Dzieci OnLine
Zwierzęta - Pies bardzo choruje, może ktoś ma sugestie jak pomóc?
Esia - Sro 13 Kwi, 2005 23:17
Temat postu: Pies bardzo choruje, może ktoś ma sugestie jak pomóc?
Mój pies od 4 dni choruje, najpierw wymiotował - myśleliśmy że się zatruł,
następnego dnia zaczął się słaniać i sikać w domu. Poszliśmy do veta -
temperatura 40,6 był leczony na infekcje żołądka i jelit, podawałam mu wodę
strzykawką (2x dziennie Lakcid). Następnego dnia znów dostał antybiotyk,
temperatura spadła do 39,0 lekarz powiedział że można mu dać gotowane mięso z
ryżem (dostał indyka). Dziś w nocy znów zwymiotował, i nie był w stanie sam
wstać, oczy ma zaropiałe, leci mu z nosa. Zabraliśmy go do lekarza, dostał
kroplówkę, antybiotyk zbijający temperaturę (znów miał ponad 40st) , jakiś lek
na żołądek i coś jeszcze. Pani pobrała mu krew do badania. Wracając pies
(trzymaliśmy go na rękach) nagle się wybrostował, wykręcił głowę do tyłu, zrobił się sztywny, zsikał
się i wszystko wróciło do normy, tzn. przynieśliśmy go do domu wlazł pod stół
i tam sobie leżał. Przyszło mi do głowy jechać do innego lekarza, ale nie wiem nawet jakie leki
dawał mu obecny lekarz, wiec nie sądzę aby to był najlepszy pomysł. Byłam z psem na spacerze, ale bardzo szybko się zmęczył i wróciliśmy.
Pies nie pił wogóle, podawałam mu płyny strzykawką, dałam mu dziś kawałek zmielonego indyka. Nie załatwia się, jedynie siku koloru ciemniejszego niż zwykle, ale bez krwi. Odebraliśmy wyniki morfologii i usg jamy brzusznej i chyba nie są dobre (jeśli ktoś jest zainteresowany wynikami i zna się na tym proszę pisać to je tu wrzucę).
Byliśmy z wynikami i naszego weterynarza, temperatura mu spadła do normalnej, Dostał jednak antybiotyk (ten sam co rano) i coś rozkurczowego, bo miał ściśnięty żołądek. Miało być wszystko OK, wróciliśmy do domu, pies napił się wody, po ok 2 h zwymiotował (kawałki jedzenia, w większośći zółć ze śliną). Czy macie jakieś sugestie , czy możemy mu jakoś pomóc??
Dodam że jest to pudelek, wiek ok 15 lat, samiec, jest dość szczupły, nie był przekarmiany, lekarz mówi że ma zdrowe serce. Czy możemy coś dla niego zrobić??
Esia - Sro 13 Kwi, 2005 23:19
Temat postu:
Aha dodam że wyniki badań wykluczają babeszję i nosówkę. Ma jakieś nieprawidłowości w lewej nerce i torbiele w prostacie - ale nie ma jednoznacznie napisane 'zmiany nowotworowe' więc lekarz leczy go na infekcje dróg moczowych.
Ona89 - Czw 14 Kwi, 2005 17:56
Temat postu:
Nie wiem czy mam dobre źródla informacji, ale torbiele można chyba wyciąć, więc jeśli tak to może spróbujcie to zlikwidować i zobaczcie co będzie później, no cóż narazie dawaj mu wodę co jakiś czas, ale w małych ilosciach, żeby nie zwymiotował, po jakimś czasie zwiększ ilość wody. I jezszce coś. Jak jakieś zwierze mojej babci jest chore to ona daje im do picia spirytus, ale w małych ilościach, np. dwa razy dziennie, ale jeśli on ma jakieś nieprawidłowości w nerce to może lepiej nie.
Esia - Czw 14 Kwi, 2005 18:05
Temat postu:
Niestety chyba nie można mu już pomóc
Anonymous - Czw 14 Kwi, 2005 18:10
Temat postu:
Wydaje mi sie, ze weterynarz wie lepiej niz my
Mam nadzieje,ze pieskowi sie poprawi...pozrdowka
Esia - Czw 14 Kwi, 2005 18:11
Temat postu:
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Pies jest teraz pod kroplówką, dostaje leki, jednak nadal wymiotuje (dodatkowo ma zaburzenia błędnika co może spowodować ustanie pracy serca). Zrobiono mu RTG ma jakieś zmiany w kręgosłupie, które co prawda nie są przyczyną bólu (badał go ortopeda) ale może mieć jeszcze podobne zmiany w części szyjnej. Dodatkowo torbiele (jeśli nie nowotwory) na prostacie oraz w nerce. Pani weterynarz stwierdziła że można spróbować do wieczora, jeśli stan się nie poprawi to trzeba będzie podjąć decyzję. Dodatkowo nawet jeśli stan sie poprawi to nie będzie raczej możliwa operacja (nie przeżyje narkozy), w związku z tym co jakiś czas będzie choroba nawracać i pies będzie się męczył. Decyzja należy do Nas. Z jednej stronyc chcielibyśmy żeby pies został z nami, z drugiej wiemy że nigdy już nie byłby w pełni sił i męczyłby się. Ponadto pozostaje kwestia nerki... Bardzo trudno mi o tym pisać
Anonymous - Pią 15 Kwi, 2005 13:01
Temat postu:
Pies się męczy... Nie wiem, czy warto na siłę go ratować, tylko żeby żył, a cierpiał... Pomyśl nad tym, bo wiem co to jest strata psa...
Będzie dobrze (cokolwiek zrobicie).
Pozdrawiam.
Esia - Pią 15 Kwi, 2005 13:11
Temat postu:
Piesek odszedł w nocy, dostał zastrzyk
Wieczorem wczoraj była poprawa, już sam wstawał, jak tata przyszedł do podszedł do niego - chyba się pożegnać (a może tylko udawał bohatera, że jest mu lepiej żeby nie było nam tak przykro).
Nawet nie wiedziałam że tak przywiązałam się do tego psa, był z nami 15 lat, po prostu był i to było naturalne. Teraz tak wielu rzeczy żałuję, ile to ja razy na niego nakrzyczałam, ile razy dostał po tyłku za pogryzione lub obsikane buty, ile razy nie chciało mi się iść z nim na spacer, ile razy wygoniłam go ze swojego pokoju
Tak mi teraz wstyd i przykro, mam nadzieję że mi wybaczy
Poza tym mam poczucie winy że nie byo nas przy nim, że straciliśmy nadzieję, że nie zrobiliśmy wszystkiego żeby mu pomóc, może gdybyśmy wcześniej zauważyli. Ponadto pomyślałam wczoraj że bałabym się go teraz wziąć do domu, po tym co widziała, jak cierpiał jak się męczył - bałabym się, że
znów się to zacznie, że jak go zostawię samego to coś mu się stanie
Nie powinnam była tak myśleć
dziewczyneczka - Pią 15 Kwi, 2005 14:36
Temat postu:
Szczere współczucie Esia.
Wiem co przeżyłaś bo ja też miałąm taką sytuację.
Ale pociesz się tym że pezynajmniej nie będzie się męczył.
Esia - Pią 15 Kwi, 2005 14:47
Temat postu:
Wiem najgorsze jest to że cały czas robiąc coś myślę o nim, chcę go zawołać, albo wyjść na spacer
Ona89 - Pią 15 Kwi, 2005 16:03
Temat postu:
Nie martw się to powoli minie. W marcu straciłam kotka, płakałam po nim dwa dni, a przez jeszcze kilka chodziłam smutna. Są dni kiedy przychodzę do domu chcę powiedzieć "Kubuś wróciłam" często tak mówiłam, bo jak wracam do domu to rodziców nie ma, więc jak przychodziłam to on przychodził do mnie taki zaspany i później biegł do miseczki, kórcze łzy mi lecą...
mavie93 - Wto 03 Maj, 2005 09:30
Temat postu:
Pies - to przyjaciel człowieka. Ja juz go nie mam. Mój pies wilczur miał 13 lat. W tym wieku zaczął się wygryzać.Potem dostal paraliżu. Od wygryzienia musieliśmy trzymac go w domu gdyz muchy mu okropnie przeszkadzaly , a na dodatek było bardzo ciepło. W domu śmierdziało , wiadomo od tej skóry. (biedny piesek) Nero musial jechac do weterynarza, dostał zastrzyk. i potem weterynarz nie dawal największej szansy na przeżycie. Lekarz zjawił się jeszcze u nas w garażu i pies dostal tabletki ale one nie pomogly i pies musial zostac uśpiony Było mi tak okropnie smutno, że my wszyscy płakaliśmy. Nero był przy mnie odkąd sie urodziłam. Ale ciesze sie ze nie zdechł kiedy bylby o wiele mlodszy. Brakuje mi psa, ale raczej nie zdradze naszego kochanego wilczura nowym pieskiem. Wogole to tata i mama nie chcą juz psa, a mi tez AŻ tak nie zależy.
Esia - Wto 03 Maj, 2005 10:58
Temat postu: Agnieszka21
Co to jest to wygryzanie?? Jak się objawia co je powoduje?? Też mam teraz pieska wilkopodobnego ze schroniska, więc interesuje mnie wszystko na ich temat
ToJa - Wto 03 Maj, 2005 21:49
Temat postu:
Suczka mojej babci miała egzemę. To stan zapalny skóry przechodzący w łuszczenie, które z kolei jest przyczyną wypadania włosów.
Pies cierpi na bolesność i świąd skóry, drapie się i gryzie aż do krwi.
Na początku zauważyć można rozlane zaczerwienienia i swędzące obrzmienia skóry, wokół których wkrótce występują drobne pryszczyki napełnione przejrzystym płynem. Gdy pęcherzyki pękają ich zawartość wylewa się, a cała powierzchnia zaatakowanej skóry pokrywa się kropelkami. Potem tworzą się ciemne strupy krwotoczne. Po pewnym czasie strupy odpadają, oczyszczona skóra łuszczy się i powraca do normy.
Ale to wraca za jakiś czas. Leczenie egzemy zewnętrznie jest mało skuteczne i bardzo długotrwałe. Skuteczniejsze jest leczenie homeopatyczne.
abi - Czw 05 Maj, 2005 10:29
Temat postu:
Esia >>>> jeżeli pies liże sobie łapy( i nie tylko) non stop może to byc spowodowane wieloma czynnikami. Ale najwięcej przypadków spowodowanych jest u psiaków z uczuleniem. Jaka karmą karmisz swojego pieska? Najczęstsze alergeny na które pies może być uczulony to białko
zawarte w karmach.
Alergia pokarmowa ,Lizanie przez caly rok (pies liże głównie przestrzenie międzypalcowe,najbardziej obwodowe odcinki łap po stronie grzbietowej) Dotyczy psów powyżej 1 roku.Za wystapienie odpowiada glownie jeden skladnik pokarmowy stosowany przynajmiej przez okrez dluzszy niz ok 2 lat
Nietolerancja pokarmowa -lizanie uaktywnia sie po spozyciu jakiegos pokarmu już od szczeniaka, moze dotyczyc tez wielu komponentów. Pies liże przede wszystkim opuszki palcowe, często dochodzi do tego gryzienie łap Najczesciej przybiera to forme nawracajacego zapalenia skory opuszek palcowych
Towarzyszy temu rumieniowo-woszczynowe nawracające zap ucha zew. lojotok itp . Przy wyżej wmienionych schorzeniu pierwotnie ma innych zmian skórnych niż zaczerwienienie, zwiększona wilgotność i świąd. Inne zmiany skórne np.przebarwienia liszejowacenie, sącząco-ropne wypryski świadczą o powikłaniu chorby pierwotnej
Choroby pasożytnicze, bakteryjne, grzybicze --diagnozujemy przy pomocy badań laboratoryjnych, które wykonujemy standardowo mając do czynienia z lizaniem łap.lizanie nie jest tak uporczywe i nie towarzysza temu swiady okolicy pyska zap ucha itp.
Esia - Czw 05 Maj, 2005 10:38
Temat postu:
Karmię ją jedzeniem któe sama robię - ryż, gotowany kurczak i rozgotowana marchew. Od czasu do czasu dostaje garstkę Eukanuby dla szczeniaków dużych psów.
abi - Czw 05 Maj, 2005 21:10
Temat postu:
jeśli podajesz psiakowi jedzenie naturalne gotowane w domu nie zapomnij o witaminkach
oraz od czasu do czasu łyżeczkę oliwy z oliwek ( ale nie oleju do smażenia bo zaszkodzisz ) albo kapsułke wiesiołka albo łyżeczke tranu. Te dobre oleje są potrzebne do dobrego metabolizmu . Możesz również wsypywać łyżeczkę zmielonego siemienia lnianego do posiłków --będzie piesek miał piękną sierść !
I pamietaj by nie mieszać pokarmów --jak jednego dnia podajesz gotowane to bez suszków i odwrotnie >>jak karma sucha to cały dzień .
A tu namiary do wykorzystania na dania dla pieska
http://www.molosy.pl/strona_glowna/karmy/przepisy/d_m_dor.htm
pozdrawiam i życzę wiele dobrego
Esia - Czw 05 Maj, 2005 22:06
Temat postu:
Oczywiście podaję codziennie siemię lniane 1/2 łyżeczki - głównie na żołądek
Esia - Czw 05 Maj, 2005 22:06
Temat postu:
Oczywiście podaję codziennie siemię lniane 1/2 łyżeczki - głównie na żołądek
abi - Czw 05 Maj, 2005 23:48
Temat postu:
Świetnie
Oby więcej było tak dbających o swoje futrzaczki
no ale jak zaczęłyśmy o siemieniu ...to jeszcze lepszy jest Olej lniany
podawany wewnętrznie działa osłaniająco, odżywczo, przeciwzapalnie, regenerująco na nabłonek, żółciopędnie, rozkurczowo; zapobiega kamicy żółciowej i reguluje wypróżnienia. Dostarcza witaminę FF. Wzmaga odporność organizmu na choroby.
Olej lniany zastosowany na skórę działa przeciwzapalnie, rozmiękczająco, przyspiesza regenerację naskórka i skóry właściwej, usuwa wągry, udrażnia gruczoły łojowe, likwiduje bakterie trądzikotwórcze.
Esia - Czw 05 Maj, 2005 23:57
Temat postu:
A czy ten olej lniany działa też na ludzi ??
Czy Abi się znalazła ??
abi - Pią 06 Maj, 2005 09:54
Temat postu:
Tak Esiu>>>działa świetnie na ludzi , przecież nasze futrzaczki nie mają wągrów
Nie, Abi nie wróciła
Szukamy ją w całej Polsce poprzez Zyczliwych ludzi i dogomanię.
Esia - Pią 06 Maj, 2005 12:14
Temat postu:
Bardzo mi przykro, a jak to się wogóle stało ze zaginęła?? Uciekła, ktoś ją ukradł ??
abi - Pią 06 Maj, 2005 16:19
Temat postu:
Na spacerze została puszczona ze smyczy
by pobiegała. Jechał rowerzysta. Dla westików wszystko co się szybko rusza to wróg. Obszczekała go. Rowerzysta na nią najechał. Kiedy pomagano rowerzyście Abi .....gdzieś zniknęła
Nie wiadomo czy to był przypadek czy ukartowane i czy Abi nie jest .......jakoś zraniona.
Warszawa jest cała oblepiona plakatami a telefon ...milczy.
Teraz życzliwi ...pomagają nam w innych miastach. Zostawiają ulotki w klinikach vet, rozdaja w szkołach , rozlepiają ogłoszenia.
Przecież nie mogła się ...rozpłynąć
Chyba że ktoś ją przetrzymuje CELOWO , na zarobek...
Kinga - Pią 06 Maj, 2005 18:28
Temat postu:
Masa jest takich psów ...
abi - Sob 07 Maj, 2005 21:52
Temat postu:
Jakich? Bo kontekst może być różnie rozumiany.........
Jestem miłosniczką wszystkich futrzaków
i serce boli jak widzi sie ile ludzie potrafią zrobić im krzywdy. Dlatego też włączyliśmy sie czynnie i finansowo w ramach możliwości w pomoc dla Gaji >>> porzuconego owczarka i jej 5 maluszków
Czytałyście na dogomani i widziałyście do czego człowiek jest zdolny????
przejdzcie na dół strony w linku ...i sami zobaczcie..
http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=22757&postdays=0&postorder=asc&start=300
Kinga - Sob 07 Maj, 2005 23:46
Temat postu:
Jak to jakich ?
Takich jak Twoje = = jak wsyztskie ...
Z kazdej rasy jest sporo piesków
Wiem ze Masti Neapolitano ( czy jak to sie pisze ) ich jest pare w Polsce ...
rasowych :> sama mam jednego
( chyba ze teraz jakis wielki rozrod byl
)
Zreszta ...
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group