Dzieci OnLine

Zwierzęta - Króliczki

MiMi_94 - Nie 18 Wrz, 2005 19:06
Temat postu: Króliczki
Chciała bym się spytać czy nie wiecie co ile powinno się króliczkowi zmieniać sianko i trociny? Rolling Eyes Jakie jedzonko powinno mu się dawać, aby nie zachorował?

Jego zdjontko jest tu
Anonymous - Nie 18 Wrz, 2005 19:23
Temat postu:
sweeeeeeeeeeeet królas

A teraz do rzechy:
-po uno trocinki zmieniaj raz na tydzień chyba że kroliczek wcześniej nasmrodzi to weź woreczke śniadaniowy pozbieraj nieczystości i nasyp w te miejsc świeże trocinki :d
-po drugie sianko dawaj możliwie codziennie jeśli chodzi Ci oto ile razy dawać mu sianko do jedzenia.
-po trzecie jedzonko możesz kupować na wagę (ja tak robie dla mojej Szynszylki i Chomiczka) ,a możesz też kupować jedzenie fimowe typy :Vita-Kraft tylko licz sie z tym że jedno opakowanie takiego firmowego jedzonka kosztuje cos 7-8zł biggrin tak więc lepiej kupować jedzonko na wegę+jakieś witaminki. Niezapomnij też o kostce wapiennej lub kawałku drzewa owocowego (jabłoń,grusza) z witamin możesz kupować tak zwane ''Dropsy'' i ''Delicje'' od czasu do czasu mozesz kupowac specjalna witaminizowana wodębiggrin polecam Ci też dawanie mu/jej jak najwiecej warzyw owocow typy:marchew,jabłko,sałata itp.
MiMi_94 - Nie 18 Wrz, 2005 19:38
Temat postu:
Kielbasa Chann napisał/a:
sweeeeeeeeeeeet królas

A teraz do rzechy:
-po uno trocinki zmieniaj raz na tydzień chyba że kroliczek wcześniej nasmrodzi to weź woreczke śniadaniowy pozbieraj nieczystości i nasyp w te miejsc świeże trocinki :d
-po drugie sianko dawaj możliwie codziennie jeśli chodzi Ci oto ile razy dawać mu sianko do jedzenia.
-po trzecie jedzonko możesz kupować na wagę (ja tak robie dla mojej Szynszylki i Chomiczka) ,a możesz też kupować jedzenie fimowe typy :Vita-Kraft tylko licz sie z tym że jedno opakowanie takiego firmowego jedzonka kosztuje cos 7-8zł biggrin tak więc lepiej kupować jedzonko na wegę+jakieś witaminki. Niezapomnij też o kostce wapiennej lub kawałku drzewa owocowego (jabłoń,grusza) z witamin możesz kupować tak zwane ''Dropsy'' i ''Delicje'' od czasu do czasu mozesz kupowac specjalna witaminizowana wodębiggrin polecam Ci też dawanie mu jak najwiecej warzyw owocow typy:marchew,jabłko,sałata itp.

Ja daje króliczkowi:
-marcheweczke
-sałatę
-jabuszko
-taką mieszanke z owocami, chrupkami musli i innymi

Czy takie jedzonko mu nie zaszkodzi?

[ Dodano: Nie 18 Wrz, 2005 18:44 ]
Kielbasa Chann napisał/a:
-po uno trocinki zmieniaj raz na tydzień chyba że kroliczek wcześniej nasmrodzi to weź woreczke śniadaniowy pozbieraj nieczystości i nasyp w te miejsc świeże trocinki :d
Najpierw jest wyłożone gazetą i potem trociny więc nie muszę brać w woreczek Wink
Blanka - Pon 19 Wrz, 2005 19:51
Temat postu:
Ja zmieniam królikowi co 3 dni. A za jedzonko to mozesz dawac pokarm gotowy, prtzygotowywany w pudelkach, lub sama robic rozne mieszaniny zboz, Oprucz tego swiza salata, marchew, jabłko, suszony banan, no i króliczki jedzą sianko. W wiosnę jest na dworze wiele mleczy (liści) które króliczki ubóstwiają. Mozna też kupować kolby z jedzonkiem. Co do wody to musi być codziennie nowa. Tam gdzie królik "załatwia się" można nasypać specjalne granulki przeciwa przykremu zapachowi. No i to chyba tyle. Ważne by króliczka darzyć przyjaźnią i nie krzyczeć gdy jest w poblirzu bo może nabawić się nerwicy. Nie powinno się też pozwalac na to by królik widział z bliska psa bo może dostać zawału (to dotyvczcy też innych dużych zwierząt). No i królika nie wolno podnosić za uszy! To na tyle...
Anonymous - Pon 19 Wrz, 2005 20:32
Temat postu:
Ha!
Królik mojej kuzynki bawi sie z moim psem tzn.przez klatke bo Hekti już jednego kroliczka zjadł...ale mniejsza z tym z moim cześkiem hekti się ''świetnie dogduje'' (czesiek to szynszyla) liże go po nosie piszczy do niego, podbiera mu jedzenie (niewiem czemu moj pies ubostwia jedzenie dla gryzoni <?>)
Pulkownik Nikt - Wto 20 Wrz, 2005 00:22
Temat postu:
Uwazaj na pieska bo to moze sie okaza Jurny Krolik ;]
Anonymous - Wto 20 Wrz, 2005 12:17
Temat postu: Jurny królik
To historia która przydarzyła sie w domu kolegi i którą szczegółowo opisał, która była także tak fantastyczna że nie pozwolił sobie jej nawet przerywać...

Otóż był pewien królik w klatce...i całe życie w niej spędził. A że urzędował w niej sam to był z lekka (a nawet bardzo) nabuzowany i miał straszną chuć. Otóż ponownie rzecz ujmując wokoło klatki czesto przechadzał sie kot.

Kot ów spacerował złośliwie drażniąc królika, czasem nawet trącając klatke. Co było najgrosze jak to kot zawsze chodził z podniesionym wysoko ogonem, to doprowadzało królika do jeszcze większej szewskiej pasji.

Pewnego dnia kot przegiął pałe i tak rozdrażnił królika że ten rzucając sie w klatce poruszył wajche blokującą (czy inny haczyk) i otworzył klatke. Kot orientując co sie stało natychmiast zaczął spierdalać.

Jednakże jak każde dziecko wie. Nie ma ucieczki przed jurnością królika. Królik dopadł kota w dwóch susach i chwycił go w pół łapami na wysokości klatki piersiowej i zaczął wykonywac ruchy posuwisto-zwrotne.

Jednakże nie było to takie łatwe. Kot zamiast uciekac, wywijał dupskiem próbując sie wydostać na boki do tyłu(każdy wie jak koty dziwnie sie wycofuja). Królik natomiast nie miał wcale łatwej roboty...skuteczność jego trafien wynosiła około 1:3 i za kazdym takim ciosem kot wydawał z siebie przeraźliwe

Miiiaaauauuauuuuuuuuuuuuuuauauauau

Jednakże to nie koniec męki kota, bo przy każdym takim uderzeniu cały ten dwuwagonowy pociag przesuwał sie do przedu(za każdym trafieniem) które nie tylko potwierdzone jękiem kota ale także plaśnięciem przygniatanych jąder kota do ziemi(co było wyraźnie słychać)
Coś jak :

Sssssplaaaaś

I tak ciagnął do przodu ten rydwan rozkoszy az dotarł do schodów...






I tu dopiero zaczeła sie historia.
Królik tak jakby nie za bardzo chcąc kota wypuścić nie pozwalał przez chwila zpaść z pierwszego schodaka, ale ta katastrofa dla kota była niunikniona. gdzy kot razem z królikem spadł na przedostatni stopień, kot zachaczył jajami o ten wyższy, co mu je z kolejnym Splasnieciem przytłoczyło między tucznym królikiem a wysokościa stopnia...

Tutaj Miauauaauuaa było najżałośniejsze, ale ta męka miała trwać wieczność...
Bo sytuacja powtarzała sie na każdym schodku az w tym rozpedzie dojechali do samego dołu, czyli cała wysokość pięter takich uderzeń o stopnie jądrami kota...

Na dole: tuż przed schodami była ściana...bo korytarz natychmiast zakręcał...

poniewaz ten miauczacy wagon nie potrafił skręcać...lub tez dwóch kierowców powodowało że mógł jechać tylko do przodu...

Gdy dojechali do ściany, królik nabrawszy juz skuteczności w trafieniach, uderzał w kota z taką siłą że ten przy każdym strike'u uderzał głowa o ściane(co lekko wygłuszało żałosne *Miau*.

Po wielu takich derzeniach kot zemdlał.................i DOPIERO wtedy królik dał mu spokój.
Anonymous - Wto 20 Wrz, 2005 19:23
Temat postu:
Współczujemy kotkowi biggrin

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group