Na początku może się przedstawie.
Mam na imie Kasia i we wrzesniu rozpoczelam nauke w Gimnazjum. Od tego czasu rozpoczely sie moje problemy. Do tzw. zapisow udalam sie z moja njalepsza kolezanka - Gosia (znamy sie od 7 lat). Po przerwie wakacyjnej dowiedzialysmy sie ze znanazlysmy sie w tej samej klasie, z dwomam znanymi nam osobami (Justyna i Karolina). Reszta klasy to dziewczyny i chlopacy z pobliskiej wioski, czyli zgana paczka. Na poczatku bardzo mi sie podobalo, ale po pwnym czasie nasze stosunku z Gosia zczely sie psuc. Coraz czesciej zaczela zadawac sie z Justyna, ktora miala duzo kolezanek w klasie "b"i coz, na kazdej przerwie zamiast z nami zadawala sie z nimi. Ja za o zostalam odtracona i traktowana niezbyt milo. Jednakze po pewnym czasie Gosia zaczela obrazac sie na Justyna, za to ze zamiast z "nami" spedza czas z klasa "b". Zaobserwowalam, ze Justyna ma charakter dominujacy, dlatego my, jako "prota zdobycz" przestalysmy ja interesowac. "Odkrylam", ze najlepeiej jest przestac ciagle zwracac na nia uwage. Metoda nawet podzialala. Jednak najbardziej pokocona z nia byla Karolina (dziewczyna z ktora sie zapisala), oswiadczyla, ze Justyna potraktowala ja bardzo zle i ma juz jej dosyc. Wtedy zaczela coraz czesciej romawiac z Gosia, ktora w miedzy czasie stala sie nawet poplarna w klasie. Wydaje mi sie, ze Gosia o prostu chce miec przyjaciolke, ktora nie bedzie ja "zdradzala", na wycieczki i inne spotkane bedzie jezdzic z nia, a nie z innymi kolezankami. Do tego wspaniale pasowala Karolina, wiec teraz przesiadla sie do niej. Widac, ze sie rozumeja. Tylko ze ja "zostalam na lodzie". Lubie Justyne, ale prawda jest taka, ze te jej ciagle spotykanie sie z tamtymi dziewczynami jest uciazliwe. Pozatym nieznam jej tak dobrze jak Gosie, do ktorej chcialabym "wrocic"
Bardzo was prosze o pomoc, co ja mam zrobic, aby Gosia chciala znow byc moja przyjaciolka. Moze jest jakas metoda?
Odszedł jeden z największych Polaków
głowa Kościoła katolickiego,
autorytet moralny dla ludzi
różnych wyznań i kultur.
www.onet.pl--->wejdź i wpisz się do księgi
Tu, Drogi Shaunuri wchodzi w grę psychologia.
Może nie wszystko napisałam... Mam koleżankę od rok starsza, ktora bardzo lubie.
Zgodnie z nasza mala tradycja zaprosilam ja do siebie na halloween, a za dziewczyny z mojej klasy jej nie znaja, nie mialam zamiaru stwarzac nieprzyjemnej atmosfery.
Gosia to dziewczyna, ktora chyba nie lbi byc jedna z wielu. Mysle, ze moze to zapoczatkowalo cala sprawe.
W jednym mge Ci przyznac racje - to nie jest przyjaciolka.
Zrób się dla niej niedostępna, przestań z nią gadać (chyba, że ona zacznie pierwsza, i w rozmowach dawaj małe zainteresowanie swoim rozmówcą). Tylko nie przesadź, bo trzeba wyczuć człowieka..
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 08 Gru 2006 Posty: 716
Wysłany: Czw 04 Sty, 2007 18:43
A co do tej Justyny to skoro woli tamte kolezanki (chyba z klasy "b"), to ma prawo z nimi byc i nie mozna jej tego zabronic i sie na nią obrazac
Co do Gosi, to pewnie bardzo polubila tą Karoline. Nie mozesz dosiadac sie do nich (gosi i karoliny) i byc na przerwach razem z nimi?
Porozmawiaj tez z Gosia, jesli jest taka dobra przyjaciolka, z ktora "wymieniacie" sie sekretami, to na pewno zrozumie : )
Ja tak zrobilam z moja przyjaciolka i powiedziala mi, ze nawet nie zauwazyla, ze ja jestem zazdrosna czy cos w tym stylu i juz jest ok : )
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 04 Sty, 2007 19:52
Miałem, ale śmiem zauważyć że byłem samcem, my nie miewamy "uciekających do klasy b przyjaciół". Generalnie miewamy niewielu przyjaciół i nie nazywamy tak każdego kogo spotkamy na ulicy.
Laki: Gosia to nie jest ten typ człowieka. Jak juz wczesniej mowilam ona po prostu chce miec przyjaciolke. Jak stane sie dla niej niedostepna poszuka sobie kogos innego.
CHoCoLaTE: to nie jest tak ze my normalnie rozmawiamy, a ja jestem zazdrosna, ze ona przez jakis czas zadaje sie z kims innym. Ona po prostu ironicznie sie do mnie odnosi.
Nie mam zamiaru byc przyslowiowym kolem u wozu. Pozatym one wcale nie zycza sobie mojej obecnosci.
Odszedł jeden z największych Polaków
głowa Kościoła katolickiego,
autorytet moralny dla ludzi
różnych wyznań i kultur.
www.onet.pl--->wejdź i wpisz się do księgi
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 04 Sty, 2007 21:49
No właśnie, skoro to nie jest przyjaciółka i sama do tego doszłaś, to Ja osobiście nie widzę tu problemu.
Widzisz, takie sprawy trzeba załatwiać szybko i bezstresowo, nie chce, to nie, czemu masz się narzucać? Skoro uważasz że nie jest twoją przyjaciółką (Powiedzmy znajomą...), to po co chcesz się z nią kontaktować?
No właśnie, skoro to nie jest przyjaciółka i sama do tego doszłaś, to Ja osobiście nie widzę tu problemu.
Widzisz, takie sprawy trzeba załatwiać szybko i bezstresowo, nie chce, to nie, czemu masz się narzucać? Skoro uważasz że nie jest twoją przyjaciółką (Powiedzmy znajomą...), to po co chcesz się z nią kontaktować?
/jesteś faceem, a faceci nie rozumieja takich spraw
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach