Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Sro 08 Lut, 2006 22:08
Zależy co rozumieć pod pojęciem związek...
na pewno związek 10 latków różni się od związku 15latków, z kolei ten od związku 25 latków itd...
Ale myslę,że związek w każdym wieku nas czegoś uczy (o ile nie jest to związek na "cześć" "o cześć' na korytarzu...). Wydaje mi się, że ma swoje plusy bycie w związkach w młodym wieku, mimo wszystko można uczyć się wtedy kompromisów, rozmów... ja mam np dwóch starszych o dużo braci, i będąc mała starałam się żyć podobnie jak oni. Mając 6 lat miałam chłopaka- Marka, i była to po prostu przyjaźń, porozumienie między chłopcem a dziewczyną... nigdy nie bałam się chłopaków, jak inne dziewczynki i teraz również nie mam problemu z rozmawianiem z nimi itd. I uważam takie coś, za coś naprawdę fajnego... bo mając 6 latek nauczyłam się czegoś, co w każdym związku jest ważne- nauczyłam się rozmawiać i słuchać co inni chcą mi powiedzieć... a przynamniej zaczęłam się tego uczyć.
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Moim zdaniem nie ma określonego wieku na pierwszego chłopaka...Ale myśle ze odpwoiedni wiek na chlopaka to taki kiedy nie mysli się juz:"Chce miec fajnego chłopaka bo super jest go mieć", tylko myśli się "Chce chodzić z tym i tym chłopakiem bo coś do niego czuje i nei obchodzi mnie reszta". Mam 16 lat i dopiero teraz zauważam jak bardzo sie zmienilam przez ostatnie 3 lata...Myśle zupełnie inaczej, już nie imponują mi zarozumiali szkolni przystojniacy jak to bylo w podstawówce...Nie mam chłopaka kumpluje sie z wieloma ale to tylko kumple i nie mam zamiaru sie z rzadnym umawiać tylko dlatego ze jest moda na posiadanie chlopaka...Bo to idiotyzm...
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Sob 11 Lut, 2006 23:11
Shaunri...oczywiście, że tak będzie... potem w wieku 30 lat, powie się "jak ja mało o życiu wiedziałem/am w wieku 20 lat...". Ponoć uczymy się całe życie, całe życie też dojrzewamy psychicznie, z wiekiem pojemujemy sprawy o ktorych wczesniej nie myslelismy, zmienia sie nasz tok myslenia. Ale w sumie dobrze, ze dojrzalosci zyciowej (i doswiadczen)nabieramy z wiekiem- inaczej nudzilibysmy sie strasznie na ziemi=)
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006 09:43
Blanka - To znaczy że nie ma czasu i miejsca na chłopaka - najpier zaczyna się od milutkich spojrzeń i "hej" w wieku paru lat, potem się trzymamy za rączkę w wieku iluś-tam lat (Powiem 10 to mnie wyśmiejecie, bo dzisiaj 10-latki to już seks uprawiają...), potem pierwszy pocałunek, pierwszy raz i tak dalej, i tak dalej - wszystko ma swój czas. A nie tak że do 18 roku NIC, a potem HULA!
tylko nie chodzic, nie chodzic, chodza to se soba, dajmy na to przykladowe 10 latki shunariego.
Powiedz, po co się tak czepiać słówek? Jakoś zwrot "chodzić ze sobą" przyjął się w tym kraju i nie ejst zarezerwowany dla dzieci. Dla mnie każda para, która nie jest narzeczeństwem po prostu "chodzi ze sobą".
A co do tego wieku to nie wiem ile założycielka tematu ma lat, ale jeśli chodzi jeszcze do podstawówki, to taki chłopak to nic poważnego i przestanie z nim chodzić (tak, będę jak uparty się tego zwrotu trzymał ) równie szybko jak zaczęła (choć znam takich co byli ze sobą w podstawówce jakieś 2 lata). A później w gimnazjum, dużo zależy od indywidualnych cech i dojrzałości emocjonalnej. Niech zadecyduje sama.
Nie, no a czy to nie jest po prostu tak, że jak się przytafi okazja to się ją wykorzystuje. Mniej lub bardziej świadomie..
Ja jestem daleka od tego, zeby mówic, że 10-latka nie może mieć chłopaka. Bo to się tak wydaje z perspentywy lat 18, że te 8 lat temu było się takim szczylem. Ale to nie jes tak do końca. Oczywiście, miało się troche inne priorytety w zyciu, ale to chyba naturalne.
Czyli generalnie uważam że wiek nie ma tu NIC do rzeczy, tylko zwiazki ludzi w róznym wieku są po porsru różne...
A tak na marginesie: Czy Wam wydaje się, że związki takich - dajmy na to - 25, 30-latków, są zawsze rakie super dojrzałe, świadome i odpowiedzialne. Oj, nie...
_________________ ... to wszystko zależy od ciebie, do kogo będziesz strzelał
to wszystko zależy od ciebie, za co i kogo bedziesz umierał ...
Zgadzam się z poprzednią wypowiedzią. Przykładowo byłam w podstawówce powiedzmy w 4klasie i miałam chłopaka. W 6klasie uważałam, że w tej 4 to było niedojrzałe itd. Potem w 2gim uważałam, że ta 6klasa to była zupełna dziecinada. W liceum pewnie będę miała podobne zdanie o 3gim. I wzwyż. Myślę, że taki naprawdę dojrzały związek najczęściej zdarza się w wieku 30+ lat. I tu nie ma żadnych ograniczeń ani na - ani na +. Zalezy czy będziesz na to gotowa, ale i tak wiadomo, że im będziesz starsza twój związek będzie wyglądał troche inaczej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach