Wysłany: Sob 17 Lip, 2010 15:22 Jak zainteresować się przedmiotem
Jak można zainteresować się jakimś przedmiotem?
Chodzi o to, że chciałbym się uczyć, ale mi się nie chce. Teraz wakacje, myślałem że nadrobię swoje zaległości, ale tylko kilka razy zdołałem zaglądnąć do książki. Szczególnie chodzi mi o fizykę. Chciałbym żeby mnie pasjonowała, żebym mógł się jej uczyć całymi dniami. Ciągle mam jakby wyrzuty sumienia, że powinienem się uczyć. Jest możliwość żeby zachęcic się samemu do nauki? Zmotywować?
Myślę że łatwiej Ci przyjdzie chęć nauki przyrody - jest ciekawa, łatwa itp. Natomiast fizyka jest nieco trudniejsza, choć też jest trochę częścią przyrody. Przeczytaj różne ciekawostki przyrodnicze i matematyczne. Najlepiej skontaktuj się z przyrodnikiem i nawiąż z nim rozmowę.
Hm, jak ja się na fizykę uczyłam, to miałam parę punktów, które mi ułatwiały naukę.
1. Zawsze sobie sprzątałam w pokoju, żeby na biurku mieć czysto (i pachnąco : P). Czysty pokój będzie taki, hm... W każdym razie lepiej się w czystym uczy : )
2. Najczęściej robiłam notatki - estetyczne, pisane ołówkiem, ważniejsze rzeczy na kolorowo podkreślone. Nie dość, że robiąc notatki troszkę się nauczysz, to jeszcze będzie się przyjemnie uczyć.
Narysuj sobie tabelkę składającą się z kilkunastu małych kwadracików. Załóżmy, że jeden kwadracik oznacza jedną godzinę (może być więcej, może być mniej) nauki, po godzinie nauki jeden kwadracik zamalowujesz.
Niech kwadracików będzie np. 100, i za cel wyznaczysz sobie np. do 29 lipca 20 kwadracików ma być zamalowanych.
Będziesz dumny, jak kwadracików będzie dużo ;]
Możesz o pomoc poprosić rodziców, żeby cię mobilizowali oraz (no, niestety) przepytywali. Niech cię dopilnują jak w roku szkolnym
No niestety, nie ma czasu na wakacje podczas wakacji. Mam za duże zaległości. Ale ostatnio jest lepiej. Już od sierpnia po kilka godzin dziennie udaje mi się przeznaczyć na naukę. Najgorszy jest początek, później jakoś leci
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 08:57
Jeśli teraz mówisz że masz zaległości, to znaczy że twój system nauki leży na całej długości - mówiąc prościej, nie potrafisz się uczyć. I od tego powinieneś zacząć.
Różnych przedmiotów bowiem człowiek powinien w różny sposób się uczyć. Jedne przedmioty, przeważnie takie jak biologia, historia, czy geografia to zwykła pamięciówka - wymagają dużo czytania, oraz dużo powtarzania. Drugie przedmioty, jak matematyka, fizyka, czy chemia to przedmioty typowo zadaniowe - wymagają siedzenia i robienia w kółko zadań.
W Twoim wieku powinny wystarczyć regularne dwie godziny dziennie przeznaczone na dobrą naukę i o żadnych zaległościach nie byłoby mowy - istotną rzeczą jest tu system nauki, oraz słowo "REGULARNE dwie godziny" : )
nie do konca tak jest. jednak zaleglosci w podstawach np matematyki ciagna sie potem LATAMI, sama mialam taka sytuacje ze siedzialam i kulam cale liceum matme no i nic mi nie szlo, dopiero jak poszlam na korki to odkrylam ze zaleglosci sa wlasnie z gimnazjum.
i zeby nie bylo, zawsze uczylam sie dobrze i duzo (), wiec zaleglosci ze scislych to dramat, bo ciezko samemu nadrobic nie wiedzac gdzie jest pies pogrzebany.
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 19 Kwi 2004 Posty: 2212
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 11:28
Co do biologii, sama pamięciówa nie wystarczy. Najlepiej jest po prostu lubić przyrodę i interesować się nią na codzień, prowadzić zielniki, własne badania i obserwacje i w jakiejś formie je utrwalać. To pomaga zapamiętać suche wiadomości.
Tak samo z historią, nie wyobrażam sobie uczyć się historii tylko z podręczników i repetyroriów. Filmyk, książki, mądre zwiedzanie-w dużych, starych miastach np. w Krakowie historię odnajdzie się na każdym kroku.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 11:37
Nikita - Doświadczenia, wiedza czytana i fakty zasłyszane nie pomagają na egzaminach, maturach i takich tam. Tam jest wymagana sucha wiedza, wykute fakty, więc niestety - mi też się to nie podoba, ale nauka takich przedmiotów ogranicza się do kucia, przynajmniej w późniejszym okresie : )
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 19 Kwi 2004 Posty: 2212
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 11:41
Hmmmm, nie zgodziłabym się. Moim zdaniem do rozszerzonej matury z WOSu i historii (zamierzam zdawać) sucha wiedza nie wystarczy, a już na pewno nie tylko koszystanie ze szkolnych podręczników (podręczniki nawet tzw. tylko dla maturzystów są ubogie, a wymagania na rozszerzonych maturach niekiedy bardzo od nich odbiegają).
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 12:36
Nie wiem jak to teraz wygląda - mam nadzieję że masz rację i jest znacznie lepiej. Na mojej maturze z biologii wystarczyła sucha wiedza - a będąc szczerym - wykute na pamięć strona po stronie repetytorium. W sumie trochę smutna rzecz, że w ogóle myślenia nie wymagano : )
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 21:25
Na historii może nie aż tak, ale na WOSie często pojawiają się pytania dotyczące aktualnych spraw - trzeba też mniej więcej na bieżąco być z wiadomościami itd.. Dużo jest też tekstów do opracowania, a na koniec wypracowanie, w którym mają pomóc zawarte materiały (analiza wykresów, tekstów etc.). Na historii w sumie też teksty źródłowe, a więc umiejętność czytania ze zrozumieniem, wyciągania wniosków.
Choć niestety, dalej jest to kucie, kucie.. Szczególnie na rozszerzonych, gdzie np. za 3 pytania masz 1 pkt, a za dwie poprawne odpowiedzi 0..
Mnie ciekawi to czego nie mam obowiazku się uczyć ;D
i tak jak znajduję ciekawe artykuły to szukam dalej i dalej
ciekawostki wciągają, zależy kto co lubi
ale tak np czytajac ****** można polubić chociaż niektóre dziedziny. Jestem w trakcie wklejać nie będę bo zależy kto co lubi. Dla mnie to jest przyjemna alternatywa przyswajania wiadomości
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach