Riaga - Popadasz w skrajności. Słoneczka, jak i ciąże 12-16 letnie to promil promila promila. Rzecz marginalna wyolbrzymiona sztucznie przez media. Co ciekawsze wszyscy byliby szczęśliwi gdyby ludzie na szeroką skalę zaczęli się rozmnażać już w wieku 10 lat, bo wciąż grozi nam nadejście koszmarnego niżu demograficznego, co niespecjalnie potwierdza Twoją teorię o słoneczkach i skali nastoletnich ciąż.
Oczywiście Ty jesteś porządna i w żadnym słoneczku byś udziału nie wzięła. I wierz mi że niewiarygodnie znaczna większość nastolatek ma do tego dokładnie takie samo podejście jak Ty : )
Ba, jeśli chcesz wiedzieć, to średnia wieku pierwszej ciąży stale od lat 80-ych rośnie, w tej chwili w porównaniu z latami 80 jest to wzrost rzędu 5-8 lat. Na przestrzeni 30 lat kobiety średnio zachodzą o ponad 5 lat później w pierwszą ciążę. Na ten przykład w Wielkiej Brytanii już w 2006 roku liczba ta przekroczyła wiek 30 lat. U nas pewnie trzyma się koło 26-27, ale przy tak dużym ciśnieniu na równouprawnienie, studia i karierę już niedługo nadgonimy zachód, tak więc o młodociane matki się nie przejmuj - będzie ich coraz mniej.
Mimo wszystko jest ich niewiele (choć rekordzistka, którą pamiętam z podstawówki już spłodziła całą trójeczkę). Są różne sytuacje - sama mam w rodzinie jedną młodą mamusię, bliską mi osobę i od pewnego czasu patrzę na pewne sprawy z innej perspektywy. Jednak spoglądając na osoby, z którymi mam jakiś tam mały kontakt - głównie wirtualny, to dopiero po ukończeniu przez nas 20 lat zaczęły się pojawiać dzieci. A wśród bliższych znajomych to 'po studiach', 'mając odpowiednią pracę', tak więc o jakiś nagły wyż bym się nie martwiła.
A 'planowane' ciąże w wieku 18 - 20 lat wywołują u mnie spory uśmiech
nasty - W momencie w którym ktoś nie idzie na studia, to właściwie w wieku 20 lat mieszka na swoim i niewiele więcej mu pozostaje jak rozpoczynać właściwe życie : )
Riaga - Widocznie patrzysz w niewłaściwą stronę, ewentualnie troszkę Ci się proporcje zakrzywiło. No, zawsze jest możliwość że masz tego pecha, że trafiłaś do najgorszych szkół w historii państwa polskiego i obracasz się wśród samego plebsu, no ale nie posądzałbym Cię o takie rzeczy ; )
W mojej klasie chociażby jest tylko...6 osób (na 25) potrafi zrobić normalną imprezę, spotkanie klasowe, na którym nie będzie piwa ani żadnego innego alkoholu. Dla przykładu, jakoś pod koniec sierpnia mieliśmy "Ognisko klasowe" - wpadłam na moment, żeby nie było, żem niezintegrowana. Przychodzę - cały stolik zastawiony piwskiem, wszyscy się śmieją jak żule. (Bardzo mnie rozbawił tekst koleżanki - "Ej, schowajcie piwo, bo ja zdjęcia chcę zrobić i mi mama je przeglądać będzie!")
I ogólnie takie bajabongi są z moją klasą. I większością - niestety - wszystkich uczniów.
Jeśli chodzi o podejście do seksu, etc. to większość dziewcząt bardzo się do tego pali. Nie wspominając o tym, że obecnie chyba dwie są w ciąży i nie mam pojęcia, ile dziewcząt miało już dzieci. Wiem, że dziewczyna, która parę razy nie zdała i była ze mną w 1 gimnazjum, w wieku 14 lat w ciążę zaszła.
A ogólnie to moje otoczenie dość młodo zachodzi w ciążę. Nie mówię o nastolatkach, ale także o dorosłych chociażby - najczęściej takie 22-25latki.
Picie piwa, czy "palenie się do seksu" tak naprawdę nie ma nic wspólnego z rodzeniem dzieci w wieku 14 lat.
Twoje wspomnienie o dziewczynie która "parę razy nie zdała" i "w wieku 14 lat w ciążę zaszła" potwierdza tylko to co mówię - plebs znajdzie się wszędzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach