Zaskoczona? Ja uważam, że gdyby ludzie znali przynajmniej podstawy udzielania pierwszej pomocy, to można by było uratować wielu ludzi z wypadków. Zauważ, że przy każdym wypadku zbiera się gromada gapiów, stoi i nic nie robi. Biadolą na pogotowie, kiwają głowami, gadają i nie robią nic. Później idą do domciu i mają co opowiadać... Ale radocha!
I co w tym dziwnego, że w hospicjum spytali czy umiesz wykonywać proste zabiegi? Przecież wiedziałaś, że tam są bardzo chorzy ludzie. Chciałaś ich tylko trzymać za rękę, poprawiać poduszkę, nakarmić?... To też jest potrzebne, ale to niestety za mało... Ludzie z hocpicjum chodzą również do chorych w domu. Rodzina nie zawsze umie sobie poradzić z chociażby z podłączeniem kroplówki. Wolontariusz powinien to umieć.
Co do zastrzyków... Ja nie uczyłam się na psie. Nie miałam przeszkolenia. Weterynarz pokazł mi jak robić zastrzyki i nie było problemu. Dla mnie i zwierzę i czowiek tak samo cierpi. Dla psa też trzeba zrobić zastrzyk tak jak trzeba. To nie przedmiot.
Ale to jałowa dyskusja. Wygląda na to, że z Wami się nie zgadzam i zupełnie inaczej myślę. Ja jedynie nie uznaję podziału Lekarz - Pielęgniarka - Wolontariusz. W wielu wypadkach lekarz nie umie zrobić tego, co pielęgniarka a z kolei człowiek bez wykształcenia medycznego więcej potrafi od pielęgniarki. W hospicjum wszyscy są wolontariuszami, bo pracują za darmo.
_________________ Pijemy za lepszy czas
za każdy dzień, który w życiu trwa
za każde wspomnienie, co żyje w nas
niech żyje jeszcze przez chwilę
---
http://www.dziecionline.pl/pomoc
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 809
Wysłany: Pon 17 Sty, 2005 21:21
to nie chodzi o to ze masz inne poglady- tylko o to ze chyba nie bardzo nas zroumialas....i to ja jestem wolontariuszka i to ja bede robic ewentuilane zastrzyki - i jak trzeba bedzie to zrobie - tylko zregoly o tym sie nie mowi - w hospicjum w ktorym ja bylam o wykonywaniu pewnych zabiegow dowiedzilam sie na miejscu (nikt nie umiescil tego na stronie www)...a ja nie musze tego wiedzic (ani o tym ze to nazley do obowaizkow , ani jak to robic)..tak jak ci napisalam - kto na tym forum generlanie wie ilu lekarzy pracuje w takim hospicjum? moze ze 2...a parcuje ich tam niewielu wiec chociazby dlatego takie rzeczy trzeba robic...i mimo strachu bede to robila- wszak sama wiesz ze nie codzien ktos nam umiera i tak bardzo nas potrzebuje...
a co pierwszej pomocy - masz racje niewielu wie jak to zrobic - i wynika to i z ignorancji, obojetnosci 'szarych' ludzi oraz tych, ktorzy uczyc tego powinni ale tez ze starchu...tak to wyglada niestety, tylko ze masaz serca czy usta usta ludziom nie kojarzy sie z wewnetrzna ingerecja w organizm jak przy robiemnu zastrzykow...taka jest ludzka mentalnosc i trzeba to zminienic ale na to tzreba czasu naszczescie czlowiek uczy sie przez cale zycie...
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 604
Wysłany: Pon 17 Sty, 2005 21:24
hmmm, doscy jalowa, tym bardziej, ze w niktorych sprawach do ktorych nadal mnie przekonujesz przyznalam Ci racje wczesniej, po za tym to nie ja a frigg szla do hospicjum. Po za tym nie widze sensu w stwierdzeniu 'zwierze to nie przedmiot', gdybym tak myslala, nie konczylabym za rok studiow, strasznie przeinaczasz moje slowa, albo ja nie dosyc wyraznie sie wypowiadam. Nie twerdze, ze ludzom trzeba robic lepiej, blizej mi do stwoerdzenia, ze psom trzeba robic lepiej - dlatego jestem an weterynarii nie na medycynie, wiec w ogole nie wiem skad biora Ci sie takie wnioski jakie wysnuwasz.
Jest tez sprawa taka, ze byc moze gdybym byla w takiej sytuacji byloby mi wszytsko jedno czy wkluwa mi sie dozylnie osoba, ktora robi to pierwszy raz, ktorej tzresa sie rece i ktora mi zmasakruje dajmy na to jedyna dostepna zyle, czy osoba, ktora robi to setny czy tysieczny raz, byc moze, nei wiem.
_________________ It`s not that gold
It`s not as golden as memory
Or the age of the same name
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach