Chciała bym się spytać czy nie wiecie co ile powinno się króliczkowi zmieniać sianko i trociny? Jakie jedzonko powinno mu się dawać, aby nie zachorował?
_________________ Kiedy w okiennice, pierwsza iskra wpłynie,
pierwszy ptak zakwili, w gniazdku na kominie
księżyc dawno żarem swoim już nie świeci..
Wtedy poznasz, że już nowy dzionek leci
Kielbasa Chann -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 18 Wrz, 2005 19:23
sweeeeeeeeeeeet królas
A teraz do rzechy:
-po uno trocinki zmieniaj raz na tydzień chyba że kroliczek wcześniej nasmrodzi to weź woreczke śniadaniowy pozbieraj nieczystości i nasyp w te miejsc świeże trocinki :d
-po drugie sianko dawaj możliwie codziennie jeśli chodzi Ci oto ile razy dawać mu sianko do jedzenia.
-po trzecie jedzonko możesz kupować na wagę (ja tak robie dla mojej Szynszylki i Chomiczka) ,a możesz też kupować jedzenie fimowe typy :Vita-Kraft tylko licz sie z tym że jedno opakowanie takiego firmowego jedzonka kosztuje cos 7-8zł tak więc lepiej kupować jedzonko na wegę+jakieś witaminki. Niezapomnij też o kostce wapiennej lub kawałku drzewa owocowego (jabłoń,grusza) z witamin możesz kupować tak zwane ''Dropsy'' i ''Delicje'' od czasu do czasu mozesz kupowac specjalna witaminizowana wodę polecam Ci też dawanie mu/jej jak najwiecej warzyw owocow typy:marchew,jabłko,sałata itp.
A teraz do rzechy:
-po uno trocinki zmieniaj raz na tydzień chyba że kroliczek wcześniej nasmrodzi to weź woreczke śniadaniowy pozbieraj nieczystości i nasyp w te miejsc świeże trocinki :d
-po drugie sianko dawaj możliwie codziennie jeśli chodzi Ci oto ile razy dawać mu sianko do jedzenia.
-po trzecie jedzonko możesz kupować na wagę (ja tak robie dla mojej Szynszylki i Chomiczka) ,a możesz też kupować jedzenie fimowe typy :Vita-Kraft tylko licz sie z tym że jedno opakowanie takiego firmowego jedzonka kosztuje cos 7-8zł tak więc lepiej kupować jedzonko na wegę+jakieś witaminki. Niezapomnij też o kostce wapiennej lub kawałku drzewa owocowego (jabłoń,grusza) z witamin możesz kupować tak zwane ''Dropsy'' i ''Delicje'' od czasu do czasu mozesz kupowac specjalna witaminizowana wodę polecam Ci też dawanie mu jak najwiecej warzyw owocow typy:marchew,jabłko,sałata itp.
Ja daje króliczkowi:
-marcheweczke
-sałatę
-jabuszko
-taką mieszanke z owocami, chrupkami musli i innymi
Czy takie jedzonko mu nie zaszkodzi?
[ Dodano: Nie 18 Wrz, 2005 18:44 ]
Kielbasa Chann napisał/a:
-po uno trocinki zmieniaj raz na tydzień chyba że kroliczek wcześniej nasmrodzi to weź woreczke śniadaniowy pozbieraj nieczystości i nasyp w te miejsc świeże trocinki :d
Najpierw jest wyłożone gazetą i potem trociny więc nie muszę brać w woreczek
_________________ Kiedy w okiennice, pierwsza iskra wpłynie,
pierwszy ptak zakwili, w gniazdku na kominie
księżyc dawno żarem swoim już nie świeci..
Wtedy poznasz, że już nowy dzionek leci
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2005 19:51
Ja zmieniam królikowi co 3 dni. A za jedzonko to mozesz dawac pokarm gotowy, prtzygotowywany w pudelkach, lub sama robic rozne mieszaniny zboz, Oprucz tego swiza salata, marchew, jabłko, suszony banan, no i króliczki jedzą sianko. W wiosnę jest na dworze wiele mleczy (liści) które króliczki ubóstwiają. Mozna też kupować kolby z jedzonkiem. Co do wody to musi być codziennie nowa. Tam gdzie królik "załatwia się" można nasypać specjalne granulki przeciwa przykremu zapachowi. No i to chyba tyle. Ważne by króliczka darzyć przyjaźnią i nie krzyczeć gdy jest w poblirzu bo może nabawić się nerwicy. Nie powinno się też pozwalac na to by królik widział z bliska psa bo może dostać zawału (to dotyvczcy też innych dużych zwierząt). No i królika nie wolno podnosić za uszy! To na tyle...
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Kielbasa Chann -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 19 Wrz, 2005 20:32
Ha!
Królik mojej kuzynki bawi sie z moim psem tzn.przez klatke bo Hekti już jednego kroliczka zjadł...ale mniejsza z tym z moim cześkiem hekti się ''świetnie dogduje'' (czesiek to szynszyla) liże go po nosie piszczy do niego, podbiera mu jedzenie (niewiem czemu moj pies ubostwia jedzenie dla gryzoni <?>)
Uwazaj na pieska bo to moze sie okaza Jurny Krolik ;]
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 20 Wrz, 2005 12:17 Jurny królik
To historia która przydarzyła sie w domu kolegi i którą szczegółowo opisał, która była także tak fantastyczna że nie pozwolił sobie jej nawet przerywać...
Otóż był pewien królik w klatce...i całe życie w niej spędził. A że urzędował w niej sam to był z lekka (a nawet bardzo) nabuzowany i miał straszną chuć. Otóż ponownie rzecz ujmując wokoło klatki czesto przechadzał sie kot.
Kot ów spacerował złośliwie drażniąc królika, czasem nawet trącając klatke. Co było najgrosze jak to kot zawsze chodził z podniesionym wysoko ogonem, to doprowadzało królika do jeszcze większej szewskiej pasji.
Pewnego dnia kot przegiął pałe i tak rozdrażnił królika że ten rzucając sie w klatce poruszył wajche blokującą (czy inny haczyk) i otworzył klatke. Kot orientując co sie stało natychmiast zaczął spierdalać.
Jednakże jak każde dziecko wie. Nie ma ucieczki przed jurnością królika. Królik dopadł kota w dwóch susach i chwycił go w pół łapami na wysokości klatki piersiowej i zaczął wykonywac ruchy posuwisto-zwrotne.
Jednakże nie było to takie łatwe. Kot zamiast uciekac, wywijał dupskiem próbując sie wydostać na boki do tyłu(każdy wie jak koty dziwnie sie wycofuja). Królik natomiast nie miał wcale łatwej roboty...skuteczność jego trafien wynosiła około 1:3 i za kazdym takim ciosem kot wydawał z siebie przeraźliwe
Miiiaaauauuauuuuuuuuuuuuuuauauauau
Jednakże to nie koniec męki kota, bo przy każdym takim uderzeniu cały ten dwuwagonowy pociag przesuwał sie do przedu(za każdym trafieniem) które nie tylko potwierdzone jękiem kota ale także plaśnięciem przygniatanych jąder kota do ziemi(co było wyraźnie słychać)
Coś jak :
Sssssplaaaaś
I tak ciagnął do przodu ten rydwan rozkoszy az dotarł do schodów...
I tu dopiero zaczeła sie historia.
Królik tak jakby nie za bardzo chcąc kota wypuścić nie pozwalał przez chwila zpaść z pierwszego schodaka, ale ta katastrofa dla kota była niunikniona. gdzy kot razem z królikem spadł na przedostatni stopień, kot zachaczył jajami o ten wyższy, co mu je z kolejnym Splasnieciem przytłoczyło między tucznym królikiem a wysokościa stopnia...
Tutaj Miauauaauuaa było najżałośniejsze, ale ta męka miała trwać wieczność...
Bo sytuacja powtarzała sie na każdym schodku az w tym rozpedzie dojechali do samego dołu, czyli cała wysokość pięter takich uderzeń o stopnie jądrami kota...
Na dole: tuż przed schodami była ściana...bo korytarz natychmiast zakręcał...
poniewaz ten miauczacy wagon nie potrafił skręcać...lub tez dwóch kierowców powodowało że mógł jechać tylko do przodu...
Gdy dojechali do ściany, królik nabrawszy juz skuteczności w trafieniach, uderzał w kota z taką siłą że ten przy każdym strike'u uderzał głowa o ściane(co lekko wygłuszało żałosne *Miau*.
Po wielu takich derzeniach kot zemdlał.................i DOPIERO wtedy królik dał mu spokój.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach