DOM RODZINA - :( Anonymous - Czw 30 Gru, 2004 15:36 Temat postu: :(
No tak jutro Sylwek.. zaprosiła mnie koleżanka ale mam problem... tzn. mama pozwolila mi isc ale tata? watpie ze sie zgdzoi juz raz bylam u kumpelki na sylwku ale dawno... ja mam juz dosyc nic nie moge robic.. wracaj do domu jak jeszcze jest widno! idz sie uczyc! i zadnego wynagrodzenia.. w grudniu wogle na dworze nie bylam.. nie mam czasu bo mam zwykla szkole i muzyczna ale jak wracam to jest 16 17 i juz nie moge bo ciemno!!! nie wiem co robic.. pewnie spedze sylwka z jedynka.... jak pieciolatki! jak mam przekonac tate? dzisiaj bede z nim negocjowala i watpie ze sie zgodzi... czemu zycie jest takie durne? wiem ze rodzice sie o mnie boja.. rozumiem ale to przeciez raz do roku jest taka okazja.. ja juz nie wime Kinga - Czw 30 Gru, 2004 16:00 Temat postu:
Oj Aga ... naprawde nie ma co rozpaczać ... wiele osób spędzi sylwka w domu ... nie tylko pięciolatki
Ja np nigdzie nie ide ... zresztą już pisałam w jakimś topicu ... wszystko przez to że nie zorganizowałam tego zbyt dobrze ...
Nie masz co sie przejmować zawsze tego sylwka możesz spędzić z nami na forum
<lol> ... a tak wogole to pomysl sobie że następny bedzie lepszy Anonymous - Czw 30 Gru, 2004 16:06 Temat postu:
Dzieki za pocieszenie... ale ja nic nie moge rovic... nie mam zadnch praw Kinga - Czw 30 Gru, 2004 16:08 Temat postu:
Agnieszka nie jesteś sama
Ja też większość rzeczy mam zabronionych ... moi rodzice najchętniej zamknęli by mnie w szkole na wiecznej lekcji <loL> Miracle - Czw 30 Gru, 2004 16:17 Temat postu:
A co ja mam powiedziec tez spedze go w domu z rodzinka...Mialam robic impreze ale nie robie bo polowa nie moze... Anonymous - Czw 30 Gru, 2004 16:17 Temat postu:
Oł maj gad O_o. Ja rozumiem, że rodzice mogą być przeczuleni na naszym punkcie, ale to jak dla mnie lekka przesada .
Na Twoim miejscu zacząłbym od błagania na kolanach . No może nie zaczynać, ale jeśli pierwsza rozmowa nic nie da to chyba bym tak zrobił . I tak długo bym gadał, prosił, błagał aż by się rodzice zgodzili .
Tak btw, to nie rozumiem takiego postępowania rodziców... jeśli wiedzą, że nie będziemy sami, to wszystko powinno być w porządku, nie? Poza tym taka imprezka raz na rok się zdarza tylko... terror .
Cytat:
a tak wogole to pomysl sobie że następny bedzie lepszy
Heh, co z tego, że będzie lepszy, jeśli czekanie na coś takiego to najgorsza rzecz jaka może być. Sam czekam od pół roku na pewną rzecz a już nie wytrzymuję nerwowo. A jeśli pomyślę, że drugie pół mam czekać... aż się płakać chce . Elly - Czw 30 Gru, 2004 16:20 Temat postu:
Ja spędzam selwestra z rodzicami w górach , ale myśle że jak bym miala iść do jakiejś kumpeli to by mnie nie puścili ... Anonymous - Czw 30 Gru, 2004 17:03 Temat postu:
Jedynym pocieszeniem jest to ze powiedzieli oboiecali ... ze w nastepnym roku bede miala cala chate do dyspozycji na sylwka i moge zapraszac wszystkich.. bo oni ida jakas zabawe... a w tym roku mama pracuje w sylwka i przypal Anonymous - Pią 31 Gru, 2004 16:16 Temat postu:
No widzisz jak sie ułożyło (ostatni post) Ja też sylwka spędzam w domku z bratem W następnym roku planuje jakis wypad do kumpelek Naomi - Pią 31 Gru, 2004 16:43 Temat postu:
Ołłł... Nie maltw się =]
Powiedz tacie, żeby ci zaufał. Nie jesteś już małą dziewczynką i znasz zasady.
Jesteś odpowiedzialna i poradzisz sobie^^. Powiedz też, że bardzo ci zależy i że sylwester jest tylko raz w roku. ;]
Ja spędzę tego Sylwestra u koleżanki razem z resztą kumpelek.^^ Anonymous - Pią 31 Gru, 2004 16:46 Temat postu:
Nie chce juz dyskutowac ... przyjda do mnie 2 kumpelki cos tam bedzie hehe mroweczka - Pią 31 Gru, 2004 18:48 Temat postu:
No widzisz...A jednak Ci się udało. Ja w Sylwestra siedzę sama z rodzicami w domu
Mróweczka Sztona - Sob 15 Sty, 2005 18:25 Temat postu: A ja 30.12. miałam urodziny!
Ja sylwestra spędziłam z babcią i z psem )))))))))) Oglądałyśmy se TV1 i było OK Pa! Amy - Pon 17 Sty, 2005 10:28 Temat postu:
Ja byłam u cioci... potem przyszła do mnie kumpelka, która tam mieszka no i było spoko. Ale tak spędzam sylwka już od początku... Za rok już nie chcę tam jechać Olcia - Wto 18 Sty, 2005 22:30 Temat postu:
hmm...ja to na sylwka wogole mialam kare szczescie ze mama mnie puscila o 12.00 przed blok zebym wypila ze znajomymi szampana...a wszyscy dobrze sie bawili a ja no coz sie dzialam i bawilam sie na imprezie z mamusia..heh za rok to sie nie powtorzy=] Ankaaa - Sro 19 Sty, 2005 18:43 Temat postu:
Ja Ci proponuję poważną rozmowę z rodzicami - próbuj przekonać ich, że nie "włóczysz" się po jakiś ciemnych uliczkach, nie rozmawiasz z nieznajomymi, ale nie mów "bo inni mogą...", ponieważ coś takiego nie trafia do rodziców, wiem to z własnego doświadczenia
A co do Sylwestra - nie wypowiadam się, bo już minął... Anonymous - Nie 23 Sty, 2005 15:20 Temat postu:
Ja byłem na sylwku u kolegi ale myśle że w domu byłoby lepiej, zawsze sie mozesz połozyć, robić co chcesz bo tak u kogs w domu to tylko siedziec na dupie wcinac chipsy itd... :/ to nudne, a w domu możesz puścic radio na full, a u kolegi nic nie można, wszędzie dobrze ale w odmu najlepiej!!!!! żałuje że nie zostałem w domu......... Anonymous - Czw 27 Sty, 2005 14:25 Temat postu:
ja byłem na sylwestrze u strażaka Szymona razem z kumplem. gdy jego rodzice dowiedzieli się że jedzie do strażaka na imprezę to go nie chcieli puścić ale jakoś tam się dogadał i mógł w końcu jechać. Kicia91 - Pią 28 Sty, 2005 20:23 Temat postu:
Ja byłam na Sylwku u przyjaciólki i byłysmy we trzy w wolnej chcie he he ale wiekszośc sylwka spedziłysmy na gadaniu na gg he he tylko o 12 byszłysmy przed blok zobaczyć fajerwerki no ale duzo nie widziałyśmy bo starałysmy sie zapalic sztuczne ognie i nie patrzyłysmy w niebo... a co do rodziców to spróbuj porozmawiac nie wiem czy to cos da ale warto spróbowac Anonymous - Pią 28 Sty, 2005 20:27 Temat postu:
zawsze warto próbować dogadać się z rodzicami. dyplomacją można wiele osiągnąć