Dzieci OnLine

PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - Jak jej (mu) to powiedziec...

Anyone - Pon 16 Maj, 2005 14:21
Temat postu: Jak jej (mu) to powiedziec...
Wiec tak: W tym temaciku piszcie sposoby w jakie mozna zaproponowac dziewczynie (ewentualnie chlopakowi) "chodzenie" ze soba. Moj sposob to: Umawiam sie z laska Razz I po okolo godzince spaceru mowie: Wiesz, fajnie mi sie z toba gada i w ogole moze moglibysmy byc parą? Heh, piszcie swoje sposoby. Pozdro !
Anonymous - Pon 16 Maj, 2005 14:24
Temat postu:
,,Myślisz że nie pasowalibyśmy do siebie''
,,Fajny by był/a z Ciebie chłopak/dziewczyna''
albo poprostu
,,Chcesz być ze mną'' ,,Chcesz ze mną chodzić''
;]
nasty_girl - Pon 16 Maj, 2005 14:25
Temat postu:
po godzinie spaceru.. na pierwszej randce?
Anyone - Pon 16 Maj, 2005 14:28
Temat postu:
Ta na pierwszej nie bo dziewczyna pomysli ze jakis napalony glupek (plz dont *ciach* Very Happy ) Very Happy . Wszystko stopniowoo... Smile
nasty_girl - Pon 16 Maj, 2005 14:31
Temat postu:
no bo juz sie przestraszylam..
Shaleniec - Pon 16 Maj, 2005 16:30
Temat postu:
heh.. to chlopak powinien prosic dziewczyne o chodzenie. =P ja preferuje raczej zwykle pytania ("chcialabym ze mna chodzic?") z jakimis ozdobnikami ("jestes naprawde swietna dziewczyna, chcialabys ze mna chodzic?"). Ale jak ktos cos innego, milego wymysli to czemu nie. =]
Anonymous - Pon 16 Maj, 2005 16:42
Temat postu:
czego nasty czego? biggrin

tego sie nigdy nie mówi wprost...to się pokazuje, czasem udowadnia
mówi sie o czym innym mówiąc o tym

albo "to napewno tutaj zaparkowałem moją bryke" Eurotrip biggrin
a to zaczepnie a do pary :
"bądz moją bździągwą aż do następnych baletów" KarczoH "jeden dzień z życia fana dyskotek"
-Gładki

Wink
nasty_girl - Pon 16 Maj, 2005 16:44
Temat postu:
Anyone napisał/a:
Ta na pierwszej nie bo dziewczyna pomysli ze jakis napalony glupek (plz dont *ciach* Very Happy ) Very Happy . Wszystko stopniowoo... Smile


Tsej tego..
Anonymous - Pon 16 Maj, 2005 16:54
Temat postu:
Powiedz "jestes elo lasencja i masz stajla".Na pewno sie na to zlapie.
panienka_wierzba - Pon 16 Maj, 2005 22:29
Temat postu:
ja np. nie lubie jak ktos sie pyta - -"
wole 'okazanie' tego
po[przez nie wiem, czyny, slowa, przebywanie ze sobą..
po pewnym czasie to po prostu czuc
ze się jest razem (przedewszystkim przez pewne gesty, czynnosci itp.)
Anonymous - Pon 16 Maj, 2005 23:08
Temat postu:
ooo...kto mnie wyrozumiał wreszcie ...Kasiu dostajesz plusa i kasuje sie z poprzednim minusem biggrin

eh nasty...zupełnie w inny sposób zdałem pytanie...tzn nie oczekując odpowiedzi...oraz udowadniając ze co to dla cebie za różnica czy pierwszej cyz ostatniej randce...
Donieq - Pią 20 Maj, 2005 11:46
Temat postu:
No właśnie jak ktoś się tak pyta to to takie głupie się zdaje Smile Tak jakby to było "na papierze" Smile
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 12:47
Temat postu:
Jestem za mówieniem wszystkiego wprost: "Jesteś naprawdę świetną dziewczyną. KOCHAM CIĘ!!! Chciałbym być z tobą bliżej... FORMALNIE bliżej... Czy ni chciałabyć ze mną chodzić?!" - Albo coś w tym stylu....
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:17
Temat postu:
Yarpen_Abbil napisał/a:
Jestem za mówieniem wszystkiego wprost: "Jesteś naprawdę świetną dziewczyną. KOCHAM CIĘ!!! Chciałbym być z tobą bliżej... FORMALNIE bliżej... Czy ni chciałabyć ze mną chodzić?!" - Albo coś w tym stylu....

troche mnie to smieszy.. nie wiem czemu
ale taki wyskok 'kocham cie' zapewne by kogos przestraszyl dorazu
formalnie blizej
eeee to ja raczej zostane przy swoim slodkim romantyźmie
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 13:21
Temat postu:
Hehe.... Nie no.... Jeżeli jest się pewnym swoich uczuć, to czemu nie powiedzieć "KOCHAM CIĘ!!!"???
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:24
Temat postu:
mozna być pewnym
ale nie trzeba kochac! to jest roznica
pewna swoich uczuc to ja moge byc za kazdym razem gdy jestem z facetem
ale np. wiem ze nikogo jeszcze nie kochalam
taka wiesz, prawdziwa miloscia
i nie mam zamiaru nikomu kto jest mi na tyle bliski zeby z nim byc itp. itd. mowic 'kocham cie' jesli naprawde nie czuje ze te osobe kocham
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 13:30
Temat postu:
Heh.... u mnie na odwrót.... Byłem z wieloma dziewczynami, ale tylko z jedną chodziłem formalnie i tylko jednej powiedziałem "KOCHAM CIĘ!!!", bo jestem tego pewny...

Jestem pewien Prawdziwej Miłości.....
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:32
Temat postu:
noi dobrze
ciesze sie ze czujesz do niej milosc
ciesze sie ze ja kochasz
wiec jesli kogos kochasz to mu to mowisz, innaczej nie za bardzo (choc cholernie czesto jest innaczej)
a formalny zwiazek sie znaczy malzenstwo tak? bo to rozumiem jako formalny zwiazek
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 13:34
Temat postu:
Nie Wink .

Źle się wyraziłem.... Chodziło mi o Oficjalny.... Jest coś takiego....

Oficjalny to taki kiedy możesz śmiało odpowiedzieć, że z kimś jesteś, bo ta osoba to potwierdziła....
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:37
Temat postu:
aha to mow odrazu oficjalny a nie formalny
bo formalny to to malzenstwo jest
a nieoficjalny? ukrywanie sie przed swiatem?
ehh chlopcze mamy inne toki rozumowania
coz
ale nieoficjalnym zwiazkiem nazywasz zwiazek kiedy jestes z dziewczyna ale oficjalnie 'nie jestescie razem' ale spotykacie sie, calujecie, inne duperele ta? ale oficjalnie nie ejstescie razem
(ja pieprze jaki ten Twoj tok jest dla mnie pokrecony)
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:38
Temat postu:
aha to mow odrazu oficjalny a nie formalny
bo formalny to to malzenstwo jest
a nieoficjalny? ukrywanie sie przed swiatem?
ehh chlopcze mamy inne toki rozumowania
coz
ale nieoficjalnym zwiazkiem nazywasz zwiazek kiedy jestes z dziewczyna ale oficjalnie 'nie jestescie razem' ale spotykacie sie, calujecie, inne duperele ta? ale oficjalnie nie ejstescie razem
(ja pieprze jaki ten Twoj tok jest dla mnie pokrecony)
Akacja12 - Pią 20 Maj, 2005 13:40
Temat postu:
Można byc na wielu rankach, całować się, ale np dla chłopaka jest to oczywiste że są razem ale dziewczyna tak nie uważa ;] wiec dlatego jest to nieformalne Razz
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 13:41
Temat postu:
Dokładnie....

Związek uOficjalnia się w momenicie szczerych wyznań OBOJGA Partnerów...

Pozatym nie mam w zwyczaju całować się z dziewczyną, wobec której nie jestm pewnie swoich uczuć, albo której uczuć do siebie nie jestem pewien.... Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz

Przez pewien czas wyznaje więc CELIBAT Wink Wink Wink Wink
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:44
Temat postu:
no bo ja wiem
i nie mowcie qrwa formalne bo mi sie myli!
dla mnie by to bylo oficjalne
jestem z kims, spotykam sie, okazujemy sobie uczucia gestami, slowami, pocalunkami itp. dla mnie nie potrzeba tych kilku slow, dla mnie nawet troche smiesznych 'bedziemy razem?' (a szczeglnie smiesznych kiedy powiedziane sa w formie 'chcesz ze mna chodzic?')
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 13:45
Temat postu:
Nie potrzeba słów... Tu masz rację.... Potrzeba jakichkolwiek świadectw.... Ja podałem przykład świadectwa w formie słów....
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:47
Temat postu:
Yarpen_Abbil napisał/a:
Nie potrzeba słów... Tu masz rację.... Potrzeba jakichkolwiek świadectw.... Ja podałem przykład świadectwa w formie słów....

nie nie napisales przyklad
najpierw piszesz jedno a potem drugie ale zawsze cos dodajesz
piszac cos, zawsze pisz wsyzstko co masz na mysli
poniewaz ja nie siedze w Twojej glowie, nie wiem co chcesz powiedziec
gdybysmy chociaz rozmawiali normalnie to bym wiedziala to po intonacji Twojego glosu, po zachowaniu, po gestach itp. ale nie w takim stopniu

nowlasnie no, jakiekolwiek swiadectwa itp.. wyrazaj sie jasno prosze..
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 13:51
Temat postu:
Oki, Sorki, ale mam teraz małe zamieszanie na chaci i się gubię biggrin .
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 13:53
Temat postu:
dobra i wex wytlumacz mi jeszcze cos
co to wg. Ciebie zwiazek nieoficjalny
wytlumacz dokladnie, ze wszystkimi aspektami
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 14:01
Temat postu:
No więc związek nieoficjalny to taki gdzie np. spotykam się z dziewczyną... Może tam nawet wystąpić jakieś uczucie typu: Zauroczenie, ale kiedy nie jestem pewien uczuć wobec tej dziewczyny, bądź ona nie jest tych uczuć pewna wobec mnie.... Związek w którym dziewczyna coś dla mnie znaczy, ale nie jestem(ona nie jest) pewny, czy to właśnie z tą osobą pragnąłbym być w przyszłości.... Związek w którym zachowuje się całkowity niemal celibat (chodzi mi tu o np. pocałunki Wink ) i czekam na rozwiązanie sytuacji... Pewność silniejszych uczuć.... Bez wzajemnych świadectw uczuć....
panienka_wierzba - Pią 20 Maj, 2005 14:03
Temat postu:
dla mnie jest to nie zwiazek
a raczej dla mnie jest to zwiazek
dla mnie jest to no moze tak to ujme 'zwiazek' miedzy kolezanka a kolega i tyle
ja bym nie czekala na rozwiazanie sytuacji
jesli czegos pragniesz, weź sprawy we wlasne rece..
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 14:34
Temat postu:
co do tego waszego mówienia "kocham cie" to mówi sie w specialnych okazjach...wyjatkowych OOoo bo inaczej sie wpada w rutyne i traci to jakiekolwiek znaczenie
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 14:37
Temat postu:
Tak! I nie mówi się tego byle komu....
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 15:49
Temat postu:
jasne..tylko tej tej i jeszcze czasem tej biggrin

nie nie byle komu ale ważne kto słyszy
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 17:40
Temat postu:
"Prostych słów się boi największy nawet twardziel, bo proste słowa z gardła nie chcą wyjść najbardziej..."
Holy Knight - Sob 21 Maj, 2005 01:57
Temat postu:
panienka_wierzba napisał/a:
Yarpen_Abbil napisał/a:
Jestem za mówieniem wszystkiego wprost: "Jesteś naprawdę świetną dziewczyną. KOCHAM CIĘ!!! Chciałbym być z tobą bliżej... FORMALNIE bliżej... Czy ni chciałabyć ze mną chodzić?!" - Albo coś w tym stylu....

troche mnie to smieszy.. nie wiem czemu
ale taki wyskok 'kocham cie' zapewne by kogos przestraszyl dorazu
formalnie blizej
eeee to ja raczej zostane przy swoim slodkim romantyźmie

Przestraszył skad wiesz ludzie ja uwielbiam wszlekie teoretyzowani tak naprade oboje nie macie pojecia o czym mówicie .
Kaska slodki romantyzm sprecyzuj bo w sumie chyba tez nie wiesz o czym mówisz
Shaleniec - Sob 21 Maj, 2005 07:59
Temat postu:
jakby ktos do mnie ni z tego ni z owego wyskoczyl z "kocham cie" to bym sie troche rpzestrasyzla. =P bo bym jakbym ja go nie kochala a tylko mi sie podobal? albo bym sobie tak najpewniej pomyslala, ze mowi to kazdej. najpeirw trzeba jakos udowonic.. ja wole jak chlopak jakos tak stara mi si pokazywac w swoich czynach, slowach (ale nie doslownie), ze cos czuje.. =)
Yarpen_Abbil - Sob 21 Maj, 2005 10:27
Temat postu:
Shaleniec napisał/a:
jakby ktos do mnie ni z tego ni z owego wyskoczyl z "kocham cie" to bym sie troche rpzestrasyzla. =P bo bym jakbym ja go nie kochala a tylko mi sie podobal? albo bym sobie tak najpewniej pomyslala, ze mowi to kazdej. najpeirw trzeba jakos udowonic.. ja wole jak chlopak jakos tak stara mi si pokazywac w swoich czynach, slowach (ale nie doslownie), ze cos czuje.. =)


A czy ktoś to mówi o czymś takim na pierwszej/drugiej randce?! Kurde, to można powiedzieć, kiedy jestes już pewnym swoich uczuć do kogoś i jesteś niemal pewny uczuć partnerki do twojej osoby.... A oczywiście wcześniej muszą być inne dowody miłości... To oczywiste....
panienka_wierzba - Sob 21 Maj, 2005 13:04
Temat postu:
Shaleniec napisał/a:
jakby ktos do mnie ni z tego ni z owego wyskoczyl z "kocham cie" to bym sie troche rpzestrasyzla. =P bo bym jakbym ja go nie kochala a tylko mi sie podobal? albo bym sobie tak najpewniej pomyslala, ze mowi to kazdej. najpeirw trzeba jakos udowonic.. ja wole jak chlopak jakos tak stara mi si pokazywac w swoich czynach, slowach (ale nie doslownie), ze cos czuje.. =)

sprecyzowane panie Redziku do poprzedniego postu
Anonymous - Sob 21 Maj, 2005 19:00
Temat postu:
Cytat:
Kaska slodki romantyzm sprecyzuj bo w sumie chyba tez nie wiesz o czym mówisz
wie bo jej wytłumaczyłem...biggrin
Holy Knight - Sob 21 Maj, 2005 22:15
Temat postu:
A czy tutaj jest mowa o wyznaniu miłości tak z bomby ?? czy może jednak po poznaniu sie bo nie czaicie . Bo tak naprade nie wiecie wy dwie byscie sie przestraszyły co chwila modra mi tu generalizacje zarzucasz ale o wiele częsciej ty uogulniasz
Anonymous - Sob 21 Maj, 2005 23:00
Temat postu:
znów modra? biggrin ten epitet pasuje mi do Pallas Ateny
a wiem ona była modrooka :>
Shaleniec - Nie 22 Maj, 2005 09:29
Temat postu:
w tym moim poscie chodzilo o to, ze chlopak prawie nie zna dziewcyzny i wystrzeliwuje "kocham cie" O_O strach sie bac
panienka_wierzba - Nie 22 Maj, 2005 11:33
Temat postu:
no wlasnie..
wiesz, szczerze tym bym sie zrazila do faceta..
bo to nie jest zbyt normalne.. (no, moze)
sadze ze takie osoby ktore ni z teog ni z owego z takim czyms wystrzeliwują niezbyt chyba poważne są w tym co mówią
i wiem co mówie..
nie zarzucaj mi niewiedzy
jesli nie wiem o czym gadam albo nie znam sie na czyms, to sie nie pcham w dyskusje
ot co
Holy Knight - Nie 22 Maj, 2005 11:58
Temat postu:
Ale tak na serio ile prawdziwych doswiadczen takich na serio gebokich miałaś , a z reszta niewazne bo dla mnie to juz nie jest publiczny temat
nasty_girl - Nie 22 Maj, 2005 14:15
Temat postu:
nie [cenzura] mnie nic tak bardzo jak panienki ktore porozmawiaja 2 razy z chlopakiem i mowia jak to go kochaja (no i faceci oczywiscie tez.. ), albo jak ktos mowi ze kogos kocha a rozmawiaja tylko na gg itd..
Yarpen_Abbil - Nie 22 Maj, 2005 16:09
Temat postu:
Cytat:
nie [cenzura] mnie nic tak bardzo jak panienki ktore porozmawiaja 2 razy z chlopakiem i mowia jak to go kochaja (no i faceci oczywiscie tez.. ), albo jak ktos mowi ze kogos kocha a rozmawiaja tylko na gg itd..


No to jest chore.... I niedojrzałe cholernie...
Anonymous - Nie 22 Maj, 2005 16:52
Temat postu:
poprawka wcale za wiele nie musiałem tłumaczyć...holy nie docenia sąsiadki biggrin
panienka_wierzba - Nie 22 Maj, 2005 19:24
Temat postu:
nooo : ( nikt mnie tu nei docenia ;(
Anonymous - Nie 22 Maj, 2005 20:56
Temat postu:
:* słońce
opętana - Nie 22 Maj, 2005 22:23
Temat postu:
ciekawie, ciekawie..
a mnie sie wczoraj kumpel zapytał czy chce byc jego dziewczyną... przez kome.. yhh. Stety albo niestety nie mam kasy na koncie ;p
nasty_girl - Nie 22 Maj, 2005 22:26
Temat postu:
nie widze potrzeby w zadawaniu takiego pytania.. ale jezeli juz ktos tak chce to byle nie przez smsa/maila/gadu gadu/ rozmowe telefoniczna czy przez znajomego.. ehh
Holy Knight - Nie 22 Maj, 2005 23:27
Temat postu:
Tsej napisał/a:
poprawka wcale za wiele nie musiałem tłumaczyć...holy nie docenia sąsiadki biggrin

ile zwiazków dłuższysc niż rok ona przerobiła w jej wieku?? czy była już kiedyś blisko ślubu ?? , a może ja o czyms nie wiem ?? a z reszta niewzne i tak wole chyba nie wiedzieć bo to dla mnie nie temat na publiczne dyskusje.
Shaleniec - Pon 23 Maj, 2005 07:22
Temat postu:
opętana, zapytal przez smsa? =| ale buuuuc! =P
Anonymous - Pon 23 Maj, 2005 11:11
Temat postu:
no ja tam nie wiem jakie u was stosukni na podwórku

swoja droga biorac pod uwade istnienie czegos takiego jak dzieci offline...viel :>
mroweczka - Pon 23 Maj, 2005 14:17
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
nie [cenzura] mnie nic tak bardzo jak panienki ktore porozmawiaja 2 razy z chlopakiem i mowia jak to go kochaja (no i faceci oczywiscie tez.. ), albo jak ktos mowi ze kogos kocha a rozmawiaja tylko na gg itd..

Tez mnie to denerwuje.
Ostatnio mój kolega zapytał sie mnie...przez GG Neutral .
Cytat:
w tym moim poscie chodzilo o to, ze chlopak prawie nie zna dziewcyzny i wystrzeliwuje "kocham cie" O_O strach sie bac

Psss...Ja miałam strasznie wielu 'wielbicieli' w podstawówce...Ale oni jak to przystało na takie dzieci to się po prostu z tym kryli...Ale jeden...to był wprost horror...Ja się cały czas czułam winna, że się w nim nie zabujałam, bo on we mnie tak,ale to już tak na serio... On nie byl z tych chłopaków którzy chodzili "dla jaj", to jego uczucie ciągnęło się przez pare lat, a ja nic w nim nie widziałam. No głupio mi było,bo on naprawdę cierpiał Neutral . Wiedziałam od zawsze,że mu się podobam...Aż w końcu pod koniec 6 klasy napisał mi sms-a, coś w stylu "Mrowa, ja juz nie wytrzymam, caly czas o Tobie mysle...ja Cie kocham!!" cos w tym stylu. I wiecie co? Nie pomyślałam sobie czegoś w stylu "niedojrzały dzieciak, któy nie wie co to miłość" tak jak zawsze myślałam, kiedy mówił mi to ("kocham cie") jakiś chłopak z klasy, bo inni naprawdę byli niedojrzałymi dzieciakami, którzy nie wiedzą co to miłość. Żal mi się go zrobiło, bo strasznie musiał cierpieć...
opętana - Pon 23 Maj, 2005 14:39
Temat postu:
Shaleniec napisał/a:
opętana, zapytal przez smsa? =| ale buuuuc! =P


nuu...najlepsze jest to, ze 5 minut przed tym smsem zesmy rozmawiali [co prawda przez telefon...] no to nie mogł juz mi tego powiedziec? tylko musiał pisac.. ajj.
nasty_girl - Pon 23 Maj, 2005 17:45
Temat postu:
to ostatnio dzieci jakies smielsze sa, i 10 latki co tydzien smigaja z innym <lol>
Holy Knight - Pon 23 Maj, 2005 19:16
Temat postu:
boze jacy wy wszyscy jesteci czasami płytcy mi sie zdaje ja mówie już o pradziwych uczuciach w prawdziwych zwiazkach gdzi sie z kwiatami chodzi i drogie pierscionki kupuje
nasty_girl - Pon 23 Maj, 2005 19:26
Temat postu:
Holy Knight ale jak bys zauwazyl wiekszosc osob z tego forum jest w wieku 12-15 lat, z czego wiekszosc zakochuje sie w paru osobach naraz itd.. co takie osoby maja wiedziec o prawdziwych uczuciach..
panienka_wierzba - Pon 23 Maj, 2005 21:39
Temat postu:
Holy Knight napisał/a:
Tsej napisał/a:
poprawka wcale za wiele nie musiałem tłumaczyć...holy nie docenia sąsiadki biggrin

ile zwiazków dłuższysc niż rok ona przerobiła w jej wieku?? czy była już kiedyś blisko ślubu ?? , a może ja o czyms nie wiem ?? a z reszta niewzne i tak wole chyba nie wiedzieć bo to dla mnie nie temat na publiczne dyskusje.
a czy musze to wszystko prezywac zeby moc cokolwiek na ten temat powiedziec?
dziwne spojrzenie..
Akacja12 - Pon 23 Maj, 2005 22:05
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
Holy Knight ale jak bys zauwazyl wiekszosc osob z tego forum jest w wieku 12-15 lat, z czego wiekszosc zakochuje sie w paru osobach naraz itd.. co takie osoby maja wiedziec o prawdziwych uczuciach..
Po pierwsze, po co uogólniać, po drugie, nie tam że sie od razu zakochują tylko może podobać im się wiele osób, ale często jet tak że tak naprawde mocno, podoba się jedna, czasem to miłość czasem zauroczenie... Zresztą, takie osoby też mogą naprawde się zakochać i wyobraź sobie że mogą dużo wiedzieć o prawdziwych uczuciach....
nasty_girl - Pon 23 Maj, 2005 22:19
Temat postu:
Akacja12 nie mowilam nigdzie ze o ciebie chodzi wiec nie rozumiem co cie tak denerwuje.. po prostu czesto sa posty ze podoba mi sie 2 chlopakow, i nie wiem ktorego wybrac, ale ze sie ciagle zakochuje itd.. i nie mowie ze jest w tym cos zlego bo takie sa uroki tego wieku, wiekszosc dziewczyn przez to przechodzi a po tym przychodza prawdziwe uczucia. u niektorych w wieku 15 lat, u niektorych w wieku 20 to zalezy od dojrzalosci itd.. no a osoby ktore jak juz wyzej mowilam sie ciagle zauraczaja i nie sa stale w uczuciach jescze nie zdarzyly sie przekonac czym jest prawdziwa milosc.. jescze przyjdzie czas..
Akacja12 - Pon 23 Maj, 2005 22:30
Temat postu:
Ale jednak powiedziałaś to z wyrzutem i wyższością... "co takie osoby mogą wiedzieć o prawdziwych uczuciach...". A moze tak nie było?
Holy Knight - Pon 23 Maj, 2005 23:01
Temat postu:
mi tutaj chodzi o docenienie szczerego wyznania miłosci w związku. Ja tez nie jestem za tym żeby z bomby wyjeżdzac bo najpierw trzeba sie poznac potem przekonać czy to nie tylko zauroczenia potem wszystko przemyśleć i zdac sprawę z uczuć . Ja doceniam tych co potrafią wyznać uczucioa bo szczerze napradę łatwiej jest zabijac niż naprade kochać.
panienka_wierzba - Pon 23 Maj, 2005 23:10
Temat postu:
no wlasnie ja tez mowilam o milosci.. a czy w zyciu kochalam? nie, nie wydaje mi sie, dlategoz praktycznie nikomu nie powiedzialam takich slow (no ewentualnie kupeli czy kumplowi, ale to wiadomo, nie w celach wyznania uczuc)
nasty_girl - Wto 24 Maj, 2005 07:06
Temat postu:
akacja12 nie nie powiedzialam tego z wyzszoscia, zle mnie zrozumialas.. tlumacze tylko ze takie osoby nie moga wiedziec o prawdziwych uczuciach.. a mzoe jest inaczej ?
Shaleniec - Wto 24 Maj, 2005 15:43
Temat postu:
nasty, a co dokladnie nazywasz prawdziwym uczuciem? ja mysle, ze milsoc to dla kazdego jest odczuciem subiektywnym.. i nie mzoesz pwoeidziec, ze dla nich to bylo prawdziwe cyz nie.. a moze bylo? wiek niekoneicznie jest wazny
nasty_girl - Wto 24 Maj, 2005 15:49
Temat postu:
jak 2 osoby naprawde sie kochaja, ufaja sobie, sa ze soba szczerzy, potrafia o wszyskim rozmawiac.. i potrafia sobie szczerze powiedziec "kocham cie" i wiedziec ze naprawde to czuja..

no tak dla kogos kto mowi ze kocha chlopaka z ktorym sie spotkala 2 razy to jest milosc, no ale z czasem zrozumie pewnie ze tak nie bylo..
Akacja12 - Wto 24 Maj, 2005 17:49
Temat postu:
Ale mówisz o spotkaniu się jako randce czy po prostu zobaczeniu się tak jakby...
nasty_girl - Wto 24 Maj, 2005 17:52
Temat postu:
w sumie to nie widze roznicy.. 2 randki to duzo nie jest..
Akacja12 - Wto 24 Maj, 2005 17:59
Temat postu:
A ja widze różnice bo jeżeli kogoś poznałaś a potem tylko raz go widzisz to trudno o zakochanie, a jak 2 randki to mogłaś kogoś znać już bardzo długo więc go kochasz...
nasty_girl - Wto 24 Maj, 2005 19:07
Temat postu:
ja bym to raczej nazwala zauroczeniem.. no ale jak tam uwazasz.. nie musimy sie ze wszystkim zgadzac..
Akacja12 - Wto 24 Maj, 2005 19:58
Temat postu:
Nie trzeba randki żeby się w kimś zakochać...
nasty_girl - Wto 24 Maj, 2005 21:09
Temat postu:
ale trzeba czasu..
Shaleniec - Wto 24 Maj, 2005 21:27
Temat postu:
wiecie co.. mimo wszystko ja wierze w milosc od pierwszego wejzenia.. w koncu wszystko jets mozliwe, prawda?
opętana - Wto 24 Maj, 2005 21:34
Temat postu:
A ja nie. Hm spojrzysz na faceta kilka razy spodoba Ci sie i co? To już jest miłość? Kochasz Go? Nie, to tylko zauroczenie.
nasty_girl - Wto 24 Maj, 2005 21:40
Temat postu:
ja jak mojego poznalam od razu od pierwszych min bardzo dobrze nam sie rozmawialo, mielismy wiele wspolnych tematow itd.. pare godz szybciutko zlecialo ciezko bylo sie rozstac, potem cala noc smsowania, szybko nastepne spotkanie i tak sie potoczylo.. ale ze go kochalam od pierwszej chwili nie powiedzialabym.. spodobal mi sie.. zauroczylam sie.. po paru miesiacach zwiazku dopiero czulam ze go naprawde calym sercem kocham..
dziewczyneczka - Sro 25 Maj, 2005 14:48
Temat postu:
Istnieje takie coś jak miłośc od pierwszego spojrzenia=D
Nie musi to być zauroczenie. Przykładowo: od paru ładnych ugania się za mną chłopak którego poznałam (spojrzałam na niego) na wycieczce szkolnej. Od tamtego czasu (3 lata) za mną lata, a nie wymieniliśmy 1 zdania. A wątpie żeby bło to zauroczenie=P
Lolcia - Pon 27 Cze, 2005 08:56
Temat postu:
Najpierw dawać dziewczynie(chłopakowi) do zrozumienia że się go/ją kocha i w byle jakim ale romantycznym miejscu zapytać wprost: "Będziesz ze mną chodzić?" Wink Love
nasty_girl - Pon 27 Cze, 2005 11:23
Temat postu:
dziewczyneczka to na pewno jest zauroczenie.. na pewno nie milosc.. nawet ze soba nie rozmawialiscie, a co dopiero mowic o duzym uczuciu..

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group