Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Sob 02 Kwi, 2005 18:01
Hm...Mnie najbardziej w tym wszystkim denerwuja mnie debilne łańcuszki na GG...Ludzie robia z tego nie wiadomo jaka sensacje...
fakt,jest mi przykro,ale skoro Bóg chce mieć Go przy sobie to niech tak sie stanie...Co my mozemy zrobic na pewno nie pomozemy Mu siedzac i placzac...albo wysylajac te lancuszki glupie...Jest mi Go zal, bo wiele zrobil dla swiata ale ten czlowiek naprawde juz dlugo zyje 85 lat to naprawde duzo tymbardziej jeszcze z ta choroba Parkinsona...Moim zdaniem nie mozna byc taka egoista ("och,Boże nie rób nam tego!!"), skoro kochacie Papieza to chyba wolicie,aby umarł w spokoju niz meczyl sie te pare dni? On naprawde cierpi a media naglasniajac tak sprawe na pewno mu nie pomagaja..."Bądź wola Twoja..." nie pamietacie? Trzeba uwzglednic tez to,że śmierć to nie koniec...To dopiero początek.
W czesci sie z toba zgadzam, ale chcialabym abysmy wszyscy dzisiaj o 21 zapalili swieczke i pomodlili sie w intencji Ojca Swietego. Niewiem jak inni ale ja i jeszcze dosc troche osob pomodli sie i zapali ta swieczke.
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Sob 02 Kwi, 2005 18:38
Nie wiem czemu sie niektprzy dziwią
Utrata tak niezwyklego czlowieka .. pierwszego papieża polaka ... pielgrzyma ... przyjaciela mlodziezy ... jest przeciez ciezkiem przezyciem ...
Wszysycy chcą miec go zawsze ... tyle zrobil dla nas ... dal nam duzo nadzieii w trudnych czasach ... zmienil swiat moze troszeczke wg niektorych moze bardzo ... ale zmienil go na lepsze i za to pwoinnismy go szanowac ... nie za to kim jest ... ale za to co zrobil
Nie wiem czemu sie niektprzy dziwią
Utrata tak niezwyklego czlowieka .. pierwszego papieża polaka ... pielgrzyma ... przyjaciela mlodziezy ... jest przeciez ciezkiem przezyciem ...
Wszysycy chcą miec go zawsze ... tyle zrobil dla nas ... dal nam duzo nadzieii w trudnych czasach ... zmienil swiat moze troszeczke wg niektorych moze bardzo ... ale zmienil go na lepsze i za to pwoinnismy go szanowac ... nie za to kim jest ... ale za to co zrobil
Kinga proszę Cię nie mów o Papieżu w czasie przeszłym! On jeszcze żyje, jeszcze z nami jest. I nadal, mimo tego, że zbliża się do końca swej ziemskiej wędrówki, NADAL ZMIENIA ŚWIAT! Może to zabrzmiało dziwnie, ale tak jest. Wystarczy popatrzeć jak przez te ostatnie dwa dni ludzie się do siebie zbliżyli, jak zaczęli inaczej spoglądać na drugiego człowieka. Gdzieś nagle zniknęły wszystkie inne pilne sprawy, ludzie się tak nie spieszą, rozmawiają ze sobą. Wystarczy wybrać się do najbliższego Kościoła... Zmianę w zachowaniu ludzi widać. Gdyby nie obecny stan Papieża raczej by do tego nie doszło. Choć smutne jest, że za jakiś czas "wszystko wróci do normalności"...
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Był wspaniałym człowiekiem, nie tylko jako katolicki papież ale jako człowiek głoszący ideę miłosierdzia i pojednania. Pomimo cierpienia odszedł z godnością i pogodny, nie bojąc się śmierci.
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 03 Kwi, 2005 00:30
No i zmarło się Ojcu.
Szkoda chłopa. Bardzo szkoda.
Ale swoje zrobił i za to mu dziękujemy.
No i w nogę ponoć grał dobrze...
Ale cóż - kiedyś stać się musiało. I nic z tym nie zrobimy.
Niechaj mu ziemia lekką będzie ['].
Teraz pozostaje nam tylko czekać na konklawe...
PS. Interesuje mnie coś jeszcze. Kiedy matka prosiła mnie o zapalenie świeczki, to dokładnie w momencie, kiedy to zrobiłem, w TV podano wiadomość o jego śmierci. Gdybym był bardziej przesądny, miałbym nad czym myśleć...
Nie mowcie wszyscy ze odszedl. Co prawda odszedl z tad, fizycznie ale nadal jest w naszych sercach i tam pozostanie.Naprawde bardzo szkoda ze odszedl.To byl wielki czlowiek, ktorego kochal caly swiat niewazne jakiego byl wyznania.
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 03 Kwi, 2005 08:07
tez mi jest przykro z tego powodu, wiele zrobil dla swiata ale zachowajcie to w swoich sercach, teraz wszyscy na pokaz pisza tylko o papiezu, a gdzie byliscie wczesniej.. przeciez jego cierpienie nie zaczelo sie 2 dni temu? nagle wszyscy pisza opisy, lancuszki wysylaja,
"daj se taki opis a jak nie to nie masz serca" .. mniej wiecej tak bylo napisane w 1 z tych ktory dostalam... ;/
Wiesz nasty_girl ja mysle, ja nie mysle jestem prawie pewna ze dopiero jak zaczela sie ta walka o zycie, dopiero zaczelismy sie o niego bac. Dostrzeglismy jaki byl dla nas wazny.A potem zmarl i pozostal tylko smutek w naszych sercach ale tez radosc bo moze tam po drugiej stronie jest mu lepiej.
ciekawe jak sobie bez niego poradzimy?Ja nigdy go nie widziałam a miałam marzenia zeby w wieku 15 lat pójsć na pielgrzymkę do rzymu i sie z NIM spotkać Moje marzenia legły w gruzach....Już nigdy nie widoczny w oknie...O Boże...........
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach