Wysłany: Czw 24 Lut, 2005 12:55 Dlaczego umieramy? I jak umrzemy, to co się z nami stanie?
Od pewnego czasu wciąż myśle, dlaczego umieramy. I ci się z nami później dzieje. Jestem wierząca, owszem, ale... przeciez nikt po śmierci nie może nam powiedzieć, co się z nami stanie! Może po śmierci po prostu znikamy? Tak, jakby nas nigdy nie było... A może rodzimy się znowu, jako inny człowiek lub moze zwierzak? Ale dlaczego umieramy? I co w tedy czujemy? Ja sobie (tak na pocieszenie) wyobrażam, że jak umieranie to tak jak poród (chociaż nie wiem co się czuje, jestem jeszcze mała) kiedy się rodzi (czyli umiera) czuje się ból, ale kiedy jest po wszystkim, czuje się cudownie... Tajemnica Śmierci... Nikt jej nie rozwiąrze... A może?
Zastanawiałaś sie dlaczego umieramy? Ja myslę, że gdybyśmy nie umierali na świecie byłoby za dużo ludzi. Po pewnym czasie nie byłoby miejsca na młode osoby. Świat składałby sie tylko ze starych osób. Byłoby bardzo nieciekawie. W dodatku nudne może być wieczne życie. Ja osobiściebym czegoś takiego nie chciała. Umieramy po to aby dać życie nowej osobie. Aby kto inny mógł się urodzić. Co do tego co bedzie po śmierci to wydaje mi się, że nic nie bedzie. Ale jak jest naprawde tego nikt nie wie i nie będzie wiedział. Dowiemy sie kiedy bedziemy umierać Tak ja Ty uważam, że tajemnicy smierci nikt nie rozwiąże.
Pozdrawiam
_________________ zazulita
Christine fan -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 24 Lut, 2005 14:44
Umieramy,bo taka jest kolej rzeczy.Żeby ktoś inny mógł sie rodzić.Po prstu zwalniamy komuś miejsce...Co do tego,co jest po śmierci,nikt nie wie.Zobaczymy,gdy umrzemy.Albo nie zobaczymy,jeżeli nic nie ma.Po prostu znikniemy.A co do wiecznego życia,chciałbym żyć wiecznie,patrzyć jak zmienia się świat na przestrzeni wieków.Zdaje sobie sprawę z tego,że to przeżycie nie zawsze byłoby przyjemne.Biorę też pod uwagę,że musiałbym patrzeć,na zagładę człowieka,do której być może sam doprowadzi...
R2 -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 24 Lut, 2005 15:59
Zagłada człowieka... coś pięknego...
Co się stanie po śmierci? Nic, stracisz świadomość i posłużysz robaczkom za pokarm, zresztą nic cię nie będzie już obchodzić więc po co się zastanawiać?
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 24 Lut, 2005 16:15
Christine fan napisał/a:
A co do wiecznego życia,chciałbym żyć wiecznie,patrzyć jak zmienia się świat na przestrzeni wieków.Zdaje sobie sprawę z tego,że to przeżycie nie zawsze byłoby przyjemne.
Wysłany: Czw 24 Lut, 2005 16:25 Re: Dlaczego umieramy? I jak umrzemy, to co się z nami stani
candymyszka napisał/a:
Od pewnego czasu wciąż myśle, dlaczego umieramy.
Bo starzeja sie organy wewnetrzne, nie nadazaja z realizacja ich zadan, koncza sie okresy wytwarzania danych tkanek, zwieksza zapadalnosc na choroby.
Cytat:
I ci się z nami później dzieje.
jezeli nimi=ciala, to gnija
candymyszka napisał/a:
Jestem wierząca, owszem, ale... przeciez nikt po śmierci nie może nam powiedzieć, co się z nami stanie! Może po śmierci po prostu znikamy? Tak, jakby nas nigdy nie było... A może rodzimy się znowu, jako inny człowiek lub moze zwierzak? Ale dlaczego umieramy? I co w tedy czujemy? :?: Ja sobie (tak na pocieszenie) wyobrażam, że jak umieranie to tak jak poród (chociaż nie wiem co się czuje, jestem jeszcze mała) kiedy się rodzi (czyli umiera) czuje się ból, ale kiedy jest po wszystkim, czuje się cudownie... Tajemnica Śmierci... Nikt jej nie rozwiąrze... A może?
a tu widac przejawy rodzacego sie agnostycyzmu.
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
Może umieramy by po kilku latach narodzić się znów i zacząć wszystko od początku. Po ty by nie robić tych samych błędów. A kiedy juz umrzemy, stajemy koło Jezusa i paczymy na ten cały swiat i myślimy jacy bedziemy... I jak to wszystko zmienimy...
_________________ Słowami nie określe tego co czuje,
i wciąż myśle że coś zepsuje.
Ze coś pujdzie nie tak,
i znów zostane sama jak wrak.
Chce byś wyszeptał słowa,
dzięki którem mój smutek się schowa.
Byś słał uśmiech swój,
I był cały mój!!
Może umieramy by po kilku latach narodzić się znów i zacząć wszystko od początku. Po ty by nie robić tych samych błędów. A kiedy juz umrzemy, stajemy koło Jezusa i paczymy na ten cały swiat i myślimy jacy bedziemy... I jak to wszystko zmienimy...
to reinkarnacja czy jezus, bo placzesz sie w zeznaniach
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 24 Lut, 2005 21:35
Himitsu napisał/a:
Christine fan napisał/a:
A co do wiecznego życia,chciałbym żyć wiecznie,patrzyć jak zmienia się świat na przestrzeni wieków.Zdaje sobie sprawę z tego,że to przeżycie nie zawsze byłoby przyjemne.
JEA!!! Witojcie w klubie, panocku .
a ja chciałam powiedzieć że to by tak nie było bo swoją droga aby przetrwać musiałbyś sie zmieniać jak świat, owszem mógłbyś potem wspominac a kiedyś to było tak ale byś sie zmieniał bo otoczenia by tego wymagało itd
chyba;)
a co do śmierci? niektórzy mówią że jest ona prawdziwymi narodzinami, ja wiem że to bujda ale i tak chyba zawsze będe w to wierzyć
ja wierze ze po smierci , obudzimy sie poza systemem jakim jest Matrix, bedziemy zmuszeni do walki o lepszy byt w prawdziwym swiecie, o powrot wolnosci i ogolnie lepszego swiata, jakim byl przed zbuntowaniem maszyn. W koncu kiedys Matrix ulegnie zagladzie i wszystko wroci do normy.
Ot to jest moje zdanie na temat smierci
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 25 Lut, 2005 09:16
ej słońce skoro cały czas żyłeś w matriksie no i swoją drogą teraz też żyjesz to nie wiesz co to jest norma?
A mi się wydaje, że jest reinkarnacja, bo jeśli nic nie ma no to gów.........><><><><
Ci co przeżyli śmierć kliniczną opowiadają o jakimś świetle. Inni że są następnym wcieleniem.
I komu to wierzyć i w co wierzyć?
ej słońce skoro cały czas żyłeś w matriksie no i swoją drogą teraz też żyjesz to nie wiesz co to jest norma?
hmm..... W kosciele mowia ze po smierci czeka lepsze zycie wieczne, to skad wiadomo ze ono takie piekne jak nikt z zywych tego nie widzial? Trzeba w cos wierzyc
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 25 Lut, 2005 13:00
Gladiatorpl napisał/a:
W kosciele mowia ze po smierci czeka lepsze zycie wieczne
Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że Kościół w wielu kwestiach głosi pierdoły. :]
A ja może zarzucę dwoma ciekawymi cytatami pewnego znanego i kontrowersyjnego mistyka.
1. "Żyć życiem w całej jego totalności, żyć z taką pasją i intensywnością, że każdy moment staje się wiecznością – to powinno być celem religii. Nie mówię nic o niebie, o piekle, o nagrodzie i karze. Po prostu: odrzuć przeszłość – jej już nie ma. Odrzuć przyszłość – jeszcze nie nadeszła. Odrzuć te wszystkie śmiecie. Skoncentruj całą energię tu-i-teraz. Przeżyj ten moment tak intensywnie jak potrafisz, a poczujesz życie. Nie ma innego boga oprócz takiego życia."
Osho
2. "Wszystkie religie opierają się na wierze, że istnieje życie po śmierci i należy poświęcić obecne dla przyszłego. Twierdzę, że trzeba poświęcić przyszłe dla obecnego, bo to jest wszystko, co masz: tu-i-teraz."
Osho
Szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na drugi cytat. Jak dla mnie, Osho miał rację, mówiąc te słowa.
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 25 Lut, 2005 13:59
ej ja sie nie wypowiadam o kościele
nie ma tak:) bo kościół czy tam Kościół mam owinięty na paluszku i wsadzony do nosa jak to się ładnie mówi:]
ale tak na bardziej bardziej serio to kościół sam nie wierzy w to co mówi bo nie ma poparcia, wiara w kościół maleje co wyraźnie im się niepodoba.
a co do drugiego cytatu to jest on ładny zapisze go sobie na ścianie:]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach