Dziś mój ukochany klub Wisła Kraków przegrał 4-1 z Panathikosem
Cały macz kibicowałam w domu a gdy byla bramka krzyczalam ze szczescia jak oszalała
A gdy mecz sie skonczył po prostu zaczełam płakac jak nigdy płakałam tak jak po śmierci mojej wspaniałek Babci nie moge sie nadal powstrzymac ale i tak zawsze będe kochac moj ulubiony klub Wisłe Krk
Napiszcie jeki macie odczucia w takich sytuacjach i jak sie zachowujecie
Hehe, krotko mowiac sprzeprzyli sprawe. Skoro tak plakalas to ciesz sie, ze nie bylo Ciebie na IRCu, tam to sie posypaly wyzwiska <smiech>;]
_________________ Wiesz co nas łączy... Ta historia, która nigdy się nie kończy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Everything is over but Trance Music is still alive
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach