Dzieci OnLine

Psychologia - Czy boicie się śmierci?

kaka - Nie 29 Sty, 2006 21:06
Temat postu: Czy boicie się śmierci?
Ostatnio zdarza się tyle tragedii, wielu ludzi umiera nagle. Czy w takiej sytuacji boicie się śmierci? Czy w ogóle kiedykolwiek zastanawialiście się nad śmiercią?

Ja osobiście bardzo boję się śmierci. Nie dlatego, że boję się wiecznej kary. Boję się, że nie zdążę zrobić tego co jest dla mnie najważniejsze. Gdybym teraz umarła to "on" nigdy nie dowiedziałby się co o nim tak naprawdę myślę. Jak żyć tak, aby każdy dzień traktować jak ostatni?

Co o tym myślicie?
Keeveek - Nie 29 Sty, 2006 21:38
Temat postu:
to śmierć powinna się bać mnie i dnia w którym po nią przyjdę..
Tremere - Nie 29 Sty, 2006 21:54
Temat postu:
Boję, bo nie chce umierać. A przynajmniej jeszcze nie Razz
opętana - Nie 29 Sty, 2006 22:37
Temat postu:
kazdego dnia zyj tak, jakby miał byc Twoim ostatnim Razz
nie wiem czy sie boje smierci, nie bede przeciez wiedziec ze wlasnie umarłam...nie bede tego czuć. Trudno sie tego spodziewać. A przeciez celem zycia jest smierc.
Ona89 - Pon 30 Sty, 2006 14:04
Temat postu:
Sa chwile, że się jej boję. Pierwszy raz tak naprawdę zaczęłam o tym mysleć jak oglądałam program o archeologach, którzy oglądali jakąś mumię, pomyślałam sobie, że wiele lat po mojej śmierci ktoś może tak samo oglądać moje zwłoki, wtedy zaczęłam myśleć jak to będzie po śmierci... nie będzie nic i... rozpłakałam się, tak się wtedy tego bałam, poszłam i przytuliłam się do mamy, nie chciałam umierać. Teraz też o tym myślę, ale już się tak nie boję, przecież zanim się urodziliśmy nie było nic, nic nie czuliśmy, więc pewnie tak samo będzie po śmierci, ale jednak mam tą nadzieję, że może jednak coś będzie to "coś" o czym tak wiele mówi się choćby na religii.
Martula - Pon 30 Sty, 2006 15:49
Temat postu:
Ja się boję śmierci...Bo nie wiem kiedy ona nadejdzie bo może to być spowodowane wypadkiem lub nie uleczalną chorobą.Po tej tragedi w Chorzowie corazbardziej boję się dużych sklepów z płaskim(A nie spadzistym) dachem.I nie wyobrażam sobie tak jak Ona89 napisała że ktoś po kilku latach ma oglądać moje ciało(Szczątki) aż mnie w tedy dreszcz przechodzi...
Shaunri - Pon 30 Sty, 2006 15:57
Temat postu:
A ja się nie boję śmierci - Bo czego się bać? Po to się żyje, żeby umrzeć...

Inaczej - Boję się bólu, nie śmierci.
nasty_girl - Pon 30 Sty, 2006 19:29
Temat postu:
nie boje sie, kazdy kiedys umrze, jedyne co to boje sie cierpienia przed..
DarkAngel - Wto 31 Sty, 2006 18:54
Temat postu:
Ja się nie boję. I tak kiedyś w odpowiednim momencie nadejdzie ten czas i się tego nie odwróci. Chciałabym umrzeć we śnie i się już nie obudzić, tak żeby nie cierpieć, albo jakoś podobnie. Nie umiałabym znieść bólu.
kasia0001 - Pią 03 Lut, 2006 16:41
Temat postu:
Ja boje się śmierci.. nie chciałabym teraz umrzeć.. jeszcze wszystko przede mną. Chce umrzeć jako babcia =] , chce doznać nowych doświadczeń i wogle nie moge zostawić wszystkich moich kochanych ^-^
The_Great_Vlad - Pią 03 Lut, 2006 20:57
Temat postu:
Byle nie na raka/AIDS
Anonymous - Sob 11 Lut, 2006 23:19
Temat postu:
Ja sie nie boje smierci:) smierc jest jak sen, ktos kto byl juz po "tamtej stronie" to wie o czym mowie:) Ja sie boje starosci.... mam tylko nadzieje ze umre wczesniej niz zdaze sie zestarzec..
stefcio - Nie 12 Lut, 2006 21:20
Temat postu:
Według mojej filozofii śmierć jest punktem kuluminacyjnym życia człowieka. W mojej filozofii nie ma czegoś takiego jak niebo ani czegoś takiego jak reinkarnacja.
Życie człowieka jest snem w śnie. Umierając budzimy się.
Religie są człowiekowi potrzebne tylko po to aby wierzyć że po śmierci nie mają się czego obawiać. Szczególnie katolicy którzy wierzą w to że zmartwychwstana-chociaż w Polsce jest mało katolików...
Życie jest snem w śnie-nie boje się obudzić
Nie boję się śmierci- nie boję się dowiedzieć jaka jest prawda
Słupek - Nie 12 Lut, 2006 22:23
Temat postu:
Jeśliby człowiek miał się cały czas obawiać tego, że może dzisiaj, nagle umrzeć, to by nie mógł normalnie funkcjonować. Ostatecznie nic by z takiego życia w strachu (nawet długiego) miałby mniejszy zysk, jakby właśnie umarł szybko, ale ciesząc się tym życiem.

Ja osobiscie nie boję się śmierci. Staram się przeżyć swoje życie jak najlepiej. Tak jakby od tego zależało co się ze mną stanie po śmierci, chociaż i tak wierzę, ze tak nie jest. Jestem niewierzący i uważam, że z chwilą, gdy mój mózg przestanie pracować, po prostu przestanę istnieć jako osoba. Nie chciałbym jednak umierać w bólach, ale łatwo, chociażby we śnie.

Dodam jeszcze, że psychika ludzka jest jakaś dziwna. Niby, ze moje życie i tak nie bedzie miało potem żadnego znaczenia. I tak umrę, i tak wszystko stracę. I nie wiem, po co dążę właśne do tego do czego dążę, skoro kiedyś to się urwie i nawet nie będę miał możliwości tego wspominać.

Ale zagmatwałem...
scorpo27 - Sro 15 Mar, 2006 14:44
Temat postu:
Nie boje się momentu śmierci, bo dlaczego miałbym się bać czegoś co trwa moment i przenosi mnie do lepszego miejsca. Ktoś spyta skąd wiem, że do lepszego. Licze na to. Z tym jest związane to, że często o śmierci myśle.

Nie, nie, nie mam myśli samobójczych. Myślę tylko jak ona wygląda, co się wtedy czuje. I powiem szczerze takie myśli powodują, że się jej nie boje, zresztą jak już wspomniałem.
Julien - Czw 25 Maj, 2006 18:27
Temat postu:
Bać się? Ale czego?
Mnie przeraża jedynie myśl, że ktoś kiedyś w ogóle zapomni, że istniałam
Wg mnie po śmierci:
albo:
nie ma już nic, tracimy świadomość, po prostu nas nie ma (taki sam stan jak przed spłodzeniem ;] więc nic strasznego ;])
albo wędrujemy w inny wymiar ;]
kicp - Czw 25 Maj, 2006 19:37
Temat postu:
albo albo, co to ma być :-D

śmierci się nie boję
Gdulcia - Czw 25 Maj, 2006 22:04
Temat postu:
Samej śmierci się nie boję, ale... nie wiem jak ja w piekle wytzrymam, bo nie lubie upałów Twisted Evil
kicp - Pią 26 Maj, 2006 11:11
Temat postu:
piekło jest ponoć lodowate :P
Gdulcia - Pią 26 Maj, 2006 19:20
Temat postu:
To ja chcę do piekła Twisted Evil
Paluch - Pon 10 Lip, 2006 00:25
Temat postu:
a ja z innej półki :] Jestem osoba która z rególy pomaga ludziom, i nie boje sie smierci bo jestem katolikiem i wierze ze jezeli bóg bedzie mnie potrzebowal to w taki czy inny sposób mnie wezmie, a narazie potrzebuje mnie na ziemi i mi daje życ, a zycie me upieksza coraz to nowymi lepszymi zdarzeniami :], a dla osob myslacych o samobojstwie: mmm powiem tak ze nic Ci twego swiata nie moze zabrac, nawet najeiwksza tragedia nei jest powodem samobojstwa, Ja moge powiedziec ze zrobil bym to Tylko dla mojej Ukochanej Osobki, jezeli to By mialo jej w jaki kolwiek sposob uratowac zycie albo pomoc :*
Łukasz - Wto 16 Sty, 2007 18:06
Temat postu:
Nikt nie chce umrzeć, ale kiedyś to nastąpi. Jest też dobra strona tego, że umrzemy, a mianowicie to, że przejdziemy na następny poziom.
Słupek - Wto 16 Sty, 2007 19:11
Temat postu:
Łukasz napisał/a:
przejdziemy na następny poziom.

Ke?
opętana - Wto 16 Sty, 2007 20:12
Temat postu:
moze chodzi mu o Boską komedie Dantego, gdzie opisane sa poziomy piekła w bodajze piesni XVIII ;]
chociaz, watpie zeby ktos poszedł do piekła gdzie są harpie, rzeka piekielna etc.
;dd
Laki - Wto 16 Sty, 2007 21:15
Temat postu:
Mnie tam ciekawi śmierć i raczej się jej nie boję..
Czarna - Sro 17 Sty, 2007 01:18
Temat postu:
Dobrych pare lat temu mialam okres w swoim zyciu kiedy balam sie panicznie smierci.

Mialam dziwne sny ( nie pamietam ich juz dokladnie ) gdzie umieralam i kazdej nocy przed snem myslalam o smierci, balam sie zasnac...

Minelo mi to... czasem jak kazdy glupi nastolatek nawet mysle o tym by sie zabic.

Moim zdaniem ( w tej chwili a znajac zycie pare chwil pozniej bedzie to zdanie inne )

Okres dziecinstwa to okres panicznego strachu przed smiercia, tego ze ktos bliski odejdzie, ze my staniemy sie tacy brzydcy jak dziadkowie.

Okres mlodosci to okres buntu przed staroscia, ale jzu sie jej nie boimy, wiekszosc nastolatkow chociaz raz myslala o tym by sie zabic, fascynuje nas, kusi.

Okres dojrzaly - czas kiedy juz wiemy ze nadchodzi, szykujemy sie na nia, czasem panicznie boimy ze nadejdzie za szybko.
Laki - Sro 17 Sty, 2007 07:45
Temat postu:
Czarna napisał/a:
wiekszosc nastolatkow chociaz raz myslala o tym by sie zabic, fascynuje nas, kusi.

Ja już miałem tyle takich myśli, myślę, jak to jest jak wbiję nóż w plecy, kim się urodzę..
kasia0001 - Sro 17 Sty, 2007 15:20
Temat postu:
Raczej sie boje ^^ lecz bardziej się boje jak ktoś mi z bliskich odejdzie.. chyba wtedy świat mi się zawali ;/
joasia1990 - Sro 17 Sty, 2007 16:31
Temat postu:
Zawsze twierdziłam, że nie boje sie śmierci, bo to coś naturalnego, co każdego musi spotkać. Ale dopiero dzisiaj, kiedy dowiedziałam się, że mój brat miał wypadek samochodowy i nie wiedziałam czy żyje, poczułam prawdziwy strach. Strach przed śmiercią bliskiej osoby. To okropne uczucie. Nikomu tego nie życze. Chociaż wiem, że i tak tego nie unikniemy.
opętana - Sro 17 Sty, 2007 17:49
Temat postu:
"Nieśmiertelność jest łatwa do osiągniecia - wystarczy nie umierać"
nie pamietam tylko czyje to słowa
Marcia10 - Pią 19 Sty, 2007 13:40
Temat postu:
Czasem kiedy jestem zla na swiat, chce aby smierc przyszla teraz, zaraz. Chce sobie podciac zyly, powiesic sie, utopic, cokolwiek zrobic, by umrzec. Ale podejrzewam gdyby tak sie stalo, juz mam noz przy zyle, mam zaraz skoczyc w otchlan ze sznurkiem na szyi, boje sie.
czar - Pon 12 Lut, 2007 12:46
Temat postu:
Tak szczerze to myśle,że każdy wewnątrz w pewnym stopniu boi sie śmierci... zgadzam się z 'założycielka' tego tematu... Jasne jest ze kazdy kiedys umrze, ale najgorsza jest smierć w bólu.. w wyniku wypadku, cieżkiej choroby czy tez morderstwa(to się zdarza coraz cześciej Sad)!

boje się ze pewnego dnia wyjdę z domu nie spodziewając się niczego złego, a spotka mnie jakieś nieszczeście, lub 'cios' zadany przez jakiegoś złego człowieka i ze nigdy juz nie bede mogła powiedzieć bliskim, ludziom na których mi zalezy jak bardzo ich kocham...bo nie jestem teraz zbyt wylewna w takich sprawach!
Czarna - Wto 13 Lut, 2007 00:24
Temat postu:
Boje....

Kiedys mojemu chlopakowi ktos powiedzial jakie bedzie jego zycia...

Powiedzial o tym czego dokona... jak zakonczy szkole, co bedzie robic i powiedzial, ze pozna dziewczyne, ktora sie w nim zakocha a on w niej.. beda ze soba dlugo... przezyje z nia najpiekniejsze chwile swojego zycia, urodzi im sie dwojka dzieci po czym... dziewczyne dopadnie ciezka choroba... bedzie umierac dlugo i w duzym cierpieniu.... on umrze pare dni po jej smierci...

a ja pojawilam sie w jego zyciu dokladnie w tym, przepowiedzianym momencie...
Słupek - Wto 13 Lut, 2007 00:56
Temat postu:
Mamy tu ciężki przypadek wielokropka połączonego z majaczeniem.
Shaunri - Wto 13 Lut, 2007 14:01
Temat postu:
Słupek ----> : D
Memi - Wto 13 Lut, 2007 18:14
Temat postu:
Ja też się boję aczkolwiek mam nadzieje że będę lwem w nastepnym zyciu.
Akacja12 - Wto 13 Lut, 2007 19:04
Temat postu:
Ha! Ja mam nadzieje że będę kotem. Zawsze chcialam byc kotem! Ale idea reinkarnacji przy glebszym przemysleniu nie ma sensu, wiec traktuje to czysto rozrywkowo.
Czarna - Wto 13 Lut, 2007 19:11
Temat postu:
Słupek napisał/a:
Mamy tu ciężki przypadek wielokropka połączonego z majaczeniem.


Tere morele zaraz Ci pierdykne Razz

Jesli juz to moge pisac bzudry a nie majaczyc Razz
Memi - Wto 13 Lut, 2007 19:13
Temat postu:
Akacja12 napisał/a:
Ale idea reinkarnacji przy glebszym przemysleniu nie ma sensu, wiec traktuje to czysto rozrywkowo.

Dlaczego nie ma sensu? Ależ ma.
I to co że chrześcijaństwo nie uznaje reinkarnacji, ja uznaję. A zresztą to jest LOGICZNE. Jak można nie uznawac czegoś co jest logiczne i oczywiste?
Czarna - Wto 13 Lut, 2007 19:17
Temat postu:
a masz dowody?
Memi - Wto 13 Lut, 2007 19:43
Temat postu:
Mam. One głęboko tkwią w moim umyśle.
Po prostu zastanów sie nad istotą bycia.
Wtedy przyjdzie Ci to szybciej niz myślisz, bo bycie każdego człowieka jest identyczne.
^__^
I Ty żyjesz, jestes na Ziemi i biedne dziecko w Afrycie i papież Benetykt XVI, i właściciel koncernu naftowego.
Słupek - Wto 13 Lut, 2007 20:20
Temat postu:
I gdzie ta logika? Wszystko co żyje, umrze - to jst logika. Natomiast Twoje wynurzenia to mrzonki kogoś zbyt słabego, by pogodzić się z własną śmiercią i kurczowo trzymającego się nadziei na wieczne życie.
Shaunri - Wto 13 Lut, 2007 20:20
Temat postu:
I...? Bo czuję się zaintrygowany.

Słupek - Przepraszam, za wolno posty piszę, jak zaczynałem to twojego jeszcze nie było : P
Słupek - Wto 13 Lut, 2007 20:24
Temat postu:
Mnie pytasz? A nie wiem, tak sobie napisałem, żeby ciekawiej było.
Ninka - Wto 13 Lut, 2007 20:57
Temat postu:
Cytuję: " Ja nie boje sie śmierci, ja boje sie bólu. "
Memi - Sro 14 Lut, 2007 12:09
Temat postu:
Słupek napisał/a:
gdzie ta logika? Wszystko co żyje, umrze - to jst logika. Natomiast Twoje wynurzenia to mrzonki kogoś zbyt słabego, by pogodzić się z własną śmiercią i kurczowo trzymającego się nadziei na wieczne życie.

Nie widzisz jej?
Ja tak.
Twoja dusza jest w twoim ciele TERAZ.
Ale zastanów sie co będzie jak umrzesz?
Dusza jest nieśmiertelna - z tym się zgadzam ale byłoby to głupie jakby zaraz po śmierci CIAŁA W KTÓRYM ŻYŁA stała się bezużyteczna.
Umierasz - ale rodzi sie ktoś inny - to Twoja dusza na nowo, tyle że w innym ciele.
A skąd się niby bierze uczucie deja vu?
To są bilionowe albo jeszcze mniejsze częsci procenta z tego co "zostaje" "po kimś" z poprzedniego życia.
Wiem że mój tok rozumowania jest dla wielu z w was niezrozumiały - ja sama mam jeszcze uchyłki i niedociągnięcia. Wybaczcie.
Słupek - Sro 14 Lut, 2007 12:28
Temat postu:
Pokaż mi duszę, jak wygląda, daj mi sensowne wytłumaczenie, jak ta niematerialna dusza komunikuje się z materialnym ciałem. Wytłumacz mi, co się dzieje z moją świadomością po śmierci. Pozostaje bez zmian? To dlaczego nie pamiętam poprzednich wcieleń. Ulega zmianom? W takim wypadku, tamten ktoś to już nie jestem ja. Już nie wspomnę o inkarnacji w jakieś inne zwierze. Umysł wyżej wspomnianego lwa jest mniej rozwinięty od ludzkiego. Czy moja dusza także ulegnie okrojeniu? Czy nie uważasz, że to okaleczenie?

Muszę Cię zmartwić, ale zjawisko deja vu jest wyjaśnione naukowo bez wprowadzania pojęcia duszy (Bo po co? Zasada brzytwy Ockhama się kłania).
Odsyłam do mojej ulubionej wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Deja_Vu

Tok rozumowania, powiadasz. Dla mnie Twoje wywody to nie żadne rozumowanie, tylko, nie poparte niczym poza jakimś przeczuciem, bajania.
Juchu:) - Sro 14 Lut, 2007 14:38
Temat postu:
Boję się śmierci? Nie!
Co ma być to i tak będzie.
Koleżanka wysunęła ciekawe rozważenie tego problemu: tak jak nie czułeś i nie pamiętasz jak się rodziłeś tak samo nie będziesz czuł i pamiętał jak umierasz.
A co do reinkarnacji to wierze w nią. Sama czasem widze fragmenty życia kogoś z przeszłości i czuje że to ja. Może kiedyś odważe się i dam się zahipnotyzować by móc poznać swoje poprzednie wcielenia dokładniej Wink
Memi - Sro 14 Lut, 2007 16:16
Temat postu:
Słupek napisał/a:
Pokaż mi duszę, jak wygląda, daj mi sensowne wytłumaczenie, jak ta niematerialna dusza komunikuje się z materialnym ciałem.

Sam sobie odpowiedziałes na pytanie. Nie będę się tu wzorować na jakiś encyklopediach, na "mądrych" regułkach ale dusza wg mnie to stan pojedynczego życia, wiedzy, bycia w ciele. (Chodzi o to że tylko jedna osoba "przeżywa" swoją dusze, ja nie wiem jakie Ty masz problemy, o czym myślisz i w kim jestes aktualnie zakochany). I jak stwierdziłes dusza jest niematerialna, nienamacalna, ją sie ma i "czuje" a nie widzi. I proszę nie czytaj tego w z pewnościa że to są bzdury, ok?

Słupek napisał/a:
Wytłumacz mi, co się dzieje z moją świadomością po śmierci. Pozostaje bez zmian?

TWOJA świadomość zanika, zostaje zamieniana na inną, Twoje ciało umiera a dusza "przechodzi" w stan innego umysłu.

Słupek napisał/a:
To dlaczego nie pamiętam poprzednich wcieleń. Ulega zmianom? W takim wypadku, tamten ktoś to już nie jestem ja.

Tak, odpowiedz masz wyżej.

Słupek napisał/a:
Już nie wspomnę o inkarnacji w jakieś inne zwierze. Umysł wyżej wspomnianego lwa jest mniej rozwinięty od ludzkiego. Czy moja dusza także ulegnie okrojeniu? Czy nie uważasz, że to okaleczenie?

Buddystką nie jestem, wiec nie będę sie upierać że dusza może przejść w zwierze.
I czy ulega okaleczeniu? Myslę że nie uległaby gdybyś w następnym zyciu był psem czy kotem.

Słupek napisał/a:
Muszę Cię zmartwić, ale zjawisko deja vu jest wyjaśnione naukowo bez wprowadzania pojęcia duszy

Pojecie względne. Może ulec zmianie. Tak jak wiele innych rzeczy.
Niewyjaśnionych. Bo pomyślec "kiedy" i "czy" odkrytoby i zdefiniowano zjawisko grawitacji gdyby nie Neewton?
A może nie narodził sie jeszcze ktoś kto udowodnił "naukowo" że reinkarnacja istnieje?
Słupek - Sro 14 Lut, 2007 16:26
Temat postu:
Memi napisał/a:
dusza wg mnie to stan pojedynczego życia, wiedzy, bycia w ciele.

Zdecyduj się, raz piszesz, że dusza przechodzi po śmierci istoty w inną istotę, a raz, że dusza jest przypisana do ciała.
Memi napisał/a:
Myslę że nie uległaby gdybyś w następnym zyciu był psem czy kotem.

Byłbym istotą niższego rzędu, nie wiedziałbym o tym, nie cierpiałbym pewnie z tego powodu, ale okaleczenie byłoby faktem.
Memi napisał/a:
Niewyjaśnionych. Bo pomyślec "kiedy" i "czy" odkrytoby i zdefiniowano zjawisko grawitacji gdyby nie Neewton?

Naukowcy, tacy jak Newton obalali bajki za pomocą naukowych teorii, a Ty chcesz obalać naukę za pomocą bredni, podobnie jak Giertych senior ze swoim smokiem wawelskim.
Memi - Sro 14 Lut, 2007 16:36
Temat postu:
Słupek napisał/a:
Zdecyduj się, raz piszesz, że dusza przechodzi po śmierci istoty w inną istotę, a raz, że dusza jest przypisana do ciała.

Kiedy stwierdziłam że jest przypisana do duszy? Chodzi mi o to że "pamięta" ciało kiedy w nim istnieje.

Słupek napisał/a:
Byłbym istotą niższego rzędu, nie wiedziałbym o tym, nie cierpiałbym pewnie z tego powodu, ale okaleczenie byłoby faktem.

Ale to nie jest wina duszy że ludzie posiadaja zdolność uczenia się, rozumowania, mowy itd. a zwierzęta nie. Co ma piernik do wiatraka.

Słupek napisał/a:
Naukowcy, tacy jak Newton obalali bajki za pomocą naukowych teorii, a Ty chcesz obalać naukę za pomocą bredni

Nie chcę obalić nauki. Nie rozumiem dlaczego tak twierdzisz.
joasia1990 - Sro 14 Lut, 2007 18:06
Temat postu:
Memi - jesli dasz mi jakies dowody na istnienie duszy, to ci uwierze, ale wydaje mi sie, ze nikt ich jeszcze nei znalazl

Memi napisał/a:
(Chodzi o to że tylko jedna osoba "przeżywa" swoją dusze, ja nie wiem jakie Ty masz problemy, o czym myślisz i w kim jestes aktualnie zakochany). I jak stwierdziłes dusza jest niematerialna, nienamacalna, ją sie ma i "czuje" a nie widzi

To co tu opisalas, to nie dusza, to po prostu nasz mozg.

I jeszcze cos - istnieje wzor na tzw "istnienie duszy" (E=mc2). Mowi nam on o tym, ze w kazdym ciele znajduje sie energia, ktora po smierci ciala nie zanika (zostaje). Ale nie mozemy powiedziec, ze jest to dusza, bo kazde cialo, nawet przedmioty, maja taka energie.
Tremere - Sro 14 Lut, 2007 19:36
Temat postu:
ja dokladnie tak samo, jak umre to umre, byle tylko mnie nie bolalo i zebym sie nie musiala meczyc. Razz
ja chciałabym być emo-chłopcem w przyszłym wcieleniu, koniecznie gejem. poważnie, czasami żałuję że nie moge byc emo i do tego gejem.
Ninka - Sro 14 Lut, 2007 19:55
Temat postu:
Jakies dziwne marzenia...
Nie no jakby tak się wgłębic to cos w tym jest Smile
Tremere - Sro 14 Lut, 2007 19:57
Temat postu:
czemu dziwne marzenia?
Memi - Sro 14 Lut, 2007 21:11
Temat postu:
joasia1990 napisał/a:
Memi - jesli dasz mi jakies dowody na istnienie duszy, to ci uwierze, ale wydaje mi sie, ze nikt ich jeszcze nei znalazl

Cokolwiek bym nie pisała - i tak mnie nie zrozumiecie. Starałam się to juz wytłumaczyć ale jak grochem o ścianę. Myślcie sobie co chcecie - ja i tak wiem swoje.

joasia1990 napisał/a:
To co tu opisalas, to nie dusza, to po prostu nasz mozg.

Od kiedy mózg jest nienamacalny?

joasia1990 napisał/a:
I jeszcze cos - istnieje wzor na tzw "istnienie duszy" (E=mc2). Mowi nam on o tym, ze w kazdym ciele znajduje sie energia, ktora po smierci ciala nie zanika (zostaje). Ale nie mozemy powiedziec, ze jest to dusza, bo kazde cialo, nawet przedmioty, maja taka energie.

Ale zauważ dziewczyno że egzystencja człowieka to nie tylko nauka ale i rzeczy pozamaterialne.
joasia1990 - Sro 14 Lut, 2007 21:25
Temat postu:
Memi - nie rozumiemy, bo nie dajesz nam dowodow. Twoje argumenty nie sa dowodem, to tylko Twoja teoria
Tremere - Sro 14 Lut, 2007 21:28
Temat postu:
istnieje dusza.
tzn. dusza w pojęciu chrześcijan. ;]

ja wierzę w ciało materialne [to tutaj] i ciało astralne [dusza?].
trochę inaczej to pojmuję, nie chce mi sie tlumaczyc ;p

<emo>
Akacja12 - Sro 14 Lut, 2007 22:46
Temat postu:
Memi.
To wszystko to nie była prowokacja ? Bo już się gubię.
Shaunri - Sro 14 Lut, 2007 23:30
Temat postu:
Akacja - Jak porozmawiasz z kimś kto naprawdę wierzy w Boga, to też wyjdzie Ci taka "prowokacja" - Jezu, ma swój pogląd, wierzy w to co wierzy, dajcie jej spokój. Najeżdżacie na nią, bo wiecie że nie może podać dowodów na coś, co jest kwestią wiary - A wy, kozaczycie, jakbyście wszystkie rozumy pozjadali...
Słupek - Czw 15 Lut, 2007 10:40
Temat postu:
Shaunri> Jestem otwarty na różne poglądy religijne i filozoficzne, dopóki zachowują jakieś pozory wiarygodności, a Memi napisała swoje poglądy bez zastanowienia i ze świadomością, że nie będzie potrafiła ich obronić.

EOT, kochajmy się.
Shaunri - Czw 15 Lut, 2007 11:28
Temat postu:
Rozmawiajcie sobie jak chcecie, ale rozmowa z twojej strony przebiegła w pewnym momencie jako "Podaj mi naukowca, który odkrył duszę, inaczej przegrałaś" - A mówisz to tylko dlatego, że wiesz że ona tego nie obroni.

Dyskusja musi mieć jakiś sens jeszcze...
Akacja12 - Czw 15 Lut, 2007 12:18
Temat postu:
Może sobie wierzyć. Ale jeżeli pisze coś w stylu "jak wy możecie nie wierzyć w coś co jest logiczne i zrozumiałe"...
Memi - Czw 15 Lut, 2007 12:28
Temat postu:
Logiczne i zrozumiałe - ale dla mnie - ot co. : )
joasia1990 - Czw 15 Lut, 2007 17:15
Temat postu:
Memi napisał/a:
Logiczne i zrozumiałe - ale dla mnie - ot co. : )

Szkoda tylko ze nie umiesz nam logicznie wytlumaczyc, dlaczego dusza niby istnieje
Memi - Czw 15 Lut, 2007 17:40
Temat postu:
Joaśka ty jestes pierwsza która NIE CHCE tego zrozumieć.
A dusza istnieje bo istnieje, taka jest kolej rzeczy. Są rzeczy oczywiste i zasadniczo te w które wierzymy.
Ja14 - Pią 16 Lut, 2007 15:17
Temat postu:
Uważam, że istnienie duszy pozostanie zagadką, tak jak trójkąt bermudzki Wink
Słupek - Pią 16 Lut, 2007 19:44
Temat postu:
Uważam, że istnienie krasnoludków pozostanie zagadką, tak jak porwanie Elvisa przez UFO.
opętana - Pią 16 Lut, 2007 20:16
Temat postu:
istnieje bo istnieje


no, zrozumiałam
błehehe
Almycha - Wto 22 Maj, 2007 18:37
Temat postu:
ja sie nie boje, ale odkad umarla mi babcia i dziadek czasami mysle jaki bedzie moj ostatni dzien Smile
Magwill - Wto 22 Maj, 2007 19:18
Temat postu:
Boje się pewnie jak większość osób, mam nadzieję, że śmierć to tylko przejście do następnego świata, życia....... Rolling Eyes
Czarna - Wto 22 Maj, 2007 19:47
Temat postu:
Kiedys sie balam... od 3 maja towarzyszy mi codziennie...
Miley - Wto 14 Sie, 2007 22:51
Temat postu:
jA się boję tego że...W sumie rózne narody maja swgo Boga i wierzą w niego.Każdy Bóg czy bożek przedstawia niebo w różnych odsłonach.A jakie jest naprawdę??Wiedzą ci co umarli-albo są szcząśliwi albo rozczqarowani.Ja nie jedną noc rozmyślam o śmierci bo ciekawi mnie raj.Boję się że może go nie być jednakże wierzę żę jest.Śmierć była by dla mnie (teraz)klęską.To może być wspaniałe.Nie od jednej osoby słyszałam że Bog siępyta czty chcę się zostać na ziemi czy iksć?Ja myśle ze skoro wiele ludzi którzy żyją i cieszą się życiem wybiera druga opcję może być zadowolona z tamtejszych rzeczy.Naprawdę nie chciałabym teraz doświadzczyc tego wszystkiego i myśłe że wy również!
ewamarchewa - Sro 15 Sie, 2007 14:42
Temat postu:
Kiedyś. Teraz już się nie boję. Zrozumiałam, że śmierć to nie koniec, to początek. Może zacytuję mojego ukochanego A.P.W.B.D: "Dla należycie uporządkowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej przygody." Być może dzięki temu już się nie boję śmierci. Nie wiem, jakoś tak samo to przyszło Smile
Słupek - Sro 15 Sie, 2007 17:35
Temat postu:
Miley napisał/a:
Nie od jednej osoby słyszałam że Bog siępyta czty chcę się zostać na ziemi czy iksć?

Mnie się nie spytał Sad
Miley - Sro 15 Sie, 2007 21:12
Temat postu:
Słupek napisał/a:
Mnie się nie spytał



bo ty nie doznałeś śmieci
Anonymous - Sro 15 Sie, 2007 22:59
Temat postu:
Nie boję się, ale teraz nie chciałabym umierać, wcześniej tak, ale coś odmieniło moje życie, nabrałam chęci do życia. Chcę żyć.

Zastanawia mnie jedno - jeśli umieramy i żyjemy potem wiecznie... Trochę to głupie. To tak samo, jakbym teraz miała żyć wiecznie. Cały czas to samo, wiesz, że tak będzie na zawsze, przecież tym się można przejeść. Ale pożyjemy, zobaczymy, czy to prawda w co wierzycie.
Słupek - Sro 15 Sie, 2007 23:03
Temat postu:
Problem w tym, że nie zobaczymy i nie będę mógł powiedzieć "Ha, a nie mówiłem?" Smile
Marcia10 - Czw 16 Sie, 2007 11:26
Temat postu:
Nie boje sie. Popieram teorie Gee Way'a. W wieku 8 lat stwierdzil ze kiedys i tak wszyscy umra, wiec nie ma sie czego bac.
kicp - Czw 16 Sie, 2007 21:52
Temat postu:
Miley napisał/a:
Nie od jednej osoby słyszałam że Bog siępyta czty chcę się zostać na ziemi czy iksć?

kobieto, o czym ty mowisz?
stefcio - Pią 17 Sie, 2007 08:43
Temat postu:
A ja nie od jednej osoby słyszałem różne dziwne rzeczy.
cornelia.j.m - Pią 17 Sie, 2007 12:04
Temat postu:
Nikt nie wie jak bedzie wygladal sad ostateczny (i czy w ogole bedzie) wiec ja nieorozumiem jak mozna uwierzyc w nie rozne bzdety na temat czyjejs wyobrazni o zyciu po smierci. Nikt nie wie jak bedzie wygladalo zycie po smierci, czy bedize zycie wiecznie, nie wiadomo, mozna snuc tylko jakies swoje wlasne wyobrazenia ale jak naprawde bedzie to sie kazdy niestety z nas przekona.
A pro po tematu hmm boje sie bo nie chce umierac, najwyzej jak bede miala ok 100 lat np 99 Razz wtedy bede wiedziala ze zylam dlugo i moj czas sie skonczyl. Bo tragedia jest to kiedy ktos umiera mlodo, niema nic gorszego...
A zycie wieczne wydaje mi sie troche dziwne nobo jak mozna wiecznie zyc po smierci, WIECZNIE?...to by bylo nudne bo nie wyobrazam sobie zyc wiecznie i ile ta wiecznosc trwa to jest nie do pomyslenia Confused
kicp - Sob 18 Sie, 2007 12:56
Temat postu:
Cytat:
A zycie wieczne wydaje mi sie troche dziwne nobo jak mozna wiecznie zyc po smierci, WIECZNIE?...to by bylo nudne bo nie wyobrazam sobie zyc wiecznie i ile ta wiecznosc trwa to jest nie do pomyslenia Confused

żło

Milej, odpowiddz mi bo mnie to nurtuje
Anonymous - Sob 18 Sie, 2007 14:26
Temat postu:
cornelia.j.m napisał/a:
ale jak naprawde bedzie to sie kazdy niestety z nas przekona.

Jak nie będzie to już nie będziesz w stanie się przekonać Wink
cornelia.j.m - Sob 18 Sie, 2007 14:44
Temat postu:
No racja.
Shaunri - Sob 18 Sie, 2007 17:19
Temat postu:
cornelia - Nie jest tak że najgorzej umierać młodo - znam faceta, który poszedł do wojska tylko po to, żeby się wyszaleć ile wlezie i umrzeć - Taki ciekawy sposób na życie.
Anonymous - Nie 19 Sie, 2007 17:08
Temat postu:
Jak nie chcecie się zestarzeć - umrzyjcie młodo...
cornelia.j.m - Nie 19 Sie, 2007 18:41
Temat postu:
Ja tam wole umrzec jako ledwo zywa staruszka bo przede mna jeszcze cale zycie : )
Miley - Nie 19 Sie, 2007 19:10
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Jak nie chcecie się zestarzeć - umrzyjcie młodo...



wolę umrzec jako 80(max.) babka niż jako młoda dziewczyna.Bo niby po co miałabym się urodzić??Żal mi osób, które umierają młodo. Sad
Anonymous - Nie 19 Sie, 2007 19:15
Temat postu:
Ja to się wyszaleję, ale nie chciałabym tyle żyć co moja babka - 94 lata.
Miley - Pon 20 Sie, 2007 10:22
Temat postu:
Ja wole umrzeć jako 80 letnia baba bo po co mam dożyć setki i sama nie wiedzieć czy żyję?
cornelia.j.m - Pon 20 Sie, 2007 13:26
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Ja to się wyszaleję, ale nie chciałabym tyle żyć co moja babka - 94 lata.


Ehh ale zakladajac ze zyje sie tylko raz to lepiej wykorzystac na maxa ile sie tylko da to zycie, bo jest tylko jedno.
kicp - Pon 20 Sie, 2007 13:50
Temat postu:
Miley napisał/a:
Ja wole umrzeć jako 80 letnia baba bo po co mam dożyć setki i sama nie wiedzieć czy żyję?

no, na bank tak jest.
Anonymous - Pon 20 Sie, 2007 14:07
Temat postu:
cornelia.j.m napisał/a:
Ehh ale zakladajac ze zyje sie tylko raz to lepiej wykorzystac na maxa ile sie tylko da to zycie, bo jest tylko jedno.

Jeżeli byłabym samotna, nikogo bym nie miała to nie chciało by mi się żyć tyle.
cornelia.j.m - Pon 20 Sie, 2007 14:34
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Jeżeli byłabym samotna, nikogo bym nie miała to nie chciało by mi się żyć tyle.


Hmm byc moze ale nie jest powiedziane ze do konca zycia bedziesz samotna, ale skoro nie chcialabys a byloby ci pisane ze bedzesz zyc dajmy na to 96 lat to co zrobisz? i na dodatek bedziesz samotna?? (to jest tylko przyklad)
Anonymous - Wto 21 Sie, 2007 23:28
Temat postu:
To będę chodzić po jakichś klubach sie zabawić ;p
cornelia.j.m - Czw 23 Sie, 2007 13:39
Temat postu:
Tak dokladnie, wazne zeby bylo ciekawie jak rzeczywistosc ma byc przytlaczajaca (brak meza, brak czegokolwiek)
kicp - Czw 23 Sie, 2007 21:53
Temat postu:
o, ktos mnie pokasowal, zabawne
Thitle - Nie 21 Paź, 2007 09:36
Temat postu:
Boję się,że ktoś przyjdzie i zabierze mi kogoś z rodziny kogo bardzo kochałam Sad
Marcia10 - Nie 21 Paź, 2007 16:27
Temat postu:
Mi to kito.
śmiercio, przychodz. Bierz mnie. Ale po drodze zachacz o ameryke xD
cornelia.j.m - Wto 23 Paź, 2007 00:06
Temat postu:
heh ciekawa jestem czy tez bedziesz taka pewna siebie jak ten moment nadejdzie.
Laki - Wto 23 Paź, 2007 20:52
Temat postu:
Cytat:
heh ciekawa jestem czy tez bedziesz taka pewna siebie jak ten moment nadejdzie.

Ludzie starsi zwykle nie boją się śmierci- wręcz czekają na nią z niecierpliwością, bo są ciekawi jak to jest po śmierci.
cornelia.j.m - Wto 23 Paź, 2007 21:15
Temat postu:
Ciekawym mozna byc ale nikt nie powiedzial ze po tamtej stronie jest lepiej, ciekawe co by bylo gdyby okazalo sie ze tam wcale nie jest tak jak sobie wyobrazamy czyli raj itp.
Monik - Czw 25 Paź, 2007 19:43
Temat postu:
cornelia.j.m napisał/a:
nikt nie powiedzial ze po tamtej stronie jest lepiej

He he he.

Czyli że miałaś przyjemność rozmawiać ze zmarłymi?

cornelia.j.m napisał/a:
ciekawe co by bylo gdyby okazalo sie ze tam wcale nie jest tak jak sobie wyobrazamy czyli raj itp.

Raczej nie będziemy mieli możliwości się tego dowiedzieć ;]
cornelia.j.m - Czw 25 Paź, 2007 21:13
Temat postu:
Nie chodiz o to ze mialam kontakt ze zmarlym tylko pisalam ze ciekawe co BY BYLO gdyby okazalo sie ze nie jest tak jak w raju bo przeciez nikt nie wie jak jest tam naprawde.
Słupek - Czw 25 Paź, 2007 21:28
Temat postu:
Tak ciężko przyjąć do wiadomości, że prawdopodobnie nie będzie niczego? Smile
Kacza - Pią 26 Paź, 2007 12:54
Temat postu:
Hmm.Trudno powiedzieć.Ale chyba się boję.
cornelia.j.m - Sob 27 Paź, 2007 18:14
Temat postu:
Słupek napisał/a:
Tak ciężko przyjąć do wiadomości, że prawdopodobnie nie będzie niczego? Smile


No wlasnie, prawdopodobnie Wink
Michacz - Wto 30 Paź, 2007 20:57
Temat postu:
wiesz co ;( wszyscy i tak zginiemy ;] ale troche sie cykam
SZATAN666 - Czw 22 Sty, 2009 13:49
Temat postu:
Ja osobiście śmierci się nie boje.

Skakałem na bandżi, kiedy nawet się sam okaleczałem w sposób drastyczny...

I nic... Żadnego strachu...

Tak naprawde ciekawi mnie co jest po śmierci (co nie znaczy, że chcę to szybko sprawdzić Very Happy ).
Anonymous - Czw 22 Sty, 2009 14:38
Temat postu:
Noo... ja się troszkę boję, ale bez przesady. Kiedyś to bardzo.
SZATAN666 - Czw 22 Sty, 2009 14:45
Temat postu:
A, pytanie:

Co jest takiego w śmierci zeby się bac?

Ja tego nie rozumiem...
Anonymous - Czw 22 Sty, 2009 15:35
Temat postu:
Może to, że po niej może już nic nie być..?
nasty_girl - Czw 22 Sty, 2009 23:33
Temat postu:
Czego się bać? Niewiedzy... nikt nie zna dnia, ani godziny. A tym bardziej nie wie, co potem.
Shaunri - Pią 23 Sty, 2009 11:06
Temat postu:
nasty - Są tacy co znają : )
Tremere - Pon 26 Sty, 2009 00:47
Temat postu:
ja sie boje hmmm... bolu przed smiercia, tego ze bede zdychac w mekach czy cos. ale tak to samej smierci nie. i tak nie bedzie nic potem wiec czego sie bac?
Monnaly - Czw 29 Sty, 2009 19:11
Temat postu:
Shaunri, , tak samo jak ty, ja też boję się bólu Wink
SIMON300195 - Pią 13 Lut, 2009 18:41
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
nasty - Są tacy co znają : )


Ja znam 25 pażdziernik 2052 Sad <--- mam stronę internetową gdzie wpisuje sie swoje dane i liczy Razz Ktoś chce strone pisać na PW Cool

Co do tematu ja sie nie boje śmierci i wierze w to że w nocy zmarli wstawają z grobów i chodzą po domach jak duchy które przenikają przez ściane

PS jak to stary temat to sorki Confused
Bodziek - Pią 13 Lut, 2009 18:53
Temat postu:
Odpowiadam na pytanie zawarte w temacie:
Nie.
Nie boje się śmierci, bo i tak przyjdzie...
A jak nie przyjdzie, to ją zawołam w najbliższym czasie.
Dandżer - Wto 17 Mar, 2009 19:55
Temat postu:
Boję się śmierci, bo nie chcę, żeby ktoś mnie opłakiwał. Nie wyobrażam sobie co by stało się z moją rodziną po takiej tragedii. Nie chcę żeby ktoś przeze mnie cierpiał.
Dazul - Wto 17 Mar, 2009 20:15
Temat postu:
Ja się boje bo myślę ze po niej to nic nie ma że już zniknę i już na zawsze NIC nie będzie.
Kiedyś byłam z tym u psychologa bo mam taki stres przez to ale nic ;(.
Shaunri - Wto 17 Mar, 2009 21:57
Temat postu:
Wyobraź sobie - wieczność bez żadnych problemów : )
Słupek - Wto 17 Mar, 2009 22:32
Temat postu:
Ja tam wolę próbować wyobrażać sobie Nic, bardziej schizowe.
violetLily - Sro 18 Mar, 2009 15:10
Temat postu:
Cytat:
Ja tam wolę próbować wyobrażać sobie Nic, bardziej schizowe.


Heh ;P Ja tak samo.. Chyba najbardziej to boje się, że po śmierci zapanuje wielka nicość. "No i nie będzie niczego" ;P (Kononowicz)
Słupek - Sro 18 Mar, 2009 15:34
Temat postu:
Spójrz na to inaczej. Nawet nie będziesz miała okazji zarejestrować tej nicości Wink
violetLily - Sro 18 Mar, 2009 15:45
Temat postu:
To akurat mnie nie pocieszyło ;P Mam nadzieję, że jak przyjdzie juz na mnie czas, to nie będę cierpieć ;D To chyba najważniejsze dla mnie..
Shaunri - Sro 18 Mar, 2009 16:04
Temat postu:
A gdzie patos śmierci : )?
violetLily - Sro 18 Mar, 2009 16:19
Temat postu:
Czy to takie dziwne, że nie chcę znosić jakichś niezwykłych boleści? xp
Patos na dalszy plan schodzi u mnie ;p Przynajmniej narazie ;D
Dazul - Czw 19 Mar, 2009 11:20
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
Wyobraź sobie - wieczność bez żadnych problemów : )



No nie wiem Shaunri właśnie chyba się ¨Niczego¨ lecz także wieczności no nie wiem...
Powiem tak:Mam z tym wielki problem Smile

Lecz na razie jesteśmy ¨TU¨ na ziemi i o tym powinniśmy teraz myśleć.
Anonymous - Czw 19 Mar, 2009 14:52
Temat postu:
Nie, nie zgodzę się z tobą - każdy inteligentny człowiek planuje sobie przyszłość, i ją próbuje zasymulować.
Dazul - Pią 20 Mar, 2009 10:20
Temat postu:
Ja jak tak bardzo myślę o "TYM" to myślę sobie o fajnych rzeczach NP. jak gadałam sobie z chłopakiem który mi się podoba xD A zaczęło się to jak miałam 10 lat to oglądnęłam taki film o śmierci i jeszcze później ciocia umarła na raka.
Mnie myślenie o śmierci przerasta.
SIMON300195 - Pią 20 Mar, 2009 16:25
Temat postu:
Dazul napisał/a:
Ja jak tak bardzo myślę o "TYM" to myślę sobie o fajnych rzeczach NP. jak gadałam sobie z chłopakiem który mi się podoba xD A zaczęło się to jak miałam 10 lat to oglądnęłam taki film o śmierci i jeszcze później ciocia umarła na raka.
Mnie myślenie o śmierci przerasta.


mnie najbardziej przerasta gdy moja babcia umrze i nie będę dostawał pieniądze i może mi braknąć na czarną godzinę ....
Tremere - Pią 20 Mar, 2009 17:04
Temat postu:
to znajdziesz sobie prace, tez kiedys myslalam OBOZE SKAD WEZME KASE JAK UMRA RODZICE?!! ale poki co zyja a ja pieniadze mam. w dodatku wlasne ;p
Shaunri - Pią 20 Mar, 2009 17:40
Temat postu:
No właśnie masz bo żyją, a jak umrą ; )?
Tremere - Pią 20 Mar, 2009 17:45
Temat postu:
sama zarabiam, lepiej?
Anonymous - Pią 20 Mar, 2009 17:48
Temat postu:
I to jak Smile
SIMON300195 - Pią 20 Mar, 2009 19:17
Temat postu:
chcesz jeszcze dodatkową pracę:

jesteś ładna i szczupła ??? to zgłoć wieczorem do klubu i zatańcz przy rurce Very Happy

Jeśli ciebie uraziłem to sory Sad
Tremere - Pią 20 Mar, 2009 19:19
Temat postu:
no chyba sobie kpisz? moze ty potancz przy rurce? zarabiam tygodniowo tyle ile jakas cizia na rurze przez pol roku, wiec podziekuje.
SIMON300195 - Pią 20 Mar, 2009 19:23
Temat postu:
a gdzie pracujesz dokładniej ???
Shaunri - Pią 20 Mar, 2009 20:23
Temat postu:
Tremere - To był dowcip, odetchnij trzy razy i wyłącz agresora : )
Tremere - Pią 20 Mar, 2009 21:08
Temat postu:
SIMON300195 napisał/a:
a gdzie pracujesz dokładniej ???

a po co ci to?
SIMON300195 - Pią 20 Mar, 2009 23:01
Temat postu:
a mogę przecież zapytać ??? Zadaję Ci pytanie a ty wykręcasz sie od mojego pytania i powiedz prosto tak jak walisz z mostu:

NIE POWIEM

PS Ciężko???
violetLily - Pią 20 Mar, 2009 23:22
Temat postu:
Simon, i kto tu się wykręca od odpowiedzi? ;D Jej sprawa chyba, nie?
Tremere - Sob 21 Mar, 2009 01:08
Temat postu:
simon, wracaj do przedszkola. zapytalam cie PO CO CI TO. obchodzi cie gdzie pracuje?
SIMON300195 - Sob 21 Mar, 2009 09:23
Temat postu:
Tremere napisał/a:
simon, wracaj do przedszkola. zapytalam cie PO CO CI TO. obchodzi cie gdzie pracuje?



Przechodziłem dzisiaj koło przedszkola szkoda że nie weszłem Sad
Anonymous - Sob 21 Mar, 2009 09:29
Temat postu:
SIMON300195 napisał/a:
weszłem


Szkoda, by cię w polskim trochę podszkolili
@siex - Sob 21 Mar, 2009 16:05
Temat postu:
Ja nie boję się o siebie tylko o bliskich jak bedą się czuć.....
martoka - Wto 24 Mar, 2009 15:58
Temat postu:
Sama sie nie boje ale właśnie jak sobie z tym poradzą inni.... Wiem jak mnie bolało jak zmarła osoba bliska

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group