. To tzw. kłótnie małżeńskie... rodzice kłócą się o np. pieniądze, za długi pobyt w pracy itp. itd . Może to niezbyt pocieszające, ale myślę, że nawet najidealniejsza para musi się czasem kłócić .
. Ty chyba nie możesz zaprzestać rodzinnych kłótni 
. A rodzice sami skończą się kłócić... przejdzie im to . 
| Iśka napisał/a: |
| Weroniko, rodzice kłócą się często i w różnych sprawach . To tzw. kłótnie małżeńskie... rodzice kłócą się o np. pieniądze, za długi pobyt w pracy itp. itd . Może to niezbyt pocieszające, ale myślę, że nawet najidealniejsza para musi się czasem kłócić .
Ale naprawdę nie mam pomysłu co masz zrobić . Ty chyba nie możesz zaprzestać rodzinnych kłótni . A rodzice sami skończą się kłócić... przejdzie im to . |
| Iśka napisał/a: |
| Weroniko, rodzice kłócą się często i w różnych sprawach . To tzw. kłótnie małżeńskie... rodzice kłócą się o np. pieniądze, za długi pobyt w pracy itp. itd . Może to niezbyt pocieszające, ale myślę, że nawet najidealniejsza para musi się czasem kłócić .
Ale naprawdę nie mam pomysłu co masz zrobić . Ty chyba nie możesz zaprzestać rodzinnych kłótni . A rodzice sami skończą się kłócić... przejdzie im to . |
| deg napisał/a: |
| Ech, Anka1.
Iśka ZDECYDOWANIE więcej pomogła, niż Ty. Kłótnie w rodzinie to rzecz normalna - każdy ma sporo zmartwień na głowie, często dochodzi do nieporozumień i kłótni. Do tego trzeba się przyzwyczaić - nie ma "idealnych" rodziców, którzy by się nie kłócili. Musimy wszyscy nauczyć się rozwiązywać problemy i szybko kończyć kłótnię i przywracać spokój. A groźby typu "rozwód" też zdarzają się w niemal każdym domu. BTW: znałem kiedyś małżeństwo, które nigdy się nie kłóciło i nigdy sobie niczego nie bronili. Wiecie jak się to skończyło? Żona trafiła do szpitala psychiatrycznego, mąż zmarł na zawał. Diagnoza była prosta - nigdy nie wyładowywali nagromadzonych emocji, co doprowadziło ich do tragedii. |
| Weronika napisał/a: |
| Rodzice cały czas sie kłucą ja już tego nie wytrzymam pomóżcie mi |
.Dziś np. pokłóciłam się z nią dlatego,że mi podstawiła przez przypadek nogę Po pięciu min. znów ze sobą gadałyśmy i się śmiałyśmy.....jeszcze jedną historię Ci opowiem-raz siedziałam w kuchni,aż tu nagle wpadają do niej rodziece i zaczynają spory.Tata krzyczał na mamę,a mama na ojca .W końcu,nie mogąc tego wytrzymać,krzyknęłam do nich-"Moze weźmiecie rozwód,co??????!!!!!!!!".Oni się uspokoili,popatrzyli na mnie,a pochwili zacżęli się śmiać i mówić-"ty duraku(czy durnoto-przyjazny zwrot,w celu podkreślenia czegoś tam )i wszystko było po staremu! Nie polecam jednak tego sposobu na Twoich rodziców,bo nie wszyscy reagują tak samo.Byc może Twoi rodzice pomyśleliby wtedy na poważnie o rozwodzie???? 