Dzieci OnLine

Psychologia - Kwestia czasu

Holy Knight - Sro 27 Kwi, 2005 19:19
Temat postu: Kwestia czasu
Choc to w sumie pytanie z natury filozofii ale kolezanka mi poradziła że tutaj jest najlepeij je zadać.
Tak wiec czym jest dla was czas? Jak wy w ogle postrzegacie czas , czy jest to przemijanie , pociąg w jedna stronę do nieuchronnego końca cykl semierci . Czy może cos innego czas to droga do nowego poczatku odwieczny cykl odradzenia sie życia. A może cykl smierci i odradzania sie. Czy czas to może tylko przemijanie i starzenie się. I czy w związku z kwesta czasu którego na tym świecie mamy tylko okreslona ilosc i ciągle nam ubywa powinnismy rozwaznie z tej ograniczonej lini korzystac czy tez czerpac z karzdej chwili głebokimi garsciami bez patrzenia na ryzyko i konsekwencje ??
Anonymous - Sro 27 Kwi, 2005 19:54
Temat postu:
Czas dziwny, strasznie dziwny wymysł tego co ten świat tworzył... rodzimy się, starzejemy się i umieramy przy czym zostaliśmy stworzeni do przedłużania gatunku, każde wybijające się ogniwo jest złe, bynajmniej według religii. Ja jestem za tym, zeby korzystać z życia puki się da, potem moze wydorośleć, lecz nie do końca, nigdy nie chciałabym się zmienić do końca jak będę dorosła, chciałabym żeby coś mi zostało ze starej mnie, może trochę buntowniczego podejścia, ale tylko troche, bo to co teraz mi się podoba, ze potrafie postawic, ale pote to będzie z tym trochę gorzej, nie będzie można nadawać szefowi, ani przełożonemu... czy ktoś to rozumie, czy ja tylko czuje ze zaplatałam?
codi - Sro 27 Kwi, 2005 20:07
Temat postu:
Czas który przemija jest to dla mnie odliczanie do śmierci.
Ten czas trzeba dobrze wykożystać.
Z drugiej strony gardze czasem.
Bardzo mnie on denerwuje ponieważ wszystko się kręci wokół niego.
Co chwile słysze: szybko bo nie zdążysz itd.
Dlatego mówiąc szczeże mam go w d....
Spuźniam się na autobusy i zajęcia po za lekcyjne.
I nigdzie mi się nie śpieszy Razz
Anonymous - Sro 27 Kwi, 2005 20:30
Temat postu:
elfkaNenar napisał/a:
przy czym zostaliśmy stworzeni do przedłużania gatunku, każde wybijające się ogniwo jest złe, bynajmniej według religii.

Łał. Wychodzi, że skończę w piekle. Wieczny potępieniec... a szkoda. Większość moich znajomych tam raczej nie zawita.

Co do tematu, jakby się kto czepiał, że offtopuję:
Na tego typu tematy nie lubię się wypowiadać. Za dużo myślenia, żeby sklecić coś sensownego :] a tym bardziej ostatnio z myśleniem u mnie nietęgo. Tak więc ze swojej strony się raczej nie wypowiem. A przynajmniej chwilowo. Może kiedyś mnie coś natchnie...
panienka_wierzba - Sro 27 Kwi, 2005 23:03
Temat postu:
czas..
musiales cos takiego wymyslic Wink taa
moim zdaniem powinno się czerpać z zycia pełnymi garściami
i tak jak twierdzi Nenar (nie dziwie sie ze czesto mamy to samo zdanie ; > nie slonce?=P) potem moze wydoroslec, ale nie do konca
tak jak pisalam dzisiaj Plk. lubie ludzi którzy mają w sobie coś z dziecko, cos niedojrzalego, cos dzieki czemu zdaza im sie robic glupoty, wariowac, dobrze się bawić, wciąż czerpać z zycia duzo
moze nie tyle co kiedys (czyli garsciami i jeszcze upychac po kieszeniach) ale wciąż duzo (wystarczą garście, a noz jednak kiedys znajdziemy cos upchnietego w kieszeni)
gardze czasem
denerwuje mnie, ze ludzie ciagle sie gdzies spiesza
nie zauwazaja prostych
i najpiekniejszych rzeczy
chociaz sa obok
czas plynie zbyt szybko
a czasem zbyt wolno
Anonymous - Sro 27 Kwi, 2005 23:22
Temat postu:
czas to waluta jaką płacimy by osiągnąć, by coś zyskać trzeba coś poświęcić, i właśnie tą moneta przetargową jest czas...niestety nasza waluta słabnie więc musimy sie spieszyć im więcej sie jej pozbędziemy tym jeszcze tańsza sie staje ale jak waidomo niewykorzystane pieniądze nie mają żadnej wartości to tylko notatki od banku...zwykły papier
Ppark - Sro 27 Kwi, 2005 23:32
Temat postu:
Czym jest czas? Tajemnicą - bo jest nierealny, a wszechpotężny. Jest warunkiem zjawiskowego świata, jest ruchem zespolonym i przemieszanym z istnieniem realnych ciał w przestrzeni i z ich ruchem. A czy nie byłoby czasu, gdyby nie było ruchu? I ruchu, gdyby nie było czasu? Pytania i pytania! Czy czas jest funkcją przestrzeni? Czy też odwrotnie? Czy raczej są ze sobą identyczne? Za wiele już pytań!

Tomasz Mann "Czarodziejska góra"

Co dla człowieka oznacza fakt przemijania czasu? Oznacza przede wszystkim - śmierć. To jest prawda niepodważalna - wszystko co posiada formę, ostatecznie ginie bezpowrotnie. Istnieją zasadniczo dwa sposoby radzenia sobie z tym:
1. Zaakceptowanie śmierci i próba jak najlepszego wykorzystania czasu jaki człowiek ma do dyspozycji.
2. Przezwyciężenie śmierci, czy to w sposób religijny, czy poprzez poświęcenie swojego życia czemuś, co wydaje się ponadczasowe i nieśmiertelne.

Osobiście nie odpowiada mi żadna z tych metod. Pierwsza pachnie mi podporządkowaniem się czasowi-tyranowi, na co nie pozwala mi przekora. Druga zaś, ponieważ głęboko czuję, że niezależnie od moich starań i wysiłków - po śmierci nie będą one miały żadnego znaczenia. A nawet jeśli zostawię w świecie jakiś ślad - to wszystko i tak prędzej czy później rozpadnie się w pył. Można powiedzieć, że celowo ignoruję śmierć. Kiedy nadejdzie - poddam się jej i zobaczę co dalej z nowej perspektywy.
agag - Sro 27 Kwi, 2005 23:47
Temat postu:
czym jest 15 minut snu?
czym jest 15 minut w szkole?
czym jest 15 minut w pracy?
czym jest 15 minut przerwy?
czym jest 15 minut oglądanego filmu?
czym jest 15 minut robienia filmu?
czym jest 15 minut w wannie?
czym jest 15 minut w zatłoczonym autobusie?
czym jest 15 minut z ukochanym?
czym jest 15 minut z umierającą matką?
czym jest 15 minut czekania na pociąg?
czym jest 15 minut czytania księżki?
czym jest 15 minut przed komputerem?
czym jest 15 minutowy spacer z psem?

czas ten sam a jednak inny...
cena? jest bezcenny
dlatego nie traćmy go na "bzdury"
Holy Knight - Czw 28 Kwi, 2005 00:06
Temat postu:
panienka_wierzba napisał/a:
czas..
musiales cos takiego wymyslic Wink taa

Przeciez juz sie z toba konsultowalem w tej sprawie , a poza tym akurat mam taki humor na na rozpatrywanie tej sprawy
panienka_wierzba napisał/a:

moim zdaniem powinno się czerpać z zycia pełnymi garściami

Tak ale czasami temu przeczysz czasami z góry odrzycasz nieszkodliwe żeczy nawet nie sprobowawawszy.
Mozliwe tez że probójesz żeczy szkodliwych choc niepowinnas ale tego nie wiem Twisted Evil . Ale dobra mniejsza z tym ludzie sa jacy sa i nie mam zamiaru cie zmieniać. Ale tak szczerze na serio trzeba karzystac z życia pełnymi garsciami bez oporow czy jednak powinny byc jakieś granice. tak by nie byc gołosłownym i ogulnym bucem ktory tylko osadza przyznam się wam że ja swoją wczesna młodosć 14-17 lat zmarnowałem na przeginanie z tym czerpaniem z zycia, i omal nie skonczyłem w grobie lub w pierdlu nie bede wnikał w szczegóły przeginałe i krzywdziłem tych co mnie kochali. Za to dziś jak mi sie hierarchia wartosci drastycznie poprzestawiała , pewno zdazenie otrzeźwiło mnei i uczyniło najpierw skrajnie dobrego idealisty który niestety ewoluował w realistę stoję praktycznie po drugiej stronie barykady. Ale tutaj też zdaża mi się przeginać i wyjeżdżać z kazaniami które czasami sa ostre i też krzywdza ludzi na których mi zalezy. Ogólnie zachowuję sie jak zblazowany smok który już wszystko widział wszystko wie i wszystko osądza ( choc tak nie jest ) przyprawiony dodatkowo syndromem rabo skrzyzowanym z syndromem paladyna. Ale ostani probuje przetasowac swój system wartosci i pracowac nad soba by znaleźc "złoty środek " o ile to możliwe i wykorzystać ten czas co mi jeszcze pozostał.
panienka_wierzba napisał/a:

i tak jak twierdzi Nenar (nie dziwie sie ze czesto mamy to samo zdanie ; > nie slonce?=P) potem moze wydoroslec, ale nie do konca
tak jak pisalam dzisiaj Plk. lubie ludzi którzy mają w sobie coś z dziecko, cos niedojrzalego, cos dzieki czemu zdaza im sie robic glupoty, wariowac, dobrze się bawić, wciąż czerpać z zycia duzo
moze nie tyle co kiedys (czyli garsciami i jeszcze upychac po kieszeniach) ale wciąż duzo (wystarczą garście, a noz jednak kiedys znajdziemy cos upchnietego w kieszeni)
gardze czasem
denerwuje mnie, ze ludzie ciagle sie gdzies spiesza
nie zauwazaja prostych
i najpiekniejszych rzeczy
chociaz sa obok
czas plynie zbyt szybko
a czasem zbyt wolno

hmm ciekawa filozofia ale czas wykarze czy sieuda i jest własciwa

A teraz pytanie do starszych "dzieci" jak wy się zmienialisci przez lata wraz z upływem czasu ??

PS rada dla niektorych niezdecydowanych jak poświecic czas
Po pierwsze kto próbuje chwytac za ogon zbyt wiele srok temu uciekna wszystkie
a po drugie czasami warto na chwile poswiecić cos co lubimy i i przynosi nam satysfakcje dla bardziej praktycznego celu gdyż w przyszłości może okazać sie to bardzo dobra inwestycją ktora zaowocuje tym że będziemy mogli poświecic wiecej czasu na to co cenimy.
panienka_wierzba - Czw 28 Kwi, 2005 13:10
Temat postu:
Holy Knight napisał/a:
PS rada dla niektorych niezdecydowanych jak poświecic czas
Po pierwsze kto próbuje chwytac za ogon zbyt wiele srok temu uciekna wszystkie
a po drugie czasami warto na chwile poswiecić cos co lubimy i i przynosi nam satysfakcje dla bardziej praktycznego celu gdyż w przyszłości może okazać sie to bardzo dobra inwestycją ktora zaowocuje tym że będziemy mogli poświecic wiecej czasu na to co cenimy.

taaaak
czy,zby to bylo po czesci przekonywanie mnie?
hyh
coz
Anonymous - Czw 28 Kwi, 2005 17:50
Temat postu:
jak sie starsza drużyna zmieniła...ja nie do poznania...choć starzy znajomi mnie poznali ale po dłuższym przyjrzeniu ...bardzo niepewni (tyle do wyglądu)
zmienił sie styl-sposób ubierania gusta smak
spojrzenie na świat-budowanie własnej filozofii...większa upartość w swym zdaniu
straciłem zdolnosc pisania językiem literackim, mowa też sprowadza sie do potocznej
zaczołem słuchac muzyki...nawet, ba dostałem pierwszą komórke na 18 urodziny
nawet zaczołem od czasu do czasu pic piwo towarzysko
polubiłem tłuste mięcho
bardzo bym chciał byc gruby (co było kiedyś nie do pomyslenia)
jak byłem brzdącem to byłem wręcz szalnoy i nie do uchwycenia teraz wręcz stoicki obserwator
kiedyś mnie różne rzeczy bawiły długo, teraz szybko sie nudze jak poznaje nature rzeczy
jak byłem mały nie sięgałem po poezje, nie czytałem książek teraz wręcz przeciwnie-książka to njawiększa przyjemnosc a poezja smai widzicie jak lubi czytać waszą
kiedys zainteresowanie nowoscią teraz niechęć do nowine...umiłowanie rzeczy straszych , klasycznych

i to w zalediwe 4-5 lat(poza tym z żywiołowością)

czas jest zwycięzcą bezlitosnym, z którym można walczyć i przegrać można si mu poddać...ale można tez ulecieć z elan vital albo jak według teorii dekadenckiej, zabić po trochu siebie samego by nie daść sie pochłonąć słodkim objęciom szaleństwa jakie kusza niczym niewinne lica sukkuba, w cudownych chwilach gdy to nuda doskwiera
Anonymous - Pią 29 Kwi, 2005 19:48
Temat postu:
Czas.... no tak, ja to pojmuje jakby odliczanie od urodzenia az do smierci.
Np. teraz dzieje sie jedna milionowa minuta naszego zycia, pisze tego posta i czas plynie i plynie, najwazniejsze jest zeby go dobrze wykorzystac, bo przeciez jest go tak niewiele.
Moze sadzimy ze cale nasze zycie jest dlugie bardzo dlugie, jednak moze w kazdej chwili sie skonczyc, a wtedy czas jest anjwazniejszy.
Starszy czlowiek bardziej go ceni bo wie, ze zstalo go coraz mniej i mniej.
"Spieszmy się kochac ludzi, tak szybko odchodza" - ten cytat jest odpowiedni do mojej wypowiedzi. Szybko.... ? bardzo szybko.
Holy Knight - Pią 29 Kwi, 2005 20:54
Temat postu:
tak co każde 3 sekundy na świecie umiera człowiek
Anonymous - Sob 30 Kwi, 2005 13:05
Temat postu:
Cytat:
tak co każde 3 sekundy na świecie umiera człowiek
no i co z tego?
liczyłes ile mrówek umiera w ciągu jednej sekundy...? albo ilu miesięcznie ludzi uciekało RFN, gdy zaczeli ich wypuszczać?
(obliczono ze w dwa lata cały kraj by zwiał z tamtym tempem)
co do tych 3 sekund...to uważam ze troche mało i tak za dużo tej plagi jaka jesteśmy
Anonymous - Sob 30 Kwi, 2005 13:11
Temat postu:
Tsej napisał/a:
co do tych 3 sekund...to uważam ze troche mało i tak za dużo tej plagi jaka jesteśmy

Nu... jakby tak dano mi jeden dzień ponad prawem (no, może ciut dłużej Razz), to ten świat byłby dość dobrze przeczyszczony...
Anonymous - Sob 30 Kwi, 2005 16:58
Temat postu:
Cytat:
Nu... jakby tak dano mi jeden dzień ponad prawem (no, może ciut dłużej ), to ten świat byłby dość dobrze przeczyszczony...
miałbyś partnera...podwarunkiem ze nie na oślep, bo wtedy wroga
Anonymous - Nie 01 Maj, 2005 21:33
Temat postu:
Tsej napisał/a:
miałbyś partnera...podwarunkiem ze nie na oślep, bo wtedy wroga

Nie no, na oślep nie... (przynajmniej nie na początku ;P)
Przede wszystkim wybiłbym terrorystów, pedofili, gwałcicieli i morderców. I jeszcze jakichś innych przestępców.
Ale nie wiem, czy za ciosem nie poszliby też Niemcy, Amerykanie i pedały... w końcu dzień ponad prawem mógłby mi do głowy strzelić ;P.
Kinga - Pon 02 Maj, 2005 13:32
Temat postu:
Czas ... Co moge pwoiedziec o nim ?

Jak dla mnie jest go za mało ... zbyt szybko przecieka mi przez palce
Anonymous - Pon 02 Maj, 2005 13:47
Temat postu:
To nie czas sie spieszy tylko my nie nadazamy :p
Anonymous - Pon 02 Maj, 2005 13:47
Temat postu:
Kinga napisał/a:
Jak dla mnie jest go za mało ... zbyt szybko przecieka mi przez palce

Może nie za mało, ale za dużo spraw nam go odbiera :]. (np. nikomu niepotrzebna szkoła ;P)
Gdyby nie codzienne konieczne obowiązki, to dzisiaj wszystko inaczej by wyglądało. Miałbym więcej czasu na rzeczy dużo bardziej pożyteczne ;P.
Anonymous - Wto 03 Maj, 2005 08:37
Temat postu:
Cytat:
Nie no, na oślep nie... (przynajmniej nie na początku ;P)
Przede wszystkim wybiłbym terrorystów, pedofili, gwałcicieli i morderców. I jeszcze jakichś innych przestępców.
Ale nie wiem, czy za ciosem nie poszliby też Niemcy, Amerykanie i pedały... w końcu dzień ponad prawem mógłby mi do głowy strzelić ;P.
bycie ponad prawem powoduje ze ty sie nim stajesz
terroystów dlzczego? przeciez jakby byc ponad prawem to problem z pieniędzmi nie jest takiej osobie znany więc można ich kupić i niech działają po naszej stronie ale przeważnie jako groźba na innych
pedofilii...owszem bez wyjątków...
gwałcicieli...tu sie moga pojawić wyjątki ale sporadyczne
morderców...bogowie dlaczego tacy ludzie sa genialni w swoim fachu i lubia to co robą...a jako najemincy wręcz genialni
a po co przestepców zabijać, lepiej oszustów, zdrajców, szpeigów ale tych co sa przeciwko nam. na oślep sie nie opłaca
ps niektórzy terroryści walcza w obronie swojego kraju a niektórzy byli finansowani przez ruskich trza tych oddzielić...dla komunistów oczywiscie nia ma sie zaufania

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group