Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Sob 01 Sty, 2005 13:26 Sylwester
Jak Wasze psiaki znowszą Sylwestra? Czy boją się fajerwerek? Mój pies wczoraj dostał 2 tabletki na uspokojenie...I i tak się bał Przed samą 12 się trochę uspokoił a potem znowu...Jak Wy sobie z gtym radzicie?
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 604
Wysłany: Sob 01 Sty, 2005 13:33
no moj pies tez ciezko znosi, zazwyczaj nic nie dostawal, wlazil do lazienki i tam sobie siedzial (widac najbezpieczniej sie tam czuje), ale od jakeigos czasu dostaje procha, ktory nota bene mu nie pomaga, wiec pewnie w przyszlym roku zrezygnuje, albo zmienie mu na cos innego.
_________________ It`s not that gold
It`s not as golden as memory
Or the age of the same name
It`s not that gold
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 01 Sty, 2005 14:04
Mój pies, którego mam teraz w ogóle siię nie boi petard. Wczoraj jak z friend oglądałam w oknie, to on oparł się łapami o parapet i też patrzył, hiehie
Ale poprzedni, bał się od początku. Był o rok ode mnie starszy, ale odkąd skończyłąm 3 latka mniej więcej kojarzę Sylwestry. Zawsze piszczał, miał biegunkę, wymiotował, biegał jak oszalały itd. Chował się za wiekową chonikę (w konsekwencji czego ją zwalał), do łazienki (raz wszedł po wannę i był problem z wyciągnięciem go) czy do WC (za muszlę). To było straszne... Ale nie miał żadnych leków uspokajających. "Nie widzimy potrzeby" - tak mi to tłumaczyli rodzice. I w sumie racja - bał się, owszem, ale to taki strach jak każdy inny... No może "troszkę" większy. Radził sobie. A zdechł ze starości [15 lat].
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 19 Kwi 2004 Posty: 2212
Wysłany: Sob 01 Sty, 2005 15:07
Mój piez też źle to znosił...Moi rodzice poszli na Rynek zobaczyć fajerwerki , ale ja wolałam zostać z moim psiuniem Tuliłam go jak tylko mogłam żeby się nie trząsł ze strachu...
Weronika Gość
Wysłany: Sob 01 Sty, 2005 19:55
Mój pies dostał 2 tabletki i nic. Piszczał, chował się.
A pozostałe zwierzęta nie wyrażają lęku.
Mój koffany koteczek chość jest już porządny kot Bał sie okropnie Całe źrenice miałam czarne, trząsł się, oczalał normalnie(w sensie biegania po mieszkaniu)
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 19 Kwi 2004 Posty: 2212
Wysłany: Nie 02 Sty, 2005 10:23
Moja kotka niczego się nie bała. Nawet gdy wyszłam na dwór pooglądać fajerwerki wyszła ze mną Tak ją to fascynowało...patrzyła się w niebo cały czas, a huk jej nie przesgadzał Heh...dziwne...bo drugi kot chował się po kątach i gdzieś nad ranem w Nowy Rok wyszedł...
Agnieszka -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 02 Sty, 2005 17:34
Moja kotka tylko uslyszala pierwsza petarde juz pod stol w kuchni siedziala tam przez caly czas jak pszczali fajerwerki. U mnie przed blokiem jest takie duza łąka i tam najwiecej puszczali wiec mam dobry widok. Kitka (moja kotka) jak juz sie uspokoiło chodzila przyczajona .. hehe smiesznie to wygladało, a moj chomik no on raczej mniej sie bal hehe ale schowal sie do domku w klastce i jakos przeczekał..... naszczescie zadnych srodkow na uspokojenie nie musialam Kitce dawac.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 604
Wysłany: Nie 02 Sty, 2005 20:21
no moje koty obydwa olewaja takie atrakcje, stary kot gdzies sobie lazil, a maly kot spal w szafie i nie raczyl nawet oka otworzyc (nawet sie zbulwersowala jak ja obudzilam, zeby jej zyczenia zlozyc )
_________________ It`s not that gold
It`s not as golden as memory
Or the age of the same name
It`s not that gold
Noid Gość
Wysłany: Pon 03 Sty, 2005 10:03
Mój pies nie wiem jak spędził tego Sylwestra (=P), ale pamiętam, że ostatnio o 24 wyszedł ze mną na dwór, nie przerażał go huk i sobie z nim wśród błysków pospacerowałem
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Pon 03 Sty, 2005 15:59
Moj pies nihdy nie okazywał jakiegos zdenerwowania
Zresztą nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego jak szukanie kota cz innego stworzonka schowanego pod szafą z powodu huków petard etc
Wiec żednych proszków brac moj piesek nie musi
A nawet bardzo go ciekawiło to co w sylwestra działo sie na niebie
Nawet stał a raczej stała długi czas z łapami opartymi o parapet patrząc w okno
moj pies fatalnie to znosi, boi sie praktycznie wszystkiego na sylwestra
petard, glosnej muzyki, balonow, tlumu ludzi itp. Ostatnio chowal sie w lazience, wciskajac sie w zimny kacik. Probowalam wsadzic ja do swojej budki w kuchni, ale uciekala z tamtat, to nie pozostalo mi nic innego, jak zrobic jej cieplutkie legowiska w kacie lazienki, bo przeciez nie moglam trzymac jej caly czas na rekach, gdy mialam impre w domu.
Trzymalam ja tylko przez jakies 20 min, gdy bylo po 24. Najbardziej wkurzylo mnie to, ze kolezanki sie nasmiewaly ze mnie, ze tylko niancze tego psa. Durne babsztyle nawet nie mialy jej na rekach, wiec nie mogly czuc, jak ona sie strasznie czesla i wbijala mi pazurki ze strachu. Mialam ochote im cos dogadac.
_________________ Kiedys znajde dla nas dom z wielkim oknem na swiat,
znowu zaczniesz ufac mi,
nie pozwole ci sie bac!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach