Jedzie ksiądz rowerem i łapie go policjant:
- Prawojazdy! - mówi
- Eee...gdzie ja je zapodziałem...
- Płaci ksiądz 100 zł! - mówi policjant
- Ale ja jadę z Bogiem - tłumaczy się ksiądz.
- Dwie osoby na rowerze?! - krzyczy policjant - 200zł!
Ksiądz zapłacił, jedzie dalej i cieszy się:
- Dobrze,że on nie wie że Bóg jest w 3 osobach!
--------------------------------------
- Co mówi blondynka jak jedzie samochodem i walnie w słup??
- przecież trąbiłam!!
-------------------------------------------
Spotyka się dwoch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobic, mam problem z tesciowa, kłócimy się, nie moge dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykaja się po dwoch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stalo?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochod, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochod kupiłeś????
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mowilem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobalo, jak jej głowę odgryzał.
-------------------------------------------------
Pan Kowalski nie ma w samochodzie alarmu, więc zawsze po powrocie do domu zostawia za szybą karteczkę z napisem: "brak benzyny, akumulatora i silnika". Pewego dnia, gdy chciał pojechaćdo pracy na karteczce zobaczył dopisane zdanie: "W takim razie koła też ci nie będą potrzebne!"
------------------------------------------------------
Sektetarka do szefa:
- Szefie, przyszedł SMS!
Szef:
- To niech wejdzie!
------------------------------------------
Nauczyciel wpisał w dzienniczku uczennicy: "Basia, to nieznośna gaduła". Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca: "Gdyby pan posłuchał jej mamy, to...ho, ho...!"
--------------------------------------------
Żona mówi do męża:
- Wiesz, że nasz syn dostał jedynkę, bo niewiedział, gdzie leży Afryka?
Na to mąż:
- Wiesz co, to musi być niedaleko, bo u mnie w pracy jest murzyn i dojeżdża rowerem
Przyjeżdża św. Mikołaj do Afryki i pyta się ludzi:
- Czemu te wasze dzieci tutaj są takie chude?
- Bo nie jedzą.
- Jak nie jedzą to nie dostaną prezentów.
~~~~~~~~~~~~~
W samolocie pełnym pasażerów rozlega się z głośników:
- Drodzy państwo, bardzo proszę wszystkich o podejście do okienek po prawej stronie samolotu.
Wszyscy przechodzą na prawo i patrzą przez okienka, a tam nie ma skrzydła.
- Jak państwo widzą, prawe skrzydło się urwało.
W samolocie wybucha panika, tylko jeden pasażer mówi:
- Ludzie, nie przejmujcie się, przecież jest jeszcze drugie skrzydło, wszystko będzie dobrze.
Z głośników:
- Teraz proszę podejść do lewych okienek.
Pasażerowie podchodzą, a tam także brak skrzydła:
- Jak państwo widzą, lewe skrzydło także się urwało.
W samolocie znów panika, ten sam pasażer mówi:
- Ludzie, nie przejmujcie się, mamy doświadczonego pilota, jakoś przetrwamy.
Z głośników:
- A teraz proszę, żeby wszyscy spojrzeli w dół. Tam, na oceanie, widzą państwo taki mały, czerwony pontonik. Z tego małego, czerwonego pontoniku mówił do państwa pilot samolotu wraz ze swoją załogą.
~~~~~~~~~~~~~~
Statek z Rosji wpływa do obcego portu. Marynarz rzuca linę na brzeg i krzyczy do tubylca na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Tubylec patrzy ale nic nie robi. Marynarz znów rzuca linę i krzyczy "Dierż linui!", ale tubylec się nadal nie rusza. Po chwili pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!!!
Najlepiej wyjasnia to smierc ksieznej Diany. Angielska ksiezniczka ze swoim egipskim kochankiem rozbija sie we francuskim tunelu, jadac niemieckim samochodem z holenderskim silnikiem, prowadzonym przez Belga, ktory wczesniej wypil sobie troche szkockiej whiskey, gonieni przez wloskiego paparazzi na japonskim motorze. Po czym ratowal ja amerykanski lekarz uzywajacy brazylijskich lekow. A tekst ten napisal Filipinczyk uzywajac technologii Billa Gates'a ktora, ten wzial od Japonczykow.
A Ty prawdopodobnie czytasz to na klonie amerykanskiego IBM'a ktory opiera sie na filipinskich czesciach i ma koreanski monitor, zlozony przez pracownikow z Bangladeszu w singapurskiej fabryce. Przewieziony ciezarowkami przez Hindusow, ukradziony przez Indonezyjczykow i w koncu sprzedany do Twojego kraju przez Chinczykow.
TO JEST GLOBALIZACJA!!
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka gdy do kasyna weszla bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszla do stolu i zadeklarowala zaklad na 20 tys. dolarów na konkretna liczbe.
Zaraz potem dodala:
- Mam nadzieje, ze to wam nie bedzie przeszkadzac, ale naprawde szczesliwe zaklady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzucila z siebie suknie, bielizne i buty i rozkrecila talerz ruletki z okrzykiem:
Mamusia potrzebuje pieniazki na nowe ubranko!
Chwile pózniej juz wykrzykiwala:
- TAK! TAK! WYGRALAM! NAPRAWE WYGRALAM!
Podskakiwala przy tym jak mala dziewczynka i obejmowala kazdego z krupierów. Zaraz potem zebrala wszystkie pieniadze i swoje rzeczy i predko opuscila kasyno. Krupierzy nieco zaklopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytal drugiego:
- Ty, a jaka cyfre ona wlasciwie obstawiala?
Drugi odparl:
- Nie mam pojecia, myslalem, ze Ty to sprawdzasz!
MORAŁ:
1. Nie wszystkie blondynki sa glupie.
2. Faceci to tylko faceci...
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 16 Mar, 2005 10:11
a mój sie nie nagrał?
Facet wchodzi do zoologicznego.Sie rozgląda przez pare minut, obserwuje jedynie klatki z najdrapieżniejszymi zwierzętami.Podchodzi do sprzedawcy.
-Chciałbym zakupić jak najbardziej zabójcze zwierze jakie tylko pan ma.
-Hmm...to polecałbym tygrysy, lwy, niedzwiedzie...
-Ale ja potrzebuje takie najdrapieżniejsze...żeby zabiło moją teściową
-Teściową, powiada pan...to ja panu polecam ... pelikany
-Pelikany?-wykrzykuje oburzony facet-zwariował pan?
-Ależ nie...pokaże panu
Sklepikarz wypuszcza pelikany z klatki i mówi
-Pelikany na klatke
Owe sie rzuciły na klatke ze ślepą furia rozżynając ja pazurami na opiłki.Facet patrzy oniemiały.
-Biore
Wrócił do domu i chce przetestować swoje nowe zwirzaki.
-Pelikany na stół.Rzuciły sie na stół z którego w pare sekund pozostały tylko wióry.
-Pelikany na szafe.Rzszarpały cały mebel i wszystkie furta znajdujace sie w srodku na strzepy.Tak gotowy i uzbrojony zasiadł i czeka na teściową.
Wchodzi teściowa i facet już chce krzyknąć "Pelikany na teściową" ale ona go uprzedziła
-Zenek....na [cenzura] ci pelikany?
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 16 Mar, 2005 10:11
a mój sie nie nagrał?
Facet wchodzi do zoologicznego.Sie rozgląda przez pare minut, obserwuje jedynie klatki z najdrapieżniejszymi zwierzętami.Podchodzi do sprzedawcy.
-Chciałbym zakupić jak najbardziej zabójcze zwierze jakie tylko pan ma.
-Hmm...to polecałbym tygrysy, lwy, niedzwiedzie...
-Ale ja potrzebuje takie najdrapieżniejsze...żeby zabiło moją teściową
-Teściową, powiada pan...to ja panu polecam ... pelikany
-Pelikany?-wykrzykuje oburzony facet-zwariował pan?
-Ależ nie...pokaże panu
Sklepikarz wypuszcza pelikany z klatki i mówi
-Pelikany na klatke
Owe sie rzuciły na klatke ze ślepą furia rozżynając ja pazurami na opiłki.Facet patrzy oniemiały.
-Biore
Wrócił do domu i chce przetestować swoje nowe zwirzaki.
-Pelikany na stół.Rzuciły sie na stół z którego w pare sekund pozostały tylko wióry.
-Pelikany na szafe.Rzszarpały cały mebel i wszystkie furta znajdujace sie w srodku na strzepy.Tak gotowy i uzbrojony zasiadł i czeka na teściową.
Wchodzi teściowa i facet już chce krzyknąć "Pelikany na teściową" ale ona go uprzedziła
-Zenek....na ch*j ci pelikany?
ps nie moge usunąć tego powyżej
blackLady -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 16 Mar, 2005 19:08
Heheehe dobre to dowcipy
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 16 Mar, 2005 21:48
Oleksy na delegacji zakosztował zupy z żółwia...i gdy wrócił do kraju zachciału mu sie sprawdzić jak to smakuje u nas...więc wybrał sie do njabradziej renomowanej restauracji i zamuwił zupe z żółwia...przerażony szef kuchnie spanikował...dorwał sie do księgi kucharskiej i szuka...znalazł...tylko ze brakuje żółwia....wysłał więc człowieka do zoologicznego...gdy ten mu wreszcie doniusł żółwia to kucharz wziął zwierzaka położył na stole i próbuje mu obciąc łebek nożem kucharskim ale za kazdym raziem jak sie przymierza do żółw chowa głowe go skorupy i nic z tego...i tak si esiłuje przez 15 minut az w koncu przychodzi ochroniarz oleksego i pyta sie co sie stalo...kucharz mu przedstawia sytuacje...wiec ochroniarz wziął żółwia i wsadził mu palec w dupe, żółw zrobił przenikliwe "iiiiiik" i wysunął łeb i wtem ochroniarz uciął mu łeb...kucharz patrzy na niego i pyta ..."skąd pan wiedział?" a ochroniarz na to "od 6 lat Oleksemu wiąże krawat"
Poszedl maly Jasio do cyrku i tak sie zlozylo, ze musial usiasc w pierwszym rzedzie.Rozpoczal sie wystep i na arene wychodzi Klaun Szyderca.
Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imie?
- Jasiu.
- A wiec Jasiu, czy ty jestes glowa krowy?
- Nie.
- A czy ty jestes tulowiem krowy?
- Nie.
- A wiec Jasiu, ty jestes du,pa wolowa HAHAHA! (zasmial sie szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrocil do domu, opowiedzial wszystko tacie, na co ten mu mowi:
- Jasiu, jutro tez pojdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu bedzie sie smial.
- Nie martw sie Jasiu, tym razem pojdzie z toba Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty.
No i tak sie stalo. Nastepnego dnia poszli Jas i Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzedzie i czekaja na wystep Klauna Szydercy. Wychodzi wiec Klaun Szyderca na arene i zaczyna swoj znany wystep.
Podchodzi do Jasia pyta:
- Jasiu, czy ty jestes glowa krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty:
- Spie*dalaj !
_________________ "You are not a beautiful and unique snowflake. You are the same decaying organic matter as everything else. We are all part of the same compost heap"
Pamiętaj, nie jesteś twoim postem na forum...
Zaczail sie wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszla wilk rzucił się na nią.... i ją zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na aids?
- Pewnie, że mam!
- No to możesz je podrzeć...
Jedzie wilk z zajączkiem autobusem, zajączek śpiewa:
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
- Jeszcze raz to zaśpiewasz, to wyrzucę ci bagaż przez okno!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
- Ostrzegałem cię - i wilk wyrzucił mu bagaż.
Zajączek na to:
- Ale z wilka ch*j, to nie bagaż mój!
Jadą dalej.
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
Wilk:
- Jeszcze raz to zaśpiewasz to cię wyrzucę!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
Wilk go wyrzucił
A zajaczek:
- Ale z wilka ch*j, to przystanek mój!
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Jedzie wilk z zajączkiem autobusem, zajączek śpiewa:
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
- Jeszcze raz to zaśpiewasz, to wyrzucę ci bagaż przez okno!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
- Ostrzegałem cię - i wilk wyrzucił mu bagaż.
Zajączek na to:
- Ale z wilka ch*j, to nie bagaż mój!
Jadą dalej.
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
Wilk:
- Jeszcze raz to zaśpiewasz to cię wyrzucę!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
Wilk go wyrzucił
A zajaczek:
- Ale z wilka ch*j, to przystanek mój!
hehs znam to, ale i tak sie usmialam...To teraz jeszcze raz ja...
***
Lekarz zwraca się do blondynki, która chce poddać się kuracji odchudzającej:
- A ile pani ważyła najmniej?
- 2 kg 80 dkg panie doktorze.
***
- Po czym poznać mądrą blondynkę?
- Po odrostach.
***
W gazecie, w dziale praca ukazało się ogłoszenie, że policja poszukuje ludzi do pracy. Zgłosiły się trzy blondynki. Stanowisko było jedno. Postanowiono więc wybrać tą jedną w drodze małego testu.
- Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam jak najwięcej o nim, co się pani nasuwa, jakieś spostrzeżenia.
- Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Kandydatce podziękowano. Druga otrzymała takie samo polecenie.
- Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Ta również wypadła poniżej oczekiwań. Poproszono trzecią kandydatkę. Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam o nim jak najwięcej , co pani może powiedzieć o tej osobie na podstawie zdjęcia.
- Ten człowiek nosi szkła kontaktowe.
Komisja spojrzała zadziwiona. Sprawdzono w dokumentach; rzeczywiście.
- No wspaniale! Gratulujemy ! Jest pani przyjęta. Ale jak pani to wydedukowała?
- To proste. Ten człowiek nosi szkła kontaktowe, bo nie może nosić okularów.
- Ale dlaczego?
- No jak to? No przecież on ma tylko jedno ucho!
RODZAJE BABĆ ATAKUJĄCYCH W KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ
(być może kiedyś już dawałem, ale to co niżej to nowa, zaktualizowana wersja)
1. Łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, Ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
2. Babcie-akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskuje mobilność, wrzuca laskę pod pachę i biegnie do krzesła co sił w nogach.
3. Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
4. Babcie-wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń.
5. Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadła kilka godzin temu...
6. Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
7. Babcia chemik - gdy stoi w zatłoczonym autobusie i nie widzi szans na wolne miejsce, podchodzi do najblizszych miejsc siedzących i wali cichego ale strasznego bąka. Po kilku sekundach okazuje się, że większość pasażerów znajdujących się w polu rażenia, akurat właśnie wysiada.
8. Tapetnice sapiące - bliskie koligacje z babcią lokomotywą: grube, stare baby, z ohydną tapetą na twarzy i często zakupami, stoją i głośno sapiąc i jęcząc domagają się ustąpienia im miejsca, czasem nawet taki babsztyl będzie miał czelność zwrócić ci uwagę...
9. Babcia Lord Vader - sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.
10. Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, lecz siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.
11. Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło supermarketów (obecnie w okolicy targowisk, np. na imilińskim Targowisku na Skraju). W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle
samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.
12. Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.
13. Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową
symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry.
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach