Mówiąc o celu miałem na myśli marzenia, czy wizję przyszłego życia po "szkole", ale taki cel pojawia się dopiero gdzieś na przestrzeni liceum, studiów, technikum, czyli szkoły, po której można mieć już wizję własnego życia.
Przez poprzednie szkoły po prostu musicie przebrnąć, a że nie jest to trudne, więc nawet specjalna motywacja pewnie nie jest wam potrzebna.
Mama powiedziała że gdy bede miał 4 i 5 (bez 3 2 i 1) to pojadę na wakacje za granicę
a ja ledwo 2-jki mam... no a z historii 5 to oczywiste
historię lubię i chcę jej uczyć... to czemu nie potrafię angielskiego nauczyć się? z matmy z polskiego?Biologii?Fizyki?Geografii?Chemii?Sztuki?(To takie proste ta sztuka;/)
Czyli ogólnie selekcja. Hmmm... Jednak to daje do myślenia. Pytanie nasuwa się takie, jak się motywować, tą świadomością, że jak odpadnę to jestem marginesem?!
Ale to nie jest pocieszające!
_________________ "Wiedza usuwa dwóch wrogów budowania dobrobytu: ryzyko i strach."
Autor : Charles Givens
Pomogła: 39 razy Dołączyła: 25 Wrz 2003 Posty: 2010
Wysłany: Pią 05 Mar, 2010 22:43
Wydaję mi się że w gimnazjum czy podstawówce, wystarczy że będziesz uważał na lekcji (naprawdę sluchał, starał się zapamiętać i zrozumieć), robił notatki i nosił książki. Z tym z większości przedmiotów nie musisz się uczyć, z reszty masz tylko powtórkę, czyli nie tracisz dwa razy czasu - na siedzenie w szkole i naukę. Właściwie podobnie jest w liceum, tylko tam jest więcej materiału i tyle. A jeśli chodzi o sposób na lenistwo, to niestety go nie znam, trzeba chyba znaleść sobie dobrą motywcję. Spróbuj sobie wyobrazić tą wycieczkę, i z drugiej strony jak będziesz miał całe wakacje siedzieć w domu i może pomoże.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach