Dzieci OnLine

INNE PYTANIA - wegetarianizm

Anonymous - Nie 26 Gru, 2004 20:38
Temat postu: wegetarianizm
wegetarianizm za czy przeciw, dlaczego?

jestem wegetarianką od 2 lat ale coraz gorzej ludzie sie na to zapatrują, a wy/ jako ludzie w moim/podobnym wieku
panienka_wierzba - Nie 26 Gru, 2004 20:39
Temat postu:
jak najbardziej za =)
od lipca (czyli koło pół roku) i zamierzam jak najdłużej, jak najdłużej, choćby do usranej śmierci jak to mówią Wink
Kinga - Nie 26 Gru, 2004 20:52
Temat postu:
Za ... a co sądzicie o veganizmie ? .. ja tez byłam oj byłam biggrin
Anonymous - Nie 26 Gru, 2004 20:53
Temat postu:
wege-chciałabym być,ale nigdy nie przezyje bez kotletów schabowych i paru innych potraw^^
Pozatym w tym okresie trzeba jeść mięcho bo ogranizm potrzebuje jakis tam witamin..
Ale ponoc to wszystko zastepuje soja..Ale ja sie obawiam..
Bronie zwierząt,nie chce by były jedzone ale sama je jem :]
Cóż,taki ich los Mr. Green ale...kiedys jak mi sie uda to przejde na wege Wink
nidhogg - Nie 26 Gru, 2004 22:00
Temat postu:
wegetarianin w glanach ?
ja padliny nie jem od poczatku liceum, czyli wyjdzie jakies 9 lat, ale nosze skorzane buty, wiec jest to pewna niekonsekwencja ale coz..
a no nie zauwazylam cobym sie nieprawidlowo rozwinela Wink wrecz przeciwnie Wink
a zolty ser jecie ?
Kinga - Nie 26 Gru, 2004 22:03
Temat postu:
Jak byłam weganką nie jadłam ... ale miesiąc temu po badaniach lekarka stwierdziła że musze jeść nabiał
panienka_wierzba - Nie 26 Gru, 2004 22:06
Temat postu:
jestem wegetarianką, nie wegank. Jem nabiał.
nidhogg - Nie 26 Gru, 2004 22:16
Temat postu:
hyh dlatego pytalam sie o ZOLTY nie o bialy, przeciez zolty zawiera podpuszczke...
panienka_wierzba - Nie 26 Gru, 2004 22:37
Temat postu:
heh, bo my takie niedoinformowane głuptaski taaa? => =p.
Ale oczywiście mam nadzieje wszsycy wegetarianie wiedza że w większości produktów danone jest zelatyna wołowa (z kawałków krówek czy byczków), w gumach do zucia tez się zdaza...
nidhogg - Nie 26 Gru, 2004 23:08
Temat postu:
haha nie bo ja tu w zanadzru historyjke chowalam, hehe
mialam takiego znajomego, co to sobie specjalnie z londynu sprowadzal ser, wlasnie bez podpuszczki hiehie.
op za tym mial wlasne naczynia, nie uzywal tych samych co rodzice - bo przeciez oni tam mieso przyrzadzali, a on nie mogl sie skazic.

hm zawsze byl dla mnie takim lekkim nawiedzencem

danona nie jadam Wink
Juwenta - Pon 27 Gru, 2004 10:00
Temat postu:
Jesli chodzi o mnie to nie jestem i nie bede wegetarianka ani tym bardziej weganką Wink nie dlatego ze ja nie moge zyc bez mięcha bo oczywiście moge, czasami nie jem miesa przez jakis dluzszy czas bo poprostu nie mam ochoty. Wiec nie ma przeszkód zebym go wcale nie jadła.
Ale jesli ja nie zjem jakiegos miesa to na pewno kilka innych osób je zje, poza tym nie ma co az tak opłakiwać tych wszystkich biednych zwierzaczków bo gdybym taka byla to ogladajac programy przyrodnicze o ziwerzetach to bym chyba sie na smierc zaplakala jak sie ziwerzeta na wzajem zjadaja i to czesto w taki ochydny sposób Razz A człowiek jadł i jeść mięso bedzie to jest nieuniknione, jest drapieżnikiem jak wszyscy inni zwierzęcy konsumenci. Nawet Jezus jadł rybki wiec czemu my mielibysmy nie jesc Smile

Na dobra sprawe moglabym tez oplakiwac losy roslinek bo przeciez przez takie jabłuszko zabieram pozywienie gąsienniczkom Razz i innym robactwom które sie tym zywia Wink Ponad to często jest nam tak szkoda jak jakies roslinki usychaja bo nie maja wody czy sa chore. A zjadając je rowniez zabieramy im zycie Smile
Kinga - Pon 27 Gru, 2004 10:55
Temat postu:
Cytat:
Ale jesli ja nie zjem jakiegos miesa to na pewno kilka innych osób je zje,


I oto nasze typowe myślenie ... Czemu ja mam sobei odmawiać czegoś skoro inni to mogą robić ... tak to jest ... stąd sie bierze też złodziejstwo i inne brzydkie rzeczy ... tak samo z rzucaniem śmieci do lasu czy gdzieś ... Czemu mam sobie odmówić ? Moze poprostu dla siebie ... może po to aby inni brali ze mnie przykład ? ... Jeśli ja nie bede jeśc mięsa dlam życie paru zwierzątkom Smile w ciągu roku w typowej rodzinie zjada sie naprawde dużo zwierzątek i nawet jesli nam sie wydaje że to jest mało ... to jest bardzo dużo ... bo to jest życie jakiegoś zwierzęcia
[/code]
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 11:49
Temat postu:
mi sie wydaje że chyba można wyróżnić dwa rodzaje wegetarianizmu
i tu nie chodzi o to że w tym pierwszym nie je sie mięsa a w tym drugim nie je się mięsa tylko:

wegetarianizm - rodzaj diety bezmięsnej i bezprzetworowej mięsnej [słowotwórstwo mi nie wychodzi ale pewnie sie kapniecie - żelatyna itp]

wegetarianizm - ideologia mająca na celu sprzeciwianie się tragicznemu traktowaniu zwierząt rzeźnych

i tu jest kwestia dobrowolnego wyboru
Kinga - Pon 27 Gru, 2004 11:55
Temat postu:
Cytat:
mi sie wydaje że chyba można wyróżnić dwa rodzaje wegetarianizmu
i tu nie chodzi o to że w tym pierwszym nie je sie mięsa a w tym drugim nie je się mięsa tylko:

wegetarianizm - rodzaj diety bezmięsnej i bezprzetworowej mięsnej [słowotwórstwo mi nie wychodzi ale pewnie sie kapniecie - żelatyna itp]

wegetarianizm - ideologia mająca na celu sprzeciwianie się tragicznemu traktowaniu zwierząt rzeźnych

i tu jest kwestia dobrowolnego wyboru


Oczywiscie do bycia vege ... czy to wegetarianinem czy też weganinem ... każdy sam musi się zgodzić ... Tzn ... nikt nie może zabronić nam jedzenia mięsa czy produktów odzwierzęcych ... to jest świadomy wybór każdej osoby ...
Chyba że rodzice małego dziecka są vege i swoje maleństwo też wychowują na vege
nidhogg - Pon 27 Gru, 2004 12:02
Temat postu:
ha nom to sie zdarza - z tymi dziecmi, jedni moi znajmoi 'zglosili' swoje dziecko - bo to jakos trzeba zglaszac, robi sie badania lekarskie etc, czy dziecko od malego rozwija sie prawidlowo i takie tam. ale wychowane w duchu bezpadlinowym - i to jest fajne.

co do drapieznictwa czlowieka - tu zdania sa podzielone, chociazby wystarczy spojrzec na uzebienie - czlowiek nie ma rozwinietych klow (patrz kot/pies i inne drapiezniki), za to ma rozwiniete przedtrzonowce i trzonowce, miesnie zwaczowe - umiesozernych sa slabo rozwiniete (malo ktory pies/kot czy inne ma potezna zuchwe Wink) - rozwiniete sa tylko skroniowe, u czlowieka miesnie zuciowe sa dosyc dobrze rozwiniete. bla bla przewod pokarmowy miesozernych jest krotki - wszystko i roslino - dluzszy,
przyklady mozna by mnozyc,

oczyiwscie czlowiek nie jest tez typowym roslinozerca, zwarzywszy uwarunkowania anatomiczne i fizjologiczne - czlowiek 'w srodku' wyglada jak swinia - czyli zwierze typowo wszystkozerne.

w ziwazku z czym pojawia sie poruszony wyzej fakt - wszystko kwestia wyboru.
nidhogg - Pon 27 Gru, 2004 12:03
Temat postu:
ha nom to sie zdarza - z tymi dziecmi, jedni moi znajmoi 'zglosili' swoje dziecko - bo to jakos trzeba zglaszac, robi sie badania lekarskie etc, czy dziecko od malego rozwija sie prawidlowo i takie tam. ale wychowane w duchu bezpadlinowym - i to jest fajne.

co do drapieznictwa czlowieka - tu zdania sa podzielone, chociazby wystarczy spojrzec na uzebienie - czlowiek nie ma rozwinietych klow (patrz kot/pies i inne drapiezniki), za to ma rozwiniete przedtrzonowce i trzonowce, miesnie zwaczowe - umiesozernych sa slabo rozwiniete (malo ktory pies/kot czy inne ma potezna zuchwe Wink) - rozwiniete sa tylko skroniowe, u czlowieka miesnie zuciowe sa dosyc dobrze rozwiniete. bla bla przewod pokarmowy miesozernych jest krotki - wszystko i roslino - dluzszy,
przyklady mozna by mnozyc,

oczyiwscie czlowiek nie jest tez typowym roslinozerca, zwarzywszy uwarunkowania anatomiczne i fizjologiczne - czlowiek 'w srodku' wyglada jak swinia - czyli zwierze typowo wszystkozerne.

w ziwazku z czym pojawia sie poruszony wyzej fakt - wszystko kwestia wyboru.
mroweczka - Pon 27 Gru, 2004 12:22
Temat postu:
Ile postów ostatnio takich jest...ja b.chciałabym być wege,ale ze względów zdrowotnych nie moge...Jak wszystko pójdzie dobrze to za jakieś...3 lata może Rolling Eyes
Mróweczka Kwiat
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 12:25
Temat postu:
mroweczka napisał/a:
Ile postów ostatnio takich jest...ja b.chciałabym być wege,ale ze względów zdrowotnych nie moge...Jak wszystko pójdzie dobrze to za jakieś...3 lata może Rolling Eyes
Mróweczka Kwiat


leprze takie rzeczy niż texty:

- to ty jesteś wegetarianką?
ja - tak, nie wiedziałaś?
- wiesz co ale fajna jesteś, ja jem tak żadko mięso że właściwie też jestem wegetarianką, bo raz na tydzień lub no tak maxymalnie 3 razy


Neutral a mam takich znajomych dużo
Kinga - Pon 27 Gru, 2004 12:30
Temat postu:
kradziejka Wink
dobra dobre Smile raz na tydzien Smile ... też mam takich znajomych
No cóż ...
nidhogg - Pon 27 Gru, 2004 12:41
Temat postu:
ale wiecie, z drugiej strony daza do czegos o co Wam chodzilo - ograniczenia spozywania.
nazywanie sie w tym rpzypadku wegetarianinem jest smieszne, miedzy innymi dlatego ja siebie tak nie nazywam - mowie tylko ze nie jem padliny, mam dopisana do tego wlasna ideologie Wink - z cyklu nie jadam wlasnych pacjentow.

ale tez smieszy mnie pewna laska (moze jest ich wiecej, ale ta jedna akurat przyuwazylam) - naszywka 'go vege' i martensy...
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 12:46
Temat postu:
nidhogg napisał/a:
ale wiecie, z drugiej strony daza do czegos o co Wam chodzilo - ograniczenia spozywania.


nie nie niee
te ludki [które znam] to jedzą miesą raz w tygodniu , do trzech bo:
- rodzice żadko kupują ze względów oszczędnościowych
- tak sie przyjęło że tylko w niedziele sie spożywa czy coś tam, coś a`la tradycja

[pomijając kanapki z mięsem jedzone codziennie ale to już przecież nie jest takie mięso jak na talerzu więc można być wege:/]
Kinga - Pon 27 Gru, 2004 12:53
Temat postu:
Hahhah Wink
Znam takie osóbki co uważają że wędlina to nie mięso

- Jestem vege ... wiesz ?
- Fajno Wink ... a co to
- kanapka z wedliną
- Yy ... a wedlina to nie mięso ?
- No coś ty
- jestes głupia czy udajesz ?

W ten sposób po raz kolejny poklocilam sie z jedną z osob z mojej szkoly <loL> noo strzelila mi focha Smile a do dziś mowi że jest vege Wink 3 razy w tygodniu je mieso a do szkoly kanapki z wedlinką ... Wink Haaah ... Fajnp Smile
Nikita - Pon 27 Gru, 2004 14:01
Temat postu:
Nie jestem wegetarianinką...I nic nie mam do tych osób co nimi są...Ale wiem jedno...Gdyby mieszkali gdzieś w jakiejś Afryce , to by i surowe mięso jedli i by nie patrzyli czy to mięso czy to nie mięso...I nawet Ci co są uczuleni na mięso , gdyby ich głod " przydusił" jedli by to co mieliby przed nosem...
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 14:04
Temat postu:
Nina, tak samo jak obrońca praw zwierząt zjadłby jakiegoś kura bez żadnego 'ale'. Wink
Ja jestem wegetarianką 3 rok, ale chyba już mi się to powoli 'nudzi'.
Mam coraz większą ochotę na mięso :\
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 17:35
Temat postu:
ej czy ja jestem mało domyślna czy usunięto ankiete?
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 19:20
Temat postu:
JA chcę być wegetarianką, ale rodzice tego niestety nie tolerują...... ale mam nadzieję, że w przyszłoście uda mi się być wegetarianką :-) Znam pare takich babek,które nie jedzą mięsa, nic co ma oczy i są w znakomitej formie itp ....
Anonymous - Pon 27 Gru, 2004 19:39
Temat postu:
mroweczka napisał/a:
Ile postów ostatnio takich jest...ja b.chciałabym być wege,ale ze względów zdrowotnych nie moge...Jak wszystko pójdzie dobrze to za jakieś...3 lata może Rolling Eyes




zwariowana_jedenastka napisał/a:
JA chcę być wegetarianką, ale rodzice tego niestety nie tolerują...... ale mam nadzieję, że w przyszłoście uda mi się być wegetarianką :-) Znam pare takich babek,które nie jedzą mięsa, nic co ma oczy i są w znakomitej formie itp ....



khem kheeeem ja nie mówie już nic
mroweczka - Nie 02 Sty, 2005 16:26
Temat postu:
Eh...A co jest nie tak Kradziejka? Wiem,że "tak zawsze się mówi" ale ja bym juz naprawdę byłą wege już dawno to nie jest zwykłe gadanie...Niestety mój żołądek(a raczewj to,co z niego zostało) tego nie toleruje Rolling Eyes .
mróweczka Kwiat
Robal - Nie 02 Sty, 2005 19:29
Temat postu:
Wydaje sie, że typowa wszystkożerność wcale nie wskazuje na możliwośc, że możemy jeść co chcemy a raczej na to, że powinniśmy jeść wszystko (w końcu samo bycie ssakiem wskazuje, że jednak białko zwierzęce jest konieczne do naszego rozwoju). NIe jestem lekażem zwierzakowym ale w zbliżonej profesji, tyle, że na odwrót, i również na odwrót lubię jadać mięso (i nie mówcie o tym padlina, bo zacznę o martwych roślinach mówić kompost a o roślinożercach -dożołądkowi sikacze), choć pokarm roślinny również jest przeze mnie preferowany. Jak już wskazano-człowiek nie ma tak długiego układu pokarmowego jak roślinożercy, więc nie poradzi sobie w pełni z pokarmem zielonym (no chyba, że zaczniemy jeść własne fekalia jak niektóre zwierzęta roślinożerne z krótkim układem pokarmowym-ale do tego też nie jesteśmy przygotowani i pewnie nasze własne e. coli i sp. by nas ubiły), a uzębienie choć nie jest w pełni mięsożerne, to jednak kły mamy dość wyraźnie rozwinięte(w odróznieniu od typowych roślinożerców u których występuje w tym miejscy raczej diastema) a zęby trzonowe nie charakteryzują się takim typem wzrostu jak u zielonojadów. Al jak ktoś chce to niech sie wykańcza na sałątce. Prędzej czy puźniej niedobory cholesterolu dadzą o sobie znać Wink
Pulkownik Nikt - Nie 02 Sty, 2005 20:01
Temat postu:
Jadlem jem i bede jadl mieso Smile Mieso pyszne i dobre. Nie wyobrazam sobie obiadku bez pyrkow i schaboszczaka ;D A zwierzatka serio jakos mnie nie obchadza i dla mnie sa zwierzeta rowne i rowniejsze:) Okrutnik ze mnie i tyle hehehe ;]
Anonymous - Wto 04 Sty, 2005 19:44
Temat postu:
Pulkownik Nikt napisał/a:
Jadlem jem i bede jadl mieso Smile Mieso pyszne i dobre. Nie wyobrazam sobie obiadku bez pyrkow i schaboszczaka ;D A zwierzatka serio jakos mnie nie obchadza i dla mnie sa zwierzeta rowne i rowniejsze:) Okrutnik ze mnie i tyle hehehe ;]



no pyry to jak najbardziej mięso:)
Pulkownik Nikt - Sro 05 Sty, 2005 04:28
Temat postu:
lol. Nie mowilem ze to mieso. Mowie ze moj obiad wymarzony to pyrki i schaboszczak Smile
Robal - Sro 05 Sty, 2005 19:20
Temat postu:
Niech sobie inni jedzą kompost. Ja tam z dobrego kawałka mięcha czy rzeczy na nim gotowanych, czy to będzie schaboszczak, kurak, smakowite salami, czy też zwykły rosołek na kosteczkach, rezygnować nie zamierzam. W końcu nas też robaczki podrążą, więc czemu my mamy być gorsi.
Pan_Feanor - Pią 07 Sty, 2005 08:17
Temat postu:
Podobno wegetarianizm jest zdrowy, ale dla młodego organizmu białko i proteiny z mięską są jak znalazł.
Pan Kalafior - Pią 07 Sty, 2005 16:36
Temat postu:
ARTYKUŁ MOJEJ KOLEŻANKI, uwazam podobnie





„Magda, jak możesz?! Przecież to kiedyś biegało po łące, żyło! Nie masz wyrzutów sumienia?! To tak jakbyś zabiła to biedne zwierze!”. No nie, znowu się zaczyna. Gdy ze smakiem zjadam mojego ukochanego, oczywiście wysokotłuszczowego cheesburgera ( może ktoś mi wytłumaczy, dlaczego wszystkie pyszności są takie niezdrowe?), moja koleżanka-wegetarianka jak zwykle patrzy na mnie jak na morderczynię. W takim momencie mam ochotę rozpłaszczyć jej bułkę na twarzy i ze spokojem patrzyć na sos ściekający po włosach. Oczywiście nie mam nic przeciwko zwolennikom sałaty zamiast kurczaka, ale po co ta próba obrzydzenia mi jedzenia najsmaczniejszej na świecie bomby kalorycznej? Powoli jedak przyzwyczajam się do takiej reakcji. W końcu krąg wegetarian każdego dnia się powiększa. Nasuwa się pytanie: nowa moda czy obrona zwierząt?
Wegetarianizm przez tysiące lat był wiązany z religiami Wschodu i łączony z filozofią nie wyrządzania krzywdy zwierzętom oraz oczyszczania organizmu z nadmiaru zwierzęcego białka. Po łacinie słowo „vegetus” znaczy zdrowy i pełen życia. Badania prowadzone na temat „roślinożerców” powinny przekonać nawet tych, którzy nie wyobrażają sobie obiadu bez kotleta. Okazało się, że wegetarianie żyją dłużej, rzadziej chorują na serce, cukrzycę, nadciśnienie i osteroporozę. Trudno spotkać wśród nich grubasa (setki dziewczyn porzucają myśl o pysznych pieczeniach na rzecz szczupłych sylwetek). Wegetarianizm jest zdrowy, ale istnieją również niekorzystne skutki takiego sposobu odżywiania się. Ze względu na brak żelaza, witaminy B12 i kwasu foliowego dieta ta może powodować anemię, a niedobór witaminy P i wapnia prowadzić do krzywicy .
Po za tym wciąż brakuje dobrych książek na temat wegetarianizmu, mało dostępne są także „zielone” przepisy, w sklepowych zamrażarkach nadal królują zwłoki biednych krówek i świnek zamiast wegetariańskich dań.
Moja przyjaciółka, wegetarianka od dwóch lat, przez trzy tygodnie na obozie żywiła się suchymi ziemniakami i jakąś marną surówką. A przecież dieta wegetariańska musi być bogata w witaminy, aminokwasy i sole mineralne!
Wśród starszego pokolenia rezygnacja z mięsa uważana jest za „kolejny wymysł tych rozkapryszonych bachorów” (żywy przykład: moi rodzice). Trudno się dziwić, że pośród naszych dziadków i babć, wiadomość o niejedzeniu mięsa przez ukochaną wnusię może wywołać niezłą awanturę, zakończoną „rób sobie co chcesz! Matko Boska! Ta dzisiejsza młodzież zupełnie powariowała! Ja w Twoim wieku...”
Mimo to zwolenników soi przybywa także w znanych kręgach. Lista sławnych wegetarian jest niesamowicie długa, a William Shakespeare, Albert Einstein, Brigitte Bardot, Drew Barrymore, Brad Pitt czy Lenny Kravitz to tylko kilku jej przedstawicieli.
Czasami zastanawiam się, czy wszystkim przeciwnikom salami rzeczywiście chodzi o cierpienie zwierząt. A może to kolejna moda, chęć wyróżnienia się i próba udawania wielkiego miłośnika wszystkich czworonogów? Na pewno w niektórych przypadkach tak. Mi samej też sprawia ból na myśl o wyrządzaniu krzywdy zwierzętom, ale mimo to nie potrafię sobie odmówić kotleta na babcinym talerzu. Po za tym myślę, że taka jest kolej rzeczy. Każda świnka żyje po to, by trochę się podtuczyć i w końcu wylądować na naszych stołach. Fakt, że to niezbyt przyjemna perspektywa „jeść, by zostać zjedzonym”, ale chyba nic i nikt nie zmieni tragicznego losu wszystkich zwierząt gospodarczych.
Najważniejsze jest, by amatorzy mięsa i wegetarianie akceptowali swoje poglądy żywieniowe. Ci pierwsi nie powinni uważać miłośników sałaty za idiotów odbierających sobie przyjemność jedzenia na rzecz jakiś tam krówek. Wegetarianie nie powinni patrzyć na człowieka robiącego grilla krytycznym spojrzeniem mówiącym: „ Zjedz to, a przywalę ci za wszystkie zwierzęta tego świata, zrobię z ciebie kiełbaskę i wtedy zobaczysz jak to miło jest smażyć się na ogniu”. Co tu dużo mówić, po prostu roślino i mięsożercy powinni powiedzieć sobie głośne SMACZNEGO!
Załamana14 - Sob 29 Sty, 2005 11:27
Temat postu:
Mięso ..jesteś wegetariankąi nic na to neiporadzisz..ja te.znei jem mięsa tylko od czasu do czasu musze coś zjeśc ale jestem przeciew jedzenia mięsa przezcież to też zwierzeta bardzo na tym cierpi.a.
Kinga - Sro 02 Lut, 2005 10:21
Temat postu:
A ja wam slonka chcialam powiedzieć co do vege ... dokladniej to veganizmu
że ... jak wiecie wiele produktów jest oznaczonych symbolami E-cos tam
sa takie oznaczenia po to abyśmy zarowno my jak i ktoś z innego kraju wiedzial co że np
E-162 jest barwnikiem
Mówi sie ze jest to tez po to zebysmy nie wiedzieli co jemy i to po czesci jest prawda gdyz np składnik popularnej Mamby czyli E-123 jest bardzo niebezpieczny (nie jestem pewna czy zakazany) niektore E są witaminami etc etc ... niektore E są odzwierzęce ... tak wiec wracając do mojego zamierzonego topicu
macie tu listę tych E niewegetariańskich

E 120, 141, 153, 161, 252, 280, 322, 352, 385, 404, 422, 430-436, 470-478, 481-483, 491-495, 509, 516, 526, 540, 542, 545, 552, 570, 623, 635, 904

pozatym jeszcze gliceryna (propanotriol), glikol (glicyna, kwas aminooctowy), leucytyna, olbrot (spermaset), witamina D3

Wiem że takie sprawdzanie skladu jest dosyć uciążliwe ... ja sama do tej pory mam w portwelu karteczke z wypisanymi E niewegetariańskimi Wink
Anonymous - Sro 02 Lut, 2005 19:16
Temat postu:
e to nie problem
ja sie nauczyłam około 50-70 e i innych barwników na pamięć, tak dla siebie bo chciałam i teraz w nawykach mam czytanie składów i ludzie już na to dziwnie nie reagują, a po jakimś pół roku to sie zna większość firm które mają te najgorsze e, np wiem że "helena" [taka firma od napoi] zawiera benzoesan sodu [E182] który powodune nowotwór więc od dwóch lat nie wypiłam żadnego napoju "heleny" [to był przykład]

a pozatym skoro nie mamy jeść chemi to co w takim bądź razie?
Pulkownik Nikt - Sro 02 Lut, 2005 21:55
Temat postu:
lol a ja to z kolega walilem zgrezewkami w wakacje i nim nam nie jest hehe Wink Jak widac nieswiadomosc jest dosc zdrowa.
Olcia - Czw 10 Lut, 2005 22:12
Temat postu:
Ja jestem wegetarianka , ale moja mama sie temu sprzeciwia...powiedziala ze jak bede jechala na wycieczke szkolna to nie napisze mi zaswiadczenia ze jestem wegetarianka <wycieczka na cale szczescie dopiero w maju>. nie wiem przez caly rok jej nie przeszkadzalo ze nie jem miesa, a na wycieczce niby mam jesc.... ;/
Anonymous - Sob 12 Lut, 2005 17:28
Temat postu:
Ja bardzo chciałabym być wega ale poprostu nie moge Wink Nie przeżyje bez: schabowych, mielonych, tataru i gołąbków Sad Nie chce zabijać i jeść zwierząt ale cóż...... Pokusa robi swoje, niestety Sad
kabama - Sob 12 Lut, 2005 17:42
Temat postu:
z wegetarianizmem...
ja osobiście nie jestem i nie wiem czy chciałabym być. W końcu jak to jest w naturze zwierzę zjada zwierzę i nie zastanawia się nad tym. Tak zostaliśmy stworzeni. Ale niestety ta ludzka wrażliwość nie pozwala nam żyć. I to dosłownie. Jeszcze trochę to znajdą się Ci co wogule nic nie jedzą bo roślinki są żywe to też jest zycie... ech... zaraz polecą komentarze jakim to ja jestem bezdusznym człowiekiem bez uczuć... moja odpowiedź brzmi raczej tak. A to dlatego że ja staram się żyć w zgodzie z naturą (czyt. jeść i rośliny i zwierzęta). Po prostu tak zostałam stworzona i to akceptuje. Matka Ziemia tak chciala.
Anonymous - Sob 12 Lut, 2005 20:00
Temat postu:
Wiesz kabama jest jeszcze frutarianizm ale na 100% nie przejde na nią, nie jeść owoców i warzyw to jest straszne Shocked
kabama - Sob 12 Lut, 2005 20:05
Temat postu:
eee a frutarianizm to nie jest jedzenie tylko owoców
panienka_wierzba - Sob 12 Lut, 2005 20:46
Temat postu:
tak to jest jedzenie chyba tylko owocow czy warzyw (nie pamietam dokladnie) bo te drugie myślą i tez żyją Wink
kabama - Sob 12 Lut, 2005 20:48
Temat postu:
no to dobrze mówiłam hehe
jak na mój gust też głupie Razz
ale to jest tylko moja opinia
Pozdrawiam
panienka_wierzba - Sob 12 Lut, 2005 20:51
Temat postu:
czy glupie, kazdy tam robi to co uwaza za słuszne =]
sama jestem wegetarianką =p od lipca z.r. i podoba mi sie =] potrafie wyzyc, a do takich mc. nadal chodze tylko prosze np. o 'hamburgera bez hamburgera' =]
kabama - Sob 12 Lut, 2005 20:53
Temat postu:
Cytat:
czy glupie, kazdy tam robi to co uwaza za słuszne
dlatego napisałam że to jest moja opinia
a ja tam lubię mięso warzywa tyż i się nie ograniczam Razz
Akacja12 - Pon 21 Lut, 2005 14:31
Temat postu:
Wszystko z umiarem. Dla jedzenia zabijać, ale nie dla futer, dla kłów itp.
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 18:30
Temat postu:
A ja mam takie małe pytanko.
Otóż przyszła mi ostatnio do głowy pewna myśl, odnośnie wegan (kruca, jak to się odmienia?? Confused). Mianowicie - skoro weganie nie jedzą nic pochodzenia zwierzęcego, to co zrobią, kiedy lekarz przepisze im tabletki z np. tranu wielorybiego (czy jakiegoś innego) i muszą to zażywać??
Kinga - Pią 25 Lut, 2005 18:31
Temat postu:
Bedą musieli rzucić weganizm ...
Albo ... nie brać tabletek Smile

Bo skoro ktoś je coś pochodzenia zwierzecego to juz nie jest weganem Smile
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 18:39
Temat postu:
Hah, i tyle by było z postanowienia wegan - "Nie jemy nic zwierzęcego!!" Razz. Doskonała okazja dla "antywegan" żeby ponaśmiewać się z tych najbardziej zatwardziałych Razz.
A ta dziwaczna myśl przyszła mi do głowy dziś rano, kiedy w kuchni zobaczyłem na lodówce tabletki z tranu Razz. I tak nagle wpadło mi do głowy: "A co by z tym zrobili weganie"?? Razz
Wiem, głupie mam myśli Laughing.
Gladiatorpl - Pią 25 Lut, 2005 23:21
Temat postu:
lol jakie skojarzenia, normalnie pierwsza klasa ;]
ja tam wegan nie rozumiem, lubie jesc miecho Smile ktos chcial miec swoja ideologie i nic lepszego nie mogl wymyslic Razz
Robal - Sob 26 Lut, 2005 09:09
Temat postu:
Powiem więcej- bardzo wiele tabletek posiada zwierzęce komponenty- część jest oparta na żelatynowym spoiwie, którą to żelatynę w końcu wytwarza się z kości. I nawet nie jest na tym napisane, że ma to coś wspólnego ze zwierzętami-na opakowaniach podaje się zwykle tylko aktywne składniki a nie całą zawartość tabletki (np czy ktoś widział przepis na otoczke?).
Żelatynę niejednokrotnie daje się też do galaretek owocowych, dżemów itp- czyli dżemik wiśniowy w 50 procentach pochodzi ze świnki.
Anonymous - Sob 26 Lut, 2005 09:40
Temat postu:
Gladiatorpl napisał/a:
lol jakie skojarzenia, normalnie pierwsza klasa ;]

Ktoś, kto nie jest schizolem, nigdy czegoś takiego nie zrozumie Laughing :].
nidhogg - Sob 26 Lut, 2005 10:46
Temat postu:
Robal napisał/a:
podaje się zwykle tylko aktywne składniki a nie całą zawartość tabletki (np czy ktoś widział przepis na otoczke?).

hmmm mowisz? to ja dam cyctat z pierwszego lepszego leku znalezionego w domu Wink "inne skladniki leku to: celuloza mikrokrystaliczna, kwas alginowy, skrobia kukurydziana, stearynian magnezu, laurylosiarczan sodu (stanowiace rdzen tabletki); hypromeloza, dwutlenek tytanu, makrogol 6000, talk, glikol propylenowy (stanowiace otoczk tabletki)"
wiec chyba jednak podaja Wink aczkolwiek nieistotnym calkowicie jest juz to, ze nie rozumiem wiele z tego co napisane, ale zawsze sobie moge sprawdzic.
hehe a tak przy okazji to mi sie skojarzyla taka dyskusja na forum HC czy tam sXe, na temat wege, ze na przyklad prowadzanie psa na skorzanej smyczy tez nie jest wege i inne takie daleko idace rizwazania.
z reszta z tego co ktos tam mowil - w jogurtach etc tez sa przeciez dodatki zelatynowe, nom ale jak ktos wege to jogortow tez nie je.
dlatego ja mowie, ze nie jem miesa, nie tytuluje sie wegeterianka, weganka czy inna taka Wink daleko mi do fanatyzmu. ale czytajac tamto forum, dam sobie reke uciac, ze oni sprawdzaja sklad wszelkich produktow - co z jednej strony fanatyzmem smierdzi, a z drugiej jest dosyc logiczne - jak cos robic to po calosci.
Robal - Nie 27 Lut, 2005 09:39
Temat postu:
Trzymam w ręku witaminy vigor (100 tabletek powlekanych). NIe ma opisu-jest tylko co ma w środku. Ale faktycznie na niektórych jest.
Pamiętam jak miałem biochemię i chemię organicznąto potrafiłem to wszystko zrozumieć. ALe to było tak dawno...
Istnieje pytanie-jak w dobie inżynierii genetycznej klasyfikować rośliny z wszczepionymi genami zwierzęcymi? Czy soja (pszenica, kukurydza) z genami jadu pajęczaków to jeszcze roślina?
ajeczka11 - Nie 27 Lut, 2005 11:49
Temat postu:
Jestem za wegetarianizmowi:) Kiedyś próbowałam nie jeść mkięsa lae nie wyszło mi to nadobre...
Kazania babci itp.! Wink
nasty_girl - Czw 24 Mar, 2005 22:59
Temat postu:
a ja miesa nie jem ok 3 lat. .a wczesniej to mi sie okazyjnie zdarzalo bardzo zadko bo nigdy nie przepadalam.. po prostu czasem w jakies potrawie kawaleczki byly a teraz juz wogole
malina160 - Pon 28 Mar, 2005 16:55
Temat postu:
mam kumpelę która prez półroku (to byłojakieś 1,5roku temu może więcej) nie jadła mięsa ani większości pokarmów pochodzenia zwierzęcego po tym półroku zauważyłyśmy że znowu zaczeła jeść normalnie okazało się że ma anemię i już od roku się zniej leczy i ma problemy żeby zniej wyjść (była nawet przez pewien czas w szpitalu) co się okazało jak zaczełam czytać o anemii to właśnie przez to że nie jadła mięsa i nie zastępowała go pokarmami roślinnymi posiadającymi te same właściwości co mięso. więc jeśli chce się być wegetarianinem albo weganinem to należ dokładnie zaplanować dietę tak aby niebrakło żadnych substancjii pokarmowych. Anemię może mieć nawet osoba puszysta- taka jak moja koleżnka- żeby mieć anemiię nie trzeba być chudym. pierwsze oznaki anemii to bladość, ogólne osłabienie oraz omdlenia. anemia - niedokrwistość charakteryzuje się brakiem czerwonych krwinek.
AloneMoon - Pon 28 Mar, 2005 18:28
Temat postu:
Ja tez jestem ZA =)
Od 1 roku i 4 miesiecy nie jem miesa.Nie jestem blada,nie mdleje..wiec jeszcze zyje Smile
Zaczelo sie to,od kad weszlam na strone Vivy i obejrzalam Film "Kwik rozpaczy".
Naprawde naplynely mi lzy do oczu,jak to ogladalam.Te cierpienie,ta krew...wtedy postanowilam nie jesc miesa !!
Ja jestem raczej Lakto-ovo-vegetarianka ,jem produkty zwierzece (oprocz miesa,i ryb) i rosliny.
Mam zamiar byc Vege do konca zycie,nie bede wspierac Rzeznikow.
I tu nie chodzi oto ze zabijaja.Chodzi oto JAK zabijaja i JAK je trzymaja.Robia ta okrutnie!
Przejscie na Vegetarianizm byla dla mnie bardzo latwe.I tak niegdy nie przepadalam za miesem.A teraz juz nawet zapomnialam jak smakuje hamburger..i dobrze tak
Mr. Green
Anonymous - Pon 28 Mar, 2005 21:53
Temat postu:
Eh wierzycie w te filmiki? :\
Po cos zwierzeta istnieja i niestety - istnieja po to, by osobniki wyzej postawione w lancuchu pokarmowym [np ludzie Wink] zywily sie nim ;o. W dodatku nie pomorzecie tym zwierzetom..
A i soja nie zastapi Wam wszystkiego Wink
Ale coz, zbuntowane dziewczynki maja swoje prawa :> [nie wszyscy wegcostamanie nimi sa, ale jednak wiekszosc Wink].
Z gory uprzedzam ze nie odpowiadam na posty do mnie skierowane, poniewaz wiem, ze zaraz przeprowadzicie zmasowany atak :* ;].
frigg - Pon 28 Mar, 2005 22:00
Temat postu:
eeehh anton - a kto by chcialby z toba gadac jak jest to kolejny temat na ktorym sie nie znasz Smile
poza tym po co wogole sie odzywasz jesli nie chcesz dyskutowac Smile
nasty_girl - Pon 28 Mar, 2005 22:23
Temat postu:
ja nie jem miesa bo po prostu mnie obrzydza ze to cos wczesniej chodzilo nie wiadomo co robilo jadlo nie wiadomo co a potem my to tak normalnie jemy... fujjjjj .. zwierzatek moze i szkoda, ale tak bylo i bedzie.. miesa nie jem, ale np buciki skurzane nosze ...
Anonymous - Pon 28 Mar, 2005 22:27
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
ja nie jem miesa bo po prostu mnie obrzydza ze to cos wczesniej chodzilo nie wiadomo co robilo jadlo nie wiadomo co a potem my to tak normalnie jemy... fujjjjj .. zwierzatek moze i szkoda, ale tak bylo i bedzie.. miesa nie jem, ale np buciki skurzane nosze ...

Heh, nasty, bez sensu jest to co piszesz :\.
frigg - a Ty po raz kolejny chcesz nic nie znaczacymi slowkami pokazac swoja niezmierzona wiedze. Szkoda tylko, ze w Twoich postach nigdy prawie nie ma prostego, logicznego sensu...
I czemu sie nie znam? Przeczytalas pewnie na ulotce jakies firmy produkujacej zywnosc wegetarianska, ze soja mozna zastapic mieso,czy cos w tym rodzaju ;]?
nasty_girl - Pon 28 Mar, 2005 22:31
Temat postu:
ant0n nie wiem co ty tutaj widzisz bez sensu?
Anonymous - Pon 28 Mar, 2005 22:33
Temat postu:
a) nie jesz miesa bo Cie brzydzi to co sie z nim wczesniej dzialo.. na to szkoda wogole slow..
b)nie brzydza Cie warzywa hodowane przy pomocy sztucznych, szkodliwych srodkow, zmutowane genetycznie bardzo czesto? Juz nie mowiac o tym, w jakim stanie sa warzywa sprzedawane na "zwyklych" polskich straganach.
frigg - Pon 28 Mar, 2005 22:41
Temat postu:
moja wiedza w pewnych zagadnieniach przewyzsza twoja - tak jest i pewnie bedzie byc moze ty tez jestes ode mnie w czyms bardziej obeznany, a coz anton - ja nie bardzo widze potrzebe wysilania sie aby z toba dyskutowac, to z jakimi argumentami zaczynasz dyskusje gasi we mnie cokolwiek
przypadkiem czytalam, ale tez zupelnie przypadkowo miesa nie jem od jakis 9 czy 10 lat, przy okazji mialam plany kiedy zdawalam na studia isc na technologie zywienia wiec juz zupelnie przypadkowo jakas wiedze na ten temat musialm miec.....ale to tylko przypadkowo...
Anonymous - Pon 28 Mar, 2005 22:47
Temat postu:
No prosze, wiec jednak co wiesz ;]. Dlaczego wiec zaczynasz na wstepie mowic, ze czegos tam nie wiem i tego typu teksty? ;o
Powiedz mi prosze jedno: dlaczego nie jesz miesa?

edit: nie chce zeby to wygladalo, ze na Ciebie najezdzam, czy cos. Tamten post byl raczej skierowany do tych wszystkich mrocznych dwunastek ktore tak lubia swoje pieski i wogole zwierzatka, ze nie jedza miesa ;]]. Ty z pewnoscia masz jakis dobry powod, czekam wiec z zapartym tchem na odpowiedz.
frigg - Pon 28 Mar, 2005 22:59
Temat postu:
dlatego anton tak mowie bo odnosze niestye juz nie pierwszy raz wrazenie, ze nie wiesz...mam nadzieje ze ty mnie tez tak pozytwnie zaskoczysz jak ja cibie....
miesa nie jem bo nie jem..z przyzwyczajenia...a przestalam jesc mieso pewnie dlatego ze bylam zbuntowana nastolatka a ze zwierzeta jakos zawsze byly mi blizsze niz rosliny to latwo mi to przyszlo i tak zostalo,aczkolwiek nie jestem opetana obronczynia zwierzat i wojujacym ekologiem...
edit: widzsz anton - ja wbrew pozorom tez bylam zbuntowana i mialam 13 lat, i glebokich powodow nie mialam - teraz tez nie mam, nie odczuwam potrzeby dorabiania do wszytkiego ideologii...
Anonymous - Pon 28 Mar, 2005 23:20
Temat postu:
Ale jednak warto zauwazyc brak w roslinach pewnych substancji odzywczych, witamin (czy tam witaminy, ja wiem tylko o b12;) ) no i oczywiscie faktu, ze moze sie zdazyc, ze trafisz do szpitala czy gdzies tam Wink i nie bedzie dostepu do wegetarianskiej zywnosci, a przyzwyczajony organizm moze sie zbuntowac ;o

W Twoim wypadku mozna wierzyc, ze Twoja dieta jest dobrze wywazona i nie odniesiesz zbyt duzych (bo jakies tam sa zawsze i chyba jestes tego swiadoma, wiem tez o takowych wzgledem "mojej" diety, odbierajac Ci argument Wink ;o ) negatywnych skutkow, w przeciwienstwie do ww mrocznych dwunastek ;].

W sumie takie przyzwyczajenie rozumiem lepiej niz biadolenie mrocznych dziewczynek ;]
I.. nie prawda, nie mialas 13 lat! ;D
AloneMoon - Wto 29 Mar, 2005 10:14
Temat postu:
Jakie mroczne dwunastki? Confused
Jezeli mowisz o mnie to sie mylisz( bo wcale nie jestem mroczna =P ).
Nie przestalam jesc miesa dlatego ze kocham tak bardzo zwierzatka i mam w domu pieska ( bo to nawet nieprawda).
Nie jestem tez zbuntowana,
jak chcesz jesc mieso to jedz.
Ale ja tego nie jem ,bo poprostu nie moge.
Po przeczytaniu roznych stron i po obejrzeniu filmow nie moglam.
Moj kolega byl raz u rzeznika na praktyce,jak wrocil nawet nie spojrzal sie na mieso.
I jak myslisz ze moja dieta nie jest "dobrze wywazona" bo mam 12 lat,to sie grubo mylisz.
Ty nawet mnie nie znasz,wiec czemu tak gadasz?
Anonymous - Wto 29 Mar, 2005 10:20
Temat postu:
i co sie stresujesz słońce? on mówił ogólnikowo raczej...
Anonymous - Wto 29 Mar, 2005 10:22
Temat postu:
AloneMoon napisał/a:
Jakie mroczne dwunastki? Confused
Jezeli mowisz o mnie to sie mylisz( bo wcale nie jestem mroczna =P ).
Nie przestalam jesc miesa dlatego ze kocham tak bardzo zwierzatka i mam w domu pieska ( bo to nawet nieprawda).
Nie jestem tez zbuntowana,
jak chcesz jesc mieso to jedz.
Ale ja tego nie jem ,bo poprostu nie moge.
Po przeczytaniu roznych stron i po obejrzeniu filmow nie moglam.
Moj kolega byl raz u rzeznika na praktyce,jak wrocil nawet nie spojrzal sie na mieso.
I jak myslisz ze moja dieta nie jest "dobrze wywazona" bo mam 12 lat,to sie grubo mylisz.
Ty nawet mnie nie znasz,wiec czemu tak gadasz?

Wlasnie, mowilem ogolnie. Jednak nadal nie wierze, ze Twoja dieta jest dobrze wywazona, bo to jest znacznie ciezej uczynic, niz sobie wyobrazasz..
A swoja droga bunt cechuje sie tym, ze dany osobniek nie przyznaje sie do tego, ze jest zbuntowany ;].
AloneMoon - Wto 29 Mar, 2005 10:29
Temat postu:
A czemu nie wierzysz? Bo mam 12 lat?
A gdybym byla zbuntowana to bym teraz tak pisala!
"Te wszystkie biedne swinki! Precz z miesem! Jak wy mozenie jesc mieso,to okrucienstwo!"
No coz...ajk nie chcesz mi wierzyc to nie wierz.
Ja bede Vege do konca zycia...
Anonymous - Wto 29 Mar, 2005 10:32
Temat postu:
kur.a jego mać czy ty nie rozumiesz że to był przykład? że nie musisz sie teraz bulwersować [tak jak ja:P] bo on pisał OGÓLNIE???
Anonymous - Wto 29 Mar, 2005 10:59
Temat postu:
AloneMoon napisał/a:
A czemu nie wierzysz? Bo mam 12 lat?
A gdybym byla zbuntowana to bym teraz tak pisala!
"Te wszystkie biedne swinki! Precz z miesem! Jak wy mozenie jesc mieso,to okrucienstwo!"
No coz...ajk nie chcesz mi wierzyc to nie wierz.
Ja bede Vege do konca zycia...

Wiesz, to ze sie tak oburzasz, pokazuje tylko, ze boli Cie to co powiedzialem. Chyba trafilem z tym opisem doskonale :>.
AloneMoon - Wto 29 Mar, 2005 18:56
Temat postu:
Dobra, jestem zbuntowana.Ale moze dla CIEBIE.
Nie jestem fanatyczka ktora chce wszystkich przekonac ze mieso to wytwor szatana.
Ale tak chyba o mnie myslicie,bo jestem mlodsza.
Kinga - Sro 06 Kwi, 2005 16:54
Temat postu:
"Przeczytalas pewnie na ulotce jakies firmy produkujacej zywnosc wegetarianska, ze soja mozna zastapic mieso,czy cos w tym rodzaju ;]?"

to mnie zgięło HAHahhahahhHAhahahahahaha ... no nic Razz

CO do tematu ... Kto je mieso ten je kto nie ten nie Smile
I co tam ... ja np do miesa raczej nic nie mam ... fakt faktem ze bylam vege jakis czas ... dlugi czas Smile ale ... musialam zrezygnowac
Przejscie na vege jest jednak dosyc meczoace przynajmniej dla mnie na poczatku bylo ... chcialam zeby w mojej diecie niczego nei zabraklo ani wapnia ani zelaza ... ani bla bla bal wszytskich innych makro i mikro elementow Smile
Powiem wam ze takie zywienie po pewnym czasie wchodzi w nawyk Smile
Anonymous - Sro 06 Kwi, 2005 17:02
Temat postu:
Kingo - czemu Cie "zgielo"?
Z pewnoscia masz wspaniala wiedze na ten temat, czekam ;]
Mogla bys tez wyrazac sie troche dokladniej, nienawidze polslowek ;o
Kinga - Sro 06 Kwi, 2005 17:10
Temat postu:
A co chcialbys wiedziec ? ... ten temat jest bardzo rozlegly wiec ... wiec ... wiec Smile
Anonymous - Sro 06 Kwi, 2005 17:19
Temat postu:
umiesz czytac ze zrozumieniem? :/
Zapytalem czemu Cie "zgielo".
Kinga - Sro 06 Kwi, 2005 17:20
Temat postu:
= = no jak to czemu ?

napisales to jakbys był głównym ekspertem do spraw zywnosci ... w zakresie wegetarianizmu i weganizmu ... oraz innych form vege
Anonymous - Sro 06 Kwi, 2005 21:20
Temat postu:
Nie o to mi chodzilo. Mialem na mysli to, ze wiele ludzi wchodzi na prowegetarianskie strony czyta kilka glupawych klamstw a potem mysli, ze wegetarianizm nie ma zadnych minusow ;o. A prawda jest taka ze nic w 100% nie zastapi miesa. Bedzie bardzo zblizone - owszem, ale nigdy nie ma tych zdrowych 100% ;]
KasiaP - Sob 18 Cze, 2005 14:12
Temat postu:
Mam 16 lat a jestem wegetarjaninką od 8 lat. Da się z tym żyć!!! Very Happy

nie odnawiaj starych tematów bo to się źle skończy!!
nasty_girl - Sob 18 Cze, 2005 19:02
Temat postu:
ale zalezy dlaczego ktos tego miesa nie je.. ja sie miesa brzydze, i nigdy mi nie smakowalo wiec jakis brakow w miesie nie czuje, a czy da sie go czyms zastapic jesli chodzi o skladniki potrzebne nam to nie zwracam na to uwagi bo i tak i tak gdyby nie dalo sie tego czyms zastapic to miesa w siebie nie wcisne..

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group