Nie palilam z jednego powodu - brak dostepu do trawki (troche mi szkoda ;p <?>). A palilam duzo rzeczy - herbate, tabake, oregano itd.... ;p (glupota totalna, wiem)
Czy jestem za legalizacja? Raczej tak (zmienilam zdanie jakis czas temu). Bo przeciez wszystko moze stac sie nalogiem i wszystkie rzeczy moga zaszkodzic w nadmiarze jak np. obgryzanie paznokci, jedzenie cukierkow, zucie gumy do zucia... czy tego w takim razie tez powinno sie zakazac...?
Po przeczytaniu "Plotkary" trawka zaczela mnie krecic ;p (tak, wiem, tez totalna glupota ;p)
_________________ Mój fan
Christine fan -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 27 Sie, 2005 20:33
Paaalic tabake?Toz to profanacja!Zgin w bolach i piekielnych czelusciach,pff.
Wracajac do trawy to ostatnio gdzies słyszałem że wypalenie jednego skreta to jest tak jak 5 fajek... podejrzewam że nałogowiec pali ze 2 skrety dziennie no moze 3 to (biorac pod uwage iż 1 skret - 5 fajek) tak jak 10-15 papierosów dziennie.. czyli mniej wiecej tak samo jak nałogowy palacz papierosów...
a wogóle mysle że wiekszosc nałogowych palaczy trawy musi być nieźle nadzianych trawa jest duzo droższa od fajek.. wiec niektórych nie stac na to żeby być nalogowce.. albo sprzedaja wszystko co sie da ale mysle ze trawa nie jest aż tak wciagajaca.
podejrzewam że nałogowiec pali ze 2 skrety dziennie no moze 3
No co Ty ;p 2 razy dziennie pali, ale kto pali sam? Kupuje jednego gibona wypala z trójką/dwójką przyjaciół, pod koniec dnia kolejnego, więc wychodzi, że dziennie pali jednego.
used napisał/a:
a wogóle mysle że wiekszosc nałogowych palaczy trawy musi być nieźle nadzianych trawa jest duzo droższa od fajek.
To prawda, ale za 20zł zrolujesz sobie dobrego skręta, nie wiem, czy to aż tak dużo (: A co do szkodliwości, to trawę można palic również z fifki, więc nie wciągamy tego niszczącego papieru, tylko czyste ziele (:
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 08 Sie, 2007 22:31
ale kto pali sam?
Ciężko żebyś ich znał skoro palą sami, ale dużo ludzi pali zielsko w domowym zaciszu, z wielu powodów, przeważnie po prostu dużo przyjemniej jest im walnąć się w wyrku, włączyć tv/muzyczkę i wypalić jointa na dobry-wieczór.
Shaunri, Wiele osób tak robi, ale przeważnie pali ze znajomymi. Tylko czasem samemu (: Ja widzę, że pan naprawdę ma dużą wiedzę, już z kilku tematów się doczytuję, hehe xD
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 09 Sie, 2007 10:13
Kto? Ja? : )
To raz, a dwa to z pewnymi rzeczami jest po prostu jak z alkoholem, może wytłumaczę.
Wszyscy dobrze wiedzą że dla większości przygody z alkoholem zaczynają sie w SP, albo GIM i są to praktycznie zawsze przygody ze znajomymi. Przez długi czas (Bo powiedzmy do wieku lat 16) osoby te będą pić jedynie skryte za krzaczkami z grupą znajomych, ewentualnie jak ktoś będzie miał "wolną chatę". Jednak kiedy mija jakaś niewidzialna granica wieku, goście Ci odkryją że można iść do pub'u kulturalnie się napić i nawet nikt ich nie będzie chciał wywalać. Tak, zaczyna się kolejna era "kulturalnego picia". Aż w końcu, dochodzi do wieku w którym wypijają pierwsze piwko siedząc przed telewizorkiem i oglądając meczyk - Tak, to jest "kolejny etap" i ostatni etap : ).
Jednak do każdegp z nich trzeba odpowiednio dojrzeć, dorosnąć i nie mówię że facet 25-letni nie skoczy na imprezę do znajomych - Jednak duża większość z nich preferuje już meczyk + piwko w domowym zaciszu.
Nie będę stawiał głupich pytań czy zdarza Ci się zapalić/wypić w domowym zaciszu, bo pytanie jest bez sensu - Ja po prostu wiem że nie : )
Podobnie wygląda to z zielskiem, może w mniejszym stopniu, bo w mniejszym stopniu zielsko jest popularne, ale jednak 25-30 letniego faceta nie raduje już zjaranie się u znajomego w domu i "wkręcanie" wzajemnie w różne głupoty. : )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach