Mam do was jedno pytanie:
Dlaczego ludzie są tacy okrutni i bez serca ?
Mogli przecież oddać go do sklepu zoologicznego lub schroniska,a nie wyżucać do śmietnika jak śmieci.
!!!
Alice_10 najpierw pomyśl zanim coś napiszesz(żart).Rozważ wszystkie wypowiedzi i porównaj je.To jest ważne w pisaniu postu.Hy to chyba wazne nie???
A teraz do tematu??
Można chomiki karmić mleczem(miszkiem lekarskim-liściami)???
TO OKROPNE CO LUDZIE ROBIĄ ŻEBY SIĘ POZBYĆ ZWIEŻĄD MOGLI NP.
ODDAĆ DO SCHRONICKA
ALBO PODRZUCIĆ SCHRONISKU KOTA LUB PSA I.T.D
Z GRYZONIAMI MOĄKOMUŚ ODDAĆ LUB DAĆ DO SKLEPU ZOOLOGICZNEGO
TAK POWINNI SIĘ POZBYWAĆ ZWIERZĄD KIEDY NIECHCĄ A NIE DO ŚMIETNIKA
Na początku przepraszam, że wygrzebuje tak stary temat, ale nie chcialem zakladac nowego
napisał/a:
Ośmiocentymetrową tarantulę znalazł w podwórkowym śmietniku mieszkaniec Ursynowa.
Zajrzał do środka i zobaczył akwarium, a w nim ogromną tarantulę. Przerażony, zadzwonił na 997. Pająkiem zajęli się strażnicy miejscy, którzy przewieźli go do hodowcy pająków. Ten stwierdził, że pająk to ptasznik, niestanowiący zagrożenia dla człowieka. Ocenił, że tarantula jest przemarznięta i wymaga specjalistycznej opieki. Pająk dochodzi do siebie w specjalnym terrarium.
To dopiero trzeba być bez serca. A z drugiej strony ten co znalazl to naprawde musial byc przerazony Normalnie będzie wymagal pomocy psychologicznej do końca życia, bo pająka na śmietniku zobaczyl. I nie wiadomo kto bardziej pokrzywdzony: biedny pająk czy przerażony odkrywca
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 27 Gru, 2004 23:02
u mojej znajomej w wieżowcu wrzucili na 10 piętrze małego kotka do zsypu, nie przeżył gdy "doleciał" na parter
TAk te wszystkie wasze posty są naprawde wzruszające ja nie rozumiem tego.Mam program Animal PLane. Niektórzy ludzie w Maiami Nie karmią zwierząt bądź zostawiają je w opuszczonych domach.Ale są też tacy którzyt zgłaszaja się do specjalnej jednostki jesdnostka przyjeżdża i zabiera zwierzę które stan jest badany a jeśli jest dobry zwierzę oddawane jest do adopcji.Popieram tych ludzi!!!!
_________________ Ja jestem ciebie nie ma
Kocham Alberta
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 604
Wysłany: Sro 29 Gru, 2004 12:08
Nadia25 napisał/a:
TAk te wszystkie wasze posty są naprawde wzruszające ja nie rozumiem tego.Mam program Animal PLane. Niektórzy ludzie w Maiami Nie karmią zwierząt bądź zostawiają je w opuszczonych domach.Ale są też tacy którzyt zgłaszaja się do specjalnej jednostki jesdnostka przyjeżdża i zabiera zwierzę które stan jest badany a jeśli jest dobry zwierzę oddawane jest do adopcji.Popieram tych ludzi!!!!
wzruszajace?
inaczej bym to okrezlila, ale ok moze sie czepiam, moze i CIebie to wzrusza
taaak sa badane, ale jesli nie przejda testow psychiocznych dostaja strzala i zegnaja sie ze swiatem zywych (podobnie zreszta jest w Wielkiej Brytanii), co poniekad jest sluszne, bo skoro zwierzak nie andaje sie do adopcji to po co ma sie meczyc w schronisku, u nich jest krotka pilka, a w polsce mamy przepelnione schroniska z masa chorob.
_________________ It`s not that gold
It`s not as golden as memory
Or the age of the same name
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 809
Wysłany: Sro 29 Gru, 2004 16:07
tylko jak ogladam te programy na animal to tam jest wszytko poukladane, czyste, organizacja jest super...a u nas...jakies 3 lata temu zginela mi moja suczka...nie mozna sie bylo dowiedzic telefonicznie bo panie nie wiedzila czy znalezli jakies nowe psy w przeciegu tygodnia, w koncu pojechlam z mam na paluch..okazlo sie ze krova jest..pani w recepcji sie mnie pyta czy ja sama ju tu przywiozlam czy transport psa byl ze schroniska....zbaranialm lekko..pies mi zaginol a baba sie mnie pyta czy ja sama ja przywiozlam..ale to jescze nic...mama zalatwiala formalnosci a ja poszlam do wetrrynarza na badanie..ale lekarz nie mogl go przeprowadzic parwidlowo bo nie mial karty krovy (krova ma wklesnieta czaszke-niewadomo czemu, jak glebokie jest to wklesniecie itp), rentegn byl (jak podejrzewal weterynarz) w innej lecznicy, wiec nie mogl stwierdzic czy jest jaks poprawa...ja rozumiem brak kasy itp ale nie rozumime burdelu wyniakjcego z zaniedbania..wiec gdyby wprowadzili takie medoty jak uspypanie ( zreszta calkiem sluszne) to tylko wtedy jak zrobia porzedek z organizacja pracy...a dodam jescze ze pani zainkasowala (za adopcje mojego wlasnego psa) 250 zeta ( w cene wliczone bylo leczenie najtanszymi lekami, popbyt w szpiatlu ktory wygladal jak komra gazowa podzielna blacha)..koszmar
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach