| Dzieci OnLine | Suwałki | Gry online | Maluch |

Dzieci OnLine  Strona Główna Dzieci OnLine
Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy.

RegulaminRegulamin   FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
Wojt i jego szczurek Pułkownik :)
Autor Wiadomość
Pulkownik Nikt Płeć:Mężczyzna
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 27 Wrz 2003
Posty: 909
PostWysłany: Nie 25 Sty, 2004 15:45   Wojt i jego szczurek Pułkownik :) Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Wszystko musi miec poczatek a w szczegolnosci opowiesci... Tak mozna by ja tak zaczac , od zastanawiania sie gdzie lezy poczatek poczatek moze lezec wszedzie w zyciu czlowieka ale przyjmijmy ze zaczyna sie od momentu gdy zycie Wojta zaczelo sie zmieniac.

Oberzysta splunol do glinianego kubka po czym przetarl jego wnetrze zaplamiona koszula ktora miala na sobie wiecej jadla niz czlowiek zakuty w dyby w stolicy kraju ( czyli wlasnie tu w Karmion )- Coz za zdrowy i czysty tryb zycia.. - pomyslal Wojt po czym usmiechnol sie lekko sam do siebie.
Kilka chwil minelo jeszcze spokojnie umilane ( o ile tak mozna zec o piciu tych siuskow ktore dowcipny oberzysta nazwal "Najepsze piwo w Karmioonie !" ) powolnym piciem piwa z kufla.
Lecz gdy wlasnie te kilka chwil wyzej omowionych minelo rozwarly sie na osciez drzwi oberzy a z nich , do srodka wpadl czlowiek poraniony i krwawiacy - Zreszta to nic dziwnego w stolicy gdyz takie "atrakcje" zdazaly sie tu nazbyt czesto.
Mimo niezbyt ciekawego stanu zdrowia pechowiec zostal obzucony niezyczliwymi spojzeniami tylko dlatego ze wpuscil wraz z soba zimowe powietrze ktore szybko owiala cala izbe w tej samej chwili Wojt oprocz lutni w rekach i szczurka o imieniu Pulkownik uwijajacego sie w kieszeni plaszcza poczul uczucie ktore mowilo mu "Uciekaj ! Za chwile czeka cie nie wygoda i zimno duzo zimna i koniecznosc ruszania sie !".. tak mniej wiecej to rozumial a byl to dokladnie instynkt mieszczucha kierujacy sie jak najwieksza wygoda. Glodny kierowal sie do jedzenia spragniony do wody glupi wkladal reke do ognia a mieszczuch umial sprawic by przy uzyciu jak najmniejszego nakladu dojsc do Wygody.
Lecz gdy juz chcial dopic i zucic monete oberzyscie ktory byl wycwiczony w lapaniu ich ( Achh coz to za wspaniale widowisko gdy gruby i zarosniety mezczyzna za lada zabawnie podskakiwal w gore by zlapac monete swa otyla reka ktora dzieki sfaldowanemu tluszczowi przypominala roze.. tlusta roze ) droge zastapil mu padajacy trup nieszczesnego wedrowca ktory zekl mu tylko "Ho..ho..Horesie.. mamaass..." i to byly ostatnie slowa jakie mezczyzna wyzional a raczej wyswisnal z pomiedzy dwoch gornych przednich siekaczy ktorych szczelina wygladala jak dziurka do wkladania monet w automacie.
Dopiero po chwili bard Wojt zrozumial ze stoi na srodku oberzy ze zwojem ktory wcisnol mu nieznajomy trup ktory niedosc ze pomylil go z jakims Horesem wplatal go takze w kolejne klopoty ktore jak Wojt mial nadzieje rozwiaza sie dosc szybko...

Pierwsza czynnoscia jako bard wykonal byla udanie sie na pietro do swojego pokoju ktory za niewielka oplata przydzielil mu oberzysta.
Szybko zamknal za soba drzwi pociagajac za prosta niczym nie zdobiona klamke i uwalil sie na lozku po czym odrazu rozpieczetowal zwoj na ktorym pieknym pismem ( moze jakis szlachcic albo uczony albo co gorsza mag co oznaczalo jeszcze gorsze klopoty napisal ten list? Chociaz Wojt sam nie wiedzial co gorsze ... zajadac sie muchami przez kilka lat a nastepnie zyc przy boku pieknej ksiezniczki ktora pocalunkiem zdjela by klatwe czy nie moc wysciubic nosa z chalupy z powodu komornika i listonosza ktory probowal na sile wcisnac wezwanie do sadu i rachunki do zaplacenia.. Zostal jeszcze uczony ale z jego strony Wojt mogl jedynie obawiac sie pouczenia jakims pozekadlem ale klebkiem niezrozumialych slow wyzuconych jak z armaty w kierunku jego uszu ) bylo napisane

Wspaialy i piekny Horsenie ( dopiero teraz Wojt pomyslal sobie dlaczego poslaniec pomylil go z wyzej wymienionym czlowiekiem.. usmiechnol sie w duchu i zaczol czytac dalej )
Od dlugiego czasu pragne sie z toba spotkac
Gdyz moja artystyczna dusza umiera z tesknoty
umiera..
umiera.. ( O tak.. Tu juz Wojt mial pewnosc ze list pisala tepa szlachcianka nie majaca za krzty gustu i talentu )
Przyjedz do mnie jak najszybciej
Vornos ( Kto? ) juz sie domysla
Przyjedz jak najszybciej..

Ps. Kocham cie !

Taaak...- powiedzial Wojt - zwyczajny list tempej szlachcianki..
Ale kim bym Vornos? czy mozliwe ze jego ludzie zabili poslanca?
raczej malo prawdopobodne gdyz zanim sie wysle zabocje by zabil kogos w Karmionie trzeba sie dobrze zastanowic czy nie uprzedza go zboje rabusie i wielo letni "kombatanci" ktorzy stracili nogi ongis w dziecinnej zabawie obok tartaku.
Dopiero teraz Wojt przypomnial sobie o Pulkowniku dla ktorego specjalnie urwal kawalek kartki na ktorej zostal spisany list i podarowal mu ja z wielka luboscia ( bardzo lubil tego szczurka. Uwazal ze te zwiezeta zachowuja wieksza higiene od ludzi. Ponadto Pulkownik towarzyszyl mu juz od wielu lat i stanowil pewien rodzaj atrakcji podczas opowiadania histori dla szlachcicow ktorzy nigdy nie widzieli szczura i sadzili ze mleko bieze sie od wiesniaka ) choc mimo urwanego rogu oznal ze list mu sie jeszce przyda schowal go do kieszeni..Oczywiscie przed uprzednim sprawdzeniem czy Pulkownik nie zostawil tam zadnej niespodzianki ktora mogla zawazyc na wygladzie listu , choc mimo wielkiej dbalosci do higieny Wojt nie obawial sie trzymac w niej szczurka gdyz zawsze wykladal kieszen w ktorej rezydowal Pulkownik czyms co akurat mial pod reka.. Wazne by trudno to bylo zjesc i zeby wsiakalo wszystkie nieczystosci.
Nie zastanawiajac sie wiecej Wojt zamowil budzenie z samego rana sniadanie i wsadzil Pulkownika pod kolderke gdzie biegal do rana.

Gdy otworzyl oczy zobaczyl przed soba oswietlona od slonca wpadajacego przez okno twarz oberzysty ktorego drugi badz rzeci zarosniety jasnymi igielkami podbrudek trzasl sie wesolo a to z powodu tego ze tracal Wojta swoja puszysta reka ktora wylewala sie z rekawa ( bo nie mozna powiedziec ze wsytawala )

"Wstaj zacny panie slonce swieci juz !" ( tu Wojtowi nasunela sie mysl ze oberzysta probowal wysilic sie na odrobine "poezji" badz checi upiekszenia swojego jezyka mozliwe ze gdyby budzil innego goscia powiedzial by "Wstawaj chopie bo juz czas !" choc po chwili Wojt pomyslal ze to jego przerwazliwienie zawodowe gdyz czesto zdarzylo sie by jakis prostak chcial mu dowiesc ze "On ne glupi jezd i nie orac potrafiu Ło ! ")
Tak.. Juz wstaje i dziekuje z calego serca - powiedzial Wojt przykladajac zwilzono sciereczke ktora zamoczyl w uprzednio przygotowanej przez oberzyste misce pelnej cieplej wody , do ramienia ktore dotkniete przez zapocona reke gospodarza pachnialo teraz jak kotlet mielony w smazony na oleju uzywanym do przygotowania nadgnilej ryby ( nie radze probowac ).
Po kilku zabiegach pielegnujacych , choc z takim sprzetem nie mozna tego tak nazwac Wojt zlapal Pulkownika obgyrzajacego z ogromnym zapalem noge stololowa a nastepnie przetarl sciereczka brozowa okiennice ktora w miejscu gdzie mokra sciereczka ja dotykala stawala sie biala ot taka sobie ciekawa sztuczka ktora Wojt pokazywal nieraz oberzysta ktorzy z zaciekawieniem drapali sie po lewym posladku.

( Narazie wysle tyle pozniej napisze wiecej Razz za bledy ortograficzne i literowki przepraszam ale mi sie nie chce pisac ladniej ło ! Razz )

_________________
"Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"

"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
8240066
Pulkownik Nikt Płeć:Mężczyzna
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 27 Wrz 2003
Posty: 909
PostWysłany: Nie 25 Sty, 2004 16:48    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Tutututriririiii ! < famfary >
Oto kolejna czesc mojego opowiadania Smile

Wojt po ubraniu sie w swoj normalny podrozny stroj ( Czyli brazowe skorzane spodnie szarawa flanelowa koszula , buty z holewami ktore upchal pod spodnie a nastepnie na to wszystko nazucil zamaszyscie plaszcz, w tej chwili pomyslal ze gdyby ktos go widzial sprawialby wrazenie gdyz nie mozna ukryc ze Wojt byl istota o niezwykle wysokim narcyzmie i mniemaniu o sobie niczym ksiadz z malej wsi )
Zazucil jeszcze na plecy lutnie , przypiol do pasa cienki miecz sluzacy do szermierki i wartkim krokiem wyszedl z oberzy zostawiajac na ladzie pieniadze dla oberzysty.
Gdy byl na zewnatrz zastanowil sie z kad w nim znalazo sie tyle stanowczosci i az zadziwil sie dlaczego ani chwili nie stracil na myslenie o tym ze moze utracic Wygode ( ktora bardzo cenil ).
Widok roztaczal sie nieciekawy a zapach jeszcze gorszy.
Na ulicach pelno bylo blota i brudnej choloty ktora nie slyszala nawet o lustrze. Z okien co chwila dobiegal krzyk to kobiety ktora najprawdopodobniej byla bardzo gruba to jakiegos chama ktory najpierw udezal a pozniej sprawdzal co , brzmiacy "Uwaaga !" a nastepnie z okna leciala kaskada kolorowych roznosci w odcieniu zieleni zolci i brazu , na rynku zreszta stala grupka gapiow ktorzy byli koneserami owych widowisk z ktorych grona co chwila dobiegal odglos "Marchew.." albo "szczyny.. jak zwykle".
Wojt nie tracac ani chwili na zajmowaniu sie pejzazem i w dbalosci o swoj uklad trawienny ruszyl dalej starajc nie patrzec sie pod nogi lecz wyczuwac czy w cos nie wdepnie , nie zapomnial takze zachowac ostroznosci i patrzyl czy przypadkiem roznokolorowa paciala wraz z smiechem miejscowych koneserow nie obije sie o jego glowe na ktorej pielegnacje poswiecal najwiecej czasu.
Po dluzszej chwili zorientowal sie ze nie ma zielonego pojecia gdzie skierowac swe kroki ogarnela go w jednej chwili czarna rozpacz.. Pomyslal w tej chwili o szlachciance ktora moze i byla idiotka lecz mozliwe ze idiotka szczodrze obdarzona przez nature a takze o tajemnicy ktora byla niezwloczna do wyjasnienia.
Przechadzajac sie po miescie zobaczyl krasnoluda.. Poprsotu zwyklego krasnoluda( ktory przybyl z kopalni zobaczyc jak mieszkaja ludzie) z brudna broda helmem kolczuga i tona innego zelastwa i ubrania ktore stanowila naturalne srodowisko dla wszy i innego rodzaju robactwa na plecach nosil topor i gladzil sie po swojej ciemno brazowej brodzie rozgladajac sie ciemnymi oczyma w rozne strony.
Nic nie przykulo by w nim uwagi Wojta oprocz wygladu wzbudzajacego odruchy wymiotnego i listu z czerwona pieczecia... czystego listu.. listu takiego samego jak w... Hej !- krzyknal Wojt w kierunku krasnoluda i ruszyl ku niemu wartkim krokiem co spowodowalo nagle wzdrygniecie szczurka w kieszeni.
Krasnolud wyraznie zdziwiony uniosl ciezkie krzaczaste brwi i spojzal na Wojta idacego w jego kierunku , i spokojnie czekal.
Przepraszam za swe maniery - uklonil sie Wojt - Wojt syn Wojtka , jestem Bardem i wedruje z miasta do miasta snujac niezwykle i piekne opowiesci ku uciesze tlumu.
Tak - powiedzial krasnolud najrywazniej uradowany
A ja nazywam sie Horsen syn Hariesona.
W tej chwili Wojt poczul wyraznie zbyt duzy naplyw informacji wiec jego umysl ulozyl plan.
1.Szlachcianka jest gruba opasla krasnoludka
2.Poslaniec pomylil cie z oblesnim krasnalem !
3.Odnalazles Horsena !
4.Oddaj mu list
5.Wygoda czeka
Horsen powiadasz? - zagadal Wojt po chwili gdy zdziwienie i zlosc przeminely.
Ta - powiedzial krasnolud po krotkiej chwili - A cu? - zagadal z wyraznym akcentem krasnoludzkim co potwierdzilo teorie Wojta za krasnolud ten jest od niedawna w miescie.
Przypadki - Zaknij se i muw ! - przerwal mu krasnolud - Ne lubie jak owijaja w miedz ludzie ( najprawdopodobniej chodzilo mu o powiedzenie "Owijac w Bawelne" lecz jak widac u plemion zyjacych z kowalstwa mowi sie "Owijac w Miedz" )
Chodzi mi o to ze ranny goniec powiezyl mi list zaadresowany do pana- odzekl Wojt wyraznie obrazony tym chamskim zachowaniem.


Ciag dalszy nastapi Razz

_________________
"Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"

"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
8240066
Pulkownik Nikt Płeć:Mężczyzna
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 27 Wrz 2003
Posty: 909
PostWysłany: Pon 26 Sty, 2004 16:53    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Oto kolejna czesc Smile
Endżoj! oto kolejna czesc moich analfabetycznych bazgrolow Razz

Tak to list do ciebie zacny panie - dokonczyl Wojt.
Hrum hrum - zadudnil z pod brody krasnolud - Mog go zobaczy?
Tak oczywiscie oto on - mowiac to Wojt podal krasnoludowi list i wtedy zauwazyl ze pieczec jest rozdarta co moglo by spowodowac gniew krasnoluda lecz na szczescie ten byl zbyt z niecierpiliwiony by to zauwazyc i puscil sie pedem w kierunku Bramy Poludniowej.
Wojt postal jeszcze chwile w miejscu i nie wiedzac co zrobic ruszyl za krasnoludem.
Biegnac slyszal przed soba brzeczacego i sapiacego krasnoluda obwieszonego przeroznym zelastwem ktory w koncu dobiegl do bramy a z nim Wojt.
KRasnolud o dziwo zrecznie wskoczyl na woz w ktorym siedzialo na oko 6 innych krasnoludow ( Wraz z Horesem 7 ) po czym natychmiast z nimi odjechal .
Wojt zostal sam pod brama na ktora roztaczalo sie blekitne niebo gdzieniegdzie jak owczesni ludzie sadzili widnialy Biale Dziury ( ktore dzis nazywamy chmurami jesli ich bylo wiele z kosmosu padal deszcz gdyz sadzili ze swiat jesto to kula otoczona przezroczysta kopula pod ktora unosza sie sonce i ksiezyc ktorzy sa stale w pogoni za soba a gwiazdy sa to kruszynki po ostatnim posilku jakie slonce zjadlo gdy obozowala w tym miejscu poprzedniego dnia ) ktore sunely powoli po niebie wraz z przesuwaja sie kopula.
Nie wiedzial co robic i uznal ze moze teraz wrocic do gospody gdy nagle...
Aaa!!!- Wojt uslyszal za soba piskliwy glos obrocil sie i zobaczyl za soba mala wlochata istote ktore dotykala sie po obolalej uterkowj glowie.
Byl to jeden z roznych skrzatow i innych malych istot ktorych zycie bylo naprawde malo interesujece wedlug owczesnych naukowcow ktorzy badali swiat dzieki kosciom i wnetrznoscia zwierzat.
A wiec wracaja do wygladu tej istoty byla ona ubrana w zielony kubraczek na niewielkim otylym wlochatym brzuszku ( wogle cala byla wlochata oprocz twarzy i wewnetrznej strony dloni i podeszw stop )
O jaa biedny - zapiszczal stworek i dopiero wtedy uniosl glowe i zobaczyl Wojta patrzacego na niego , ogromnego wielkoluda 5 razy wyzszego od niego w pierwszej chwili sam nie wiedzial co ma zrobic wstal i zaczol panicznie rozgladac sie na wszystkie strony i nie majac pojecia gdzie ma uciekac czy moze zostac? Conajmniej tak sadzil w tej chwili Wojt wiec ujal go pod pachy i podniosl ( troche tego zalowal gdyz poczul jak pachnie prawdziwy skrzaci mezczyzna ) i zapytal
Gdzie idziesz? - po czym uniosl do gory prawa brew .
Sam nie widzial czemu to robi cos go podkusilo moze to byla Przygoda? czyli w wierzeniach owczesnych ludzi zecz odwortna do Wygody .
Wygoda walczylo z Przygoda obie byly siostrami i kazda byla przeciwnoscia drugiej. Jedna byla wesola i otyla a druga chuda i miala twarz znisczona od polnocnego wiatru i obie tez pomimo swego pokrewienstwa sie nienawidzily i Wygoda potrafila pozucic swoje cieple legowisko po to by walczyc z Przygoda aby jak najszybciej moc wroic do swojego cieplego legowiska obok ktorego stal wielki stol pelen przeroznych pysznosci. Moze PRzygoda wybrala go jako swoja kolejna ofiare niecnych zagrywek ludzkim istnieniem ktore wsrod bogow byly rownie popularne co gra w pilke nozna wsrod mlodziezy.
wiec natchnony ta mysla Wojt powtorzyl pytanie
Gdzie idziesz? - tym razel pistaral sie by brzmialo gorzniej niz poprzednim razem ale po chwili poglaskal malego skrzata po jego futerkowej glowie ktora jak poczul byla pelna igielkowych wloskow ktore bardzo go kuly wiec postanowil nie robic tego wiecej.
Skrzat po chwili milczenia wyzucil z siebie
Jaa? nniee nninigdziee ppanie jaaa nieee - widac ze byl przerazony.
Spodobalo sie to Wojtowi mimo tego z z natury byl nastawiony przyjacielsko do wszystkiego i byl Bardem wiec szanowal kazde zywe istnienie postanowil scisnac skrzata tak by wyzucil z siebie prawde.
Klamiesz ! - powiedzial szybko Wojt i scisnol mocno skrzacia klatke piersiowa pod pachami gdzie unisl skrzata ( wrazliwe miejsce skrzatow , co prawda Wojt slyszal o tym tylko z piesni ktore sam czasami spiewal i bawily nie raz mlodych miotkow ze wsi ) ktory zawyl w tej chwili z bolu.
Aaa dooobbry panie MOWIE ! - zapsizczal skrzat tak ze Wojt az sei skrzywil.
Ide do jaskin ttylko taaam.
Prowadz - zekl stanowcza Wojt

Nim jeszcze nie wyszli z bramy bard pomyslal ze zakonczyl przygody z krasnoludami ( tu byl w bledzie ) i zczol nowa gdyz przypomnail sobie ze skrzaty maja pelno zlota w skarbcach ( lecz zapomnial o tym ze sluza wsrod krasnoludzkiego plemienia jako poslancy )

Nooo i dalej mi sie nie chce pisac Smile moze utro albo dzis w przyplywie weny tfurczej cos napisze tzn wiem co pisac ale mi sie nie chce Razz

_________________
"Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"

"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
8240066
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku
Oznacz temat jako nieczytany

Skocz do:  

Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group

| Dzieci OnLine | Suwałki | Gry online | Maluch |