...Paulo Coelho " 11 minut "
Kiedy nie miałam juz nic do stracenia..dostałam wszystko..kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie..kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość..stałam sie wolna...
[ Dodano: Pon 17 Paź, 2005 ]
" Bywa czasem, że ogarnia nas bezgraniczne uczucie smutku, którego nie potrafimy opanować. Spostrzegamy, że magiczna chwila tego dnia dawno już minęła, a my jej wcale nie wykorzystaliśmy. A wtedy życie jakby ukrywa przed nami cały swój kunszt, cały urok.
Powinniśmy zawsze słuchać małego dziecka, którym niegdyś byliśmy- i które wciąż w sobie nosimy. Ono dobrze wie, co to są magiczne chwile."
Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
- Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
- Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł - wtedy ja powiem ci skąd pochodzi.
Jonathan Carroll, Poza Cisza
"Był sobie ptak obdarzony parą doskonałych skrzydeł o bajecznie barwnych piórach, stworzony do swobodnego szybowania w przestworzach, ku radości tych, którzy obserwowali go w locie.
Pewnego dnia ptaka tego zobaczyła młoda kobieta i zakochała się w nim bez pamięci. Serce jej mocno zabiło, oczy zalśniły z zachwytu, gdy patrzyła, jak z gracją szybuje po błękitnym niebie. Ptak poprosił ją, by mu towarzyszyła, i polecieli razem w pełnej harmonii. Kobieta podziwiała, czciła, wielbiła ukochanego ptaka.
Lecz pewnego dnia pomyślała: "A może on zechce odkryć dalekie krainy, poznać odległe zakątki świata?". I przestraszyła się własnych myśli. Przestraszyła się, że już nigdy nikogo tak mocno nie pokocha. I obudziła się w niej zazdrość, zazdrość o to, że ptak umie latać.
Poczuła się samotna.
"Zastawię na niego pułapkę - pomyślała. - Następnym razem, gdy się pojawi, już ode mnie nie odleci".
Ptak, który również był bardzo zakochany, przyfrunął do niej nazajutrz. Wpadł do klatki i nie mógł się już z niej wydostać - stał się więźniem.
Kobieta napawała się jego widokiem. Był przedmiotem jej gorącej namiętności, pokazywała go przyjaciółkom, które wzdychały: "Naprawdę cudowny! Jaka jesteś szczęśliwa!". Jednak z biegiem czasu zaszła w niej zadziwiająca przemiana: ponieważ ptak stał się jej własnością i nie musiała już go zdobywać, przestał ją interesować. A on, nie mogąc już latać, z dnia na dzień pogrążał się w coraz głębszym smutku, pióra mu wyblakły, skrzydła opadły - a kobieta zwracała na niego uwagę tylko wtedy, kiedy przynosiła mu jedzenie.
Pewnego dnia, gdy podeszła do klatki, okazało się, że ptak jest martwy. Wpadła w rozpacz i odtąd ani na chwilę nie przestawała o nim myśleć. Ale nie pamiętała o klatce, pamiętała tylko dzień, kiedy ujrzała go po raz pierwszy, jak szybował wysoko w obłokach, swobodny i szczęśliwy.
Gdyby mogła przyjrzeć się sobie samej, zrozumiałaby, że tym, co tak naprawdę wzruszało ją w ukochanym, była jego wolność, ciekawość świata, energia jego silnych skrzydeł.
Utraciła sens życia i śmierć zapukała do jej drzwi.
- Czemu przyszłaś? - zapytała ją udręczona kobieta.
- Abyście mogli być znów razem - odpowiedziała śmierć. - Gdybyś pozwoliła mu odlatywać i wracać, kochałabyś go i podziwiała do dzisiaj. Teraz jestem ci potrzebna, byś mogła go odnaleź"
"...Dlaczego pukasz do okien
nocą, gdy zasnąć nie mogę?
Dlaczego ciężkim, powolnym krokiem
budzisz skrzypiącą podłogę?...
"
PP - nocny gość
"jestesmy pelni nienawisci do innych ludzi
jestesmy zamknieci w klatkach nazwanych domem
jestesmy inni zbyt trudno nas zrozumiec
jestesmy gwalcicielami naszych brudnych sumień.
"Pervers
"Ile bym dała by przekręcić wskazówki zegara,
przenieść się w przeszłość, tak bardzo bym chciała.
Bo wszystkie cierpienia biorą się z chwili,
gdy przypadkowo wtedy wzrok Twój umilił,
Widok mnie….."
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 17 Paź, 2005 22:10
niech kochają nas ci co nas kochają
a tym co nas nie kochają niech bóg odmieni serca
a jeśli im bóg nie odmieni serc
to niech im zwichnie kostki
abyśmy ich poznali po kulawym chodzie
tia, [cenzura] tekst, milosierny bog niech nas zabija, i niech KAZE nam kochac kogos.
a ja lubie ta piosenke, bo wlasnie sobie jej slucham
Kazik Staszewski napisał/a:
No i rozumiesz wszyscy [cenzura] wódą i piwem nie dragami
No i rozumiesz wszyscy [cenzura] za chwilę coś się tutaj stanie
W piwnicy bardzo głośno gra muzyka, nie słychać już ludzkiego krzyku
Doigrasz się za moment Portoryku
Well, ich bin dobry cattolico!
Well, ich bin dobry cattolico, as well now
Naprawdę dobry cattolico!
Well, ich bin dobry cattolico, as well now
Naprawdę dobry cattolico!
No i wyobraź sobie rzecz kolejną zanim skórę z ciebie zdejmą
Dwadzieścia razy pytał sędzia ciebie, czy przyznasz w końcu się, czy nie?
Palą się ognie stosów pod niebiosa i ponoć to jest wola boża
Opowieść pełna bólu jest i krzyku
Well, ich bin dobry cattolico!
Well, ich bin dobry cattolico, as well now
Naprawdę dobry cattolico!
Well, ich bin dobry cattolico, as well now
Naprawdę dobry cattolico!
No i rozumiesz wszyscy rozgrzeszeni znów są gotowi, oczyszczeni
Rozbite stoły i rozbite głowy, inność jest przeca twoim wrogiem
Doigrasz się co trzecią tak minutę, słowo opaczne jest zatrute
Za rozgrzeszenia już nie widać bólu - służymy mieczem tobie królu!
Well, ich bin dobry cattolico, as well now
Naprawdę dobry cattolico!
Well, ich bin dobry cattolico, as well now
Naprawdę dobry cattolico!
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 18 Paź, 2005 18:40
Inkwizycja zgładziła mniej heretyków, niż sugeruje to utarte wyobrażenie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach