Po prostu musisz postarać się nie zwracać na nią uwagi (Uh... Czasami ciężko jest jak się spotka osobę "po latach" z którą coś tam się przeżyło...), i tyle. Owszem, to tylko sentyment. Powtarzam: TYLKO.
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 06 Gru, 2005 16:50
jeśli naprawde sie Tobie bardzo podobała to to tak łatwo nie przejdzie, zwłaszcza jeśli ją widujesz
na to wygląda ze to tylko zauroczenie z tą drugą pannicą, jesteś pewien ze z tą pierwszą to wszystko stracone?
Shaunri - a moze zamiast urywania tego na siłe wręcz przeciwnie, powiedzmy mało grzecznie zainwestuje, to musi byc naprawde silne uczucie skoro przetrwało moze warto?
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 06 Gru, 2005 17:05
najwyrazniej a jezeli cię ciagnie do obydwóch to poznaj je obydwie i potem stwierdzisz,ktora jest warta twojej uwagi.
Ja tak też mam tyle że z chłopakiem.Kochałam sie w nim przez dłuższy czas, możeby coś wyszło ale jak było co do czego to nieśmiałość szła górą albo ktoś coś psuł.Ten chłopak chodzi do mnie do szkoły i widzę go praktycznie na każdej przerwie i staram się zwrócić na niego uwagę on zresztą też czasami nawet z dobrym a czasami ze złym skutkiem. On ma dziewczyne ja też mam swoją drugą połówkę.Wracając do tego co dzieje się w szkole to mi to nie przeszkadza.Czasami mam satysfakcje że się mną interesuje i nic pozatym.Miałam jeszcze do niedawna małą nadzieję na coś więcej ale już mi przeszło.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 06 Gru, 2005 20:17
kradziejka - Nigdy nie wracać do "eks"... To moja dewiza i tego się trzymam. Moim zdaniem to jest mało powiedziane nieopłacalne. Po prostu czlowiek się zawiedzie, nic nie będzie takie samo. Lepiej pozostać przy miłych wspomnieniach, nie patrzeć w stronę tej osoby, zająć myśli czymś innym. Mam po prostu złe wspomnienia związane z takim wracaniem.
PS: Jakoś ja nigdy nie miałem specjalnego problemu z natrętnymi myślami.
z moim przyjacielem i ze mna ejst podobnie, tzn jakis rok temu bardzo mu sie podobalam i w ogole, ale teraz zostal tylko sentyment;] no i jestesmy przyjaciolmi dobrymi.
_________________ Możesz być gdziekolwiek, kiedy twoje życie nagle się zaczyna... kiedy otwiera się przed tobą przyszłość. Na początku możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy... ale to się już stało.
Tylko ta co dawniej mi wpadła w oko - jest brunetką a ta "nowa" blodnynką Od dawnych czasów wole blondynki od brunetek 1 dziewczyna z charakteru nie podoba mi sie, dowiedziałem sie kilka rzeczy, które ją skreślają... Jeśli chodzi o wygląd to 2 jest ładniejsza od tej 1, a charakteru jej nie znam... Więc powinno być 3:0 dla blondyny Ale gdy widze tą 1 coś sie we mnie dzieje - podbne uczucie mam gdy widze blondynke
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 09 Gru, 2005 22:24
szczeniece zauroczenia.
jak widze zdjecie Ostrowskiego to mam kisiel w gaciach, a nigdy nawet go nie poznam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach