I'm totally agree Takie rzeczy sie nie dzieja przez szklanki... To prawdopodobnie byla bitwa, pytanie gdzie zaczela sie wojna
_________________ Je bent zo
Met jou verveel ik me geen moment,en oh
Ook al doe je echt geen moeite
Je bent zo
Ik raak gewoon nooit aan je gewend, zo
Wil ik verder leven samen met jou
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 26 Cze 2006 Posty: 1270
Wysłany: Czw 08 Maj, 2008 21:33
Jezuuu, i będziecie go teraz przekonywać do tego, że to absolutnie nie mogło się przez to stać? Ok, może i tak, ale to jego sprawa i niech wierzy w co chce, nie roztrząsajmy tu cudzych tragedii.
Wcześniej, było dobrze. Nie byłem świadkiem. ale może troche przesadzili... jakiś rok temu też toczyły się "bitwy". No a teraz to jeszcze mi wypominaja sprawy...
Mam ten sam problem tyle że troszke gorzej to u mnie wygląda....moj starszy pije nałogowo od 30 lat od 2000 roku nie pił aż do 2006....Potem nie wiem co się stało ale zaczoł pić a teraz to jest totalna masakra moja mama nie może go wywalić z domu bo zaciągneli razem kredyt mieszkaniowy zanim zaczoł pić tak ostro....Czasami mam takie myśli żeby zrobić mu coś zeby ten koszmar się skączył....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach