Wysłany: Nie 13 Mar, 2005 21:13 Re: Czy lubicie swoich nauczycieli??
zazulita napisał/a:
Czy luciecie swoich nauczycieli?? Jeśli tak, to którego najbardziej. Ja osobiście lubie panią od informatyki, pana od W-F oraz panią od polskiego. Moją wychowawczynię średnio lubię, ale nie jest najgorsza
hmm...ja lubie babke od polaka choc jest bardzo wymagajaca, ale smieszna
Nie nawidze babki od Angielskiego
A z reszta nauczycieli mozna sobie robic co sobie chcesz, i na lekcjach sa luzy, bo nauczyciela nie chce sie z nami walczyc a nam z nauczycielami...cgociaz nie...pan od historii z nami walczy...ale jemu nigdy nic nie wychodzi
oOdnawiamy temat tak? No to jeśli tak to ja teź napiszę
Najbardziej lubię paną od wf i pania od przyry;) Moim wychowawca jest wfista...Ae średnio go lubię:/
Ja uwielbiam swoja sorke od biologii, jest poprostu the best ! Lepszego nauczyciela nie spotkalam w zyciu... Nie zamienila bym jej nawet za...Bruca Willisa xD Nie no tak serio to facetka jest powalajaca, potrafi sie posmiac, pozartowac (czesto i z nas :]) jak normalny czlowiek, a nie jak np baba z chemii (wilk w owczej skorze >D) czy woku, ze siedzi i jakby sie obrazily na caly swiat :/ Lub udaje taka, ze jaka to ona jest dobra a tak naprawde to tylko czeka, zeby ci zeby w szyje wbic xD
Lubie jeszcze sorke od fizyki, straszy ludzi, ale to, zeby sie uczyli, a tak poza tym to jest bardzo fajna i smiszna babka
A wychowawczyni jest rowna, tylko sie czesto wkurza... Ale jest lepsza (o niebo, a nawet o dwa), niz moj poprzedni wych
_________________ Nie martw się, jutro będzie gorzej !
ja nie lubie chyba zadnych.. szczegolnie kochanej pani od fizyki ktora mamusie chce moja widziec za to ze jej robilam zdjecia kom bez aparatu.. mowie ze nie mam w kom aparatu a ta ze swoja gadka ze mam nie pyskowac, i nie bede jej oklamywac i ze ona to sprawdzi.. glopie babsko
Miracle ty sie teraz modl zeby ten nauczyciel nie znalazl innej pracy.. w szkole gdzie np ty kiedys pojdziesz.. bo jezeli ty sie przyczynilas do tego ze go wywalaja to mozesz potem miec lipe niezla
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 14 Kwi, 2005 21:39
nasty...
ja mialam taka glupia sytuacje..
baba od przyry w podstawowce zostala zwolniona
przyszlam do gimnazjum i okazalo sie ze kto bioli uczy?Ta baba.
Szok byl,no ale..
Agnieszka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 14 Kwi, 2005 23:11
Ja swoją babe z fizy najchetnie wrzucilabym do tego czegos czym sie mieli mieso. Jejku ostanio wrzeszczlaa na mnie 5 minut ze nie napisalam jakiegos durnego pierwiastka.. ja nie wiedzialam nawet o co chodzi. NA moja kolezanke wrzeszczala za to ze nie umiala wzroru zrobic... nawte takiego nie mielismy ale to szczegol. potem nam 10 minut go tlumaczyla i sie szczepila ze go nie mielismy... ale walczyla do konca i chciala dopiac swego ze ma racje. Po pierwsze to sklerotyczka ale zapomina tylko o dobrych rzeczach. Druga baba ktora bym zarznela to babka od reli. Powinna swiecic przykladem ale nie moge tego powiedziec o niej... nasza lekcja religii wyglada tak:
wasi rodzice was nie wychowuja, a ja mam wychowywac? potem zbiera zeszyty wpisuje zaproszenia dla rodzicow... ale zaden nie przychodzi potem jeszcze wyzwie rodzicow ... albo grozi nam ze powie im o nas tyle ze sie naucza jak nas wychowywac.
Wogle nie wiem co to za rela jak ona jakies egzorcyzmy odmawia... eh no zalamac sie mozna.
A i jeszcze od muzy. Babka wyzywa nas od gnojow, smierdzacych gnojow, cymbalow, smiedzieli, niedorozwinietych itd.itp. nasza wycha nawet juz gadala o tym z dyrektorem
A w skzole muzycznej to juz wole nie mowic... wiedzma od ksztalcenia sluchu chyba mnie niedlugo zabije... a od pianina jest walnieta, postawi sobie lusterko i robi do niego rozne miny... o maj got.
A co do dobrych nauczycielek i milych to naprawde sa wyjatki
pani od bioli swietna zasze zartuje, umie porozumiec sie z mlodzieza, pani od anglika tez fajna, milai wogle, pani od gegry tez super, no i jeszcze wychowawczyni od polaka no i to moze na tyle.. a i od chemi taka smieszna, i od wfu.
no wlasnie moje kolezanki tak mialy.. i to wlasnie rodzice 1 z nich sie glownie przyczynili do zwolnienia i zaczeli sprawe.. no i kumpela teraz z glupiej sztuki ma caly czas 2 bo wszystko sie czepia :d
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 15 Kwi, 2005 22:50
Ha,a siora mojej kumpeli chodzi do liceum,gdzie uczniowie nie maja praw.Tylko obowiązki.Impossible,but possible.
moja wychowawczyni nam ciagle powtarza "praw to wy macie pelno ale obowizakow to zadnych jak tak dalej bedzie to sie za rok znowu spotkamy.. ty masz sie uczyc a nie sie z pania x klucic o to do czego masz prawo" .. i tego typu gadki
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 21 Kwi, 2005 14:05 Re: Czy lubicie swoich nauczycieli??
To może ja opisze moje nauczycielki...Pierwszą w koljeności,której bym coś zrobiła jest geografica Ona jest walnięta...Drze sie o byle co, co cwile pytanka,kartkóweczki...Wczoraj mieliśmy kartkowke...na zebraniu powiedziala mamie jednego ze slabszych uczniow ze bedzie kartkowka i zeby sie przygotowal...Ale on oczywiscie nam nie powiedzial:| I nikt sie nie nauczyl...Przeczytalam pare zdan przed lekcja i akurat takie były pytania <LOL> a najlpeszpe jest to...ona wchodzi,siada, chwila ciszy...." a co by bylo jakbym teraz kartkowke zrobila?" wszyscy NIEEEEEEe a ona "wyciągamy karteczki..." Albo jak ktos gada to od razu jest "MILCZEĆ!"...a rygor wprowadza jak za II wojny światowej ...Nie lubie tez chemicy...ona tydzień w tydzień sie na nas drze ...Wejdzie, rzuci kluczami na stol, wydrze sie, spyta kogos, wydrze sie, wstawi pale, spyta nastepnego,wydrze sie, spyta trzeci raz,wydrze sie, "wytlumaczy", wydrze sie, zada 10 zadan do domu i powie jak to bardzo nas kocha i ze to jej 7 lekcjai bla bla....ona jest zdenerwowana i nie zdazyla nawet na przerwie nic zjesc a my mamy cala przerwe dla siebie(jasne) bla bla bla...Ostatnio pytala jedną dziewczynę i sie pyta jaka liczbe atomowa ma cynk...Ona,ze 30...A ta jak sie wydarła "Nie 30!! Pewnie,ze nie trzydziesci bo tzrydziescipiec!!!!!!!" <podchodzi do ukladu okresowego> aaa...przepraszam, 30...zrozumcie to moja 7 lekcja bla bla bla..." A wfistka to juz w ogole...Zawsze jak robimy jakies cwiczenia to oczywiscie "inne klasy maja o wiele lepsze czasy!! Wstydzcie sie!!"...Mielismy przewroty w przod i wtyl i poszla moja kolezanka,ktora zawsze sie smieje...I mowi "tylko prosze o nie smianie sie"...wszyscy tak- :> ...Kolezanka zrobiła...źle,bez oceny...Od razu facetka na nia z ryjem ze powiedziala "tylko prosze nie smiejscie sie", ze jak chce to moze iscdo szkoly dla klownow ble ble ble... Ostatnio robilismy przewroty to chyba tylko 4 osoby na 14 dostaly oceny (bo pozostale dziesiec "nie dostaloby nawet troji") A potem stanie na rekach i na glowie to juz w ogole...A co ona nam ocenia...Jakies "pseudo-pajacyki", brzuszki na czas...(z czego srednia ocen to 2,3...) i zawsze to MY jestesmy najgorsze ze wszystkich klas...To sa w sumie trzy nauczycielki,których najbardziej nie lubię,reszta ujdzie...najlepsza jest od matmy, pofarbowana na czerwono, tapeta z 3 tony wazy i zawsze ma krotkie spodniczki i kozaki na 3/4 nogi ona jest fatalna...wszyscy sie z niej nabijaja...kiedys wziela mnie do tablicy, meczylam sie,meczylam az w koncu powiedzialam,ze tego nie umiem zrobic i usiadlam w lawce...i to byl blad...od tamtej pory mi wypomina "jak bardzo sie zmienilam i czy jeszcze sie buntuje" ....Historyczka(histeryczka) uczy tez nas wosu jest w sumie fajna, ale strasznie wymagajaca...jak ma sie u niej 3 na polrocze/koniec roku to sie wymiata A polonistka...-__- ...Brak slow...Jest tak wymagajaca jak nie wiem...Dała mi 2- z pracy klasowej a potem 2 z charakterystyki(tej charakterystyki do tej pory nie widzialam a wydawalo mi sie,ze chociaz na 4 napisalam = =)...Ale ogolnie jest ok...Fizyczka...OMG Zwalowa jest...Juz wam opisywalam chyba wczesniej...Ale tez duzo osob ma u niej paly...Oceny mojej koleżanki: 1,1,1,2...Ostatnio ze sprawdzianu chyba piec pal bylo...Jak tlumaczy jakis wzor na tablicy to nikt nic z tego nie rozumie a potem sie drze,ze nie umiemy...ja mam u niej 4, ale strasznie duzo ucze sie w domu...w poniedzialek mamy sprawdzian caloroczny, oł je ...A teraz religia...nikt facetki nie slucha kompletnie Ja jej wspolczuje strasznie...chlopacy sie dra, chodza sobie po klasie a potem wszystko jest na nia...fakt powiedziala kiedys,że "chyba nas szatan opętał" () ale to ze zdenerwowania a potem moja klasa kablowala wychowawczyni,ze mowila, ze jestesmy dziecmi szatana itp. Mojej kolezance zabronila w zeszycie rysowac aniolki i kazala zeszyt przepisywac. A i tak ciagle rysuje te aniolki ... I kiedys do jednego chlopaka powiedziala,ze chyba jego rodzice do kosciola nie chodza skoro on sie tak na lekcji zachowuje...a ten od razu,ze ona powiedziala, ze jego rodzice sa swiadkami jehwy... Wspolczuje babce...Na zebramniu wszyscy rodzice (prawie wszyscy) podpisali sie pod petycja zebysmy mieliz kims innym katecheze Facia od angola jest nawet fajna...Nawet bardzo...Dobrze uczy, wszystko rozumiem. Kiedys jej nie lubialm,ale teraz jest ok. Babka od muzyki...ok. ale lekcje nudne Przynajmniej nie musimy spiewac solo...Babka od biologii jest nasza wychowawczynia...Jako nauczycielka nawet fajna jest ale jako wychowawczyni tragiczna...Zorganizowala nam wycieczke 2dniowa z klasa, ktorej nienawidzimy...i sie dziwi,ze nikt nie chce na nia jechac. No i ostatnia-babka od plastyki:P fajna jest, latwo o szostke. i tyle .
"tyckie" sie rozpisalam... ogolnie nauczyciele...tandetni
Najfajniejsza jest gościówa od polskiego. Ona jest po prostu Nie wiem, za bardzo na czym to polega. Po prostu ją lubię, ma coś takiego w sobie. I jeżeli za czymś będę tęsknić w tej szkole to właśnie za nią
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach