Pomogła: 13 razy Dołączyła: 15 Lip 2004 Posty: 606
Wysłany: Sro 16 Mar, 2005 20:52
Może troszkę odkopałam ten temat, ale jakoś tak go przeczytałam i zauważyłam, że są osoby, które nie interesują się losem zwierząt. Znalazłam artykuł z wrześniowej "Dziewczyny", może on do niektórych dotrze.
Cytat:
Doświadczyć cierpienia
Palone żywcem myszy, męczone koty i króliki, którym nie pozwala się nawet lizać ran... Czy mamy do tego prawo?
"Ostatnio buszowałam po Internecie i trafiłam na strony poświęcone obronie zwierząt. Chciałabym coś dla nich zrobić, zaczęłam się zastanawiać nad pracą weterynarza. Boję się jednak, że studiowanie tego kierunku wiąże się z przeprowadzaniem doświadczeń na żywych stworzeniach, a tego bym nie zniosła! Musiałabym mieć pewność, że to jest niezbędne, a zwierzę zostało znieczulone. Pewnie wiele z nich musiałabym uśmiercić, zanim wyleczyłabym jedno..."
Karolina, 17 lat
W laboratoriach naukowych trwa masakra. Unieruchomionym królikom zakrapla się oczy żrącym płynem, by zbadać reakcję błony śluzowej (oko tego zwierzęcia nie wydziela łez, które usunęłyby toksyczny preparat). Małpom niszczy się mózgi, aby studiować zagadnienia związane z cho-robą Parkinsona. Koty są zarażane wirusami, psy i owce giną przez toksyny, bo naukowcy badają ludzkie choroby dróg oddechowych. Także na świniach, szczurach i myszach człowiek przeprowadza testy leków, kosmetyków i innych środków chemicznych. W imię czego to wszystko?
Nauka uświęca środki
"Chciałabym zostać lekarzem, jak moja starsza siostra" - mówi 16-letnia Magda. "Na świecie jest tyle do zrobienia, czuję potrzebę dołożenia do tego własnej cegiełki". Jest tylko jeden problem - Magdę przeraża to samo, co autorkę listu przysłanego do naszej redakcji: doświadczenia przeprowadzane na zwierzętach. "Moja siostra opowiadała, że musiała np. zabić żabę tylko po to, by zbadać jej odruchy, o których przecież mogła przeczytać w książce! Strach pomyśleć, ile zwierząt ginie w taki bezsensowny sposób" - wzdryga się Magda. Takim i innym doświad-czeniom przeciwstawiają się działacze organizacji ekologicznych. "W Polsce i w innych kra-jach przeprowadza się ogromną ilość nikomu nie potrzebnych testów z udziałem zwierząt!" - alarmuje Jacek Bożek z Klubu Gaja. "Zwłaszcza wielokrotne powtarzanie doświadczeń na wyższych uczelniach nie ma najmniejszego sensu. Równie skuteczne dla celów dydaktycznych byłoby zastąpienie ich pokazami filmów wideo albo symulacją komputerową" - twierdzi. W sprawie testowania leków oraz wiwisekcji w celach naukowych badacze nie są jednomyślni. Niektórzy przychylają się do zdania ekologów, twierdząc, że wielu doświadczeń można uniknąć, stosując metody alternatywne: testy na wyizolowanych tkankach i komórkach, symulację komputerową, próby na ochotnikach. Poza tym nie uważają wyników badań przeprowadzonych na zwierzętach za miarodajne dla człowieka. Podobnie jak Jacek Bożek, który argumentuje: "Wyników takich testów nie można odnieść do reakcji na dany lek u człowieka. Organizm ludzki funkcjonuje przecież inaczej niż organizm jakiegokolwiek zwierzęcia!". Jednak inni naukowcy protestują, bo wiadomo, które zwierzę i pod jakim względem jest podobne do człowieka. Dodają też, że wielu doświadczeń nie da się wykonać na wyizolowanych tkankach, potrzebny jest żywy organizm. Argumenty obu stron uwzględnia Komisja Etyki, która sprawuje kontrolę nad doświadczeniami. Jej działanie jest niezbędne, aby ograniczyć do minimum cierpienie zwierząt.
Piękno bez okrucieństwa
O ile można jeszcze zrozumieć eksperymenty mające na celu ratowanie ludzkiego zdrowia i życia, to zupełnie inaczej jest odbierana kwestia testów kosmetycznych. Magda używa wielu kosmetyków, ale zawsze wybiera je według jednego klucza: "Sprawdzam, czy były testowane na zwierzętach. Jeśli tak, wędrują z powrotem na półkę w sklepie". Zanim krem, szampon albo mydło trafią do naszej łazienki, trzeba sprawdzić, czy nie podrażniają śluzówki, nie wywołują alergii, trądziku, nie wykazują działania rakotwórczego. Bada się też m.in., jak ciało wchłania kosmetyk i jak rozkłada się on w organizmie. A co to konkretnie oznacza dla zwierząt? Przykład pierwszy z brzegu - ostrzyżone, częściowo okaleczone króliki smarowane są odpowiednim specyfikiem i cierpią z powodu podrażnień skóry oraz egzem. Trzyma się je w klatkach, uwięzione w obrożach, by nie mogły lizać ran. Myszy, na których testuje się
kosmetyki do opalania, unieruchamiane są na metalowej płytce pod lampą. Po kilku godzinach palą się żywcem. Kolejne smaruje się olejkiem przeciwsłonecznym. Gdy i one zginą, przeprowadza się testy na następnych, aż stężenie substancji ochronnych będzie odpowiednie. "Męczenie zwierząt w takim celu nie znajduje żadnego usprawiedliwienia!" - przekonuje Jacek Bożek. Również członkowie organizacji ekologicznej "Klub OK!" protestują przeciwko temu. Hasło ich kampanii to "Piękno bez okrucieństwa".
Przyjaciel-szczur
Magda ma chłopaka, a chłopak ma szczura. "Kamil wariuje na punkcie tego zwierzaka!"
- śmieje się dziewczyna. "Razem śpią, jedzą, kąpią się. Szczurek jest taki inteligentny i bardzo do nas przywiązany". A przecież ich pupil mógł zakończyć swe życie w laboratorium, np. po teście na toksyczność (tak też bada się kosmetyki). Zwierzę zjada dawkę określonej substancji, a gdy zdycha, ocenia się stopień szkodliwości specyfiku. Tak wygląda to w skrócie, w rzeczywistości cały proces jest długi i bolesny. Nieszczęsną istotę zmusza się do połknięcia odpowiednio przygotowanego pokarmu (niektóre substancje wstrzykiwane są też domięśniowo, dożylnie lub do brzucha). Po jakimś czasie występują skurcze, paraliż lub inne reakcje, wnikliwie obserwowane i opisywane. Wreszcie zwierzę umiera. "Każde z nich odczuwa ból. Dla szczura, który nie jest oswojony, nawet branie go na ręce i przenoszenie wywołuje silny stres" - mówi lekarz weterynarii, Piotr Machowski. "Nasz szczur ma dużo szczęścia" - komentuje Magda, która mimo wszystko planuje studiowanie medycyny. Do czasu, kiedy skończy szkołę średnią, na polskich uczelniach może się przecież wiele zmienić...
Niepewny los zwierząt doświadczalnych
Prezydent zawetował projekt ustawy o doświadczeniach na zwierzętach
i odesłał go do ponownego rozpatrzenia przez Sejm. Uznał m.in., że ustawa pogarsza los zwierząt, ogranicza kontrolę Komisji Etycznych nad doświadczeniami i nie stawia żadnych ograniczeń w testowaniu kosmetyków na zwierzętach. W dalszym ciągu jest więc szansa na lepsze prawo.
Zielone znaki
Do końca września będzie trwała kampania społeczna Zielone znaki. Charakterystyczne loga zobaczycie na billboardach, spoty będą też puszczane w telewizji. Po w ogóle taka akcja? Ma ona zwrócić naszą uwagę m.in. na to, czy kupowany przez nas produkt jest przyjazny dla środowiska, tzn. czy da się go zutylizować po zużyciu, czy nie narusza warstwy ozonu w atmosferze i czy nie był testowany na zwierzętach (szukaj na opakowaniu króliczka, ten znak zapewnia, że żaden zwierzak nie ucierpiał podczas wytwarzania kosmetyku). Mamy wpływ na to, czy testy na zwierzętach będą wciąż przeprowadzane, wystarczą przemyślane zakupy...
_________________ ...
Jeszcze nie zapomniałam o forum
...
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Sob 02 Kwi, 2005 15:09
eh... Poruszyliscie tu bardzo szeroki i trudny temat... Ale to dobrze chyba dobrze.... Testownie produktow na zwierzetach ma sowje plusy jak i minusy... Macie racje... lekarstwa, szczepionki... jakos trzeba to testowac... jesli nie mozna bulic kasy na ludzi ktorzy chca za kase byc "krolikami doswiadczalnymi" to lepiej kupic myszki nie? Eh... postaram sie byc obiektywna... spojrzec jakby z dwuch stron na ten temat. Pierwsza strona to zdrowie... wiele lekarstw, szczepionek jak i waznych badan naukowych monza bylo przeprowadzic dzieki zwierzeta... szczegolnie tym ktorych jest duzo, szybko sie rozmnazaja i maja podobne reakcje na rozne czynniki do lubidzi... Mysle ze takie testy musimy jednak przebolec... Nie da sie ukryc, sa potrzebne... Ale co powiecie o podziemnych nielegalnych laboratoriach gdzie zupelnie bez celu przeprowadza sie testy na zupelnie nieswiadomych zwierzakach... gdzie co sekunde gina setki zwierzat... i to w ogromnym cierpieniu. Pod ziemia jest takich mordowni miliony... swiat o tym wie... swiat milczy... Mysle ze takim rzeczom powinnismy sie sprzeciwiac... np... wytlumaczcie mi skad nagle biora sie rozne wirusy? Myslicie ze same powstaja? Moze i niektore...ale wiekszosc...i mozecie sie obuzac, nie zgadzac, ale takie jest moje zdanie, wiekszosc pochodzi z takich wlasnie laboratoriow... Wiecie co jest najgorsze? Ze ci ktorzy wiedza gdzie sa mordownie, milcza... A my... szczegolnie jesli jeszcze bedziemy sie klocic, nie mozemy zrobic NIC. Powiem tylko jeszcze ze 80% badan jest robionych zupelnie niepotrzebnie. Mozeby sprobowac jesli chcecie... ale prawda jest ze niegdy sie to nie skonczy...moze da sie pomoc niektorym zwierzakom...ale na pewno nie ocalimy wszyskich niestety...;( Czym bardziej poznaje niektorych ludzi... kiedy dowiaduje sie co sa w stanie zrobic... tym bardziej nienawidze ich bestialstwa... Mysle ze maja zbyt wielka wladze nad innymi istotami...
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach