Witam.
Moja tolerancja ogranicza się na tym, że do ludzi słuchająch danej muzyki nie przyklejam naklejek, jak do skate'a - "Idiota". Niekiedy muszę tolerować muzykę lecącą z magnetofonu czy z wieży, ale kiedy mogę, raczej unikam tego. Niestety w subkulturach rządzą stereotypy, więc nie ma się czemu dziwić...
Pozdrawiam
U mnie w starej klasie tak było. W nowej jeszcze sie nie przekonałam. Np. Moja koleżanka, która mówiła, ze słucha metalu to jak jest przy kimś kto tego nie słucha mówi, ze tylko ja to słucham.
każdy ma prawo do manifestowania swoich poglądów i stylów
O ile nie jest to manifestowanie wulgarne, nieetyczne ("niestosowne") lub sprzeczne z prawem :>.
Tak właściwie to uważam, iż takowe wyzwiska są potrzebne. Dlaczego? To w miarę proste... Otóż łatwo można określić charakter i poziom intelektualny naszego rozmówcy. I to bez specjalnie długich dysput czy testów. Wystarczy odpowiedzieć na takie pytanie, załatwi to naprawdę wiele spraw... I, oczywiście, kłopotów.
Rozwijając mą myśl... Jakie znaczenie ma preferowany rodzaj muzyki? Możliwe, iż przedstawię tutaj nieco archaiczny pogląd, lecz uważam, iż jest on nieco potrzebny do sprostowania mojego posta... Rozmówców można podzielić na pewne kategorie zainteresowań. I z osobą, której zainteresowania powielają się z naszymi, rozmawiać o np. muzyce czy filmie.
Czasem można trafić na istotę otwartą na to, co nowe, z którą można porozmawiać o więcej, niż jednym zagadnieniu. Taką personę nazywa się przyjacielem ...
_________________ Carpe diem, quam minimum credula postero.
Horacy
***
KoFfAjMy SiĘ mIŁoŚcIoM bOŻ0-PoKeMonOwOm !!! YoŁ!!!
Irony is my mother...
***
Femme Fatale, dziękuję Ci za te piękne zdjęcie w moim profilu :*. Masz gust, dziewczyno :*.
Toleruję każdą muzykę, w granicach dobrego smaku. Nie lubię muzyki z POLSKIMI przekleństwami, bo bardziej dosadnie do mnie docierają. Nie toleruję natomiast żadnej muzyki, po godz 22 a już tym bardziej, gdy jest to połączone z pijackimi śpiewami. I nie jest tak, że dyskryminuję każdego, kto słucha np. hh. Ja słucham metalu, a większość moich kumpli to dresy, ha!
_________________ My life is over and so is YOURS
KoT Gość
Wysłany: Pon 29 Lis, 2004 19:45
Inteligent napisał/a:
Czasem można trafić na istotę otwartą na to, co nowe, z którą można porozmawiać o więcej, niż jednym zagadnieniu. Taką personę nazywa się przyjacielem ...
Wg mnie nic bardziej mylnego...Inaczej pojmuję przyjaźń i osobę zwaną przyjacielem, co do reszty się zgadzam.
Pozdrawiam
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Wto 30 Lis, 2004 14:06
Zgadzam się z KoTem (zbaczamy z tematu, ale co tam ).
Jeśli przyjacielem mozna nazwać osoby z którymi otwarcie można porozmawiać na kilka tematów, to większość mojej klasy jest moimi przyjaciółmi... Gdybym tak mówiła, znacznie nadużywałabym słowa przyjaźń.
moderator a off topicuje, nieładnie Przyjaciel to nie osoba, z którą porozmawiasz na każdy temat. Przyjaciel to osoba, której możesz POWIEDZIEĆ WSZYSTKO, której bezgranicznie ufasz , jesteś w stanie powierzyć mu każdą tajemnice, i masz tą pewność, że on/ona jej nie zdradzi
_________________ My life is over and so is YOURS
elfkaNenar -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 02 Gru, 2004 21:01
Ej no na tym forum to mi nie mozna off-topować i to ja mam upominać, a więc tu mówimy o tolerancji muzycznej, a więc uprzejmie proszę Iśkę, która także tutaj żądzi aby nie offtopowała bo to demoralizuje młode dusze użytkowników forum
jak długo ktos nie bedzie mnie tolerował, tak długo ja nie będę tolerował jego, czy bedzie czarny, biały, bedzie drechem, masonem czy xiedzem.
_________________ śniłem, że gwałciłem kobietę bez nóg
była taka piękna i zimna jak lód
jej oczy głęboko wpatrzone we mgłe
tak bardzo ją kocham, tak bardzo ją chce
-- Book of the Dead
Nie kilka tematów. To jest jedynie wstęp do 'przyjaźni'.
Nie na każdy temat. Ale podstawą każdego związku jest rozmowa. A w ogóle to off-top, więc nie zamierzam kontynuować swej wypowiedzi ;P. Jeśli nie ma wspólnych tematów-nie ma rozmowy. A jeśli nie ma rozmowy-nie ma przyjaźni. Dziękuję, namarie ;P.
_________________ Carpe diem, quam minimum credula postero.
Horacy
***
KoFfAjMy SiĘ mIŁoŚcIoM bOŻ0-PoKeMonOwOm !!! YoŁ!!!
Irony is my mother...
***
Femme Fatale, dziękuję Ci za te piękne zdjęcie w moim profilu :*. Masz gust, dziewczyno :*.
Heh Kaśka ty to masz problemy było tak i będzie bo polska to kraj drechów.
Jak komuś niepasuje jak wyglądam czy czego słucham to jego sprawa niech się ponabija i dzie z "bogiem". Jak się przystawia też puszczam płazem. A jak kce mi założyć to ja założe mu pierwszy.. tolerancja... wszsytko ma granice... Niebędę spokojnie patrzył jak drech kopie moich znajomych czy przyjaciółki, pieprzyć konwenanse i dowalić gnojowi. Czym wojujesz od tego giniesz....
_________________ "Niech w ogniu staną kaplic ściany, niech dym zdusi zakonnic krzyk"
Czyń ZŁO !!! BLACK METAL IST KRIEG !!!
mada Gość
Wysłany: Sro 15 Gru, 2004 14:48
Ja słucham polskiegoHH i nie uważam w tym nic złego wrecz przeciwnie.
Teksty sa nieocezurowane ale przedstawiaja zazwyczaj polska rzeczywistosc!!!!!
Ale nigdy nie skrytykowałam osoby która słucha np.popu,bo uważam że to wolny kraj i każdy robi co chce!!!;-))
Ja słucham polskiegoHH i nie uważam w tym nic złego wrecz przeciwnie.
Teksty sa nieocezurowane ale przedstawiaja zazwyczaj polska rzeczywistosc!!!!!
Ale nigdy nie skrytykowałam osoby która słucha np.popu,bo uważam że to wolny kraj i każdy robi co chce!!!;-))
Drażni mnie to że 80% polskiego hip hopu to chłam masowy, siedzą goście w kaptórach na ławeczkach i opiewaja jak to źle.. brak roboty nuda dragi porblemy z kobietą.... umc umc....
_________________ "Niech w ogniu staną kaplic ściany, niech dym zdusi zakonnic krzyk"
Czyń ZŁO !!! BLACK METAL IST KRIEG !!!
elfkaNenar -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 15 Gru, 2004 19:52
Pan Feanor zapomniał o jednym Ci biedni chłopcy z bylejakiej dzielnicy są ubrani w firmowe ciuszki i tak naprawde większość z nich nie zaznała nigdy biedy o której tak napomykają. Mają problemy ze wszystkim, ale tak naprawde wyrwali się mamusi spod skrzydełka i postanowili śpiewać o tym jak to na świecie źle.
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 16 Gru, 2004 20:39
Hmm... nietolerancja muzyczna... no to ja bać się nie będę i otwarcie się przyznam, że jedynym rodzajem "muzyki" (w cudzysłowie, bo to dla mnie nie jest muzyka), jakiego nienawidzę i nie toleruję, jest hip-hop (jak powiada kilku moich znajomych ze mną na czele - "hip-hop jest złem").
Zaś co do subkultur... gdybym miał taką władzę, to z chęcią powystrzelałbym z każdej subkultury (najwięcej by się tego wśród dresów znalazło, przynajmniej w moich okolicach) tą jej część, która "żyje aby truć życie innym". Kula w łeb każdemu takiemu i po sprawie, nikogo więcej by nie nękali. Do reszty nie mam nic.
Chociaż nie... może coś mam do skejtów... nie podobają mi się te ich gacie z krokiem w kolanach... ale jeśli chcą, to niech sobie tak chodzą .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach