Wysłany: Wto 23 Maj, 2006 17:04 Dziwny problem z odwagą.
Mam problem, jak mi się wydaje, psychologiczny. Otóż, moje rówieśniczki wprost codziennie ganiają po markowych sklepach, grzebią, przymierzają, a ja.... no cóż, boję się Wstyd mi tam wchodzić, czegokolwiek ruszać , ostatecznie mogę popatrzeć na wystawę z zewnątrz. Wydaje mi się, że tam nie pasuję, że wszyscy się na mnie gapią.Nie lubie tego towarzystwa , które tam przebywa , więc wogóle nie wchodze do sklepów z ciuchami. To zawsze mama kupuje mi ciuchy, gdy np. jedzie po towar do Łodzi (mama prowadzi małe stoisko z odzieżą). Ma gust, więc nie ma problemu. Lecz czasem mam ochote sama sobie coś wybrać i kupić... niestety, nie mogę się przemóc Nie wejdę i koniec ...
um, kobietą nie jestem, to nie pomogę, ale zadaj sobie jedno [cenzura] wazne pytanie: po co, i dlaczego WSZYSCY ludzie mieliby sie patrzec akurat na CIEBIE? W hipermarketach, galeriach, na kazdym stoisku przelewaja sie setki ludzi, wiec nie wiem, jestes naprawde tak charakterystyczna? A moze to egocentryzm i jakas paranoja? ;)
Kobiety w krajach muzułmańskich nie mają takich probemów Faktycznie, musisz to zwalczyć, bo będziesz miała ciężko w życiu. Może do złych sklepów chodzisz, mnie atmosfera co niektórych po prostu drażni. Chociaż strachu przed wchodzeniem do nich nie mam. Nie wiem, idź z kimś zaufanym,przy kim czujesz się bezpieczna do tego sklepu albo szukaj pomocy u psychologa.
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
Ja chyba wolę te hipermarkety od małych sklepów, bo idę wszystko widząc i staję dopiero, kiedy coś mi się naprawdę podoba, a w małym sklepie trzeba chodzić , szperać, wszystko przewalać i jeszcze czuję na sobie ten nieufny, wilczy wzrok właścicielki sklepu. Najbardziej podoba mi się właśnie w Łodzi, gdzie rodzice kupują towar. Raz mnie tam zabrali. Gigantyczne hale, gdzie przed każdym stoiskiem wystawione jest 3/4 towaru i można bezstresowo oglądać nawet z pewnej odległości. Mama cały czas się pyta : "podoba Ci się ta bluzka?" , wystarczy powiedzieć "Bardzo! Jest przesliczna!" i mama robi co do niej nalezy A ja nie muszę się odzywać do tych obcych, obleśnych ludzi za ladą
Wiesz, ja mam identyczny problem, jednak na mnie ludzie sie autentycznie wprost GAPIĄ. Dlatego wszystkie ciuchy zamawiam przez neta ( prawie wszystkie )
_________________ <i>There is no dark side of the moon, really.
Matter of fact it's all dark.</i>
ja nie mam tego problemu.. ale moja mama też prowadzi sklep z odzieżą i również jeździ po towar do Łodzi i kupuje mi ciuchy.. i troche mnie to wkurza... bo bym wolała sama pochodzić częsciej po sklepach
_________________ 'Dam tyle ile Ciebie stać dla mnie'
ja chodze po sklepach.. tyle że rzadziej.. a żeby sobie coś nowego kupić to trzeba mieć troche kaski ;] .. niedlugo moze sie cos wyciagnie ;] od mamusi
_________________ 'Dam tyle ile Ciebie stać dla mnie'
wlasnie. przykladowo kiedys tam poszlam do cornera (czy jak to sie tam zwie, cropp, house i takie tam)... jak tylko weszlam to poczulam sie troche niezrecznie. moze mam pare markowych ciuchow, ale nie wszystkie, ale wygladam jak odmieniec, bo teraz wszystkie nastolatki sa takie modne, jakies bluzy z ciekawymi nadrukami i w ogole, a ja w co prawda nowym, ale uzywanym brazowym swetrze. i tak po jakims czasie stwierdzilam, ze co mam sie przejmowac. niech sie patrza... wkoncu nie jestem jakas brudna, ze mam sie wstydzic.
ja juz pokonalam problem z utkwionym we mnie wzrokiem kupujacych, natomiast wstydze sie sprzedawcow w takich sklepach. zawsze boje sie, ze nie bede mogla sprecyzowac mojego pytania (byl juz taki przypadek, ze kobieta nie mogla zrozumiec o co mi chodzi, mimo to, ze jej to tlumaczylam bardzo dokladnie) i wszyscy, ktorzy stoja za mna, badz obok beda patrzec na mnie jak na idiotke... ale coz... grunt to sie nie przejmowac i robic swoje, wiec nie przejmuj sie. kazdy ma prawo wejsc do takiego sklepu wkoncu i cos kupic, a to ze sie patrza to niewazne...
Ostatnio zrobiłam kilka turnusów po mieście i ... jest dużo lepiej Wypatrzyłam sobie kilka takich przyjemnych sklepów, ale do innych też już wchodzę bez tego panicznego lęku
ja tez mam cos takiego. lubie kupowac na roznych bazarkach i w takich sklepach gdzie zawsze jest oprocz mnie jakis klient. nienawidze jak wchodze do sklepu tam stoja ze 3 ekspedientki i wszystkie sie na mnie gapia. ja lubie sama cos poogladac a nie zaraz podchodzi "w czyms pomoc ?". najgorzej jest gdy mam kupic cos dla mamy lub taty lub jak kupuje dla siebie bielizne. masakra. jeszcze majtki jakas ida, ale staniki... weszlam kiedys do takiego sklepu z bielizna i bizuteria w jednym. chcialam kupic stanik, ale jak zobaczylam jak ta ekspedientka sie na mnie gapi to zaraz wolalam obejrzec bizuterie. a przeciez w tym samym sklepie kupowalam swoj pierwszy stanik i tak sie nie balam. moze dlatego ze bylo tam duzo ludzi i bylam z mama ale ona stala daleko i ogladala staniki dla siebie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach