Wysłany: Nie 05 Kwi, 2009 18:25 Jak się zachować w relacjach intymnych rodzice i dzieci.
To pytanie kieruję zarówno do młodych rodziców, jak i do ich dzieci, i przyszłych rodziców. Jak uwarzcie, jaka powinna być relacja miedzy dzieckiem z rodzicem w sprawach intymnych.. Dzieci są ciekawe i zadają dużo pytań, i chcą dużo wiedzieć, gdyż uczą się tego świata. Co ma zrobić rodzic kiedy jego pociecha się spyta, mamo, tato, skąd się wziąłem? Czy rodzić ma powiedzieć prawdę, czy ma mówić o bocianach. Dzieci też są ciekawe przeciwnej płci, ciekawi je czym się różni chłopak od dziewczyny W rodzinach z zasadami chrześcijańskimi, wszyscy członkowie chodzą szczelnie zakryci, zdarza się że ciekawskie dziecko podgląda mamę albo tatę bo chce wiedzieć co ma.. Jak pod tym względem powinni się zachować rodzice wobec dzieci? czy powinni zachowywać się jak naturyści i nie ukrywać tego co intymne przed dzieckiem i np. wspólnie z nimi się kąpać, czy odwrotnie, strofować dzieci za nieetyczne zachowanie i podglądanie dorosłych.. Jakie na ten temat jest wasze zdanie.? Czy rodzice względem dzieci powinni być otwarci na to co intymne w życiu dziecka czy na odwrót? Każde postępowanie ma swoje plusy i minusy.
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 05 Kwi, 2009 18:51
Przyznam, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam.. Ale na pewno nie izolować dziecka od prawdy.. Są na pewno sposoby, jak delikatnie zasugerować pewne rzeczy dziecku, w zależności od jego wieku. Tak, aby zaspokoić jego ciekawość, ale też nie powiedzieć za wiele..
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 05 Kwi, 2009 20:05
Pozwolę sobie tylko spytać - pytasz jako rodzić, czy jako dziecko?
Ja tam nigdy nie widziałem w tym problemu. Przychodzi dzieciak, pyta, to odpowiada mu się czystą prawdę odpowiednią dla jego wieku. Przytoczyć mogę milion tekstów którymi można rzucić, bo każdy z nich wpada mi do głowy całkiem naturalnie - nic trudnego.
Nie widzę specjalnego sensu w tłumaczeniu 6-o latkowi co i gdzie się wkłada, ale znowu nie widzę specjalnego sensu żeby wmawiać mu że przyniósł go bocian. Jeśli dwóch ludzi się Kocha, to w brzuszku mamusi powoli dojrzewa dzidziuś, który po dziewięciu miesiącach wychodzi na świat przez jej pisiuczkę (czy jakkolwiek ktokolwiek to przy dzieciach nazywa), to jest piękne, cała rodzina się cieszy a tatuś to w ogóle jest radosny że hej. Tylko portfel tatusia się nie cieszy.
Problem z głowy na następny rok.
A jeśli chodzi o "pokazywanie" co ma tata, a co ma mama... Ludzie, żyjemy w dobie internetu, jeśli pytasz jako "młody rodzic", to z pewnością kiedy Twój dzieciak pójdzie do szkoły, w historii swojej przeglądarki zobaczysz całkiem nieedukacyjne strony. Czasy podglądania mamy przez kratkę od drzwi toalety minęły bezpowrotnie.
Nie jestem ani rodzicem ani dzieckiem, ale zastanawiam się nad sposobem wychowywania swoich ewentualnych dzieci. Wynika to z stąd że pamiętam jak sam się zachowywałem jak byłem dzieckiem, nie miałem dostępu do Internetu i dziś są rodziny w których nie ma komputera., jeżeli jest to nie ma Internetu.. Są białe plamy w Polsce, gdzie trudny jest dostęp do Internetu.. Ja się zaliczałem do takich dzieci którym rodzice opowiadali o bocianach i podglądałem swoich rodziców przez kratkę od łazienki. Gdy ja byłem nastolatkiem inne dzieci podglądały mnie, miały taką okazje bo moja mama dorabiała na pilnowaniu obcych dzieci rodziców pracujących.. Muszę przyznać że jako nastolatka ciekawiły mnie sprawy intymne i nieraz starszymi od siebie próbowałem na ten temat rozmawiać. Problem był w tym że te osoby niejednokrotnie były z małymi dziećmi i moje pytania czy spostrzeżenia wprowadzały te osoby w zakłopotanie i słyszałem cicho bo tu dzieci są.. Ja widząc że ktoś unika tematu przy swoim dziecku próbowałem się sam dowiedzieć ile ich syn wie na ten temat poprzez zadawanie pytań.. Zapytałem się ośmiolatka skąd się wziąłeś, usłyszałem odpowiedź, mama mnie nosiła pod sercem w brzuchu, postawiłem mu kolejne pytanie, a jak się wydostałeś z tego brzuszka, chłopak nie wiedział i mnie się pytał.. Odpowiedziałem , ja ci nie odpowiem masz rodziców, byłem ciekawy co mu odpowiedzą. Następnym razem mi odpowiedział, że mama mu powiedziała że pan doktor przeciął mamie brzuszek i go wyciągnął., odpowiedziałem, są dwa sposoby wyciągania dzieci z brzucha taki jak mama ci powiedziała i jest jeszcze jeden. To jak ty byłeś wyciągnięty zależy od tego czy twoja mama ma ślad po cięciu na brzuchu czy nie.. Kolejnym razem mi mówi, chciał by żeby jego mama umarła. Spytałem się dlaczego? Odpowiedział, chciał by u mamy zobaczyć dziurkę z której wyszedł. Spytałem się skąd o tym wiesz, odpowiedział, tato mi powiedział, skarciłem go, czekaj ja to powiem twojej mamie. Chłopak się wystraszył, wyszedł przed dom i czekał na swoją mamę żeby przypadkiem do domu nie weszła. Kolejnym dniu powiedziałem, żeby się nie bał, bo nie powiem jego mamie i zadałem mu kolejne pytanie.. Powiedz mi a jak się znalazłeś w tym brzuszku. Po głowie mi chodziło jak jego rodzice odpowiedzą mu na to pytanie. Po paru dniach przyniósł mi książkę dla dzieci o chłopcach i dziewczynkach. Jego rodzice nie byli w stanie odpowiedzieć mu na to pytanie, a chłopak już umiał czytać, więc się zdecydowali na kupienie mu na ten temat książki.. W jego książce było wszystko napisane językiem dziecięcym i było mnóstwo rysunków, zero zdjęć. Powiedziałem mu, jak dalej cię interesuje jak mogłeś się urodzić, ja też mam książkę jak ty, ale z zdjęciami, tam jest pokazane jak się dziecko rodzi, nie musisz uśmiercać swojej mamy żeby to zobaczyć. Chłopak był zainteresowany, więc mu pokazałem, tylko poród i od tej pory przestałem mu zadawać pytania, bo wiedziałem jak zareagowali jego rodzice na trudne pytania. Podobnie i teraz ciekawi mnie jak inni rozwiązują takie problemy, moje rozwiązywali rówieśnicy, u moich rodziców był to temat tabu. Inny problem podglądanie, ciekawi mnie jak należy się zachować jeżeli już się złapie takiego podglądacza obojga płci, co ma 5 lat albo takiego co ma 10 lat czy 12, Co zrobić dorwać go i spuścić mu łomot, udać że się nie widzi że on podgląda, albo pokazać że się to zauważyło i zwrócić mu uwagę że tak się nie robi, że jak jest ciekawy to niech powie .a nie podgląda. Jak by nie patrzeć oglądanie kogoś w Internecie nie jest tak ekscytujące dla dziecka jak na żywca, o tym mogę napisać później, najpierw wy się wypowiedzcie.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 06 Kwi, 2009 08:29
Jeśli chodzi o rozmowy z dzieckiem na temat "płci" - Sprawę powinno się załatwiać moim zdaniem tak jak napisałem wyżej. Odpowiednie słowa, do odpowiedniego wieku, ale czysta prawda. Żadnych tam bocianów, czy innej kapusty.
Jeśli chodzi o podglądaczy - To w sumie nawet nigdy o tym nie myślałem, więc pewnie po prostu rodzice powinni z uśmiechem zwrócić uwagę. Może troszkę speszyć dzieciaka, żeby na przyszłość się lepiej krył?
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pon 06 Kwi, 2009 11:58
I są takie książeczki dla dzieci, z obrazkami.. sama chyba coś takiego miałam jak byłam mała, jak wygląda ciało itd. Oczywiście odpowiednio dla dzieci. Tylko nie pamiętam, czy to cała książka była, czy jakaś broszurka
Ja mam Encyklopedie wychowania seksualnego dla dorosłych z 89 roku, teraz by takiej książki nie wydano ze względu na zawarte tam zdjęcia Z tej książki dużo się dowiedziałem, np. że mali chłopcy mają erekcję, Ja będąc chłopcem ,byłem tępy a jak miałem z 10 lat to dopiero zauważyłem i się nieraz zastanawiałem dlaczego mój ptaszek jest raz mały raz więkrzy .Osobiście zaszokowała mnie pokazana tam rodzina, chłopiec, dziewczynka i oboje rodziców siedzą sobie razem w stroju Adama Zupełnie coś rzadkiego w naszym kraju, bardziej powszechnego w Czechach czy w Niemczech. U nas to rodzicom trudno rozmawiać o sprawach intymnych z swoimi pociechami a co dopiero takie rzeczy W tej książce były zdjęcie nagich ludzi obojga płci od kilkuletniego dziecka do dojrzałych dorosłych osób Obecnie by nikt takiej książki nie wydał bo jeszcze by go oskarżono o pedofilię. Nie chce mi się teraz dużo pisać, to obecnie zasygnalizuje jak to było z próbami podglądania mojej osoby. I innych i osób przez dzieci., co sam widziałem.. Pierwsza próba na moją osobę byłe jeszcze w przedszkolu. Był tam pewien zwyczaj, wychowawczynie stosowały dziwne kary w dzisiejszych czasach niedopuszczalne. Każdemu dziecku co się źle zachowywało wychowawczynie zdejmowały za karę dolną część ubrania, szczególnie podczas leżakowania. Ale leżaków było mniej jak dzieci, więc wychowawczynie starsze dzieci zostawiały do pilnowania młodszych i Pewnego razu kiedy wychowawczynie opuściły salę. (pewnie poszły na kawę), uparła się na mnie jakaś dziewczynka, wiadomo dzieci lubią naśladować dorosłych podchodziła do mnie jak bumerang i próbowała ściągnąć mi piżamkę. Ale na szczęście wróciła wychowawczyni w porę i spytała co się dzieję ja odpowiedziałem już nie wiem jak jej było Kaśka czy Aśka że chce mi ściągnąć piżamkę, dziewczynka tłumaczyła się, bo on nie chce spać. Wychowawczyni kazała zostawić mnie w spokoju i w ten sposób zostałem uratowany. W dojrzałem wieku próbował podglądnąć mnie siostrzeniec z kolegą ale inni domownicy ich przegnali, ja dopiero to zauważyłem jak dostawali oper, dwa łby sterczały w kratce. Próbowała podglądnąć mnie kilkuletnia córka sąsiadki. Ona to dopiero była aparatka o niej napisze innym razem bo to co zrobiła szokuje mnie aż do dziś. Widziałem też jak była impreza plenerowa, wiadomo piwo, kapele mnóstwo ludzi, dzieci piknik pełna parą Wiadomo piwa było sporo było mało toi toi do których były wiecznie kolejki, więc niektóre panie w różnym wieku szły w tak zwane krzaczki, nie chciały czekać w kolejce. Moją uwagę przykuła pewna grupa chłopców, siedzieli sobie na skarpie przed krzaczkami wieku około 10 lat Gdy jakaś dziewczyna lub kobieta zeszła z skarpy i weszła w te zarośla za potrzebą, chłopcy się po chwili podrywali i wchodzili tam za nią, było słychać takie chóralne uuu i po chwili wybiegali z śmiechem z tych krzaczków i siadali s powrotem na trawie w oczekiwaniu na następną ofiarę. Co mnie zdziwiło, zarówno nastoletnie dziewczyny i czterdziestoletnie kobiety, po wyjściu nic im nie mówiły. Byłem w szoku i jednocześnie, troszku im zazdrościłem że mnie w ich wieku takie coś do głowy nie wpadło. Gdybym ja tam zszedł, dostał bym pewnie torebką po głowie i jeszcze by się darły zboczeniec, a oni bezkarnie używali sobie dowoli. dziś na tyle
Jak jest ten nowy film ¨dziennik nimfomanki¨ to tak z ciekawości co mama powie,mówię do niej...¨Mamo co to jest nimfomanka¨xD .Mama mi odpowiedziała a ja poszłam do pokoju się śmiać...Nie no ja sadze że powinno być ¨to¨ omawiane z rodzicami...Ja pamiętam ze zawsze zazdrościłam przyjaciółce co się z siostra wyzywała (na oczach jej mamy) od prostytutek...etc. i tak wo gule gadali o tym z jej mamom...
To co Shaunri. Wyobraźcie sobie szokujące nagłówki gazet. "Dziecko boi się zjeść kapusty bo tam jest DZIECKO! XD
A co do podglądania nie karać wg. mnie. To po prostu ciało człowieka. Nic wstydliwego.
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 01 Lut 2009 Posty: 655
Wysłany: Wto 07 Kwi, 2009 17:15
Dandżer ale wyobraź sobie, że on się tak przyzwyczai do podgladania i kiedy dorośnie, no i zacznie kogoś podglądać nie będzie w tym widział nic niestosownego ;p
_________________ and so the lion fell in love with the lamb.. what a stupid lamb... what a sick, masochistic lion...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach