francuzi w ogóle nie umieją języków obcych.
zaś co do niemców to się nie zgodzę - podczas całego pobytu rozmawiałam z bylekim po angielsku i dogadywałam się.
choc to moze tylko miasto?
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sob 09 Gru, 2006 10:10
no, znaleźć francuza, który zna inny język ciężko.. ale mi się kiedyś udało, ale jadąc tam znajomość może się przydać.. a chiński, bardziej japoński, wiele firm japońskich zakładają teraz w polsce, wiele fabryk itd, chińskie rzeczy to raczej wysyłają do nas i by się nie opłacało, bo kto by u nas pracował za jeszcze niższe pensje? a tam ludzie pracują za kilka dolarów dziennie...
no to ja mialam odwrotnie
w kazdej knajpie wszyscy perfekcyjnie po angielsku mowili, nawet byly anglojezyczne menu.
czasami to i sie polski przewinal zwlaszcza w pizza hut
z reszta jak sie nie myle na oboz pojechalas by podszkolic niemiecki, wiec moze cie sypneli w taki region gdzie malo kto wlada ang.
a co do francuzow - nie jestem pewna, ale CHYBA w szkolach sie nie ucza jezykow, wiec moze to zalezy od tego co kto sam sobie wybiera. przynajmniej moj brat ktory mieszka w paryzu twierdzi ze tam osoba znajaca jezyk obcy jest rzadko spotykana
niby tak
ale w szkołach uczą jezyków wiem to od koleżanki która mieszta również w paryżu
ale w czasie 5 minutowej przerwy nie chcialo mi sie wymyślać jak po niemiecku jest precel czy jagodzianka
Frankfurt to bardzo duże miasto więc to było dziwne zwłaszcza że siedzibe tam ma bardzo wiele zagranicznych firm
a ty widocznie byłaś bardzo blisko granicy z Polską
_________________ We mnie jest małe dziecko
które zalane łzami
kuli sie w kłębek
bo jedna osoba za wiele
wbiła mu nóż w plecy!
Tym dzieckiej jest moje serce
które już niewie jak bić!
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sob 09 Gru, 2006 10:37
no na wakacjach w knajpie poznaliśmy niemca, to po angielsku perfekcyjnie mówił, a francuzi.. są na tyle zakochani w swoim języku, że nie widzą w większości potrzeby, i nie chcą uczyć się innych.
Ja bym tu raczej stawiał na różnice między byłymi RFN i NRD. Podejrzewam, że na wschodzie uczyli się, tak jak u nas, rosyjskiego.
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
moj przyjaciel pracuje w firmie ktora swoja siedzibe glowna ma we Francji wiec chyba latwo sie domyslic kto jest szefostwem. On jest nauczycielem angielskiego ( korki - prywatnie ) i z tymi fancuzikami dogaduje sie tylko po angielsku a mowia podobno perfekt ;]
_________________ Jedna z najglupszych dziewczyn tego swiata....
U Nas przez 3 lata facetka gada tylko o Akkustativie i tym drugim xD ... i co z tego jak nikt z klasy nie wie o co kaman.. tyle, że jeden to l. poj a drugi to l.mn. Nic nie umie tłumaczyć, każe nam przetłumaczyc tekst ( bez słowników ) a jak nie to 1.. tyle, że my z tekstu znamy z jedno słowko, ale nie ma to jak to, że prawie każdy ma książkę używaną i tam jest przetłumaczone wszystko ołówkiem ;p .. taka właśnie jest faceetka z niemca zwana przez 3 i 2 gim albo Rotkapchen - czerwony kapturek ( przez ten jej czerwony beret i czerwone okulary a raczej oprawki na centymetr ;p ) jak i die Hexe - czarownica
_________________ 'Dam tyle ile Ciebie stać dla mnie'
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sro 13 Gru, 2006 15:28
my mieliśmy lepszą, jakaś schizofremiczka chyba.. na szczęśćie ją zwolnili, ale problem z niemieckim pozostał, w sumie mam korepetycje, ale ciężko sobie dobrze radzić mając rok w plecy, kiedy wymagają od ciebie żebyś wszystko czego miałaś się nauczyć umiała.. nigdy nie polubię tego języka ;p
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach