Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Sro 07 Gru, 2005 21:19 Dlaczego oni tacy są?
No właśnie... dziś mój chłopak był u mnie po raz 1... miało być fafnie. Ale wszystko popsuła moje genialna rodzinka: Brat młodszy w pewnym momencie wpadl do pokoju bez niczego i po zzcyzm spojrzal na nas i wybiegl krzyczac "Oni się całują! Całują się!". Potem przyszedl tata ktory oczyhwiscie teraz musial robic cos na moim kompie do pracy....nno spoko niech se pobedzie ale nie.... muszial co 15 minut mnie wolas zebym mu cos pokazala jak sie robi. Potem stara wparzyła i zaczela krzyczec jak to ja moge mu na kolanach siedziec;/;/;/ . Wogóle co chwile jakies wowody glupie na temat tego ze 15latka nie powinna sie calowac z chlopakiem ani siedziec mu na kolanach ani nawet przytulic ani nic! Nie wiem dlaczego są tacy dla niego. Dla poprzefdnich nie byli;/ . Wogóle nie mam prywatnosci. Wszystko by chcieli wiedziec i mną sterowac....jeszcze do tego dojdzie ze mi beda chłop[aków albo przyjaciol wybierac;/;/;/. On mi mowi ze oni go nie lubia i mi bardzo przykro wtedy... nie wiem...moze to prawda. Źle się z tym czuje. Próbowałam z nimi gadac to sie oburzyli i zaczeła się haja... Co ja mam zrobić? Ja tak nie chce...
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 15 Lip 2004 Posty: 606
Wysłany: Czw 08 Gru, 2005 15:50
Twoi rodzice były inaczej wychowywani, a więc ich zachownie jest normalne. Muszą bardziej poznać twojego chłopaka i ci zaufac, jeśli jednak dla poprzednich chłopaków byli bardziej mili to może dlatego, że ich lepiej znali i oni im się podobali, rodzice mają czasem dziwny sposób oceniania. Kiedy moją siostrę odwiedzał kolega i zabierał ją na wieczorne spacery to oni już ich swatali, bo tego chłopaka lubili, gdy teraz moja siostra ma prawdziwego chłopaka, to mama cały czas wylicza jego wady, przyczepia się do wszystkiego nawet do rzeczy, które wadami nie są, cały czas wsopinają tamtego, jaki on był kulturalny itp. a ten już jest niedobry. Twoi rodzice teraz może myślą, że jesteś jeszcze dzieckiem i nie powinnaś mieć chłopaka, albo boją się, że im za szybko dorastasz, kiedyś się do niego przyzwyczają, zrozumieją, że to jest twój chłopak i masz prawo chodzić z kim chcesz.
Musisz ich zmusić by go polubili a jeśli nie to zapewne z czasem polubią.
Przychodź z nim częściej do domu by rodzice mogli się z nim oswoić.
W sumie to nawet nie musisz się jakos specjalnie wysilać po prostu będzies z znim już jakiś czas to go zaakceptują i już.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 08 Gru, 2005 18:55
<wspomina pytanie matki "Czy tu się już całowałeś?" "Tak mamo... 4 lata temu...">
Taa... Rodzice mają taki zwyczaj, że uznają dziecko za młodsze niż faktycznie jest. Czasami dochodzi do absurdów, że w wieku 18 lat rodzice o seksie zaczynają rozmawiać.
A co do twojej sytuacji - Nikt nie karze Ci go przyprowadzać do domu.
Jest jeszcez inne wyjście, rozmowa z rodzicami. Łatwiejsze... I zapewne pomoze. Powiedz im, że nie chcesz aby Ci ktoś wtargnął do pokoju kiedy siedzisz z chłopakiem, a to że się całujesz to twoja sprawa, i nie jesteś już 10 letnim dzieckiem (Taa... Wybuchnie awantura, ale ja tak lubię ; ) ), a w ślinie nie ma plemników. Możesz zapodać tym ciemnotom jakąś lekturę.
Ja pierwszego chłopaka przyprowadziłam do domu w piątej klasie;] Ale na szczęście mojego ojca nie było w chatce, a mama zapytała się go nawet czy chce obiad to były czasy...
Moim zdaniem to chyba niewiele mozesz zrobić. Najlepiej byś zrobiła, jeżelibyś codziennie próbowała jakoś zagadać o tym wszystkim. Albo rób im na złość
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 08 Gru, 2005 20:43
An!oł3k napisał/a:
Ja pierwszego chłopaka przyprowadziłam do domu w piątej klasie;] Ale na szczęście mojego ojca nie było w chatce, a mama zapytała się go nawet czy chce obiad to były czasy...
Moim zdaniem to chyba niewiele mozesz zrobić. Najlepiej byś zrobiła, jeżelibyś codziennie próbowała jakoś zagadać o tym wszystkim. Albo rób im na złość
wiesz... w 5 klasie nie bierze sie chłopakow na serio
za to w wieku 15 lat juz bardziej wiec rodzice zaczeli sie interesowac
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 08 Gru, 2005 22:22
kradziejka - Jak tak dalej pójdzie to za 5-10 lat rodzice w wieku 10 lat będą dawać dzieciakom prezerwatywy pod choinkę...
opętana - Tam była taka nikła ironia... (Co do tych ciemnot)
A co do awantury to nie powiem że je lubię, po prostu czasami bez nich nie da się kogoś przekonać do swojego zdania. Ostra wymiana zdań = awantura, a ten przypadek prowadzi jedynie do takiej ostrej wymiany zdań...
powiedz rodzicom, ze i tak nie powstrzymaja cie przed spotkaniami z tym chlopakiem. i zapytaj czy wolą zebys siedziala z nim gdzies na lawce w pakru i publicznie sei calowala czy moze lepiej niech to sie dzieje w domu, tam gdzie moga was kontrolowac?
i dodaj, ze nie zyczysz sobie, zeby co 15 minut sie kontrolowali:] kazdemu sie nalezy troche prywatnosci.
_________________ Możesz być gdziekolwiek, kiedy twoje życie nagle się zaczyna... kiedy otwiera się przed tobą przyszłość. Na początku możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy... ale to się już stało.
powiedz rodzicom, ze i tak nie powstrzymaja cie przed spotkaniami z tym chlopakiem. i zapytaj czy wolą zebys siedziala z nim gdzies na lawce w pakru i publicznie sei calowala czy moze lepiej niech to sie dzieje w domu, tam gdzie moga was kontrolowac?i dodaj, ze nie zyczysz sobie, zeby co 15 minut sie kontrolowali:] kazdemu sie nalezy troche prywatnosci.
ja tak nie mowie do nich bo oni mnie rozumieja i nie naruszaja prywatnosci;]
_________________ Możesz być gdziekolwiek, kiedy twoje życie nagle się zaczyna... kiedy otwiera się przed tobą przyszłość. Na początku możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy... ale to się już stało.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Sob 10 Gru, 2005 19:47
No tak... tylko z nimi sie nie da rozmaiwać;/ Gdy mówię im tak jak radzicie, oni mówią, że on ma na mnie zły wpływ i że mnie przeniosą do innej budy itd. A gdy spokojnie pytam o co im chopdzi to wogóle nie chą rozmawiać tylko się rzucają. Ciągle gadają, że wyjąduje z brzuchem i będe miala;/ no sory ale jakoś seksu nie zamierzam z nim narazie uprawiac a oni sie ciepią chodzbym nie wiem co robila juz... zwykle calowanie- ale do nich to nie dociera.
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach