Dzieci OnLine

DOM RODZINA - Dlaczego oni tacy są?

Blanka - Sro 07 Gru, 2005 21:19
Temat postu: Dlaczego oni tacy są?
No właśnie... dziś mój chłopak był u mnie po raz 1... miało być fafnie. Ale wszystko popsuła moje genialna rodzinka: Brat młodszy w pewnym momencie wpadl do pokoju bez niczego i po zzcyzm spojrzal na nas i wybiegl krzyczac "Oni się całują! Całują się!". Potem przyszedl tata ktory oczyhwiscie teraz musial robic cos na moim kompie do pracy....nno spoko niech se pobedzie ale nie.... muszial co 15 minut mnie wolas zebym mu cos pokazala jak sie robi. Potem stara wparzyła i zaczela krzyczec jak to ja moge mu na kolanach siedziec;/;/;/ . Wogóle co chwile jakies wowody glupie na temat tego ze 15latka nie powinna sie calowac z chlopakiem ani siedziec mu na kolanach ani nawet przytulic ani nic! Nie wiem dlaczego są tacy dla niego. Dla poprzefdnich nie byli;/ . Wogóle nie mam prywatnosci. Wszystko by chcieli wiedziec i mną sterowac....jeszcze do tego dojdzie ze mi beda chłop[aków albo przyjaciol wybierac;/;/;/. On mi mowi ze oni go nie lubia i mi bardzo przykro wtedy... nie wiem...moze to prawda. Źle się z tym czuje. Próbowałam z nimi gadac to sie oburzyli i zaczeła się haja... Co ja mam zrobić? Ja tak nie chce...
Mroczny_jogurt - Czw 08 Gru, 2005 06:58
Temat postu:
wychodzic z domu na cale dnie, nie przyprowadzac chlopaka do domu, nie dzielic sie z nimi niczym w koncu zmiekna ;p
Ona89 - Czw 08 Gru, 2005 15:50
Temat postu:
Twoi rodzice były inaczej wychowywani, a więc ich zachownie jest normalne. Muszą bardziej poznać twojego chłopaka i ci zaufac, jeśli jednak dla poprzednich chłopaków byli bardziej mili to może dlatego, że ich lepiej znali i oni im się podobali, rodzice mają czasem dziwny sposób oceniania. Kiedy moją siostrę odwiedzał kolega i zabierał ją na wieczorne spacery to oni już ich swatali, bo tego chłopaka lubili, gdy teraz moja siostra ma prawdziwego chłopaka, to mama cały czas wylicza jego wady, przyczepia się do wszystkiego nawet do rzeczy, które wadami nie są, cały czas wsopinają tamtego, jaki on był kulturalny itp. a ten już jest niedobry. Twoi rodzice teraz może myślą, że jesteś jeszcze dzieckiem i nie powinnaś mieć chłopaka, albo boją się, że im za szybko dorastasz, kiedyś się do niego przyzwyczają, zrozumieją, że to jest twój chłopak i masz prawo chodzić z kim chcesz.
Mroczny_jogurt - Czw 08 Gru, 2005 18:44
Temat postu:
ja bym moich starych spalila na stosie gdyby sie tak [cenzura] zachowywali ;p ale oni sa el0 ;d sa mlodzi i fajni
codi - Czw 08 Gru, 2005 18:53
Temat postu:
Musisz ich zmusić by go polubili Razz a jeśli nie to zapewne z czasem polubią.
Przychodź z nim częściej do domu by rodzice mogli się z nim oswoić.
W sumie to nawet nie musisz się jakos specjalnie wysilać po prostu będzies z znim już jakiś czas to go zaakceptują i już.
Shaunri - Czw 08 Gru, 2005 18:55
Temat postu:
<wspomina pytanie matki "Czy tu się już całowałeś?" "Tak mamo... 4 lata temu...">

Taa... Rodzice mają taki zwyczaj, że uznają dziecko za młodsze niż faktycznie jest. Czasami dochodzi do absurdów, że w wieku 18 lat rodzice o seksie zaczynają rozmawiać.

A co do twojej sytuacji - Nikt nie karze Ci go przyprowadzać do domu.

Jest jeszcez inne wyjście, rozmowa z rodzicami. Łatwiejsze... I zapewne pomoze. Powiedz im, że nie chcesz aby Ci ktoś wtargnął do pokoju kiedy siedzisz z chłopakiem, a to że się całujesz to twoja sprawa, i nie jesteś już 10 letnim dzieckiem (Taa... Wybuchnie awantura, ale ja tak lubię ; ) ), a w ślinie nie ma plemników. Możesz zapodać tym ciemnotom jakąś lekturę.

<ironia na ironii ironią pogania ; )>
opętana - Czw 08 Gru, 2005 20:13
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
(Taa... Wybuchnie awantura, ale ja tak lubię ; ) ), a w ślinie nie ma plemników. Możesz zapodać tym ciemnotom jakąś lekturę.

to, że Ty lubisz awantury to nie musisz kogoś do nich zachęcac...a przez to moze byc gorzej...
ciemnotom? a gdzie szacunek dla rodziców?


może porozmawiaj z rodzicami wspólnie z chłopakiem?
An!oł3k - Czw 08 Gru, 2005 20:37
Temat postu:
Ja pierwszego chłopaka przyprowadziłam do domu w piątej klasie;] Ale na szczęście mojego ojca nie było w chatce, a mama zapytała się go nawet czy chce obiad Laughing to były czasy...

Moim zdaniem to chyba niewiele mozesz zrobić. Najlepiej byś zrobiła, jeżelibyś codziennie próbowała jakoś zagadać o tym wszystkim. Albo rób im na złośćbiggrin
Anonymous - Czw 08 Gru, 2005 20:43
Temat postu:
An!oł3k napisał/a:
Ja pierwszego chłopaka przyprowadziłam do domu w piątej klasie;] Ale na szczęście mojego ojca nie było w chatce, a mama zapytała się go nawet czy chce obiad Laughing to były czasy...

Moim zdaniem to chyba niewiele mozesz zrobić. Najlepiej byś zrobiła, jeżelibyś codziennie próbowała jakoś zagadać o tym wszystkim. Albo rób im na złośćbiggrin


wiesz... w 5 klasie nie bierze sie chłopakow na serio
za to w wieku 15 lat juz bardziej wiec rodzice zaczeli sie interesowac
Shaunri - Czw 08 Gru, 2005 22:22
Temat postu:
kradziejka - Jak tak dalej pójdzie to za 5-10 lat rodzice w wieku 10 lat będą dawać dzieciakom prezerwatywy pod choinkę...

opętana - Tam była taka nikła ironia... (Co do tych ciemnot)

A co do awantury to nie powiem że je lubię, po prostu czasami bez nich nie da się kogoś przekonać do swojego zdania. Ostra wymiana zdań = awantura, a ten przypadek prowadzi jedynie do takiej ostrej wymiany zdań...
Mroczny_jogurt - Czw 08 Gru, 2005 22:30
Temat postu:
opętana napisał/a:
a gdzie szacunek dla rodziców?

a gdzie szacunek rodzicow do dziecka?
choredusze - Sob 10 Gru, 2005 10:17
Temat postu:
powiedz rodzicom, ze i tak nie powstrzymaja cie przed spotkaniami z tym chlopakiem. i zapytaj czy wolą zebys siedziala z nim gdzies na lawce w pakru i publicznie sei calowala czy moze lepiej niech to sie dzieje w domu, tam gdzie moga was kontrolowac?
i dodaj, ze nie zyczysz sobie, zeby co 15 minut sie kontrolowali:] kazdemu sie nalezy troche prywatnosci.
Mroczny_jogurt - Sob 10 Gru, 2005 11:35
Temat postu:
choredusze napisał/a:
powiedz rodzicom, ze i tak nie powstrzymaja cie przed spotkaniami z tym chlopakiem. i zapytaj czy wolą zebys siedziala z nim gdzies na lawce w pakru i publicznie sei calowala czy moze lepiej niech to sie dzieje w domu, tam gdzie moga was kontrolowac?i dodaj, ze nie zyczysz sobie, zeby co 15 minut sie kontrolowali:] kazdemu sie nalezy troche prywatnosci.


fajnie prowadzisz dyskusje z rodzicami
choredusze - Sob 10 Gru, 2005 14:34
Temat postu:
ja tak nie mowie do nich bo oni mnie rozumieja i nie naruszaja prywatnosci;]
Blanka - Sob 10 Gru, 2005 19:47
Temat postu:
No tak... tylko z nimi sie nie da rozmaiwać;/ Gdy mówię im tak jak radzicie, oni mówią, że on ma na mnie zły wpływ i że mnie przeniosą do innej budy itd. A gdy spokojnie pytam o co im chopdzi to wogóle nie chą rozmawiać tylko się rzucają. Ciągle gadają, że wyjąduje z brzuchem i będe miala;/ no sory ale jakoś seksu nie zamierzam z nim narazie uprawiac a oni sie ciepią chodzbym nie wiem co robila juz... zwykle calowanie- ale do nich to nie dociera.
Anonymous - Sob 10 Gru, 2005 20:03
Temat postu:
a mówiłaś im, że nie pójdziesz z nim do łóżka?
bo moim dopiero wystarczyło wykrzyczane "nie jestem żadną kurwą żeby z pierwszym lepszym gościem isć do łóżka, tak nisko mnie cenicie?!" żeby zaczęli traktować moich chłopców normalnie i pozwalali mi się z nimi spotykać.
Shaunri - Sob 10 Gru, 2005 21:41
Temat postu:
Nowy model rodzica? Kondom-rodzic? Jak widać coś a'la tego się prezentuje... Każdy rodzic, który ma córkę w wieku ponad 10 lat obawia się ze ta będzie miała dziecko? A myśleliście o jakiejś terapii dla nich?
Blanka - Nie 11 Gru, 2005 21:40
Temat postu:
Eh... powiedziałam "nie jestem dziwką!" i wiele innych...ale oni nie rozumieją! Są przewrażliwieni z każdej storny... ;/;/;/ . Nawet mają wonty jak mnie spotkaja na mieście gdy z cgłopakiem za rękę idę bo to nie wiem co;/;/;/. Ja nie wiem co mam im powiedziec...ani co robic. jak ich słucham to każą mi oraz wiecej rzeczy robić w domu i skracają czas w którym mogę być na dworze albo gdzieś. A gdy ich nie słucham to się drą, mówią, że nie rozumieją jak mnie wychowali, skoro tak sie zachowuje. Gdy staram się normalnie rozmawiać i c9epne mocnym argumentem to słyszę "nie dyskutuj, to co mówię jest święte" albo "trzym ryj, bo cie utrzymujemy i masz [cenzura] do gadania". Nic im nie pasuje... albo po prostu to ja im nie pasuję.
Shaunri - Pon 12 Gru, 2005 15:17
Temat postu:
Nic nie możesz zrobić. To twoi rodzice i mają rację - Masz g... do powiedzenia. Niestety, bądźmy realistami, nie katują Cię, po prostu ustrzegają przed niebezpieczeństwem...

Współczucia, ale nadal uważam, że nic nie możesz zrobić

PS: Jak moi rodzice się na mnie drą to jakoś się tym nie przejmuję...
Yarpen_Abbil - Sro 18 Sty, 2006 14:11
Temat postu:
Jakie ludzie mają problemy... Nawet nie sądziłem, że coś takiego może się dziać... Sam mam 15-lat, ale moi rodzice - totalny luzik... Może to dlatego, że nie jestem ich córeczką, lecz synkiem?!... A może o to, że w sumie to młodzi ciągle są -mamuśka miała 18-stke jak mnie urodziła, a poznała tatę mając 15-stkę - i jakoś nie żałują... Podejście do mnie?? "Rób co chcesz, tylko rób to z głową...", oraz "Jak coś będziesz chciał "zmajstrować" to i tak to zrobisz... Do kaloryfera Cię nie przykłujemy", a nawet już słyszałem texty w stylu "Jak już naprawde macie "coś zmajstrować" (nie wiem co oni z tym majstrowaniem mają - szyfr jakiś, czy co?! Very Happy ), to się przynajmniej zabezpieczcie...". Pozatym poszliśmy na prostą umowę z rodzicami - jak chcecie wejść do pokoju to pukajcie po prostu i czekajcie na "PROSZĘ!!!", żebyście potem nie czuli się niezręcznie jak wejdziecie "w nieodpowiednim momencie" (zdarzało się im Very Happy )...

Jestem z dziewczyną niecały rok, rodzice ją zaakceptowali i wszystko jest O'Key... Mamuśka se ją już nawet "synową" nazywa i git... A skoro mają takie podejście do sexu, to do całowania się przynajmniej nie dopieprzają... biggrin biggrin biggrin

Co innego z rodzicami dziewczyny, bo tam na początku czułem się jak wróg namber łan, szczególnie dla ojca, ale trzeba im to wybaczyć - ciut starsi, inne wychowanie, etc. A potem w sumie mamuśka mnie bardzo polubiła, a ojciec tak w miarę i zaczął tolerować... Ale fakt - wpadają do pokoju bez pukania, ale za to raz na jakiś czas tylko i słychać jak nadchodzą, więc nie ma problemów, oraz raz, czy dwa zdarzało im się wyskakiwać z textami w stylu "Wy tam tak głośno telewizor włączacie, tylko po to, żeby nie było słychać, co tam wyprawiacie!!!", ale przeszło im po wyjaśnieniu, że nam się do zabawy w dorosłych nie śpieszy... biggrin

(Łatwowierni... <hahaha>)
Mała - Sro 18 Sty, 2006 15:33
Temat postu:
To wszystko jest kwestią czasu.
Moi rodzice traktowali to gorzej, ale musieli sie przyzwyczaić. Powoli.
Tata moich facetów nazywa "kolegami", i mama sie sprzecza, że to jużnie koledzy:) wesoło jest.
Z panem R. jestem już ponad 7 miesiecy, i sie przyzwyczaili. Mama puka, tatuś nie:P
Lubią go i ufają mu przede wszystkim. U niego jest już wyjątkowo dobrze, ma kontakt z rodzicami jak z kumplami:) w pozytywnym sensie. Ma to też swe granice, chyba jak zawsze:)
Musisz czekać. czas. czas.czas
agg. - Sro 18 Sty, 2006 15:38
Temat postu:
U mnie było tak samo.
Przyszedł pierwszy raz i postanowiliśmy ogladać flm.
No i było zgaszone swiatło i zapalona mała lampka. No i oczywiście problem,ze z małą lampka.
I pozniej teksty ile my mamy lat,zeby siedzieć przy tak małym świtle Rolling Eyes
Yarpen_Abbil - Sro 18 Sty, 2006 16:22
Temat postu:
Cytat:
U niego jest już wyjątkowo dobrze, ma kontakt z rodzicami jak z kumplami:) w pozytywnym sensie. Ma to też swe granice, chyba jak zawsze:)


Nom to dokładnie tak jak u mnie... biggrin biggrin biggrin
agg. - Sro 18 Sty, 2006 17:00
Temat postu:
To jest nie sprawiedliwe : bo jeśli przychodzi kolezanka nic nie mówią.
A jak w domu pojawi się tylko osobnik płci przeciwnej - wieelki problem.
Bez sensu...
Shaunri - Sro 18 Sty, 2006 18:04
Temat postu:
Yarpen - Ta "sytuacja" w jakiej zastali Cię rodzice to pocałunek jak rozumiem? (Jak nie chcesz to nie mów, nie nalegam, tak tylko pytam z ciekawości)

agg. - Dziwisz im się? Przeczytaj wątek, mówione było setki razy - Rodzice boją się że im dziecko zmajstrujesz, wiele takich przypadków jest jak się dzieciakom spieszy do seksu a o zabezpieczeniu nie pomyślą "bo taka sytuacja była" - Owszem, przesadzają, ale po prostu się boją. Sama rozważ czy robią dobrze.
nasty_girl - Sro 18 Sty, 2006 18:06
Temat postu:
zawsze mozna sprobowac porozmawiac.. powieziec co sie wie, ze sie nie zrobi nic bezmyslnie, itd itp.. i beda spokojniejsi
Akacja12 - Sob 10 Lut, 2007 21:01
Temat postu:
O kurcze... Niby wątek sprzed roku ale musze sie wypowiedziec ;P byl u mnie chlopak to mama sie potem rzucala ze ja nie jestem dorosla (weszla jak mnie obejmowal), i ze nie powinnam (to najlepsze) zamykac drzwi jak z nim siedze = =. Potem sie pytalam taty czy moze do mnie przyjsc, to zaczal gadac ze do 18 roku zycia powinnam sie spotykac z kolezankami (kurcze, ja nie jestem lesbijką...). Troche dziwne podejscie. Nie wiem troche jak rodzicow do niego przyzwyczaic, bo jak mame sie da, to z tata bedzie gorzej.
Shaunri - Sob 10 Lut, 2007 23:01
Temat postu:
Po prostu, przyprowadzaj chłopaków aż dadzą sobie spokój - Jedyna metoda walki...

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group