Dzieci OnLine
INNE PYTANIA - Mój mały dośc "błahy" problemik ....
panienka_wierzba - Wto 04 Lis, 2003 15:34
Temat postu: Mój mały dośc "błahy" problemik ....
Mam problem, znaczy to nie ejst problem
ja nie wiem co to ejst ale mi smutno teraz.
Codziennie, chociaż raz dobrze by było gdyby to był raz ktoś zwraca się do mnie z jakimś problemem na gg, albo w normalnym życiu. Zawsze staram się owej osobie pomóc, nie zawsze wychodzi to wspaniale ale zazwyczaj wychodzi to na dobre, moi znajomi mają problemy łatwe, drudne, oraz takie czasem jakby to powiedziec "śmieszne" oczywiście z żadncyh sie nie nabijam i staram się pomóc wszystkim. Ja ich rozumeim, że mi mogą się zwierzyć, ze ja nikomu nie powiem itp. Oni to dobrze wiedzą, więc zwierzają się mi.
Tylko ja nie wiem czy oni nie potrafią zrozumieć, że ja też posiadam swoje własne problemy? Niektóre są dośc ciężkie, ale nie obarczam ich nimi. Nie mam im za złe że mi się zwierzają. Ja sprawiam wrażenie osoby śmiałej (bo śmiała jestem wesoła i śmieszna tez ) wesolej i śmiesznej, która zawsze wszystkim opmoże, nigdy nie ma problemów, zawsze weołej i usmiechniętej koleżanki, z którą zawsze można się posmiać, i że ja nie mam niby żadnego problemyu że mi zawsze wszystko idzie z płątka itd.
Ale wfcale tak nie ejst. Ostatnio nie potrafimę wytryzmac napięcia związanego z tym, ze moja wychowawczyni ma o wszystko do mnie wąty, że co nie zrobi cała klasa zawsze zwraca się do mnie, że nie mogę się zwierzyć rodzicom, choć próbowałąm to robić i jkeszcze rodzice się na mnie darli, że to przeze mnie niby babka ma wąty. Jedynym miejscem na którym mogę to robić jest forum, ale ja nie potrasfię wytrzymać. Ostatnio czytałam o samogójstwach, i płakałam przy tym, nie nad losami tych nastolatków i dzieci (ponieważ niektórzy mieli nawet niej niż 10 lat) tylko nad sobą, że ja naprawdę myślałam o tym. Że ja niekiedy utorzsamiałam się z tymi dziećmi, wiem że nie popełnię samobójstwa bo znam samą siebie. Ale czy każdy człowiek zna siebie na tyle, że może samemu sobie bezgranicznie ufac, własnie nie. I prosze abyście to wy mi pomogli.
Sama już sobie nie daje rady, prosze was moi przyjaciele...
Anya - Wto 04 Lis, 2003 17:05
Temat postu:
wg. ciebie babka speccjalnie do ciebie zwraca sie z każdą sprawą?? czy tak jakoś wychodzi??
a jak chcesz sobie z kims pogadać to daj znać na pw
mroweczka - Wto 04 Lis, 2003 20:54
Temat postu:
No rzeczywiście trudna psrawa...
Jeżeli naprawe juz nie czujesz sie na siłach to oczywiście powiedz kumplom,że też masz własne problemy itp.
Jeśli babka będzie sie nadal czepiała to przeanalizować swoje "błędy" i wiecxej ich nie popełniać. Jeżeli nadal sie będzie czepiała to nie wachaj się spytać "to co ja mam robić,żeby było dobrze?" . Wiem że to "pyskowanie" ale mój kolega tak zrobił. Poskutkowało.
..::Ulka::.. - Sro 05 Lis, 2003 07:20
Temat postu:
Mroweczka ma racje. A ja Cię dobrze rozumiem wiesz? Bo jakby tu powiedzieć... Ja mam taką samą sytuacje jak ty. Cały czas mi się ktoś zwieża i prosi o pomoc. To już jest naprawde męczoce. Ja nie wiem czemu nie potrafie się zwierzyć swoim koleżanką kolegą. Wychowawczyni też zawsze na mnie wrzeszczy. Zawsze wszystko zrobiłam ja!!!! Ostatnio zaczęła się wtrącać do mojego zycia jak nie wiem. Dzwoni czasem do mnie i pyta się co robie!!! Z tym jakby odpyskowaniem mroweczka ma racje. Spróbuj. I kolegą też powiedz. że też masz swoje sprawy itd. Chociaż szczerze mówiąc ja tak nie umiem jak narazie powiedzieć. Ale będę musiała bo ,,wybuchne".
panienka_wierzba - Sro 05 Lis, 2003 16:41
Temat postu:
no, wczoraj to miałam taki dzień załamki nerwowej. Albo cały czas płakałam albo sie śmiałąm, nie wiedziałam w końcu co ze mną jest aż coś we mnie pękło i sie mało co nie pobeczałam. Dziękiw am za rady, ale mam jedną uwage. Bo może i dużo mówie w szkole itp. I uwagi od mojej wychowawczyni na ten i inne tematy dotyczące, mnie i tylko mnie przyjmuję spkojnie, i po prostu z nią normalnie rozmawiam. Ale mnie nie to w niej denerwuje. Bo zawsze gdy np. cała klasa nabroi albo coś to ona sie tak jakby na mnie drze a nie na całą klase, do mnie ma pretensje nawet choćby mnie wtedy nie było w szkole. Zawsze o wszystko obwinia mnie, tylko onq nie mówi tego centralnie a tak jakby okrężnie przy tym coraz bardzije upokażając mnie we własnych oczach. Mam nadzieję, że coś się zmieni. Ona sama mówiła kiedyś przy mojej klasie że ona mnie bardoz lubi tylko że ja za dużo mówie, tak że ona mnie lubi. To dlaczego mnie cały czas dołuje i upokarza? nie wiem, nie rozumiem jej... proszę również innych o pomoc w tym temacie bo mi na prawde trudno i ciężko może ktoś miał coś podobnego to niech napsize jak udałomu isię to przezwyciężyć.
O i Ulka, ja też nie potrafie powiedizeć moim znajomym ze nie moge im pomóc, a czasem nawet chętnie powiedziałabym im wszystkim spierd******e wreszcie ode mnie, bo sie powiesze...
..::Ulka::.. - Sro 05 Lis, 2003 18:01
Temat postu:
Wiesz co? Ja się starałam powiedzieć o tym mamie. I udało mi się to cztery dni temu. Mama poszła do pani do domu i jej wszystko wytłumaczyła. I dziś dopiero mama mi powiedziała co jej pani powiedziała na mój temat. Powiedziała, ze do wszystkich złych rzeczy ja klase namawiam i że jestem HAMKĄ dla niej. I moje mama się wtedy na nią wkurzyła i się z ponią pokłóciła. Szczerze mówiąc lżej mi troche. Nie wiedziałam, ze pani może taka być
Ale się tym nie przejmuje. Od 5 klasy jej nie lubiłam nie lubie i napewno nie polubie!!!
Dziś się na mnie wydarła, że gazetke nie zrobił mój kolega z qumplami. A to u nas w klasie nalezy do gospodarza a ja nim nie jestem!!! Już mnie to dobija. A jesli chodzi o problemy innych to dziś znowu dwie osóbki mi się z wieżyły. I tekst do mnie taki: ,, Ty napeno coś z tym zrobisz". Chyba zbiore się na odwage i powiem im że mi jest już ciężko.
Pulkownik Nikt - Pią 07 Lis, 2003 00:15
Temat postu:
Mnie sie wychowawca tez ciagle czepia tyle ze on uczy mnie : fizyki matematyki i geometrii i na kazdej lekcji: wojtek do tablicy !!!
cos sie dzieje: wojtek....
cos mu nie pasuje: oj wojtek
Juz nie moge on jest nienormalny przyczepia sie mnie i zawsze jak nie mam domowej pracy to sie mnie czepia i mam problemy z nauka :/ nie wiem czemu ale ja NIGDy nie moge nic zrozumiec szczegolnie z matematyki licze licze i prawie ZAWSZE z akcentem na zawsze wychodzi mi zle
jestem zalamany nawet zwykle dodawanie czy mnozenie zle mi wychodzi pozatym zaczolem pyskowac na lekcjach nauczycielom sam nie wiem czemu ale ostatnio krew mnei zalewa z byle powodu ( tylko ciesze sie ze pyskuje babce z religi bo jej nie lubie:) ani religi
)
Jakos nie potrafie sie za siebie wziasc poprostu swiat mi sie wali naukowy.
Z towarzyskim jest na szczescie dobrze mam kolegow uwazaja mnie za dowcipnisia i wogle ze nie mam klopotow i zyje na rozach i tak by bylo bo wszystko w zyciu mi pasuje gdyby nie to ze matka jest chora ( tarczyca nadczynnosc ) a ja mam problemy z nauka i wlasnie tej nauki mi zal najbardziej
A mysli samobujcze mam
tyle ze przeleca mi przez glowe i juz
i czasami bez powodu ale dosc czesto jest mi smutno i ciezko z byle powodu a raczej NIE MA POWODU by tak bylo i to mnie strasznie smuci
no koniec tego biadolenia
deg - Nie 09 Lis, 2003 00:46
Temat postu:
Ech - skąd ja to znam
Dostaję sporo PW, GG i maili z Waszymi problemami. Sam też mam swoje. Ale dzięki temu, że czytam Wasze wiem, że te moje wcale nie są największe na świecie. Odpowiadając - czuję się komuś potrzebny. Tak samo Ty Panienko_wierzbo - odpowiadaj jak możesz najlepiej - poczujesz się potrzebna i tym samym bardziej wartościowa. A jeśli sama nie masz się komu wyżalić - śmiało pisz do mnie. Może razem coś mądrego wymyślimy?
Tak BTW, to czytając Wasze opowieści o prywatnym trudnym życiu dostrzegam pewną zależność. Zwykle osoby z bardzo poważnymi rodzinnymi problemami na forum piszą poważniejsze i dojrzalsze posty. Naprawdę widać, jak bardzo życie wymaga od Was dorosłej postawy i jak szybko przez to musieliście dojrzeć psychicznie. I tak szczerze mówiąc, to nie wiem czy gratulować Wam dorosłości czy współczuć zniszczonego dzieciństwa.
panienka_wierzba - Nie 09 Lis, 2003 10:38
Temat postu:
deg wiesz co? jak zawsze musze przyznac ci rację. Znam wiele osób, które pochodzą z rodizn takich co sobie zażyczą już mają rodzice tych osób nie mają problemów. Dajmy przykład, mój kolega nie ma problemmów wogóle tylko sam sobie je stwarza, podoba mu się dziewczyna i codziennie do mnie z tym samym problemem żebym jej coś poweidzieąła coś napomknęła w końcu sie wkurzyłam bo ile można powiedziałam mu że jak mu tak zależy niech se sam do niej idzie. I poszedł poweidział co miał do powiedzenia i nada ma te same problemy nie wiem ile tak można. Oczywiście to co powiedziałes nie jest regułą ale skąd osoba która żyje w krainie mlekiem i miodem płynącej ma wiedzieć co odpowiadać ma w sytuacjach trudnych dla innych. I jak zawsze deg chce ci podziękować, wystarczy mi że ejsteś i że powiesz o kimś jakieś jedno drobne dobre słowo.
Dziękuję
Anonymous - Sro 26 Lis, 2003 09:25
Temat postu:
Czytając twój post czułam się jakbym to ja go pisała.Mam indentyczny problem z wychowawczynią.Ciągle sie czepia mnie i się do mnie bez powodu rzuca...Ostatnio też się popłakałam bo już nie daje rady z tym wszystkim.Stwierdziłam że jak jeszcze raz mi ona coś dogada to się porycze przy całej klasie bo jest ze mną coraz gorzej.Podasz mi swoje gg?Moglybyśmy pogadać
panienka_wierzba - Sro 26 Lis, 2003 15:28
Temat postu:
kasiu X. to jest moje gg 2891618 też chętnie porozmawiam z tobą oraz ze wszystkimi innymi osobami, które mają probelmy czy chcą pomóc, po prostu cos onstatnio jest lepiej, a może to dlatego ze mojej wychowawczyni nie było rpzez 2 tygonie...
BigBrad - Sob 29 Lis, 2003 15:18
Temat postu:
Nie bardzo umiem pocieszać w takich sytuacjach, ze Ty pomogłaś mi gdy byłem w potrzebie muszę to napisać cieszę się ze jest lepiej i mam nadzieję że Twoje problemy się rozwiążą co do wychowawczyni ktoś chyba to już powiedział trzebaby było umówić się z nią na osobistą rozmowę i spróbować wyjaśnić niech wprost powie co jej leży na watrobie moze faktycznie czepiać się bez powodu robiąc tobie przykrość nie dobra
pani już jej nie lubię
Życzę Ci aby problemy uleciały i żebyś miała tylko powody do usmiechu.
panienka_wierzba - Nie 30 Lis, 2003 16:26
Temat postu:
dziękkuję wam wszystkim za to, że pomogliście mi gdy miałam małą załamke tobie BigBrad też ale wiedz że nie musisz mi pomagac tylko dlatego że ja pomogłam tobie. Pamiętajcie róbmy ludziom dobrze, alby inni bezinteresownie robili dobrze wam
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 21:53
Temat postu:
bravissimo ... a ja opowiem bajeczke...był a moze i nadal gdzies jest pan co ów nauczycielek z polskiego miał 7 z których jedna złamala noge druga zostala wyrzucona za brednie trzecia zwariowała inna jeszcze zdziczala dwie odeszly a ostatnia tez by zle skonczyła gdyby nie to ze zrobila cos niesamowitego...a wszytskie z nich były przez owego pana gnębione połsłowakami szeptami czy innymi dwuznaczynymi hasłami dokladnie tak jak Ciebie Twoja nauczycielka w druga strone sie okazuje jest to zabojcze...ciekawa historia z ostatnia cos juz nawet mawiala "ja sie nie dam zwariowac, ja sie za bardzo kontroluje",ablo"ja bede miala dzika przyjemnosc jak wy bedziecie w majteczki robili" ale owa zostala uratowana bo zrobila cos dobrego dla pana i czy pan sie odwdzienczy...zobaczymy
ale juz urosla w jego oczach i pan rozslawi ten czyn wsrod kolegow - nauczyciele maja czesto racje a jeszcze czesciej jej nie maja :> lecz jak wszyscy ich uczniowie mysla dokladnie tak samo i tak samo mozna ich uszkodzic - miłej zabawy
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 21:57
Temat postu:
aaaa...nic tak nie wpływa na tłum ...jak atak w jednostke tę najsilniejsza z gromady, jezeli Twoje odczucia wobec nauczycielki sa niezmyslone to jest ona pozazdroszczenia umiejetnosci socjotechnicznych godna
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 21:58
Temat postu:
ale cycków...musze więcej pisać na forach jak takie efekt powstaje :> można nurkować
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 21:59
Temat postu:
kutwa...zmiana strony ...trza to nadrobić
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 22:00
Temat postu:
i jeszcze parka
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 22:01
Temat postu:
i do parki jeszcze dwie
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 11:10
Temat postu:
mówiłam mówiłam że ci przeszkadzam??? ja ci mówie że ja truje a ty nic trzeba było tak od razu bym przestała
a na poważnie to nie wiem co mogłabym ci zaoferować chyba sie teges nie znamy tzn tak dobrze itd jak ty sie znasz z innymi więc praktycznie nic i w ogóle pisze po temacie i jakoś uchraniam sie od wazeliny i jestem chora i koniec
cześć
justka007 - Pon 28 Lut, 2005 19:22
Temat postu:
Jesli przychodzą do ciebie osoby z różnymi problemami postaraj sie im pomóc. Ale jeśli to sa błahe problemy, z którymi moga sobie sami poradzić top poprostu im to powiedz. Ja też tak miałam, zę wszyscy sie do mnie zwracali z problemami. Mam nadzieję, zę uda ci sie jakoś wyjsc z tej sytuacji.
Anonymous - Pon 07 Mar, 2005 15:10
Temat postu:
a ja mam odwrotnie umiem pomóc tylko ze nikt mi nie ufa...bo mówie jak najboleśniejsza prawde bez litości i to wywoluje wrogie nastawienie, to jak podwazac czyjas wiare, bardzo wątłą, ktora sie aktywuje w momencie zagrozenia, to jeden ze sposobow by ktos zauwazyla ze owa mu szkodzi, niestety o małym prawdopodobienstwie sukcesu, ale niektorym to sie nie da pokazac prawdy bo kazdy widzi to co chce widziec
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group